- 1 Zapomniany minister i jego gdyńska historia (20 opinii)
- 2 Jeden z pierwszych w Polsce "bliźniaków" (51 opinii)
- 3 Upiorne syreny i największe pożary w Sopocie (19 opinii)
- 4 Idź na spacer śladem linii Gdynia - Kokoszki (74 opinie)
- 5 Był las i błoto, dziś jest 6 mln pasażerów (312 opinii)
- 6 30 lat od tragedii autobusowej w Kokoszkach (222 opinie)
Tragiczna historia sprzed lat. Wybuch w sercu Gdyni
8 października 1931 roku budynkiem przy al. Piłsudskiego 50 w Gdyni, wstrząsnął wybuch. Zakładana instalacja gazowa okazała się nieszczelna, co kosztowało życie 13 osób. Akcja ratownicza trwała 4 dni.
Dwa dni później "Dziennik Gdyński" na pierwszej stronie donosił o tragedii. Oprócz zdjęć gruzów, zamieszczono m.in. informację, że "czteropiętrowy gmach ZUPU wskutek eksplozji gazu zawalił się w gruzy". Nie do końca było to prawdą, ale podkreślało rozmiar tragedii. Gaz wybuchł o godz. 18:50, czyli już kilka godzin po podłączeniu budynku do miejskiej sieci, więc nikt nie miał wątpliwości, jaka była przyczyna eksplozji. Później ustalono jeszcze, że gaz ulatniał się z nieszczelnego przewodu i gromadził w piwnicy. Bezpośrednią przyczyną eksplozji była przypadkowa iskra.
13 zabitych, 7 rannych
Ocknąłem się w szpitalu. Żona moja jest również ranna, dziecko nasze, mały Jacuś, zabite.Wskutek eksplozji życie straciło 13 osób, a 7 kolejnych zostało rannych. Wśród nich mógł być także kapitan Mamert Stankiewicz, ale na szczęście wraz z rodziną przebywał wtedy poza domem. Mieszkanie bohatera książki Karola Borchardta "Znaczy Kapitan" zostało natomiast całkowicie zniszczone.
Podobnie jak wiele innych. Po katastrofie runął cały narożnik, wraz z 20 mieszkaniami. Oczom przybyłych na miejsce strażaków ukazała się natomiast 25-metrowa wyrwa. Odłamki szyb i resztki gruzu znajdowano potem w odległości nawet 200 metrów. W czterodniową akcję ratowniczo-poszukiwawczą zaangażowało się 134 strażaków i marynarzy Marynarki Wojennej.
W przedwojennej prasie można było przeczytać m.in.: "Rozległ się straszny huk i do pokoju wtargnął olbrzymi słup ognia. Drzwi wejściowe zostały wybite. Przed sobą ujrzałem olbrzymi dół i sypiące się z wszystkich stron cegły i kawałki tynku. Pamiętam, że zrobiłem koziołka i spadałem w ciemną przepaść. Gdy odzyskałem przytomność stwierdziłem, że zasypuje mnie gruz. Lewą rękę wysunąłem w górę, a prawą starałem się wyswobodzić, żeby móc oddychać. Przytomność straciłem po raz drugi. Ocknąłem się w szpitalu. Żona moja jest również ranna, dziecko nasze, mały Jacuś, zabite."
Ul. Bema, na której do dziś stoi feralny budynek, przed wojną nazywała się... ul. Cicha. Przez cztery dni spokój okolicznych mieszkańców burzyły jednak poszukiwania pracowników służb porządkowych, którzy robili wszystko, by wydobyć spod gruzów wszystkie osoby. W większości były to tylko ciała.
Tysiące gdynian na pogrzebie
Tragedia wstrząsnęła całą lokalną społecznością, a władze miasta uznały, że na swój koszt zorganizują uroczystości pogrzebowe dla wszystkich 13 osób. Według różnych szacunków, uczestniczyło w nich od 4 do 8 tys. osób.
