• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Krótka historia polskiego łowcy

Michał Lipka
27 czerwca 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
ORP Kujawiak podczas działań w czasie II wojny światowej. ORP Kujawiak podczas działań w czasie II wojny światowej.

Mało kto pamięta o mały niszczycielu eskortowym typu Hunt II, który pod biało-czerwoną banderą przepływał zaledwie jeden rok, zabezpieczał ważny desant, eskortował niezwykle istotny konwój na odciętą Maltę a zatonął podczas próby ratowania angielskich marynarzy.



ORP Kujawiak - zdobyty na Niemcach, pierwszy okręt tego imienia w polskiej flocie. ORP Kujawiak - zdobyty na Niemcach, pierwszy okręt tego imienia w polskiej flocie.
ORP Kujawiak podczas wojny. ORP Kujawiak podczas wojny.
Zatopiony w Zatoce Puckiej ORP Kujawiak - trzeci tego imienia. Zatopiony w Zatoce Puckiej ORP Kujawiak - trzeci tego imienia.
Jednostka typu Hunt, bliźniaczo podobna do Kujawiaka. Jednostka typu Hunt, bliźniaczo podobna do Kujawiaka.
Niszczyciel HMS Bradsworth, któremu próbował pomóc ORP Kujawiak, gdy wpadł na minę. Niszczyciel HMS Bradsworth, któremu próbował pomóc ORP Kujawiak, gdy wpadł na minę.
Dowódca "Kujawiaka" kmdr ppor. Ludwik Lichodziejewski Dowódca "Kujawiaka" kmdr ppor. Ludwik Lichodziejewski
Brytyjczycy doskonale pamiętali z czasów I Wojny Światowej jak wielkie ponieśli straty w wyniku działań nieprzyjacielskich okrętów podwodnych. Wiedzieli, że jednym z najważniejszych zadań na początku II wojny światowej będzie stworzenie odpowiedniej grupy jednostek służących do osłony konwojów płynących do, i z Wielkiej Brytanii.

Tak narodziły się niszczyciele eskortowe typu Hunt - pozbawione co prawda wyrzutni torpedowych, ale za to silnie uzbrojonych w broń przeciwlotniczą i przeciw okrętom podwodnych. Jednostki te charakteryzowały się również dobrą dzielnością morską i dużym zasięgiem operacyjnym.

Na mocy zawartych umów Brytyjczycy przekazali Polskiej Marynarce Wojennej trzy jednostki tej klasy, które po podniesieniu biało-czerwonej bandery otrzymały kolejno nazwy - OORP "Krakowiak", "Kujawiak" i "Ślązak".

W historii polskiej floty nazwę "Kujawiak" nosiły trzy jednostki: pierwszą był stary poniemiecki torpedowiec "A-68" przyznany Polsce przez Radę Ambasadorów po zakończeniu I wojny światowej, drugim był bohater niniejszego artykułu, czyli jednostka typu Hunt II, a trzecim eks-radziecki okręt podwodny projektu 96, który w roku 1966 po skreśleniu ze stanu floty zatopiono na wodach Zatoki Puckiej i dziś stanowi dodatkową, dobrze zachowaną atrakcję dla płetwonurków.

Decyzja o przekazaniu Polakom przyszłego "Kujawiaka" zapadła, gdy okręt był w końcowym stadium budowy. Dowództwo nad nim objął kpt. mar. Ludwik Lichodziejewski, wychowanek OSMW oraz jeden z bardziej utalentowanych i lubianych oficerów. Załoga składała się głównie z marynarzy z pechowego OF "Ouragan" oraz ochotników.

Początek służby pod biało-czerwoną banderą nie był zbyt fortunny gdyż okręt dwa razy musiał wrócić do stoczni celem poprawienia nie do końca sprawnego układu napędowego. Niebawem też "Kujawiak" i jego marynarze stanęli twarzą w twarz z okrucieństwem wojny - jednostka została zaatakowana przez nieprzyjacielski samolot. W wyniku ataku ginie jeden a ciężko rannych zostaje pięciu innych marynarzy.

Po tym wydarzeniu i krótkim remoncie jednostkę skierowano na szkolenie do bazy Royal Navy w Scapa Flow, po którym "Kujawiaka" ostatecznie dołączono do sił 15 Flotylli Eskortowej, która operowała na wodach przybrzeżnych Anglii.

Główne zadania stawiane przed "Kujawiakiem" to przede wszystkim żmudna służba patrolowa i zagony przeciwko okrętom podwodnych oraz pływanie w eskortach konwojów. Chrzest bojowy załoga przechodzi w eskorcie konwoju WP-34, który został zaatakowany przez nieprzyjacielskie samoloty. Tym razem artylerzyści nie dali się zaskoczyć i celnym ogniem uszkodzili jedną z maszyn.

