- 1 Zamiast Rębiechowa lotnisko na morzu (224 opinie)
- 2 15 lat temu otwarto powiększoną galerię Klif (137 opinii)
- 3 Nowe ściany starej kawiarni na Aniołkach (68 opinii)
- 4 Tajemnicza baszta zostanie otwarta (71 opinii)
- 5 Wieczny kłopot z dzielnicami: "na" czy "w" (478 opinii)
- 6 Ważki jak szarańcza i ślepy Maksym z ZSRR (8 opinii)
Budynki dotknięte myślą i ręką cesarza Wilhelma
W Trójmieście można znaleźć budowle, które swój ostateczny wygląd uzyskały dzięki osobistej ingerencji cesarza Niemiec Wilhelma II. W jego czasach architektura została na niespotykaną wcześniej skalę zaprzęgnięta w ideologiczną służbę odrodzonemu Cesarstwu Niemieckiemu. A nawet pośrednie zainteresowania Jego Cesarskiej Mości, wsparte mocą autorytetu państwa, stawały się obowiązującym kanonem i najmodniejszym trendem w architekturze.
Budynki użyteczności publicznej powstające na przełomie XIX i XX w. nosiły charakterystyczne cechy stylu pruskiego budownictwa rządowego, nazywanego "barokiem wilhelmińskim". Do najbardziej znanych należą gmachy Reichstagu, katedry w Berlinie; w tym stylu zbudowano też reprezentacyjną aleję Unter den Linden.
W Gdańsku jest tylko jeden taki budynek: to siedziba Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowych przy ulicy Dyrekcyjnej 2-4 . Monumentalny gmach wybudowany w latach 1911-14 jest podobny do powstałej w tym samym czasie siedziby pruskiej dyrekcji kolei w Poznaniu, przy alei Niepodległości 8 (istnieje do dziś).
Gmach dyrekcji kolei w Gdańsku, ze względu na podmokły grunt, posadowiono na 1287 palach. Współautorem projektu pięciokondygnacyjnego budynku dyrekcji kolei był Alexander Rüdell (1852-1920). Szkice przez niego przygotowane opracował i rysunki techniczne wykonał zatrudniony w ministerstwie architekt Giebelhausen. Nad procesem wznoszenia gmachu czuwał architekt z Gdańska - Eitner. Rüdell był rozchwytywanym twórcą projektów związanych z kolejnictwem. Był m.in. autorem projektu dworca w Luksemburgu oraz w Strasburgu. Gdański rodzynek neobarokowej architektury szczęśliwie przetrwał totalną demolkę centrum miasta w marcu 1945 r.
Więcej o gmachu DOKP można przeczytać w artykułach:
Na skrzydłach smoka do Sopotu
Powstanie mody na architekturę norweską w cesarstwie wiąże się ściśle z zainteresowaniami Wilhelma II. Pod koniec wieku XIX i na początku wieku XX w norweskiej architekturze królował tzw. "styl smoczy". Nawiązywał on do elementów konstrukcyjnych i zdobniczych charakterystycznych dla średniowiecznych, drewnianych kościołów masztowych.
Cesarz bywał w Skandynawii co roku: powodem wizyt była zarówno polityka, jak i architektura. Wilhelm II dopatrywał się w norweskiej architekturze i kulturze wspólnych nordyckich źródeł łączących wikingów i Germanów.
Podczas podróży w 1890 r. pokazano cesarzowi budynki zaprojektowane przez Holma Hansena Munthego (1848-1898): pawilony restauracji w Frognerseteren i St. Hanshaugen oraz hotel turystyczny w Holmenkollen (części Oslo, znanej doskonale kibicom skoków narciarskich). Zafascynowany budowlami kajzer zamówił u norweskiego architekta dwa projekty: pałacyku myśliwskiego w Romintach (obecnie Krasnolesje w obwodzie kaliningradzkim, zniszczony w 1945 r.) i zabudowań przystani jachtowej w Poczdamie. Wkrótce powstała również przystań cesarska w Spandau, zaprojektowana przez berlińskiego architekta Johannesa Lange, ale bazująca na norweskich oryginałach. Budynek wykonany został przez firmę budowlaną z Wolgast.
