• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

13 grudnia 1981 r. oczami 12-latka

Marcin Stąporek
13 grudnia 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
13 grudnia na Placu Solidarności przed Stocznią Gdańską im. Lenina stanęły czołgi i wojskowe transportery opancerzone. 13 grudnia na Placu Solidarności przed Stocznią Gdańską im. Lenina stanęły czołgi i wojskowe transportery opancerzone.

Czołg T54 jako pług śnieżny oraz jazda autobusem miejskim za ulotkę odbitą na powielaczu - to wspomnienie naszego publicysty, który 13 grudnia 1981 roku miał 12 lat.



W niedzielny poranek 13 grudnia 1981 r. wstałem jako pierwszy, ubrałem się i wyszedłem do kościoła. Pod blokiem spotkałem kolegę z klasy, a drugi dogonił nas kawałek dalej i to od niego po raz pierwszy usłyszałem o wprowadzeniu stanu wojennego.

Jako szóstoklasiści mieliśmy mgliste wyobrażenia o tym, co to może oznaczać. Ponieważ jednak czytaliśmy w tym czasie sporo książek o II wojnie światowej i okupacji, wiedzieliśmy jedno: "pewnie wprowadzą godzinę policyjną".

Msza w prowizorycznej, dziś już nieistniejącej kaplicy parafii pw. Opatrzności Bożej na Zaspie zobacz na mapie Gdańska, przebiegała spokojnie. Dopiero w czasie ogłoszeń kapłan powiedział "Dziś w nocy w naszej ojczyźnie wprowadzono stan wojenny" i wezwał do modlitwy, a może - dziś już nie pamiętam - do odśpiewania pieśni "Boże, coś Polskę".

Msza św. na terenie Stoczni Gdańskiej im Lenina. Grudzień 1981 roku. Msza św. na terenie Stoczni Gdańskiej im Lenina. Grudzień 1981 roku.

Nieco po godz. 10 rano wróciłem do domu, gdzie panowało już duże poruszenie, związane z tym, co po latach w skeczu Bogdana Smolenia przypomniano jako "niedzielę, kiedy nie było teleranka".

Młodszych czytelników należy w tym momencie uświadomić, że w 1981 r. nie było ani telewizji kablowej, ani anten satelitarnych; nie istniały w Polsce prywatne stacje radiowe ani telewizyjne. Wszystko, co było, to dwa programy telewizji publicznej i cztery Polskiego Radia.

Oglądanie "Teleranka" było typowym niedzielnym rytuałem w wielu rodzinach, szczególnie tych z mniejszymi dziećmi. Tej niedzieli Teleranka nie było, a telewizor i radio nadawały na zmianę komunikat o wprowadzeniu stanu wojennego oraz przemówienie generała Wojciecha Jaruzelskiego. W ciągu poprzednich miesięcy stał się on najważniejszą osobą w kraju: z funkcji ministra obrony narodowej awansując na premiera oraz zajmując stanowisko przywódcy rządzącej PZPR.

Gen. Wojciech Jaruzelski ogłasza wprowadzenie stanu wojennego


Co ciekawe, sprzedawane wówczas odbiorniki radiowe umożliwiały "łapanie" programu w pasmach fal krótkich i średnich, gdzie można było czasem usłyszeć nadające po polsku rozgłośnie "Wolna Europa", "Głos Ameryki", BBC czy polskojęzyczny serwis z Paryża. Świadome tego władze PRL utrzymywały specjalne urządzenia służące zakłócaniu odbioru tych stacji przez mieszkańców kraju.

W ciągu dnia zaczęło napływać nieco więcej informacji, m. in. o delegalizacji NSZZ "Solidarność", internowaniu jej działaczy i innych "elementów antysocjalistycznych" i - tu mieliśmy rację - o wprowadzonej godzinie milicyjnej.

Nie pamiętam, czy już w tę niedzielę, czy dopiero w kolejnych dniach, na ekranie telewizora zaczęli się pojawiać spikerzy w wojskowych mundurach. Po południu podano m. in. informację o zawieszeniu zajęć w szkołach do Bożego Narodzenia (a może do końca roku). Dla mnie, jak i dla większości uczniów, była to doskonała wiadomość.