W grudniu 1941 roku ORP "Kujawiak" wziął udział w operacji "Anklet" bardziej znaną pod nazwą drugiego rajdu na Lofoty. Był to drugi, po operacji "Claymore", wypad brytyjskim komandosów na tereny okupowanej Norwegii mający na celu odwrócenie niemieckiej uwagi od desantu głównego mającego miejsce blisko 800 kilometrów dalej w miejscowości Vågsøy. ORP "Kujawiak" wraz z bliźniaczym "Krakowiakiem" wszedł w skład sił admirała Hamiltona, a ich głównym zadanie było przeciwdziałanie ewentualnym atakom lotniczym lub podwodnym ze strony nieprzyjaciela. Operacja zakończyła się sukcesem - oprócz zatopienia kilku niemieckich jednostek, na pokładzie okrętów powracających do Anglii znalazło się kilkudziesięciu norweskich ochotników, jak również i grupa kolaborantów, którzy mieli stanąć przed sądem.

Kolejne miesiące upłynęły "Kujawiakowi" na służbie patrolowej. W tym czasie polska jednostka zanotowała kilka sukcesów - zestrzeliła swój pierwszy samolot (Ju-88) i uszkodziła kilka następnych. Wraz z okrętami brytyjskimi zatopiła niemiecką kanonierkę i wzięła udział w ataki na nieprzyjacielski konwój, co zakończyło się zatopieniem trzech niemieckich transportowców.

Niebawem nowe rozkazy skierowały polski okręt do udziału w operacji "Harpoon", polegającej na zaopatrywaniu oblężonej Malty. Według słów Churchila, ta niewielka wyspa leżąca na Morzu Śródziemnym, w latach 1940 - 1942 nieustannie bombardowana przez Niemców, była niezatapialnym lotniskowcem. Z kolei generał Erwin Rommel przekonywał, że bez zdobycia Malty oś straci kontrolę nad sytuacją w Afryce.

Wysyłane na wyspę konwoje z zaopatrzeniem staczały wielodniowe walki z lotnictwem i jednostkami morskimi nieprzyjaciela ponosząc przy tym duże straty. Podobnie było i tym razem. Konwój, w skład którego wszedł "Kujawiak", składał się z sześciu transportowców i wielu okrętów eskorty. Podczas rejsu jednostki były wielokrotnie atakowane i stoczyły bitwę pod Pantellerią. Na Maltę dotarły jedynie dwa transportowce.

Niebawem też miał się dopełnić los polskiego okrętu. Krążąc o redzie w nocy z 15 na 16 czerwca 1942 roku polscy marynarze ujrzeli słup ognia - to niszczyciel HMS "Badsworth" wpadł na minę. "Kujawiak" ruszył mu z pomocą, gdy z pomostu okrętu przed dziobem dostrzeżono minę - tę udało się jeszcze wymanewrować, ale kolejnej już nie. Wybuch w rejonie rufy przesądził o losie jednostki, która w przeciągu niecałych 30 minut zatonęła pociągając ze sobą na dno 13 marynarzy. Za ironię losu można uznać fakt, iż okręt, któremu z pomocą spieszył "Kujawiak", choć ciężko uszkodzony nie zatonął i został doholowany do portu.

ORP "Kujawiak" podczas swej krótkiej służby pod polską banderą przeprowadził 11 patroli bojowych, przeszło 50 razy walczył z lotnictwem nieprzyjaciela, wziął udział w czterech dużych konwojach atlantyckich i przeszło 60 przybrzeżnych. Jego dowódca kmdr ppor. Ludwik Lichodziejewski w późniejszym okresie dowodził również ORP "Błyskawica" oraz piastował wysokie stanowiska sztabowe. Po wojnie pozostał na emigracji. Jego grób zgodnie z jego ostatnią wolą znajduje się obecnie na oksywskim cmentarzu.

Opinie (19) 1 zablokowana

  • znowu coś dla ducha,

    • 7 1

  • podsumowując (1)

    Strącił 1 (jeden) samolot a później wpłytnął pełnym ogniem na pole minowe i na własne życzenie się wysadził.

    Niesamowite statystyki. Wieśniak z procą i widłami miał by lepsze.

