• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Debiut w Gdyni szczęśliwy dla reprezentacji Polski

Łukasz Jasiński
28 listopada 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Wojciech Kowalczyk i Marek Rzepka po zwycięskim meczu ze Szwedami w Gdyni. Fotografia dzięki uprzejmości wydawnictwa GiA, wydawcy książki  "Biało Czerwoni 1921-2018" Wojciech Kowalczyk i Marek Rzepka po zwycięskim meczu ze Szwedami w Gdyni. Fotografia dzięki uprzejmości wydawnictwa GiA, wydawcy książki  "Biało Czerwoni 1921-2018"

Gdy w sierpniu 1991 r. na murawę starego stadionu piłkarskiego przy ul. Olimpijskiej w Gdyni wybiegło kilka gwiazd polskiej i europejskiej piłki nożnej, była to nie lada sensacja. Przeciwnikami Polaków w meczu towarzyskim byli Szwedzi. Warto przypomnieć ten nieco zapomniany piłkarski epizod z Gdyni, zakończony zwycięstwem Polaków 2:0.



Sobotnie zwycięstwo Arki 5:0 nad Sandecją Nowy Sącz już zapisało się w sportowej historii Gdyni, jako najwyższe w Ekstraklasie w tym mieście. Jednak podobnych, wartych zapamiętania epizodów związanych ze sportem w Gdyni, jest więcej.

Początek lat 90. był dla polskiej piłki czasem smuty. Gdy kariery zakończyli tacy piłkarze jak: Zbigniew Boniek czy Józef Młynarczyk okazało się, że kolejna generacja zawodników nie była w stanie nawiązać do ich klasy. Największą gwiazdą tamtej ekipy był Roman Kosecki, piłkarz Galatasaray Stambuł, a potem Osassuny Pampeluna i Atletico Madryt.

Reprezentacja, której trenerem był wówczas Andrzej Strejlau, rywalizowała wówczas w eliminacjach do mistrzostw Europy 1992 r. z Anglią, Irlandią i Turcji. Przed końcówką eliminacji selekcjoner zaplanował na sierpień 1991 r. dwa sparingi z trudnymi rywalami: Francją w Poznaniu i Szwecją w Gdyni.

Trójmiejska prasa zapowiadała mecz Polska-Szwecja na swoich pierwszych stronach. Nic dziwnego - był to pierwszy mecz reprezentacji Polski w Gdyni w historii (i jak dotąd jedyny). Pierwsza strona Dziennika Bałtyckiego z 21 sierpnia 1991 r. Trójmiejska prasa zapowiadała mecz Polska-Szwecja na swoich pierwszych stronach. Nic dziwnego - był to pierwszy mecz reprezentacji Polski w Gdyni w historii (i jak dotąd jedyny). Pierwsza strona Dziennika Bałtyckiego z 21 sierpnia 1991 r.
Trudno powiedzieć, jak wyglądałby mecz przy ulicy Olimpijskiej, gdyby nie przebieg pierwszego z wymienionych meczów. 14 sierpnia Polska zmierzyła się z Francją, trenowaną wówczas przez Michela Platiniego. Biało-czerwoni zostali zupełnie rozbici, ulegając aż 1:5! Wynik uznano za kompromitację, zaś publiczność po meczu wygwizdała zarówno piłkarzy jak i trenera Strejlaua, który w jednym z wywiadów stwierdził później, iż wysłuchiwanie obelg jest wpisane w jego zawód.

Po poznańskiej klęsce nastroje w samej kadrze i w mediach były fatalne. Prasa pisała o "sponiewieranych orłach", "piłkarskiej rzezi" i "smutnym obrazie" naszej kadry. Przed meczem trener Strejlau zdecydował się wstrząsnąć zespołem, wstawiając do pierwszego kilku debiutantów, m.in. Tomasza Wałdocha, Grzegorza MielcarskiegoWojciecha Kowalczyka. Poza nimi był też Adam Fedoruk, Mirosław TrzeciakKazimierz Węgrzyn.

17 sierpnia 1991 r. odmłodzona polska ekipa przybyła do Gdyni z zamiarem przynajmniej częściowego zrehabilitowania się w oczach fanów. Zadanie wydawało się tym trudniejsze, iż dwa lata wcześniej Szwedzi dwukrotnie ograli Polaków w eliminacjach do mistrzostw świata we Włoszech.

Stadion miejski przy ul. Olimpijskiej w Gdyni, na którym w 1991 r. rozegrano mecz Polski ze Szwecją. Zdjęcie pochodzi z 2005 r. Dziś stoją tu stadiony piłkarski GOSiR-u, Narodowy Stadion Rugby oraz - w głębi - hala Gdynia Arena. Stadion miejski przy ul. Olimpijskiej w Gdyni, na którym w 1991 r. rozegrano mecz Polski ze Szwecją. Zdjęcie pochodzi z 2005 r. Dziś stoją tu stadiony piłkarski GOSiR-u, Narodowy Stadion Rugby oraz - w głębi - hala Gdynia Arena.
Mecz był dużym wydarzeniem dla całego Pomorza, o czym świadczy fakt, iż bilety można było kupić nie tylko w kasach stadionu, ale także w Elblągu, Kartuzach, Kościerzynie i Starogardzie. Aby podkreślić nadmorską lokalizację meczu, oficjalna konferencja prasowa przed spotkaniem odbyła się na pokładzie "Daru Pomorza".

