• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dwie trójmiejskie wizyty szachinszacha Iranu

Jarosław Wasielewski
20 kwietnia 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
Szach Iranu Mohammad Reza Pahlawi zwiedza Stocznię Gdańską, 18 września 1966 roku. Szach Iranu Mohammad Reza Pahlawi zwiedza Stocznię Gdańską, 18 września 1966 roku.

Dziś niewielu o tym pamięta, ale Trójmiasto dwukrotnie odwiedził szach Iranu. Fetowanie autorytarnego monarchy w garniturze i ciemnych okularach, który "zaszczycił" swoją obecnością nasze miasta w 1966 i 1977 roku, szczegółowo relacjonowała lokalna prasa.



Sobota, 17 września 1966 r., godzina 17:30. Na lotnisku we Wrzeszczu (dziś teren dzielnicy Zaspa) ląduje samolot szachinszacha Iranu Mohammada Rezy Pahlawiego, któremu towarzyszy trzecia już małżonka - cesarzowa Farah Pahlawi.

Na wysokich masztach lotniska powiewają sztandary: polski i cesarski. Na płycie czekają przedstawiciele władz państwowych, m.in. przewodniczący Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej Piotr Stolarek z małżonką, zastępcy przewodniczącego Prezydium oraz kontradmirał Ludwik Janczyszyn. Szacha wita także kompania honorowa Marynarki Wojennej, orkiestra oraz zgromadzony na tę okoliczność tłum młodzieży z chorągiewkami obu krajów.

Kontekst wizyty



Szach z towarzyszącą mu świtą przyleciał do Gdańska bezpośrednio z Krakowa. Jest to piąty dzień jego oficjalnej wizyty w Polsce, będącej częścią europejskiego tournée. Jak to możliwe, że komuniści składają hołdy monarsze-despocie?

O pierwszej wizycie szachinszacha obszernie informował "Dziennik Bałtycki" na pierwszej stronie wydania z 18-19 września 1966 roku. O pierwszej wizycie szachinszacha obszernie informował "Dziennik Bałtycki" na pierwszej stronie wydania z 18-19 września 1966 roku.
Pod warstwą dyplomatycznej kurtuazji kryją się bardzo realne interesy. Szach modernizuje Iran, m.in. sprowadzając zagraniczne technologie. Władze PRL-u wiedzą, że zarobić można sporo petrodolarów.

[Szach] nakazuje podwoić wydatki na inwestycje, rozpocząć wielki import technologii i stworzyć trzecią pod względem poziomu technicznego armię świata. Poleca sprowadzić urządzenia najbardziej nowoczesne, szybko je instalować i uruchamiać. Nowoczesne maszyny dadzą nowoczesny produkt, Iran zarzuci świat najlepszymi wyrobami. Postanawia budować elektrownie atomowe, zakłady wyrobów elektronicznych, huty i wszelkie fabryki. (...) Wieś irańska tonęła w błocie i paliła bydlęcym łajnem, ale jakie miało to znaczenie, skoro w szachu rozwinęły się światowe ambicje?
Polska Ludowa już sprzedaje Iranowi obrabiarki, silniki elektryczne, półprodukty chemiczne oraz kompletne obiekty przemysłowe (m.in. cukrownie), importując z tego kraju m.in. bawełnę, skóry, wełnę, pasze treściwe, rudy metali kolorowych oraz azbest.

Wizyta szacha jest okazją, by tę wymianę gospodarczą pogłębić.

Taka ilość pieniędzy działa na każdą wyobraźnię, więc też wszyscy od razu policzyli, jaki kapitał można by zbić w Iranie. Przed szwajcarską rezydencją szacha zaczęła ustawiać się kolejka premierów i ministrów skądinąd szacownych i zasobnych rządów z poważnych i znanych krajów. Szach siedział w fotelu, grzał ręce przy kominku i wsłuchiwał się w potok propozycji, ofert i deklaracji. Cały świat miał teraz u swoich stóp.

Program wizyty w Trójmieście



Po uroczystym powitaniu na wrzeszczańskim lotnisku - są hymny narodowe, przegląd kompanii honorowej, przemówienia i kwiaty od trójmiejskiej młodzieży - kolumna samochodów ulicą Kościuszki, al. Grunwaldzką, Zwycięstwa, ul. Wały Jagiellońskie dociera na Targ Węglowy.

Wzdłuż całej trasy - jeśli wierzyć prasie - gęste szpalery ludności wznoszą okrzyki na cześć przejeżdżających gości. Na Targu Węglowym szacha wita przewodniczący Prezydium MRN Tadeusz Bejm. I znów są przemówienia, opowieści o trudzie odbudowy miasta. Szach otrzymuje medal "X wieków Gdańska", po czym udaje się na zwiedzanie ul. Długiej i Długiego Targu. Tłum gdańszczan nie odstępuje gości.

Po zwiedzeniu ul. Długiej szach ze świtą udaje się do Sopotu, gdzie w godzinach wieczornych jest podejmowany obiadem przez przewodniczącego Prezydium WRN Piotra Stolarka z małżonką.

Bardzo lubił czytać o sobie książki i oglądać albumy wydawane na jego cześć. Bardzo lubił odsłaniać swoje pomniki i swoje portrety. Nie było żadnej trudności z obejrzeniem podobizny szacha. Wystarczyło stanąć w dowolnym miejscu i otworzyć oczy: szach był wszędzie. Ponieważ nie wyróżniał się wysokim wzrostem, fotografowie musieli ustawiać obiektyw tak, żeby na zdjęciu wydawał się najwyższym spośród obecnych. Pomagał im w tych zabiegach, chodząc w butach na wysokim obcasie. Poddani całowali go w buty.

Wizyty szacha Iranu w Gdańsku w 1966 i 1977 r.

Film na podstawie archiwalnych materiałów Telewizji Polskiej, wybranych i zmontowanych przez Wojciecha Sulecińskiego w 2010 r.

Nazajutrz o godz. 10 rano szach ze świtą przybywa na Westerplatte, gdzie wita go szef Sztabu Głównego Marynarki Wojennej kontradmirał Ludwik Janczyszyn oraz zastępca przewodniczącego Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej Henryk Śliwowski.

I znów: kompania honorowa Marynarki Wojennej stoi na baczność, orkiestra gra hymny, powiewają flagi. Zgromadzeni składają wieniec z białych i czerwonych kwiatów ze wstęgami w kolorach narodowych Iranu. Kontradmirał Janczyszyn opowiada szachowi o bohaterskiej obronie Westerplatte, po czym wszyscy udają się na zwiedzanie placu budowy monumentalnego pomnika.

W ostatnich latach stawiał sobie coraz więcej pomników. Wszędzie - na placach, na ulicach, na dworcach, przy drogach. A poza tym inni też mu stawiali pomniki. Kto chciał dostać dobry kontrakt i bić konkurencję, spieszył się, żeby pierwszy postawić mu pomnik. Dlatego dużo pomników było tandetnej roboty i kiedy nadszedł czas, mogliśmy je łatwo zburzyć. Ale przyznam się, że w pewnym momencie zacząłem wątpić, czy zdołamy zburzyć taką ilość pomników. Przecież tego były setki. I rzeczywiście, pracowaliśmy, nie żałując potu. Miałem na rękach odciski i bąble od powrozu.
Stąd statkiem wyruszają do Gdyni, gdzie wita ich parada burtowa jednostek Marynarki Wojennej oraz tysięczne tłumy. Po zwiedzeniu portu gdyńskiego w otwartych samochodach udają się na Kamienną Górę. Następnie po odpoczynku w sopockim Grand Hotelu szach przybywa do Stoczni Gdańskiej, gdzie zwiedza trasernię, hale montażowe, pochylnie i zakład budowy silników.

W tym samym czasie cesarzowa w towarzystwie małżonki przewodniczącego Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej Nadziei Stolarek oraz wiceprzewodniczącego Prezydium WRN Henryka Śliwowskiego udaje się do katedry oliwskiej. Po wysłuchaniu koncertu na słynnych na cały świat organach cesarzowa - amatorka filmowania - udaje się z kamerą na ul. Długą, co oczywiście budzi sensację wśród mieszkańców.

Farah Pahlawi, żona szacha Iranu, z kamerą filmową na Długim Targu w Gdańsku, 18 września 1966 roku.
Farah Pahlawi, żona szacha Iranu, z kamerą filmową na Długim Targu w Gdańsku, 18 września 1966 roku.
Wreszcie cesarska para spotyka się w stoczni, skąd udaje się na wrzeszczańskie lotnisko. Po uroczystym pożegnaniu goście odlatują do Warszawy, którą nazajutrz opuszczą.

