• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tak wypoczywano w przedwojennej Gdyni

Bartosz Gondek
1 sierpnia 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
W okresie międzywojennym plażowanie nad polskim Bałtykiem stało się nie tylko modne, ale było też dobrze widziane - jako wspieranie krajowej turystyki. W okresie międzywojennym plażowanie nad polskim Bałtykiem stało się nie tylko modne, ale było też dobrze widziane - jako wspieranie krajowej turystyki.

Na półmetku sezonu urlopowego przejrzeliśmy stare zdjęcia i wybraliśmy kilka takich, na których widać, jak wypoczywano w przedwojennej Gdyni. Letni wypoczynek miał wówczas inny charakter niż dziś, bo oprócz walorów rekreacyjnych był uznawany za patriotyczny obowiązek Polaków.



Wielu z nas wydaje się, że historia Gdyni rozpoczyna się z chwilą nadania jej w marcu 1926 roku praw miejskich, albo przynajmniej po roku 1920, czyli po uzyskaniu przez Polskę dostępu do morza. O ile w kontekście budowy portu taki tok rozumowania jest jak najbardziej słuszny, o tyle historia Gdyni jako letniska zaczęła się znacznie wcześniej - w zasadzie już w połowie XIX wieku.

Widok na przedwojenną Gdynię z Kamiennej Góry. Widok na przedwojenną Gdynię z Kamiennej Góry.
Pierwsi turyści przybywali do wioski Gdynia z sąsiedniego Orłowa, w którym od 1829 roku funkcjonowała karczma - pensjonat. Przyciągała ona tych, którym nie odpowiadał coraz bardziej gwarny Sopot. O faktycznych turystach przybywających do Gdyni możemy mówić wraz z wybudowaniem niedaleko centrum wioski niewielkiego przystanku kolejowego. Miało to miejsce 1 stycznia 1894.

Po dekadzie przystanek został rozbudowany. Pojawiła się między innymi poczekalnia i kasy, co świadczy o wzrastającym ruchu podróżnych, których przyciągała szeroka plaża z żółtym piaskiem.

Z rozbudową dworca zbiegło się zawiązanie spółki "Ostseebad Genosenschaft Gdingen", która tuż przy plaży zbudowała Dom Kuracyjny z niewielkim ogrodem oraz pomost o długości 50 m i łazienki kąpielowe z 42 kabinami, osobnymi dla pań i panów. Do Kurhausu, wybudowanego w miejscu, gdzie dziś znajduje się Płyta Marynarza Polskiego, doprowadzono od stacyjki piaskową aleję kuracyjną. Dziś to ulica 10 Lutego.

Pierwsze lata działalności kąpieliska nie były zbyt oszałamiające. Turystów nadal było niewielu, a stateczki dopływające z Gdańska i Sopotu dowodziły tu w dużej części pary, które decydowały się na Gdynię, właśnie ze względu na to, że była na uboczu. Dopiero po 1920 roku liczni letnicy narodowości polskiej wypoczywający dotąd w Chorwacji, Włoszech, Prusach Wschodnich, czy po sąsiedzku w Gdańsku i Sopotach, w patriotycznym uniesieniu zaczęli odkrywać nowe miejsca do wypoczynku na Helu, w Jastrzębiej Górze i właśnie w Gdyni, w której - zwłaszcza po decyzji o budowie tu portu, po prostu należało być.
Przedwojenna moda plażowa na nadmorskiej promenadzie w Gdyni. Przedwojenna moda plażowa na nadmorskiej promenadzie w Gdyni.


Początki wypoczywania na polskim wybrzeżu, w tym w Gdyni, nie były wcale proste. Głównie ze względu na brak infrastruktury i drożyznę.

Plażowe popisy taneczno-gimnastyczne zorganizowane z okazji Święta Morza w 1938 r. Plażowe popisy taneczno-gimnastyczne zorganizowane z okazji Święta Morza w 1938 r.
Aby promować polskie wybrzeże, Liga Morska i Kolonialna, zaplanowała akcję "Święto Morza". Oprócz regat, parad i pokazów oraz różnych typowo kurortowych atrakcji, turystom oferowano darmową grochówkę i noclegi w koszarach, zwiedzanie Gdyni z przewodnikiem i bezpłatny bilet powrotny na pociąg.

Czytaj także: cała Polska jedzie do Gdyni za 66 proc. ceny biletu

Formuła pierwszych świąt, poza aspektem wojskowym i patriotycznym, bardzo przypominała sięgający genezą okresu przed I wojną światową, "Zoppoter Sportwoche". Wprowadzono też bardzo tanie pociągi turystyczne, które kończyły bieg właśnie w Gdyni. To wszystko sprawiło, że już niedługo potem w Gdyni pojawiły się kolonie i zorganizowane formy wypoczynku dla zakładów pracy.