    • 7 28

    • z proca moze bys nie zatopil okretu, ani nie rozwalil samolotu...

      ale z koktajlem predzej :]

      • 2 1

  • Dla ciekawych (4)

    Widać go na zdjęciach satelitarnych wikimapia.pl.
    (wiadomo co na początku) wikimapia.org/#lat=54.6912132&lon=18.5513914&z=18&l=28&m=s&v=9

    • 5 4

    • To nie ten okręt, jeleniu. (1)

      Artykuł nie jest o łodzi podwodnej.

      • 3 3

      • Może i tak...

        Może to nie ten okręt, ale na temat ... łosiu bez imienia i ksywki.

        • 4 4

    • (1)

      Link który podałeś jest do łodzi podwodnej ORP "Kujawiak" a nie do niszczyciela eskortowego ORP "Kujawiak" .Wszystko w artykule napisane ale chyba słabo z rozumieniem tekstu u Ciebie.

      • 1 1

      • Niszczyciela eskortowego nie udało mi się znaleźć, dlatego chociaż podałem link na tej samej nazwy okręt lecz PODWODNY, o którym też jest mowa w powyższym tekście.
        Polacy (przynajmniej spora większość) tylko narzekać potrafią, a sami z inicjatywą nie wyjdą ... jakie to "Polskie".

        • 0 1

  • fakt epopeja może nizbyt powalająca ale trzeba przyznac że o samym okręcie nic nie słyszałem. brawo dla autora :)

    • 8 3

  • Bzdury wyssane z palca! (3)

    ORP Kujawiak ani nie współuczestniczył w zatopieniu kanonierki ani nie zatopił 3 transportowców!
    Jak ktoś chce poznać prawdziwą i wiarygodną statystykę działań Kujawiaka niech sięgnie do artykułu Waltera Patera w zeszłorocznym Przeglądzie Morskim. Jest oparty na kwerendzie w IPMS i CAW.
    Szkoda czasu na te bzdury serwowane tu przez marnego pana doktoranta!

    • 13 11

    • (2)

      Nie znam tak dokładnie historii Kujawiakia, ale starając się czytać ze zrozumieniem artykuł, dowiedziałem się że okręt ten współdziałał przy zatopieniach...W moim odczuciu autor nie napisał że Kujawiak zatopił...Wynika to z tego zdania:
      "Wraz z okrętami brytyjskimi zatopiła niemiecką kanonierkę i wzięła udział w ataki na nieprzyjacielski konwój, co zakończyło się zatopieniem trzech niemieckich transportowców."
      A poza tym jak się już tak kogoś atakuję i zarzuca pisanie bzdur, to należało by przedstawić własne fakty, anie odsyłać do innego artykułu...

      • 6 4

      • Moje własne fakt są takie (1)

        Że aby wejść z kimś w polemikę nie trzeba sięgać po źródła pierwotne - wystarczy korzystać z dobrze zweryfikowanych źródeł wtórnych. Każdy badacz to przyzna.
        Pan doktorant zaś nie sięga do żadnych źródeł - pisze beletrystykę w oparciu o przeczytanego 10 lat temu lub więcej Pertka lub Kosiarza. Plus wikipedia. A takie badania zasługują co najwyżej na ocenę mierną!

        • 10 1

        • Ocena mierna

          .... jest tu oceną zdecydowanie zawyżoną, biorąc pod uwagę, że autor seryjnie produkuje (bo bezmyślnego przepisywania nie da się nazwać pisarstwem) artykuliki i pomimo ich krytyki dalej to robi tak samo.

          To samo mógłby robić 12-latek - i poziom byłby ten sam. A potem narzekamy na poziom wiedzy w społeczeństwie.

          • 1 1

  • "to należało by przedstawić własne fakty"

    A co to są własne fakty?
    A że mamy tu do czynienia z bzdurami, to prawda. Nie pierwszy raz i niestety zapewne nie ostatni.

    • 5 4

  • Kto nie pamięta, ten nie pamięta...

    ..siedzący w temacie nie zapomnieli.

    • 2 0

  • bravo ;)

    widzę, ze doktorat mozna zrobic biegle posługując sie wyszukiwarką ;)

    • 10 2

  • Artykuł bezczelnie przepisany z książki J. Piwowońskiego "Flota spod biało-czerwonej". (2)

    Drobne zmiany jedynie, ale podobieństwo uderzające; niektóre zdania przepisane żywcem.

    • 11 1

    • ot normalna praca doktorska...norma ;)

      • 5 0

    • skandal! czy ludzi enie maja wstydu plagiaty robic?

      • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7 (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaki tytuł nosi komedia obyczajowa Andrzeja Kondratiuka z 1973 roku, która kręcona była w Sopocie?

 

Najczęściej czytane