Po obiedzie, gdy już zaczynało się ściemniać, wybraliśmy się z ojcem zobaczyć, jak wygląda sytuacja w mieście. Nie pamiętam już, jaka była pogoda, śnieg z pewnością leżał już tego dnia o świcie, ale opadów chyba nie było.

Patrol Ludowego Wojska Polskiego sprawdzał, co ten mężczyzna przewoził swoim Fiatem 126p. Patrol Ludowego Wojska Polskiego sprawdzał, co ten mężczyzna przewoził swoim Fiatem 126p.

Najpierw znaleźliśmy się we Wrzeszczu. Przed nieistniejącym dziś budynkiem "Akwen", przy al. Grunwaldzkiej 103 zobacz na mapie Gdańska, gdzie jeszcze poprzedniego dnia mieściła się główna siedziba "Solidarności", było spokojnie. Prawdopodobnie, choć tego nie pamiętam, znajdowało się tam sporo milicjantów.

Z Wrzeszcza kolejką SKM pojechaliśmy pod Stocznię Gdańską. Pociąg był tego wieczora dość zatłoczony, pasażerowie prowadzili ostrożne rozmowy, największe zainteresowanie budziły losy Lecha Wałęsy, ktoś wspomniał także nazwisko Andrzeja Gwiazdy - zdaje się, że jedna z jadących z nami kobiet została rozpoznana jako jego siostra.

Nie pamiętam, czy plac Solidarności zobacz na mapie Gdańskabył wówczas już "obstawiony" przez wojsko i czołgi, czy jedynie przez oddziały Milicji Obywatelskiej. Z pewnością jednak niedzielnym popołudniem także przy stoczni panował spokój, chociaż brama przy Pomniku Poległych Stoczniowców była zamknięta i czuwali przy niej robotnicy. Na zewnątrz znajdowała się jakaś grupa osób, które - tak jak my - chciały się czegokolwiek dowiedzieć. Ktoś rozdawał "gazetkę", czyli kartkę małego formatu zawierającą biuletyn odbity na powielaczu.

Pamiętam za to bardzo dobrze, że gdy podjęliśmy decyzję o powrocie do mieszkania na Zaspie, ulicą Jana z Kolna zobacz na mapie Gdańska jechał autobus z tabliczką "zjazd do bazy". Ponieważ mieszkaliśmy przy ul. Leszczyńskich zobacz na mapie Gdańska, czyli blisko zajezdni autobusowej, pomachaliśmy kierowcy, a ten zatrzymał się i podwiózł nas do domu. Chcąc się zrewanżować za pomoc, wręczyłem kierowcy jedną z ulotek otrzymanych pod stoczniową bramą.

Kolejne dni grudnia, w związku z niespodziewanie przez los podarowanymi feriami zimowymi, spędzałem częściowo jeżdżąc na sankach, a częściowo stojąc w kolejkach do sklepów (szczególnie zapamiętałem kilkugodzinne stanie na placu ks. Komorowskiego zobacz na mapie Gdańska po ryby).

Spore wrażenie zrobił na mnie czołg (zapewne T-54), który pewnego dnia przejechał ulicą Leszczyńskich w zastępstwie pługu śnieżnego. Ciekawe było też obserwowanie wieczorami przez okno, jak ulica pustoszała, a ludzie chowali się do domów, by uniknąć zatrzymania przez MO w związku z "godziną milicyjną". O starciach ulicznych i ich ofiarach, takich jak zabity 17 grudnia Antoni Browarczyk, o wyłamaniu stoczniowej bramy przez czołg podobny do tego widzianego na Zaspie i następnie nocnej pacyfikacji zakładu dowiedziałem się dopiero znacznie później.

Moja mama, w tym czasie zatrudniona w Stoczni Gdańskiej im. Lenina, dostała przed Bożym Narodzeniem mało wdzięczne zadanie służbowe: po pacyfikacji trzeba było anulować wszystkie dotychczasowe przepustki umożliwiające wejście do stoczni i wypisać kilka tysięcy nowych, już tylko dla tych stoczniowców, którzy zostali "pozytywnie zweryfikowani". Pracę tę wykonywała nie w swoim normalnym miejscu pracy, tylko w budynku Szkoły Budownictwa Okrętowego przy al. Karola Marksa, dziś gen. Józefa Hallera zobacz na mapie Gdańska.