Promenada nad morzem w Gdyni. Zdjęcie z okresu przedwojennego. Promenada nad morzem w Gdyni. Zdjęcie z okresu przedwojennego.
Wzrost zainteresowania letniskiem przy porcie powodował, że od 1920 roku systematycznie rosły ceny gruntów. Początkowo nie były one wysokie. Między innymi dlatego, że zamieszkujący tu Niemcy sprzedawali swoje majątki i przenosili się do Rzeszy. Wkrótce atrakcyjność terenów wokół Kamiennej Góry dostrzegli inwestorzy z branży nieruchomości i ceny poszybowały w górę. Kapitał lokujący się w tej okolicy pochodził w większości z Warszawy.

W zasadzie od momentu uzyskania dostępu do morza, dynamicznie rozwijała się sieć pensjonatów i hoteli. Już w 1921 roku założono we Lwowie spółkę Polska Riwiera, która rok później rozpoczęła u stóp Kamiennej Góry budowę pensjonatu i restauracji. Obiekt, oddany do użytku w 1924 stał się, wraz z rozciągającą się w jego sąsiedztwie plażą, lubianym plenerem fotograficznym.

Gdyński hotel Polska Riviera na zdjęciu sprzed wojny. Dziś właścicielem gmachu, w którym mieści się Klub Marynarki Wojennej Riviera, jest... Marynarka Wojenna. Gdyński hotel Polska Riviera na zdjęciu sprzed wojny. Dziś właścicielem gmachu, w którym mieści się Klub Marynarki Wojennej Riviera, jest... Marynarka Wojenna.
Jak opisuje Aleksandra Tarkowska w książce "Gdynia między wojnami. Opowieść o narodzinach i życiu miasta 1918-1939", aby zdobyć tu pokój w sezonie, należało zadbać o rezerwację wiele miesięcy wcześniej. Elegancka restauracja z francuską kuchnią, ogródek kawiarniany, taras widokowy na najwyższym piętrze oraz korty tenisowe przyciągały licznych gości.

Budynek hotelu przetrwał szczęśliwie wojenną zawieruchę. Od 1949 roku do dziś zarządza nim Marynarka Wojenna.
Hotel Polska Riviera widziany od strony wody. Hotel Polska Riviera widziany od strony wody.


Tuż nad Polską Riwierą w 1922 roku rozpoczęto budowę kolejnego charakterystycznego obiektu hotelowego. Hotel Kaszubski górował nad nadmorską promenadą. Posiadał 42 pokoje, restaurację i dancing. Przed obiektem znajdowała się muszla koncertowa, a wokół - zwłaszcza na Kamiennej Górze - wyrastały hotele i pensjonaty.

Hotel Kaszubski w Gdyni, na zdjęciu z 1934 r. Hotel Kaszubski w Gdyni, na zdjęciu z 1934 r.
Podobnie jak w przypadku Riwiery, budynek przetrwał wojnę. Dziś stoi jednak opuszczony i zapomniany.

W 1934 r. w Gdyni wybudowano Dom Turysty z 1000 miejsc noclegowych. W tym samym roku wydłużono molo w Orłowie do 430 m i zbudowano na nim przystań. Co roku przybywało restauracji, knajp i barów, które zaczęły zagospodarowywać - tak jak dziś - także plaże.
Plażowy bar w Orłowie. Plażowy bar w Orłowie.


Turyści mogli korzystać z oferty statków wycieczkowych polskich, niemieckich i gdańskich armatorów oraz powiększającej się z roku na rok armady drobnych łódek i motorówek. Gdyńskim potentatem w tej branży był Robert Wilke, który zaczynał od łódki, by przesiąść się z niej na motorówkę, a następnie przed wojną stać się właścicielem ośmiu motorowych statków wycieczkowych.

Kto wypoczywał w Gdyni? Najbardziej znanym gdyńskim turystą był oczywiście pomieszkujący w rybackim domku w Orłowie Stefan Żeromski. Odwiedzali go tutaj: Jan Kasprowicz, Jan Lechoń, a także Kaszubi: Antoni AbrahamAleksander Majkowski.