Mecz ze Szwecją był pierwszym w historii występem biało-czerwonych w Gdyni, która stała się tym samym dwudziestym z kolei miastem w historii, któremu przyszło gościć kadrę. Z tego względu, a także zapewne chcąc przyciągnąć na trybuny kibiców po poznańskiej klęsce, władze miasta i PZPN przygotowały liczne atrakcje. Dzień przed meczem, we wtorek 20 sierpnia, odbyło się pokazowe spotkanie reprezentacji dziennikarzy z obu krajów. Zdecydowanie lepiej wypadli w nim Polacy, zwyciężając 5:1, przy czym zrezygnowani szwedzcy dziennikarze poprosili Polaków o skrócenie meczu.

Przed samym spotkaniem kibiców przy Olimpijskiej rozgrzewał z kolei koncert zespołów Kombi i szwedzkiej grupy Bay-Bang. Uzupełnieniem około piłkarskich atrakcji był występ Orkiestry Marynarki Wojennej, a także kiermasze muzyczne i kwiatowe.

Stadion przy ul. Olimpijskiej był w latach 80. miejscem klubowych zmagań. Na zdjęciu mecz derbowy Bałtyk Gdynia - Lechia Gdańsk z 1985 r. Stadion przy ul. Olimpijskiej był w latach 80. miejscem klubowych zmagań. Na zdjęciu mecz derbowy Bałtyk Gdynia - Lechia Gdańsk z 1985 r.
O godz. 17.30 belgijski arbiter Frans van den Wijngaert rozpoczął spotkanie. Polacy zagrali w dość eksperymentalnym składzie: Bako - Grembocki Wałdoch, Soczyński, Czachowski - Rzepka (58 Fedoruk), Skrzypczak, Nawrocki (k) - Kosecki (83 Węgrzyn), Mielcarski (58 Trzeciak), Kowalczyk.

Szwedzi z kolei wystąpili w następującym zestawieniu: Ravelli-Eriksson (67 Nilsson), Gren, Larsson (k), Ljung- Erlingmark, Rehn, Mild (82 Gudmundsson), Nilsson- Dahlin, Martinsson.

Ponad 6 tysięcy kibiców, którzy zasiedli na trybunach gdyńskiego stadionu, mogło w pierwszej połowie odczuwać rozczarowanie. Gra była słaba i chaotyczna, na boisku niewiele się działo. W pierwszych 45 minut mieszanka doświadczenia z młodością nie zadziałała.

W drugiej połowie obraz gry się zmienił. W 53 minucie stojący w bramce Jarosław Bako dwukrotnie uratował naszą reprezentację od utraty gola, broniąc strzały Magnussona i Milda, a w 58 minucie debiutujący Kowalczyk w kontrataku wykorzystał swoje największe wówczas atuty: szybkość i graniczącą z bezczelnością pewność siebie. Bramkową sytuację wypracował Roman Kosecki, który o mały włos nie przypłacił jej zdrowiem, a może nawet... życiem.

Jak wspomniał Wojciech Kowalczyk:

Romek Kosecki jechał z jakimś Szwedem na plecach, tamten go tak złapał za złoty łańcuch, w zasadzie prawdziwy kajdan, że prawie Romka udusił. Łańcuch jednak puścił, zerwał się i Kosa zagrał mi dobrą piłkę. Wyszedłem sam na sam, pokonałem Ravelliego.

Po wybuchu radości na trybunach uwadze części kibiców umknęła zapewne dokonana przez naszego selekcjonera zmiana. Grzegorza Mielcarskiego zastąpił Mirosław Trzeciak, który 90 minucie strzałem, zdaniem niektórych: nieudanym dośrodkowaniem, przelobował szwedzkiego bramkarza. Niespodzianka stała się faktem. Złożony w większości z dublerów zespół pokonał faworyzowaną Szwecję w debiucie reprezentacji w Gdyni 2:0.

  • relacja z meczu także trafiła na pierwsze strony gazet. Nz. pierwsza strona Dziennika Bałtyckiego z 22 sierpnia 1991 r.
W pomeczowych komentarzach dominował ostrożny optymizm. Trener Strejlau apelował o niezachłystywanie się wygraną. Wskazywał także na mankamenty w grze, widoczne zwłaszcza w pierwszej połowie. Jednak po kompromitacji w meczu z Francją reprezentacja przynajmniej częściowo zrehabilitowała się przed kibicami. Media najwięcej miejsca poświęciły obu strzelcom goli, dopatrując się zwiastunów lepszej przyszłości reprezentacji. Gdynia okazała się więc dla biało-czerwonych bardzo szczęśliwa.