Wrażenie po wizycie niecodziennych gości utrzymywało się długo. Cesarskiej wizyty dotyczyło jedno z pytań w tradycyjnym noworocznym konkursie z nagrodami pt. "Co zdarzyło się w ubiegłym roku?"; "Dziennik Bałtycki" z 31 grudnia 1966 roku. Wrażenie po wizycie niecodziennych gości utrzymywało się długo. Cesarskiej wizyty dotyczyło jedno z pytań w tradycyjnym noworocznym konkursie z nagrodami pt. "Co zdarzyło się w ubiegłym roku?"; "Dziennik Bałtycki" z 31 grudnia 1966 roku.
Szach dokonał na świecie miliardowych zakupów i ze wszystkich kontynentów popłynęły w kierunku Iranu statki pełne towaru. Ale kiedy dotarły do Zatoki okazało się, że Iran nie ma portów (o czym szach nie wiedział). To znaczy, są porty, ale małe i stare, niezdolne przyjąć takiej masy ładunków. Kilkaset statków stało w morzu, czekając swojej kolejki, stało często pół roku. Za te przestoje Iran płacił towarzystwom okrętowym miliard dolarów rocznie. Stopniowo jakoś rozładowywano statki, ale wtedy okazało się, że Iran nie ma magazynów (o czym szach nie wiedział). Na otwartym powietrzu, na pustyni, w koszmarnym tropikalnym upale leżało milion ton wszelkiego towaru, z czego połowa nadawała się tylko do wyrzucenia, bo była tam i żywność, i różne nietrwałe chemikalia. (...)

Gierek w Teheranie



Wydawałoby się, że na jednej wizycie się skończy, ale nie. Szachinszach Iranu powtórnie odwiedził Polskę w 1970 r., wówczas dokupił trochę polskich statków.

W styczniu 1977 r. z kolei z krótką wizytą w Teheranie przebywał I sekretarz KC PZPR Edward Gierek.

Wkrótce zapowiedziano powtórną objazdową wizytę szacha w kraju. Mohammad Reza Pahlawi nie kupił jeszcze wszystkiego.

Druga wizyta szacha w Trójmieście



Toteż 22 sierpnia 1977 r. ponownie ląduje na Okęciu, a w środę 24, sierpnia - w Gdańsku.

Jest godzina 15:10, na udekorowanym flagami Iranu i Polski oraz flagami szachinszacha lotnisku w Rębiechowie ląduje specjalny samolot TU-134A. Szacha witają przedstawiciele władz województwa gdańskiego z I sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego PZPR Tadeuszem Fiszbachem i wojewodą Henrykiem Śliwowskim na czele. Na podmiejskim lotnisku zgromadzono ok. 2 tysięcy gdańszczan. Młodzież znów wręcza gościom wiązanki kwiatów.

O drugiej wizycie szachinszacha obszernie informował "Dziennik Bałtycki" na pierwszej stronie wydania z 25 sierpnia 1977 roku. O drugiej wizycie szachinszacha obszernie informował "Dziennik Bałtycki" na pierwszej stronie wydania z 25 sierpnia 1977 roku.
Savak [irańska policja polityczna] to były przede wszystkim najstraszniejsze tortury. Ich metoda polegała na tym, że porywali człowieka idącego ulicą, zawiązywali mu oczy i o nic nie pytając, wieźli prosto na salę tortur. Tam od razu zaczynała się cała makabra - łamanie kości, wyrywanie paznokci, wsadzanie rąk do pieca, piłowanie na żywo czaszki, dziesiątki innych okrucieństw, i dopiero kiedy oszalały z bólu człowiek zmieniał się w roztrzaskany, skrwawiony wrak, przystępowali do ustalania, kim on jest. Imię? Nazwisko? Adres? Co mówiłeś o szachu? Mów, co mówiłeś? A wie pan, on mógł nic nie mówić, to mógł być zupełnie niewinny człowiek. Niewinny? To nic, że niewinny. W ten sposób wszyscy będą się bali, winni i niewinni, wszyscy będą zastraszeni, nikt nie poczuje się bezpieczny. Na tym polegał terror Savaku, że mogli uderzyć w każdego, że wszyscy byliśmy oskarżeni, ponieważ oskarżenie nie dotyczyło uczynków, ale intencji, jakie Savak mógł każdemu przypisać. Byłeś przeciw szachowi? Nie, nie byłem. To chciałeś być - kanalio! I to wystarczało.
Kolumna samochodów, eskortowana przez 16 milicyjnych motocykli, rusza w stronę centrum Gdańska. Wzdłuż trasy przejazdu stoją grupy pozdrawiających gości gdańszczan oraz młodzież z chorągiewkami.

We Wrzeszczu kolumnę samochodów zatrzymuje młodzież i wręcza Pahlawim kwiaty. Pod Złotą Bramą dziewczęta w strojach ludowych wręczają gościom kolejne wiązanki, występuje zespół folklorystyczny "Bazuny" z Leźna.

Druga wizyta w Gdańsku szacha Iranu z małżonką (w jasnym kapeluszu). Spacer ulicą Długą w towarzystwie I sekretarza Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku Tadeusza Fiszbacha i Przewodniczącego Rady Państwa Henryka Jabłońskiego, 25 sierpnia 1977 roku. Druga wizyta w Gdańsku szacha Iranu z małżonką (w jasnym kapeluszu). Spacer ulicą Długą w towarzystwie I sekretarza Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku Tadeusza Fiszbacha i Przewodniczącego Rady Państwa Henryka Jabłońskiego, 25 sierpnia 1977 roku.
Następnie goście kierują się ulicą Długą w stronę Ratusza Głównomiejskiego, gdzie wita ich prezydent Gdańska Andrzej Karnowski, odziany w historyczne insygnia burmistrzowskie. Razem zwiedzają wystawę fotogramów obrazujących odbudowę Głównego Miasta, a także Salę Czerwoną.

Szach Iranu i jego małżonka otrzymują pamiątkowe medale miasta, szkatułę z pucharami ozdobionymi herbem miasta oraz kaszubskie hafty.

Logicznie biorąc ktoś, kto postanawia stworzyć Wielką Cywilizację, powinien zacząć od ludzi, od tego, żeby przygotować kadrę fachowców, żeby stworzyć własną inteligencję. Ale właśnie takie rozumowanie było nie do przyjęcia! Otworzyć nowe uniwersytety, otworzyć politechnikę? Każda taka uczelnia to gniazdo szerszeni. Każdy student to buntownik, warchoł i wolnomyśliciel. Czy można dziwić się szachowi, że nie chciał kręcić bata na własną skórę?

Chodząc po własnych śladach



Po tej części goście udają się na zwiedzanie Stoczni Gdańskiej i Portu Północnego z pokładu okrętu admiralskiego w towarzystwie dowódcy Marynarki Wojennej, wiceadmirała Ludwika Janczyszyna.

Gdańskie stocznie budują statki dla irańskich armatorów (jeden z nich "Arya" pełni funkcję statku flagowego we flocie Cesarstwa Iranu), zaś baza paliw płynnych w Porcie Północnym w samym tylko 1977 r. przeładowała 350 tys. ton irańskiej ropy, przywiezionej przez polskie zbiornikowce.

Po powrocie z Zatoki Gdańskiej szachinszach udaje się do Gdańskich Zakładów Rafineryjnych. W tym samym czasie cesarzowa Iranu jedzie do Oliwy. Przed gmachem katedry wita ją biskup sufragan diecezji gdańskiej Kazimierz Kluż oraz dyrektor Państwowej Opery i Filharmonii Bałtyckiej Maciej Krzyżanowski. Znów, jak przed ponad dekadą, oprowadzają ją po katedrze i prezentują słynne oliwskie organy.

Goście kończą swój pobyt w Gdańsku tego samego dnia około godz. 19. Na rębiechowskim lotnisku znów następuje uroczyste pożegnanie, po którym goście wylatują do Warszawy.

Kolejnych odwiedzin Szacha już nie będzie. Niebawem nie będzie już niczego.

Świat (...) (poza rzadkimi wyjątkami) nie wiedział, co w gruncie rzeczy dzieje się w Iranie, ponieważ ten kraj tak trudny, tak bolesny, tak dramatyczny, tak krwawiący był mu przedstawiany jako tort imieninowy oblany różowym lukrem.