Pamiętam że któregoś dnia odwiedziliśmy ją w tej szkole. Z "wyprawy" zapamiętałem szczególnie jeden "smaczek", mianowicie nieporadnie wypisywane na ścianach budynków przy ulicy teksty typu "Solidarność - wróg PRL". Ktoś żartował, że to zomowcy (milicjanci służący w oddziałach ZOMO, najbardziej typowej formacji stanu wojennego) w ten sposób mieli prowadzić akcję propagandową przeciwko zdelegalizowanej opozycji.

O autorze

autor

Marcin Stąporek

- autor jest publicystą historycznym, prowadzi firmę archeologiczną. Pracował w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku i Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku. Obecnie jest pracownikiem Biura Prezydenta Gdańska ds. Kultury.

Opinie (499) ponad 20 zablokowanych

  • ja pamiętam ten okres jako (60)

    długie kolejki po masło, papier toaletowy, puste półki. Nieliczne towary pakowane w opakowania zastępcze - szary karton. W zasadzie wszystko było szare - domy, ludzie, ulice. Mam wrażenie, że jedyny kolor można było zobaczyć przez witrynę pewexu lub wyobrazić sobie słuchając świetnej muzyki lat 80-tych.

    • 279 29

    • Tak było

      • 0 0

    • (6)

      a ja jako kilkuletnie dziecko pamiętam ten okres jako bardzo radosny. Stalismy w kolejkach, było rodzinnie, wesoło, wszyscy się znali. Pamietam, ze sąsiad sąsiadowi kolejke trzymal. Dzieci wychowywaly się razem na podworku. Znalo się sasiadow z imienia i nazwiska. Wynajdywalo się coraz to nowe gry i zabawy z niczego. Pilka można się było bawic na wiele sposobow. Podobalo mi się, ze z sąsiadami wymieniamy się maka, cukrem, ze przy tym tworza się wiezi społeczne. Zawsze byli jacys znajomi, jacys goście. Jako dziecko tak to widziałam. Niewazne, ze ci znajomi i goście rozmawiali o ważnych sprawach, dla mnie to było jak rodzina. Lubilam to. Mysle, ze większość małych dzieci tak wtedy do tego podchodzila. My byliśmy w większym gronie, bawiliśmy się jak rodzice w kolejkach stali. To rodzice mieli problemy, o których nie mogliśmy wiedzieć. Zycie dzieci, nawet w biedniejszych rodzinach, było paradoksalnie bogatsze niż obecnie przy tych wszystkich telefonach, komputerach, dodatkowych zajęciach.

      • 50 6

      • (3)

        Oranżada w woreczkach ;), gra nożem w matke i ojca, podchody , samoloty , turlanie się z górki , gra w kapsle ;) i co uwielbiałem- siedzenia w autobusie ogórku;)...Wiele by opowiadać ale byłem szczęśliwym dzieckiem, do wieczora na dworze czas się spędzało..

        • 37 2

        • (2)

          to były czasy. Czasem mysle sobie, ze jestem dinozaurem, bo mysle, jak to było za malucha, a to było raptem 25-30 lat temu. Ale kurcze to naprawdę były czasy. Sasiad dzieciaka popilnował, cukier pozyczyl, z okna wygladalo się kto jest z dzieciakow i się wychodzilo. A później dochodzili kolejni. Albo mama z okna "oooobiiaaaaadddd", albo " maaaamooooo, maaaamoooo, mamoooooo rzuc 2 zl na loda" :) później weszly domofony i to już nie był ten klimat;) nasze dzieci nie przezyja polowy, 20% tego co my. Wielka szkoda. My się staramy cos przemycić, ale widze, ze niektórzy rodzice patrza się dziwnie. Ich dzieci tablety, srety, a nasz na plac zabaw i dawaj w klase:)

          • 21 2

          • maamoo, maaamo, rzuć picie!

            • 0 0

          • A moi rodzice i dziadkowie to dopiero mieli fajnie. W jednej izbie w parenastu robili za fornala.To dopiero były wiezy rodzinne i sąsiedzkie. I jeszcze pełnia szczęścia, jak dziedzic dal pare groszy - zamiast pokazać gola d , jak się zdarzało.

            • 2 1

      • (1)

        Dzisiaj za to dzieci nie znają się nawet na jednej klatce

        • 26 2

        • Ale w necie maja wiecej przyjaciol.

          To sa inne czasy, a ludzie zawsze wspominaja dobrze swoje dziecinstwo

          • 7 7

    • (44)

      Szarość i bieda to są teraz ,bo człowieka na nic nie stać .Tamten okres to właśnie był piękny marsze majowe,kolonie ,obozy,wycieczki szkolne i wczasy z rodzicami za grosze to była radość życia.Dzięki temu poznałem trochę Polski ,Niemiec,Węgier i dawnej Czechosłowacji.Dzisiaj rodziców nie stać na najtanszą kolonię czy oboz dla dziecka,i takie dzieci jeśli nie mają zamoożnych rodziców nie zobaczą nic w swoim życiu...chyba że w telewizji albo na komputerze

      • 66 81

      • (26)

        Trochę pojeździłeś za komuny. Mój tata nie był w PZPR więc jak inne dzieci siedziałem w domu.

        • 75 33

        • Aby jeździć za komuny na wycieczki nie trzeba było dziecko być w partii (8)

          tylko pracować, a nie jątrzyć, migać się od roboty i rzucać kamieniami we władzę. Teraz kibole i wszelkiej maści prawackie bydło w kapturach też nie wyjedzie dalej niż pksem do sąsiedniej wsi.

          • 51 39

          • (3)

            Chwalisz się , że miałeś ojca tchórza? To zaleta, że ,,nie jątrzył" i ,,nie rzucał kamieniami"? Pewnie siedział razem z prezesem w szafie i trząsł majtami. Gratulacje jest się czym chwalić.

            • 28 28

            • Tak, zaleta. Nie uważam, że kibolskie rzucanie kamieniami przy okazji (2)

              marszów krajowych jest powodem do dumy.

              • 14 6

              • Cieciuj na parkingu komuszku (1)

                Za kazdym razem jak budze ciecia wracajac wieczorem, mam satysfakcje :D

                • 3 7

              • dajesz dowod swojego umyslowego ubostwa? czy tez chcesz przekazac jeszcze cos innego?

                • 2 0

          • Musiales byc w partii albo byc robolem (3)

            A jak ktos nie byl, to nie jezdzil. Wbij to sobie do lba.

            • 12 23

            • Tak mówi TV. Wbij to sobie do łba. (2)

              Ja skutecznie mam to wbite :)

              • 5 2

              • Pamietam tamte czasy szczylu (1)

                Bedzie mi tu gowniarzeria historie opowiadac. Nie byles w partii i nie byles robolem to nie jezdziles. Mowie o krajach europy zachodniej.

                • 8 8

              • Do krajow zachodnich to oczywiste, ze nie mozna bylo

                jezdzic. Nawet ludziom z partii nie bylo od reki dawana mozliwosc wyjazdu. Mowa o krajach bloku wschodniego.

                • 3 1

        • Widocznie twój ojciec był bumelantem i elementem marginesu społecznego. (7)

          Mój ojciec nie należał do partii, miał gdzieś politykę, interesowała go jedynie praca, rodzina i zwiedził cały ówczesny blok wschodni bez problemu.

          • 35 20

          • Napisz konkretnie czym sie zajmował Twoj ojciec to zaraz Ci kilka rzeczy wyjasnimy (4)

            A druga sprawa, to jakbym mial ochote na zwiedzenie np: Wloch? Bo zwiedzanie np: bulgarii mi nie lezy.