W krótkim czasie letniskowe miejscowości cesarstwa zapełniły się budynkami w stylu smoczym. Duże zasługi miała w tym wspomniana już firma Wolgaster AG, która rozpoczęła produkcję gotowych domów w tym stylu. Budowano smocze hotele, pensjonaty, wille, restauracje, powielając, a czasami nieco przerabiając istniejące wzorce norweskie.
Szczególnie dużo tego typu budowli powstało w kurortach na niemieckim wybrzeżu Bałtyku, m.in. hale plażowe w Międzyzdrojach i Świnoujściu (zniszczone w 1945 r.).
Moda na letniskowe budynki nawiązujące do stylu smoczego nie mogła również ominąć kurortu z ambicjami, jakim był Ostseebad Zoppot. W 1907 r. architekt miejski Paul Puchmueller (1875-1942; autor m.in. Łazienek Północnych, ratusza, zakładu balneologicznego) zaprojektował w tym stylu budynek Łazienek Południowych. Uznał on, że budowla podobna do dziesiątek innych funkcjonujących w letniskowych miejscowościach cesarstwa, zgodna jednak z cesarskim upodobaniami będzie ozdobą dla miasta i wpisze się w jego charakter.
Pierwotnie Łazienki Południowe , czyli kąpielisko wraz z przebieralniami podzielone były na trzy części: dla pań, rodzinną i dla panów. W części rodzinnej znajdował się basen ze zjeżdżalnią. W budynku mieściły się czynne w sezonie zakłady fryzjerskie, kawiarnie i restauracje. Po wojnie obiekt również był wykorzystywany jako przebieralnie i wypożyczalnie sprzętu wodnego.
W 1984 r. budynek wpisano do rejestru zabytków, co prawdopodobnie uchroniło go przed zniszczeniem. W latach 1995-97 obiekt wyremontowano i rozbudowano według projektu Jerzego Semeniuka, na potrzeby hotelu chińskiego i restauracji. Do dziś na terenie Polski zachował się jeszcze jeden podobny obiekt: to dawny pawilon restauracyjny w Parku Norweskim w Cieplicach Zdroju.
Dwie ingerencje cesarza w budynki Trójmiasta
Bezpośrednia ingerencja Wilhelma II w projekty architektoniczne i ostateczny kształt budynku miała miejsce w przypadku dwóch budowli w Trójmieście. Nie ma w tym nic specjalnie niezwykłego, ponieważ cesarz zwykł wprowadzać poprawki w wielu projektach przedkładanych mu do zatwierdzenia.
W Sopocie "zaszczyt" ten spotkał ewangelicki kościół Zbawiciela, czyli dzisiejszy kościół garnizonowy pw. św. Jerzego, stojący u szczytu ul. Bohaterów Monte Cassino . Świątynia została wybudowana w latach 1899-1901. Jej oddanie wiernym do użytku zbiegło się z uzyskaniem przez Sopot praw miejskich. Na poświęcenie nowego kościoła z Berlina przybyła cesarzowa Augusta Wiktoria, która wspomogła budowę świątyni dotacją. W czasie wizyty cesarzowej obowiązki gospodarza pełnił ostatni wójt, a wkrótce pierwszy burmistrz Sopotu - dr Volkmar von Wurmb. Wcześniej Wilhelm II, po przejrzeniu planów budowanego kościoła, nakazał podwyższenie wieży świątyni o kilkanaście metrów. Tak aby była widoczna od strony morza.
Podobnej ingerencji, ale na nieco większą skalę, Wilhelm II dokonał w przypadku budynku Technische Hochschule, czyli Politechniki Gdańskiej .
Projekt gmachu nowej uczelni, utrzymany w stylu gdańskiego renesansu, powstał w Ministerstwie Robót Publicznych pod kierunkiem Hermana Eggerta (1844-1920). Pierwotny projekt został co prawda zatwierdzony w maju 1899 r., ale nie uzyskał pełnej aprobaty Wilhelma II, który naniósł na plany własnoręczne uwagi. Uwagi te przybrały potem postać oficjalnych wytycznych w liście przesłanym z cesarskiej kancelarii do Ministerstwa Wyznań, Edukacji i Zdrowia.
Główna teza zawarta w piśmie sugerowała, że Najjaśniejszy Pan życzy sobie, aby spróbowano znaleźć rozwiązanie, które stylem bardziej nawiązywałoby do charakterystycznych budowli Gdańska.
Efektem cesarskich uwag było cofnięcie projektu do ministerstwa i podjęcie nad nim ponownych prac. Projektem zajęli się już jednak nowi architekci: Georg Thür (1846-1924) i Albert Carsten (1859-1943), ponieważ Eggert był już zajęty projektowaniem ratusza w Hanowerze. W nowej wersji projektu, w miejsce jednego, umieszczonego centralnie szczytu budynku, dorysowano trzy, wyraźnie nawiązujące do architektury Zielonej Bramy i Wielkiej Zbrojowni.
Także na tym projekcie Wilhelm II dokonał osobistych poprawek czerwonym ołówkiem. Zgodnie z kolejnymi wytycznymi cesarza Niemiec: "dekoracyjne kule powinny być nieco większe, a umieszczony w środkowym polu szczytu fasady herb, powinien zostać przekształcony tak, aby był bardziej zgodny ze stylem całego budynku".
Ostateczne poprawiony kolejny raz projekt został zatwierdzony przez cesarza 12 lipca 1900 r. Podczas uroczystości otwarcia politechniki 6 października 1904 r., Wilhelm II pojawił się osobiście i wygłosił mowę. Obecny podczas otwarcia minister kultury w swoim przemówieniu przytomnie podkreślił udział i zaangażowanie władcy w procesie powstawania zarówno gmachu, jak i uczelni.
Wszystkie te budynki w zasadzie bez szwanku przetrwały burzliwe dzieje naszego regionu w ostatnich stu latach.
Korzystałem z: Małgorzata Omilianowska, Cesarz Wilhelm II i jego inicjatywy architektoniczne na rubieżach Cesarstwa Niemieckiego; Katarzyna Wojtczak, Gmach Dyrekcji Kolei w Gdańsku.
Miejsca
Opinie (58) 2 zablokowane
-
2017-03-24 10:37
Warto zastanowić się (1)
Żaden "Pomeranian" czy inny "Zenek" nie zmieni historii - Gdańsk jest pomnikiem kultury niemieckiej, zniszczony został przez Sowiety, a odbudowany i rozbudowywany dzisiaj przez Polaków. Warto zastanowić się nad tym, że Wilhelm II myślał o zachowaniu w architekturze historii i tradycji miejsca gdzie wznosi się nowe gmachy. Jakże często brakuje podobnego sposobu widzenia dzisiejszym panom projektantom.
- 9 2
-
2017-03-24 15:38
A kto zmienia historie tutaj.
jezeli juz to tylko redakcja trolluje i prowokuje niektorych do wypisywania glupot. Wy w Trojmiescie absolutnie albo nie pamietacie albo nie chcecie pamietac historii.
- 2 1
-
2017-03-23 23:46
ciekawa historia. ale to niemiecka historia. (1)
- 0 8
-
2017-03-24 00:30
całkiem do rzeczy
To jest przede wszystkim historia Gdańska. Skoro Gdańska to i gdańszczan. Tych którzy tu żyli kiedyś i tych, którzy tu żyją teraz. Jak się pominie tę "niemiecką" część historii, to nie zostanie zbyt wiele do opisywania. Przed wszystkim jednak nie będzie kontekstu dla historii "polskiej". Bo jak to usystematyzować: Słowianie, Kazimierz Jagiellończyk, biała plama i 1945 ? A te budynki, do których współcześni gdańszczanie odnoszą się emocjonalnie, bo są częścią ich tożsamości, miejsca, w którym żyją, to co pominąć, z nieba spadły ?
- 4 0
-
2017-03-23 09:47
Kolejny juz tysieczny przykład jaki Gdańsk był piekny kiedys!! (3)
A to co mamy teraz można sie tylko wstydzić!!
- 32 4
-
2017-03-23 13:21
(2)
Przecież akurat te budynki dalej stoją, więc jakie "kiedyś"?
- 2 1
-
2017-03-23 13:48
Kiedyś wyglądały inaczej, tzn. przed odrestaurowaniem ich. (1)
- 0 0
-
2017-03-23 20:41
Wszystko kiedyś wyglądało inaczej. Ty też.
- 1 0
-
2017-03-23 09:27
(5)
Szkoda, że budynek na Dyrekcyjnej jest wyparty z reprezentacyjnej części miasta, w cieniu Zieleniaka, od strony Solidarności otoczony nowym budynkiem, Błędnik i tory dopełniają jego wykluczenie.
A propos, ktoś wie jak IIWŚ zniósł budynek główny PG?- 30 0
-
2017-03-23 15:58
Budynek dyrekcji
Budynek dyrekcji był kiedyś dobrze wkomponowany i pasował do pięknie niegdyś wykończonych kamienic (które obecnie są ruiną - tak Gdańsk dba o zabytki) , ale niedorozwinięci planiści miasta go zasłonili - wcześniej nie było takiego wielkiego wiaduktu nad torami, który by zasłaniał front, w okolicy rosły zadbane drzewa itp. Nie było obrzydliwego zieleniaka i nie mniej okropnego kartonu, który postawili niedawno.....Były kiedyś plany wrzucenia Wałów Jagielońskich pod ziemię, ale nic z tego nie wyszło i raczej nie wyjdzie.... Zresztą na forum Dawny Gdańsk można zaleźć wiele ciekawych fotek i informacji...
- 5 0
-
2017-03-23 13:19
Oberwał w część centralną
Zwalony był (poza ścianami zewnętrznymi) segment, w którym mieści się aula, biblioteka i sala senatu. Odbudowano je w oszczędnym socrealu, z całkiem dobrym efektem. Boczne skrzydła zachowały się, dlatego są tam oryginalne klatki schodowe i charakterystyczne szafki "czy zajęta? Włam!".
Pozostałe gmachy przetrwały w dobrym stanie (nie licząc tego, co Niemcy wywieźli i Ruscy nakradli).- 6 1
-
2017-03-23 13:07
Politechnika
została rozpirzona w drzazgi przez sowietów
- 1 3
-
2017-03-23 10:18
Można przeczytać tu: (1)
Na stronie Politechniki w zakładce 'o uczelni' 'historia'
- 4 0
-
2017-03-23 11:55
Szkoda, myślałem, że ten budynek uniknął zniszczeń, ciekawe czy faktycznie był broniony, czy został zniszczony bez powodu.
- 1 0
-
2017-03-23 14:39
Gdyby zgolić wąsy to trochę podobny do Roberta Lewandowskiego.
- 3 2
-
2017-03-23 12:57
Jeszcze Bank Rzeszy (dziś NBP)
Cesarz tam sugerował by budynek wieńczył żaglowiec. I tak właśnie dzisiaj jest.
- 6 0
-
2017-03-23 12:38
W końcu coś ciekawego
- 3 0
-
2017-03-23 12:00
Ania
Lewandowski z wasem
- 4 3
-
2017-03-23 11:25
Gdyby Wilhelmowi zgolic wasy
to wygladalby jak Lewandowski Robert ;)
- 4 2
-
2017-03-23 11:22
Tak
Ta architektura byla cieżka i solidna, w typowo pruskim guscie...
Reichstag tez taki jest, nowoczesne wstawki Rogersa troche go uczynily lźejszym. No ale wielkość i monumentalność zostala godna Rzeszy- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.