Epilog



Podczas gdy w Polsce świętowano Boże Narodzenie 1977 roku, prowincję Kerman w Iranie nawiedziło trzęsienie ziemi o sile 6,2 w skali Richtera. Zginęło 521 osób, a 300 odniosło rany. Poszukiwania ofiar utrudniły ulewne deszcze. Było to niczym zły omen. Kilka miesięcy później, 16 września 1978 r., co najmniej 15 tys. osób zginęło w trzęsieniu ziemi o sile 7,5-7,9 w skali Richtera, które zrównało z ziemią miasto Tabas i okoliczne wsie.

Było to tydzień po tzw. czarnym piątku w Teheranie. Dni szacha były już wtedy policzone.

Szach stworzył system zdolny tylko do tego, aby się bronić, a niezdolny, aby przynosić zadowolenie ludziom. Była to jego największa słabość i prawdziwa przyczyna ostatecznej klęski. Psychologiczną podstawą takiego systemu jest pogarda, jaką żywi władca wobec własnego ludu, przekonanie, że zawsze można swój ciemny naród oszukać, ciągle coś mu obiecując. Ale irańskie przysłowie mówi: obietnice mają wartość tylko dla tych, którzy w nie wierzą.
Z kolei w sierpniu 1980 r. wybuchła w Polsce rewolucja Solidarności, która nadkruszyła władzę komunistów i ostatecznie przyczyniła się do jej upadku.

Fragmenty oznaczone jako cytaty pochodzą z legendarnego książkowego reportażu Ryszarda Kapuścińskiego pt. "Szachinszach", wydanego w 1982 r. Książka weszła do kanonu współczesnej literatury faktu.

Kim był szach Iranu Mohammad Reza Pahlawi (1919-1980)



Ostatni szach Iranu, Mohammad Reza Pahlawi (1919-1980). Ostatni szach Iranu, Mohammad Reza Pahlawi (1919-1980).
Mohammad Reza Pahlawi objął tron Iranu w 1941 r. po wymuszonej przez aliantów abdykacji jego ojca, sympatyzującego z III Rzeszą Rezy Szaha Pahlawiego. Młody szach miał wtedy 22 lata. Początkowo demokratyzował kraj, bardziej jednak zajmowało go bywanie na europejskich salonach oraz narciarstwo w Alpach.

Pogardzany przez rodaków, w 1949 r. przeżył zamach na swoje życie. To - a także niezależna polityka demokratycznie wybranego premiera Iranu, Mohammeda Mossadegha, który m.in. dążył do ograniczenia brytyjskich wpływów w kraju - sprawiło, że szach zmienił kurs na autorytarny i przejął pełną władzę w państwie. Zaczął prześladowanie przeciwników politycznych, zwalczanie wszelkiej opozycji, a także czystki w aparacie urzędniczym oraz w armii. W kraju zapanował terror.

Szach w praktyce był marionetką Stanów Zjednoczonych. Kreował się na przyjaznego i nowoczesnego przywódcę, który szybko modernizuje zacofane państwo. Zawierał korzystne umowy handlowe z państwami po obu stronach tzw. żelaznej kurtyny.

Od lat 60. szach starał się reformować i sekularyzować państwo. Ogłosił tzw. białą rewolucję, której elementem była m.in. reforma rolna, prawa wyborcze dla kobiet, modernizacja szkolnictwa i służby zdrowia.

Brutalność reżimu oraz wszechobecna korupcja nie przysparzały mu jednak zwolenników. W kraju wybuchały masowe demonstracje różnych środowisk, w tym duchownych - z Ruhollahem Chomejnim na czele. Knuli przeciwko niemu także jego ludzie - w tym m.in. szef SAVAK-u, tajnej policji politycznej. Powstawały lewicowe i islamskie organizacje zbrojne.

Społeczeństwo irańskie ostatecznie wybuchło w 1978 roku. Antyrządowe protesty, brutalnie tłumione, przerodziły się w irańską rewolucję islamską. Szacha obalono, władzę w kraju objął Ruhollah Chomejni, jako Najwyższy Przywódca.

Mohammad Reza Pahlawi zmarł w 1980 r. na emigracji w Egipcie.

O autorze

autor

Jarosław Wasielewski

badacz i popularyzator historii Gdańska, autor bloga poświęconego w całości przeszłości i teraźniejszości Wrzeszcza.

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (43)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym roku powstała w Gdyni pierwsza firma oferująca turystom przejażdżki motorówką?

 

Najczęściej czytane