- 1 Dzielnica z ciekawą historią i starą wystawą (22 opinie)
- 2 Wieczny kłopot z dzielnicami: "na" czy "w" (486 opinii)
- 3 Zamiast Rębiechowa lotnisko na morzu (227 opinii)
- 4 Nowe ściany starej kawiarni na Aniołkach (70 opinii)
- 5 Ważki jak szarańcza i ślepy Maksym z ZSRR (8 opinii)
- 6 Tajemnicza baszta zostanie otwarta (71 opinii)
Dzielnicowe memento: z dala od partii i polityki
Pod koniec marca w Gdyni, a na początku maja w Gdańsku odbędą się wybory do rad dzielnic i osiedli. Oby nie wyglądały jak w 1984 r. Upartyjnienia lokalnych samorządów w żadnym systemie nie jest dobre - pisze historyk i członek Inicjatywy Rada Siedlce, Karol Nawrocki.
PRON = PZPR
"Ruch [PRON] otwarty jest dla wszystkich uznających, iż nie ma dla Polski innej drogi niż socjalistyczny jej rozwój, nie ma pewniejszej gwarancji jej niepodległości niż sojusz i przyjaźń ze Związkiem Radzieckim i przynależność do państw socjalistycznych. [PRON] zespala tych, którzy uznają iż gwarantem socjalistycznego rozwoju jest PZPR, spełniająca przewodnią rolę w społeczeństwie w partnerskim sojuszu z ZSL i SD, w konstruktywnej współpracy ze stojącymi na gruncie ustrojowych zasad socjalistycznej Polski stowarzyszeniami świeckich katolików i chrześcijan".
Cytowane słowa to fragment deklaracji Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego. PRON miał stać się instytucją, która na kanwie nawiązania do wartości narodowych miała ostatecznie "rozprawić się" z ideami "Solidarności". W praktyce PRON był więc propagandową przybudówką partii, zależną w zupełności od dyrektyw pezetpeerowskich dygnitarzy.
Rada miejska PRON w Gdańsku, która została wybrana w pierwszej połowie 1983 r., składała się ze 146 członków. Współpracowały z nią trzy Rady Dzielnicowe PRON: Gdańsk - Śródmieście, Gdańsk - Wrzeszcz i Gdańsk - Nowy Port, a także 34 Rady Osiedlowe PRON. Struktura ruchu pokrywała się z podziałem administracyjnym Gdańska.
Do uniwersalnych zadań członków PRON należały m.in. "służba socjalistycznym ideałom sprawiedliwości społecznej, propagującym ludowładztwo jako formę faktycznego udziału obywateli w sprawowaniu władzy" oraz - co chyba najważniejsze - "propagowanie przewodniej roli PZPR w socjalistycznym rozwoju kraju i społeczeństwa w partnerskim sojuszu z ZSL i SD".
Desant
Gdyby nie kolejne zdanie, wydobyte z dokumentów zgromadzonych w Archiwum Państwowym w Gdańsku (1984 r.), czytelnik mógłby odnieść wrażenie, że powyższy fragment tekstu bardziej nadaje się do opracowań historycznych, niż do trójmiejskiej publicystyki XXI wieku. A jednak. Jak bowiem czytamy "jednym z ważniejszych zadań Rad Osiedlowych PRON jest ścisłe współdziałanie z samorządem terytorialnym [dzielnicowym - K.N.] tj. z Komitetami Osiedlowymi Mieszkańców". I mimo, że jak przystało na ówczesne czasy, rady dzielnic i osiedli były niemal zupełnie opanowane przez szeregowych działaczy PZPR, to w 1984 r. przypuszczono na nie kolejny "desant", tym razem pod szyldem PRON. W przekonaniu działaczy PRON cała akcja opanowania komitetów osiedlowych "miała wpływać korzystnie na pracę tych organów".
Samo wejście działaczy PRON w skład komitetów osiedlowych miało być wyłącznie pierwszym etapem "walki o samorządy". Byli oni bowiem przekonani, że nikt inny nie potrafi doprowadzić do wyborów, przeprowadzić ich i zarządzać dzielnicami tak dobrze jak oni. Dlatego też "ważnym zadaniem Rad Osiedlowych PRON było udzielenie pomocy w stwarzaniu należytych warunków do przeprowadzenia wyborów do samorządu terytorialnego, zabezpieczenie w nich przedstawicieli PRON, oraz wdrożenie w życie nowego statutu komitetów osiedlowych". Oczywiście chodziło o statut dopasowany do możliwości kadrowo-organizacyjno - administracyjnych PRON.