Przy pisaniu artykułu korzystałem z następujących publikacji:

  • archiwalnych numerów "Dziennika Bałtyckiego", "Przeglądu Sportowego", "Piłki Nożnej", "Sportu",
  • biografii Wojciecha Kowalczyka: "Kowal. Prawdziwa Historia", Warszawa 2003,
  • opracowania Andrzeja Gowarzewskiego: ""Biało-Czerwoni"1921-2001: ludzie, fakty, mecze", Katowice 2001.

O autorze

autor

Łukasz Jasiński

autor jest doktorem historii oraz pracownikiem Muzeum Miasta Gdyni

Opinie (39) 2 zablokowane

  • Lechia dziady, Arka śledzie, a Stoczniowiec w górę jedzie !

    Z nostalgią wspominam kibicowskie lata '80 czy '90 w Trójmieście...

    • 0 0

  • Kowalczyk (1)

    zmarnowany potencjał..... szkoda.

    • 16 0

    • Niestety, przebalował pięknie zapowiadającą się karierę...

      Zresztą nie on jeden z tamtego pokolenia piłkarzy lat 90. To, że wtedy było jak było z naszą reprezentacją to była między innymi wina tego, że wielu piłkarzy wolało ostro się bawić zamiast trenować. Mieliśmy przecież kilku niezłych piłkarzy, którzy zrobili naprawdę duże kariery: Kosecki, Krzysztof Warzycha, Urban, Wałdoch, Trzeciak, Juskowiak, Jacek Bąk, Tomasz Iwan, Dudek, Krzynówek, Hajto, Dziekanowski.

      A do największych rozczarowań z różnych powodów należeli: Kowalczyk, Pisz, Piotr Świerczewski, Sypniewski i Citko, bo wszyscy mieli papiery na to, żeby osiągnąć w piłce znacznie więcej. Najwięcej mogli chyba osiągnąć Citko i Sypniewski, obaj mogli być graczami na poziomie Lewego, ale Citko przegrał z tą pamiętną kontuzją, a Sypniewski z alkoholem i depresją. Gdyby Świerczewski nie miał tak trudnego charakteru to też inaczej wyglądałaby jego kariera.

      • 0 0

  • Zdjęcie źle podpisane (1)

    Fotka z Traugutta

    • 5 1

    • No a czego sie spodziewac po Maciusiu...

      ...jadacym na nazwisku? Wygrzebal z archiwum po tatusiu zdjecie, nie byl w stanie sprawdzic gdzie zrobione i wsadzil na mine kolege dziennikarza-historyka.

      • 0 0

  • Pamietam (3)

    Podawalem pilki w blekitnym dresie z napisem

    • 22 4

    • (2)

      ja tez , kim jestes? :)

      • 2 2

      • Romek,dres miałem i korkotrampki (1)

        • 5 1

        • ja mam nawet nagrane to na vhs jak byla transmisja w tv.

          • 2 0

  • Derby

    Lata 80-te derby trójmiejskie w Ekstra klasie : Bałtyk- Arka, Bałtyk-Lechia. Jak widać Arka z Lechią musiały trochę poczekać.

    • 4 0

  • BAŁTYK

    Mój kochany stadion BAŁTYKu !!!

    • 10 0

  • (2)

    Autor tekstu zapomniał dodać, że był to stadion Bałtyku a nie miejski. Musi się jeszcze doszkolić.

    • 17 6

    • Nie był Bałtyku tylko Stoczni (1)

      A potem miejski

      • 4 13

      • Stadion miejski nigdy arki!

        Jak można być tak zakompleksionym?

        • 9 0

  • arka - Lechia 0:1:)))) (2)

    • 11 13

    • ?

      Patrz TABELA !

      • 0 2

    • najbardziej utytułowany klub w Trójmieście

      Arka - lechia 2 x więcej Pucharów Polski, dwa zwycięstwa w europejskich pucharach i wywalenie zgnilozielonych z PE w sezonie 2016/2017. Miłego dnia!

      • 7 9

  • Zdjęcie jest z Traugutta

    Zdjęcie z derbów z "Kadłubami" jest z Traugutta!!!

    • 6 0

  • "Dzisiaj o godzinie 17.30 na stadionie Bałtyku w Gdyni..." (1)

    Pisał Dziennik Bałtycki... a autor tego teksu, notabene ciekawego, boi sie napisać prawdę ? Opacznie pojmowana poprawność polityczna zabija rzetelność dziennikarstwa, szkoda...

    • 11 1

    • Mecz był zresztą organizowany przez działaczy Bałtyku, czego też zabrakło w tekście

      • 8 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Katalog.trojmiasto.pl - Muzea

Sprawdź się

Sprawdź się

Jakie wojska splądrowały klasztor w Oliwie 4 września 1433 r?

 

Najczęściej czytane