            • 12 14

            • Mój ojciec był zwykłym zastępcą kierownika warsztatu w jednej z firm. (3)

              Ze średnim wykształceniem, po technikum. Do żadnej partii nie należał, zresztą gdyby tak było byłby ustawiony do dziś. Nic specjalnego. Zjeździł Czechosłowację, Węgry i NRD. Jak sięgam pamiętam zawsze szczęśliwy i zadowolony z życia i co najważneijsze miał czas dla nas. Nigdy głodni nie chodziliśmy z rodzeństwem. Szczerze to mu zazdroszczę. Ja nie mogę na taki komfort sobie pozwolić, praca niewolnicza mnie wykańcza, dziecko widzę od święta. Co z tego, że zarabiam prawie 8000 netto, które pochłania drogie życie.

              • 15 6

              • Jakby mial wyzsze wyksztalcenie to bys nigdzie nie pojechal. (2)

                Pracownicy fizyczni mieli swoje przywileje.

                • 9 6

              • Za komuny ludzie ze srednim wyksztalceniem (1)

                szczegolnie po technikum byli traktowani jako pracownicy umyslowi, a nie zadni robole. Moja ojciec tak samo. Po technikum byl kierownikiem warsztatu i potem transportu w duzym przedsiebiorstwie. Bez problemu zwiedzil kraje bloku wschodniego, nie nalezal do zadnej partii. Co wy sie za bzdur nalykaliscie z tvp. Nie interesowal sie polityka, tylko rodzina, prace wykonywal najlepiej jak potrafil i tyle. Zero angazowania w jedna lub druga strone. Z wami jest jak z moim wujkiem nierobem. Za komuny obwinial wladze, ze nie pozwolila mu isc do sredniej szkoly, ze zakazywano mu chodzic do kosciola. Jak komuna padla to nierob ani razu nie polazl do kosciola, cale zycie potem przebujal sie na zasilkach i bezrobociu. Nic mu sie nie oplacalo i wszedzie powodem byla komuna. Taki zasluzony dla walki z komuna. Teraz oczywiscie zagorzaly prawak PISowiec :)

                • 5 3

              • :-) taka już mentalność :-) nigdy nie dogodzisz ;) ale zawsze winni jacyś ONI

                • 3 0

          • Resortowe dzieci opowiadają na forum na jakie ładne wycieczki jeździli za komuny. Wzruszające:)

            • 23 22

          • to może go poproś niech ci prawdę powie , bo jakoś to dziwnie brzmi ?

            ... przecież ci co tu piszą w oburzeniu, że jest obecnie dobrze jako jeden z argumentów podają "możliwość przekroczenia granic" a ty piszesz,że nie było problemu ?

            • 11 11

        • głupstwa piszesz

          • 0 0

        • (4)

          Nigdy nie byłem w partii,a moje dzieci zawsze miały kolonie i obozy a ja często wczasy z rodziną ,ale jak widzę co zrobili dzisiaj z tego kraju solidaruchy to żałuję że nie byłem w zomo i nie lałem ich pałą w te tępe ł...y...mają swoją demokrację wszystkie zakłady i związki polikwidowane a człowiek zap....a od rana do nocy na michę kartofli na nic go nie stać i jeszcze drży o to czy go nie zwolnią w każdej chwili

          • 37 14

          • (3)

            Jaworski to ty?

            • 9 11

            • (2)

              Nie żaden Jaworski tęp...y bezmózgo...cu,tylko normalny oszukany człowiek

              • 14 8

              • Taka bieda w Polsce, a wszyscy utuczeni jak wieprze. Zobacz jak za komuny ludzie wyglądali - szczupli - za dużo kasy nie było, tylko fajki i maślanka. Wielbiciele komuny oganiajcie się. Syf , kila i mogiła była - cala prawda.

                • 5 5

              • ..

                To zmień prace skoro jest tak źle. Po co siedzisz za miskę ryżu? Naucz się czegoś za co płaca więcej a nie wylewasz żale w internecie i tracisz czas.

                • 1 9

        • Moi rodzice też nie byli w PZPR, a na kolonie jeździłem.Głodny i bosy nie chodziłem.Teraz moje dzieci nie wiedzą co to są kolonie i wczasy bo mnie po prostu nie stać.Ubrania kupowane w "ciuchu" nie o to chyba chodziło.

          • 21 7

        • Doklanie, chociaz robole tez mogly jezdzic

          I takiemu teraz nie przetlumaczysz. Oni nie kumaja, ze jak ktos nie byl w partii to np: nie dostawal paszportu i konczyl podrozowanie.

