- 1 Jeśli na lody, to tylko do Gdyni (13 opinii)
- 2 Jak sprawa Amber Gold zmieniła prawo (195 opinii)
- 3 Piękne werandy odtworzone w kamienicy (70 opinii)
- 4 Lody Miś były serwowane na ruinach zamku (132 opinie)
- 5 Po 80 latach dzwony wróciły do Gdańska (199 opinii)
- 6 Siedem pchnięć, dziura w głowie od kuli i złamana ręka (26 opinii)
Dwa obrazy Kossaka wróciły do Gdańska
4 grudnia 2020 (artykuł sprzed 3 lat)
Do zbiorów Muzeum Gdańska trafiły właśnie dwa obrazy, które wyszły spod pędzla Wojciecha Kossaka. Z malowidłami wiąże się ciekawa historia polskiej rodziny, która przed wojną prowadziła restaurację na dzisiejszym dworcu PKP Gdańsk Główny. Po przeprowadzeniu ich konserwacji trafią na wystawę stałą Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku.
Wystawy online w Trójmieście
Oba obrazy Kossaka przekazane właśnie do zbiorów Muzeum Gdańska zostały wykonane techniką olejną ok. 1938 r. i mają wymiary ok. 40 x 50 cm. Pierwszy przedstawia żołnierza napoleońskiego na koniu, drugi ułana z 3. Pułku Ułanów Śląskich.
List na odwrocie jednego z obrazów
Na odwrocie drugiego obrazu znajduje się dedykacja, a także przyklejony list z kopertą. Z treści listu wynika, że postać ułana jest najprawdopodobniej autoportretem malarza. Jednak nie to jest najciekawsze w historii malowideł.
Dedykacja oraz list, datowany na 4 stycznia 1939 r., są skierowane do polskiego małżeństwa Marii i Franciszka Szmelterów, które prowadziło przed wojną restaurację na dworcu kolejowym, noszącym dziś nazwę Gdańsk Główny (do 1945 r. Danzig Hauptbahnhof). Prowadzony przez nich lokal był jednak czymś więcej niż tylko miejscem, w którym można było dobrze zjeść i odpocząć w trakcie podróży.
Obraz Beksińskiego sprzedany za 737 tys. zł w Sopockim Domu Aukcyjnym
Niezwykła historia dawnych właścicieli
Restauracja małżeństwa Szmelterów stanowiła także jedno z centrów życia Polaków w zdominowanym przez Niemców Wolnym Mieście Gdańsku. Spotykali się tam urzędnicy Komisariatu Generalnego RP, polscy kolejarze czy pracownicy polskich firm.
Co więcej, wiele przesłanek wskazuje na to, że Franciszek Szmelter był nie tylko przedsiębiorcą, ale także działał w polskim wywiadzie. Niezwykły życiorys małżeństwa Szmelterów został opisany w artykule Restaurator z dworca autorstwa Mieczysława Abramowicza, zamieszczonym w kwartalniku "Był sobie Gdańsk (nr 3, rocznik 1997).
- Franciszek i Maria Szmelterowie musieli dosyć dobrze znać Wojciecha Kossaka. Potwierdzeniem ich przyjaźni z artystą jest list malarza, w którym opisał on kulisy powstania jednego z podarowanych obrazów i perypetie związane z jego wysyłką w formie prezentu noworocznego - tłumaczy dr Andrzej Gierszewski, rzecznik prasowy Muzeum Gdańska.
Powrót do Gdańska z Toronto
Oficjalne przekazanie obrazów do zbiorów Muzeum Gdańska odbyło się w środowe popołudnie w Ratuszu Głównomiejskim. Dotychczas znajdowały się one w Toronto w Kanadzie, do której trafił ostatecznie po wojnie syn małżeństwa Szmelterów, Kazimierz. Co spowodowało, że był zmuszony rozpocząć nowe życie tysiące kilometrów od rodzinnego miasta?
- Franciszek Szmelter został przez Niemców aresztowany i osadzony w obozie Stutthof, gdzie zginął w 1941 r. W tym samym obozie przetrzymywany był również jego syn, Kazimierz, któremu w 1940 r. udało się odzyskać wolność. Zmuszony do wyjazdu do Generalnego Gubernatorstwa, zaangażował się w działalność konspiracyjną w Szarych Szeregach i Armii Krajowej. Po zakończeniu wojny, z uwagi na groźbę aresztowania, wyemigrował do Szwecji, a stamtąd do Kanady, gdzie mieszkał z żoną Leontyną. Małżeństwo było bezpotomne, stąd wola Leontyny Szmelter, aby po jej śmierci obrazy Kossaka powróciły do Gdańska - mówi dr hab. Waldemar Ossowski, dyrektor Muzeum Gdańska.
Realizacja woli Leontyny Szmelterowej była możliwa dzięki zaangażowaniu inż. Jerzego Grodeckiego z Toronto oraz Bogdana Radysa, członka Rady Społecznej Centrum Pamięci o Polakach z Wolnego Miasta Gdańska im. Brunona Zwarry. Obrazy zostaną wkrótce poddane konserwacji. Po jej zakończeniu zostaną one umieszczone na nowej wystawie stałej w Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku.