- 1 Idź na spacer śladem linii Gdynia - Kokoszki (31 opinii)
- 2 30 lat od tragedii autobusowej w Kokoszkach (199 opinii)
- 3 Był las i błoto, dziś jest 6 mln pasażerów (306 opinii)
- 4 Największe starcie gdańskiej "Gry o tron" (30 opinii)
- 5 O morderstwie na jachcie i upartej nudystce (36 opinii)
- 6 Pozostałości baterii mającej bronić portu (73 opinie)
140 lat temu pojechał pierwszy tramwaj w Gdańsku
15 maja mija równo 141 lat od momentu, gdy zapadła decyzja o budowie sieci tramwajowej w Gdańsku. Rok później gdańszczanie mogli przejechać się pierwszym pojazdem tego typu, choć w przeciwieństwie do obecnych tramwajów, był on napędzany siłami końskich mięśni.
- Początki były trudne. Mnóstwo krytycznych uwag ze strony Fortyfikacji Miejskich, nadzoru budowlanego czy policji wymagało od berlińskich projektantów cierpliwości i wytrzymałości. To m.in. przez drobne spory, które trwały miesiącami, przez intensywną wymianę korespondencji pisemnej, uruchomienie tramwaju ciągle się opóźniało - opowiada Sebastian Zomkowski, zastępca dyrektora Zarządu Transportu Miejskiego ds. przewozów.
Jednym ze sporów było chociażby to czy budować tramwaj po wschodniej lub zachodniej stronie ul. 3 Maja . Po roku i wielu trudnościach formalnych, tramwaje ruszyły w czerwcu 1873 r. Sukces tego środka lokomocji nie był jednak natychmiastowy, bo już rok później skrócono trasę do Wrzeszcza, gdzie powstała zajezdnia przy ul. Partyzantów (obecnie w tym miejscu stoi kompleks mieszkaniowy Quattro Towers), zaś zajezdnia przy ul. Pomorskiej (o której ostatnio głośno z racji fatalnego stanu technicznego) została przekształcona na fabrykę mydła.
Co ciekawe, przez pierwsze 50 lat firmą kierowała ciągle ta sama osoba - Oscar Kupferschmidt. - Jego rola w projekcie była szczególnie ważna w początkowej fazie funkcjonowania tramwajów konnych, gdy firma padła ofiarą spekulantów i nagle znalazła się na skraju bankructwa. Oscar Kupferschmidt wierzył w przyszłość komunikacji tramwajowej w Gdańsku i energicznie walczył o kontynuację przedsięwzięcia - dodaje Zomkowski.
Tramwaje przez lata rozwoju docierają przed II wojną światową do większości dzielnic i terenów, które wówczas były zabudowane. Można nimi dojechać na Orunię Dolną (trasa rozebrana w latach 70.), Stogi, Jelitkowo, Wrzeszcz Dolny i Górny, Siedlce, Dolne Miasto (trasa zlikwidowana w 2000 r.), czy do Nowego Portu. Co ważne, tramwaje gęsto oplatały sieć śródmiejskich ulic, podczas gdy dzisiaj dotarcie np. do Żurawia wymaga od pasażerów spaceru aż od Huciska (do 1945 r. pod Żurawiem tramwaje kończyły bieg).
Powojenne lata odbudowy koncentrowały się głównie na odseparowaniu ruchu tramwajowego od indywidualnego, a więc przenoszenia torowisk na wydzieloną przestrzeń między jezdniami. Sieć gdańskiego tramwaju przeżyła gwałtowny rozwój wraz z zabudową Dolnego Tarasu i powstaniem blokowisk Przymorza i Zaspy. Warto jednak zwrócić uwagę, że było to właściwie połączenie dwóch dużo wcześniej wykonanych tras - wzdłuż al. Legionów i ul. Pomorskiej .
Ale na tym nie kończą się planowane w najbliższym czasie inwestycje. Wreszcie po ponad 30 latach obietnic i zapowiedzi, w 2015 r. tramwaje dotrą na Piecki-Migowo, czyli dzielnicę popularnie zwaną Moreną (od nazwy osiedla). W dalszym etapie planuje się przedłużenie trasy z ul. Bulońskiej do tzw. ul. Nowej Warszawskiej. Z tej natomiast będzie można dotrzeć do al. Havla. Powstanie więc kolejna w Gdańsku potężna uliczna pętla tramwajowa.
Wątpliwe jest natomiast, by w najbliższym czasie tramwaj dojechał do portu lotniczego, choć takie plany ujęte są w studium rozwoju miasta. Powód to oczywiście Pomorska Kolej Metropolitalna, z którą sieć tramwajowa by się dublowała. Wciąż też nie wiadomo w jakiej formie tramwaje będą pokonywać Motławę w ciągu ul. Nowej Wałowej - czy mostem zwodzonym (w sposób symboliczny byłby to powrót do czasów przedwojennych, bo niegdyś zwodzonym Mostem Zielonym tramwaje pokonywały Trakt Królewski) czy też tunelem, który byłby pierwszą konstrukcją tego typu w Polsce.
Nim jednak spełnią się marzenia planistów, trzeba zwrócić uwagę, że tramwaje cieszą się coraz większą popularnością wśród mieszkańców. Pośrednio może to być efekt rozbudowy sieci, ale również większa świadomość mieszkańców, którzy zamiast stać w korkach wybierają tramwaje.
- W 2009 r. odnotowano w Gdańsku 147,8 mln podróży tramwajami, w roku 2010 było ich 154,9 mln, w roku 2011: 157 mln, a w ubiegłym aż 162,2 mln. - wylicza Zomkowski.
Czytaj też:
Historia Gdańska tramwajami pisana
"Zanim ruszą tramwaje na Morenę" - pisano 35 lat temu
Opinie (85) 4 zablokowane
-
2013-05-16 16:33
Kiedyś cała rodzina pracownika WPK miała bilet darmowy na tramwaje autobusy trojlebusy... (2)
Kolonie, ziemniaki i cebulę na zimę przywieźli...
urlopy , służbę zdrowia i ubrania robocze...
soki i inne gagety z mydłem włącznie.
Dzisiaj nawet motorniczy musi kupować sobie bilet...- 3 2
-
2013-05-16 18:50
czyli zrobiło się normalnie, tak jak być powinno.
- 4 1
-
2013-05-17 12:35
Motorniczy
"Dzisiaj nawet motorniczy musi kupować sobie bilet..."
Na każdy kurs od pętli do pętli czy tylko raz jak rozpoczyna pracę ?
:-)
ziemniaki i cebulę też chcę mieć ale nie pracuję w WPK... To co mam zrobić ?- 0 0
-
2023-05-15 09:13
pomocy.
wszystko jest ok tylko brakuje połączenia tramwajowego między wrzeszczem a moreną .
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.