          • 7 15

        • Teraz za to na bezpłatne kolonie jeżdżą dzieci pracowników zus.

          • 38 2

      • (16)

        Ktoś, kto twierdzi, że "za komuny było lepiej" musi być albo ślepy, albo mieć totalną demencję, ewentualnie być skończonym nieudacznikiem, któremu jak raz zamknęli "zakład pracy", to już do końca życia chciałby siedzieć na zasiłku, i do głowy mu nie przyjdzie tak oczywista dla młodego pokolenia rzecz, by nauczyć się czegoś nowego. Fakt, w stosunku do Zachodu zarabiamy podle, ale za najniższą pensję można kupić nieporównanie więcej. Za 99 złotych można sobie polecieć do Londynu czy Paryża. Znalezienie miejsca parkingowego graniczy z cudem. Nawet te swoje brednie wypisujecie dzięki komputerom wynalezionym w kapitalizmie, na tym" wstrętnym" Zachodzie.

        • 34 27

        • (11)

          Za tzw. "komuny" miałem nie należąc do partii, bez pomocy rodziców i nie będąc pracownikiem milicji, wojska, SB itd. w wieku lat 31 własne mieszkanie bez kredytu i dwójkę dzieci plus żona zajmującą się domem. Pytam wprost, jaki procent dzisiejszych 30-latków może się pochwalić czymś podobnym? 0,5 czy 1%?

          • 32 9

          • (6)

            No i pod koniec lat 80ych matematyka i ekonomia powiedziały "sprawdzam" i bajka się skończyła.
            Życie jest brutalnie proste - w wieku 30 lat NIE DA SIĘ mieć własnego mieszkania i utrzymać niepracującą żonę i dwójkę dzieci jeżeli a) nie odziedziczysz tego mieszkania b) nie pomogą Ci bogaci rodzice c) nie zarabiasz bardzo dobrze d) mieszkanie to nie lepianka w Mogadiszu.

            • 24 14

            • (4)

              "Nie da się mieć normalnej pracy i mieszkania plus godnej pensji" - tak Ci mówią, tak masz myśleć i tak właśnie myślisz. Operacja się udała. A jednak kiedyś się dało i wielu krajach da się także i dziś. Poczekamy aż brutalna rzeczywistość powie sprawdzam dzisiejszej polityce. A wiele świadczy że ten moment powoli się zbliża . Będzie jeszcze większy krach niż za komuny. Tylko że ma nowy początek nie będzie już majątku narodowego który będzie dało się okradać przez następnych 20 lat.

              • 19 5

              • FAKT :(

                • 0 1

              • Mie bylo czego okradac, poza malymi wyjatkami. Tu byl ugor i kamieni kupa.

                • 0 1

              • Zależy jak definiujesz normalność.
                Nie da się mieć mieszkania na własność w centrum wojewódzkiego miasta pracując na kasie w supermarkecie.Nie potrzeba tu żadnej operacji, wystarczy zdrowy rozsądek. To jest największy "sukces" komuny, oderwaniu ludzi od realiów a potem przekierowanie frustracji na jakichś mitycznych wrogów.

                • 3 6

              • a jednak!

                w samo sedno :D dzięki za opinię !

                • 5 1

            • nie stać na mieszkania budowane z tanich materiałów na kupionych od miasta działkach

              robotnik na czarno biega po 18 zl za godzinę a jeden metr kwadratowy min. 9000

              to jest dopiero absurd

              • 6 0

          • A jaki procent Twojego pokolenia mial taki przywilej? No slucham. Bo ze nie wszyscy, to nawet dzisiejsza mlodziez nie uwierzy.

            • 2 0

          • "własne" ? (2)

            WŁASNE????? czy spółdzielcze, czyli państwowe??? A te mieszkania, wczasy, kolonie za free w tamtych czasach spłacamy do tej pory...... Masz "dobrą" pamięć - nie ma co......

            • 7 12

            • Co jest złego w mieszkaniach spółdzielczych, pracowniczych czy państwowych? (1)

              Fakt jest taki, że ludzie mieli godne życie, pewną pracę, 8h czas pracy, budowało się więcej mieszkań niż teraz.