"Czerwony" samorząd dzielnicowy
Ostatecznie w 1984 r. w Gdańsku działało 45 Komitetów Osiedlowych Mieszkańców. Niemal wszystkie one zostały zdominowane przez działaczy PZPR i członków PRON. Dzielnicowy samorząd stał się więc właściwie ostatnim ogniwem administracji Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Co warte podkreślenia, zgodnie z założeniami najwyższych władz partyjnych PRL, "klamrą" łączącą organizację partyjną i pronowską z quasi samorządem dzielnicowym w 1984 r. stały się obchody czterdziestolecia PRL (1944-1984). Oznaczało to że w pierwszym roku nowej kadencji, Komitety Osiedlowe Mieszkańców skupiły się głównie na ich organizowaniu. To z kolei wiązało się z indoktrynacją mieszkańców dzielnic poprzez "kształtowanie obiektywnego obrazu historii Polski Ludowej i dorobku socjalizmu" oraz "prowadzenie szeroko zakrojonej pracy ideowo - wychowawczej wśród młodzieży, przekazującej prawdę o naszej przeszłości (sic!)".
Wczoraj a dziś
Niespełna dwa lata temu w całej Europie Środkowo-Wschodniej obchodzono 20. rocznicę symbolicznego upadku systemu komunistycznego. Początek demontażu europejskiego komunizmu rozpoczął się (Sierpień'80) i zakończył (wybory czerwcowe z 1989 r.) w Polsce. Nie oznacza to, rzecz jasna, że wraz z rokiem 1989 zmieniły się wszelkie dotychczasowe schematy funkcjonowania życia społeczno-politycznego. Część uniwersalnych metod prowadzenia polityki przez PZPR została bowiem wchłonięta przez niedoświadczone przecież u progu niezależności partie demokratyczne.
Dlatego nie powinniśmy się łudzić, że najbliższe wybory do rad dzielnic i osiedli odbędą się z "dala od polityki". Można śmiało założyć, że wzorem gdańskiego PRON partie polityczne III RP dołożą wszelkich starań, by w owych radach obsadzić swoich szeregowych działaczy. Oczywiście ich system wartości jest (najprawdopodobniej) dalece odległy od credo członków PRON, a społeczeństwo - zgodnie z prawdą - zobaczy w nich przedstawicieli demokratycznych ugrupowań niezależnej Polski, a nie komunistycznych aparatczyków. Niemniej będzie również coś co połączy byłych członków PRON z kandydatami ugrupowań politycznych III RP w kontekście wyborów do rad dzielnic i osiedli - lojalna podległość pod wojewódzkie struktury partyjne, z wielu względów ograniczająca możliwość wsłuchania się w głos lokalnej społeczności. Tego powinniśmy się wystrzegać i unikać jak ognia.
Karol Nawrocki - autor jest historykiem, współzałożycielem i członkiem Inicjatywy Rada Siedlce.
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie (32) 2 zablokowane
-
2011-03-17 11:11
skąd my znamy to hasło "zgoda buduje"... (1)
jak widać u steru niby nazwiska się zmieniają
niby demokracja (brak jednomandatowych okręgów dotacje dla wybranych partii i polityczne telewizje oto imię tej "demokracji")
ale w telewizji wciąż te same twarze a za ich plecami ONI
wciąż ci sami eksperci od ZGODY
ONI i ich dzieci
1956
1968
1970
1981
...
zgoda buduje... lepsze życie dla tych co o niej gadają...- 1 4
-
2011-03-18 10:00
to hasło komorowskiego
i jego pasrtyjnego zaplecza.
- 0 0
-
2015-03-14 09:50
Nie dobrze mi się robi jak widze pouwieszane przy kościołach banery z pseudo udawanym usmiechem...
- 0 3
-
2015-03-14 09:51
Temu Panu juz podziekujemy...
- 1 2
-
2015-03-14 23:26
Wie chłop co pisze.u nich w radzie osiedla też społeczną prace chcieli zagarnąć micro politycy spod czerwonej gwiazdy.
- 1 0
-
2015-03-15 12:51
Jak Pan Nawrocki się wiesza przed kościołem to nie jest źle. Jest związany z tym kościołem, często jest w Gościu na Niedzielę. Gorzej jak pod kościoły na Siedlcach pchają się *a tak bywało* ci z lewej strony, na codzień antykościelni. To już hańba i wstyd.
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.