Sam budynek zdecydowano się odbudować, choć jedna ze ścian była pęknięta na 60 metrach długości. Zmienił się jednak jego kształt, który pozostał do dziś w postaci wcięcia w bryle domu. Na parterze już nigdy nie było mieszkań. Po wojnie przez wiele lat prowadzono tam m.in. sklep spożywczy, a od 1994 roku mieści się tam znana pizzeria Anker.
Nigdy w żaden sposób nie upamiętniono ofiar tej katastrofy.
Opinie (85) 6 zablokowanych
-
2015-11-29 10:04
Szkoda, że nic nie napisaliście (2)
w rocznicę pozaru hali stoczni... 24 listopada 1994
- 23 6
-
2015-11-29 11:24
zakalec
Bo tam nie ma pizzerii.
- 7 1
-
2015-11-30 14:25
pisali rok temu
- 0 0
-
2015-11-29 10:04
Sponsoring dziennikarzy i publicystów...mamy tego pełno. Zwłaszcza w polityce. (2)
Nie przypominam sobie żadnego,który by pisał rzetelnie od siebie,bez koniunkturalnego przebarwienia.Znacie takich? To podpowiedzcie.
- 7 7
-
2015-11-29 12:48
Tomasz Lis, Jarosław Kuźniar, Adam Michnik (1)
To chyba czołówka obiektywizmu dziennikarskiego w Polsce.
- 4 2
-
2015-11-29 13:42
dałem +, bo rozumiem sarkazm
Tłumaczę, gdyby ktoś nie skumał
- 0 0
-
2015-11-29 10:11
Nie mogę się połapac z datą - w/g mnie przeszło 80 lat temu a tak wszyscy pamiętają ......
- 7 1
-
2015-11-29 10:16
Czy to aby nie błąd? (3)
Kapitan Mamert Stankiewicz zmarł w 1939 roku po zatonięciu statku Piłsudski. A tutaj chodzi chyba o Karola Olgierda Borchardta, pisarza który opisał postać Mamerta Stankiewicza.
- 3 10
-
2015-11-29 10:30
Błąd? Gaz wybuchł w 1931 roku. Kapitana i jego rodziny nie było wtedy w domu. Więc mógł umrzeć w 1939 roku, jak piszesz.
- 7 1
-
2015-11-29 10:30
skoro Stankiewicz zmarł w 1939 (1)
wiec w 1931 pewnie jeszcze żył. I mogło go nie być w mieszkaniu w chwili wybuchu. Sailor - nie powtarzasz czasem czwartej klasy?
- 10 2
-
2015-11-29 18:48
Czwartą , ale dopiero trzeci raz .
- 0 2
-
2015-11-29 10:48
Sprostowanie!
Tam nie było siedziby ZUPU - to były mieszkania dla pracowników ZUPU.
- 17 2
-
2015-11-29 11:18
Kto to pisał???
Czytanie treści tekstu boli. Grafomania. Zdania źle zbudowane i bez sensu logicznego. Nie mówię już o lokowaniu produktu.
- 8 11
-
2015-11-29 11:22
Jakie lokowanie
Przestańcie z tym lokowaniem. Anker raczej tego nie zamówił bo tematyka raczej nie nastraja pozytywnie. Poza tym chodzi o określenie miejsca. Po ulicach ja nie skumałem.
- 24 1
-
2015-11-29 11:36
Ciekawy artykuł
- 8 0
-
2015-11-29 11:50
Zdjęcie nr 4:
która to ulica? Nie jestem w stanie określić po widocznych po lewej stronie bryłach budynków.
PS. Może portal stworzyłby nowy dział ze zdjęciami przedwojennego Trójmiasta?- 6 3
-
2015-11-29 12:14
Anker - DROGO-slaba picca (2)
j/w.
- 6 4
-
2015-11-29 12:38
Nie wiem
Nie byłem.
- 1 0
-
2015-11-30 11:02
DROGO???
Wcale nie jest drogo (wręcz przeciwnie) i pizza dobra. Chociaż wiem, że to kwestia gustu. Niektórzy jej nie lubią. I o to chodzi.
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.