              • 11 3

              • Bredzisz z tym 8 h czasem pracy. Chciałeś cos więcej , to albo nadgodziny albo złodziejstwo, albo umiejscowienie się w układzie partyjno, związkowym, kolesiowym układzie. Mieszkan tez budowalo sie duzo mniej.

                • 4 4

        • (3)

          Dzieci nie pamietaja i nie wiedza wielu rzeczy, ktore sie wtedy dzialy. Czasy dziecinstwa zawsze wspomina sie z rozrzewnieniem. W sklepach nie bylo NIC. Jesli ktos ma dzieci to prosze sobie wyobrazic, ze stoicie po ochlap miesa przez 15 godzin i po dojsciu do lady akurat okazuje sie, ze nie ma nic. Ze po glupia marchewke biegacie po calym miesie. Nie mowiac juz o zdobyciu ubrania i innych rzeczy. Taka proza zycia, ale moze totalnie wykonczyc.

          • 32 6

          • a skąd miało być jak S przed 13.XII co chwilę strajkowała?

            • 2 1

          • marchewka była . i ocet :) (1)

            • 3 3

            • Marchewka była, bo wladza "pozwoliła" handlować badylarzom. Właśnie tak było - tu na cos władza pozwoliła, tam już nie. Tak, jak obecnie. Waadza decyduje, co jest dobre dla obywatela. A sama jest ponad prawem, jak Kaczynski ziobro Czarnecki szumoscy i tak można wymieniać bez konca.

              • 7 0

    • pakowane w szary papier? czyli juz wtedy bylismy ekologiczni na potege

      ten czas byl wewnetrznie bardziej kolorowy niz wspolczesny blichtr dla ubogich duchem

      • 1 0

    • dzisiaj ludzie też szaży

      a do tego puści, zakłamani, wylęknioni i obłudni.

      • 3 1

    • Za dużo zdjęć czarno białych się naogladales!

      Życie wcale nie było takie czarno biało szare! Było słońce, niebo niebieskie, zimy że śniegiem, wiosny kolorowe...a życie...nie mniej ciężkie jak teraz

      • 3 0

    • Zgadza się

      Ale też okres w którym opłaty za prąd, mieszkanie były czymś o co człowiek się nie martwił ponieważ były niskie. Kawiarnie imresteuracje były pełne ludzimdomtego,stopnia ,że trzeba było czekać na stolik. Otoczenie może i było kolorystycznie szare , ale życie za to łatwiejsze i bardziej wesołe.

      • 5 4

    • Nikt nie pracował, to czego się można było spodziewać

      • 0 10

    • A teraz

      najbardziej kolorowe są reklamy, w których mówią ci kupuj, kupuj, kupuj...

      • 20 6

    • .

      ...i co sie zmieniło ... teraz masz legalny"pewex" wszystko jest wszystko widzisz, ale nie każdy może go mieć

      • 22 14

  • nie miałam dostępu do baltony, pewexu...i dodatkowych kartek... (6)

    nie miałam ładnych ciuchów, i tata musiał wracać z duszą na ramieniu po drugiej zmianie do domu....
    pamiętam, pamiętam,,,
    ale cieszę się że takie czasy mimo teraźniejszych złych...nie wrócą....
    taką mam nadzieje.....

    • 150 32

    • .. oczywiste ,że nie wróca, ale badź pewna ,że ja w Twoim wieku byłam szczęsliwsza niż moje dziecko obecnie :( (1)

      praca była dla mnie przyjemnością, były zawierane szczere przyjaźnie, niektóre przetrwały do dzisiaj , chodziło się wspólnie na imprezy, gościło się wspólnie w domach, były motyle w brzuchu , randki .... było wesoło, a obecnie młodzi mają nudyyyyy jak widzę ich randki, to mi ich żal:( nos w laptopie, albo tabletach ... gdzie te wzruszenia, gdzie te pierwsze pocałunki ukradkiem to było entuzjastyczne :)

      • 19 5

      • Bzdury piszesz kobieto!

        • 0 1

    • duże zmiany teraz? (2)

      Teraz pewnie masz wille i Lexusa.

      • 8 8

      • (1)

        Mam własne mieszkanie na które sam uczciwie zapracowałem , cudowną rodzinę żonę i 2 dzieci , kokosów nie mamy , nie stać nas na zagraniczne wakacje ale jest miłość i zrozumienie .A nader wszystko cennym jest że jesteśmy zdrowi . Pozdrawiam wszystkich już Świątecznie .

        • 2 2

        • To w końcu kim jesteś! Bo piszesz w dwóch formach osobowych! Wstyd za kłamstwo!

          • 0 0

    • jestes beznadziejna co oznacza terazniejszych zlych

      • 3 5

  • Spokojnie dzisiejsi Miler Czarzasty, Kwaśniewski przecież wtedy byli młodymi którzy z Jaruzelskim byli kolegami z ruskimi i wysyłali czołgi na ludzi!teraz Tusk żeby tylko dorwać się do koryta daje im władzę,pamiętam jak pijani naćpani ZOMOwcy bili i strzelali do ludzi,Wałęsa był chroniony!

    • 2 0

  • A jedna osoba w kraju pospała do 12 ......

    • 2 0

  • za tych czasow sluchalo sie radia "wolna europa" nie wiedzac do konca ze to jedynie szopka "wolna europa or ruskich wplywow"

    teraz jestesmy juz jedynie kolonia usa z ludzmi o wypranych umyslach i niecheci do szerokiego myslenia. Slone maslo z koscielnych darow bylo poczatkiem szerzenia rusofobi.
    Teraz napadamy na inne kraje aby bronic interesow usa

    • 2 1

  • wy dalej sie podniecacie ta zydowska ustawka ktora kazala ludziom pracowac za 25 dolarow miesiecznie

    gdy typowy czerwony knur jak niejaki miller vzy kwachu mial jak w raju i jest co wspominac. teram macie koalicje tych samych grup i to co bylo na marginesie teraz bedzie codziennie. Lata 90 ida szybciej nz sie wszystkim wydaje. Ha, Ha, Ha.

    • 5 1

  • Wiemy kto spał!

    Przypadek?

    • 3 0

  • Do tej POry ziemniaki mi w piwnicy gniją (1)

    jak sobie POmyślę, że tego ssovieckiego zdrajcę POstkomuna POchowała PO królewsku, z honorami , na Powązkach .

    • 6 2

    • Do tej pory siedzą komuchy w rządzie.

      Sądach ,samorządach ,tak się Wałęsa ułożył z komunistami a powinno być wszyscy won.

      • 0 0

  • (4)

    Tak czytam i czytam te wszystkie komentarze i wpisy i powiem tak: mam obecnie 43 lata miałem 10 jak ogłoszono stan wojenny pamiętam go,wiem że było ciężko ale chyba raczej tym z miast bo w miastach nic nie było w sklepach a jak było to trzeba było stać w długich kolejkach.Ja mieszkałem całe życie na wsi i tam niczego nie brakowało wszystkiego było dość albo za dużo.Od 17 lat mieszkam w mieście bo się ożeniłem z miastową i teraz jest ciężko poznałem co to miastowe życie i jak jest ciężko musimy liczyć się z każdą złotówką,którą wydajemy a i tak brakuje.Rodzeństwo,które zostało na wsi nie narzeka,niczego im nie brakuje i tylko jak się spotykamy to mi mówią "chciałeś miasta to się męcz"

    • 18 5

    • Jak wyliczyłeś?

      • 0 1

    • Ile lat miałeś?

      No nie
      I tacy ludzie mają prawa wyborcze?!
      Tak to my "trzeciej Japonii nie zbudujemy!"
      He he

      • 3 1

    • To jako 4 latek dużo zapamiętałeś

      Ha ha ha

      • 3 1

    • ciebie jeszcze na swiecie nie bylo oszuscie

      • 4 1

  • Niestety...

    Big Cyc "Piosenka o Solidarności" - i wszystko jasne...

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywało się polskie czasopismo nielegalnie wydawane w Wolnym Mieście Gdańsku na początku lat 30. XX w.?

 

Najczęściej czytane