Poza nimi w sezonie bywała tu także w zasadzie cała polska elita intelektualna, polityczna i biznesowa, w tym sam marszałek Józef Piłsudski, który zawitał latem do miasta, na dwa dni, 1 lipca 1928 roku. Piłsudski wziął wtedy między innymi udział w uroczystym poświęceniu i podniesieniu bander na statkach wycieczkowych "Jadwiga" i "Wanda" - nazwanych imieniem jego córek, oraz "Hanka" - od imienia córki ministra Kwiatkowskiego. Po poświęceniu na pokładzie parowca "Jadwiga" zwiedził port gdyński, a następnie w porcie wojennym dokonał przeglądu oddziału marynarzy. Później udał się w rejs na Hel statkiem s/s "Gdańsk", gdzie zwiedził latarnię morską. Po powrocie odbył samochodową wycieczkę po mieście.

Regularnym bywalcem i piewcą miasta był gen. Gustaw Orlicz Dreszer, który zginął w lipcu 1936 roku w katastrofie lotniczej nieopodal Orłowa, a jego doczesne szczątki spoczęły na Oksywiu.

Czytaj więcej: Ostatni lot generała. Tak prasa relacjonowała śmierć generała w katastrofie lotniczej

Dopiero w latach 30. polskie elity częściowo przeniosły się do Jastrzębiej Góry, a także do Juraty, mającej wówczas opinię najelegantszego, najpiękniejszego i najnowocześniejszego letniego kurortu. Niektórzy nazywali ją polskim "Palm Beach", ponieważ upatrzyli ją sobie artyści, arystokraci i politycy, w tym Eugeniusz Bodo, Jan Kiepura, Tola Mankiewiczówna, Wojciech Kossak, prezydent Ignacy Mościcki, minister spraw zagranicznych Józef Beck, a także gen. Władysław Sikorski.

Zobacz także: Plażowanie w Gdyni od lat 60. do 90.

O autorze

autor

Bartosz Gondek

Historyk, dziennikarz, kierownik Domu Wiedemanna w Pruszczu Gdańskim

Opinie (128) 3 zablokowane

  • a teraz hordy januszy w mieście niszczonym przez szczura i jego kumpli (2)

    • 20 13

    • zaraz wyznawcy nieroba będą cię wyzywać od pisiorów:)

      • 8 5

    • ruski trol protogeneza

      • 0 1

  • Przypomne slowa redaktora ze (2)

    Początki wypoczywania na polskim wybrzeżu, w tym w Gdyni, nie były proste. Głównie ze względu na brak infrastruktury i drożyznę.
    No wlasnie jeszcze brak infrastruktury a juz drożyzna. To jest to co charakteryzuje przecietnego wzbogaconego Polaka. Jeszcze ludzie biedni a juz trzeba z nich bezwzglednie doic. Pisze to z uwagi na idiotycznie zawyzone ceny wszelkich uslug hotelowych i noclegowych w calej Polsce. My nie jestesmy zadna francuska Riviera to dlaczego zaraz tak zrywac pieniadze z ludzi. Nie dziwne ze tylu bardzo biednych jest w naszym kraju. Chciwosc i pazerniactwo cechuje tych ktorym udalo sie troche wzbogacic. Taka jest polska bogata cholota ktora mysli ze jak ma troche wiecej pieniedzy to jest kims. A tak naprawde sa zwyklym bydlem......

    • 15 1

    • pazerniactwo?

      to po gdyńsku?

      • 2 3

    • nowobogaccy

      rodzice dalej w bloku socjalnym mieszkają, ale oni to już bogacze

      • 5 0

  • zdjecia przedwojenne poddano obrobce w photoshopie (1)

    bo nie ma parawanow, opaslych bebzonow w klapkach ze skarpetkami i bachorow sr*jacych na wydmach

    • 8 3

    • to, że teraz można poddać photoshopowej obróbce zdjęcia np. z koncertu muzyki filmowej to nie oznacza, że na każdym kroku każdy redaktor artykułu, fotograf trojmiasto.pl tak robi

      • 0 0

  • a potem wojna (2)

    Fajnie to wygląda i pewnie ludzie się wtedy cieszyli, raz z odzyskanej niepodległości no i naszego morza by raptem za kilkanaście lat wszystko ruscy i szkopy obrócili w pył i mordowali naszych. Dzisiejsze czasy dużo przypominają tamte a wiemy jaka jest sytuacja geopolityczna obecnie.....

    Pamiętajmy że "historia lubi się powtarzać"

    • 14 5

    • Ciekawe co by było, gdyby nie wojna.... :(

      • 6 0

    • straszak

      • 0 0

  • mieli

    gdzie wypoczywać, teraz tylko beton i infoboksy

    • 16 6

  • (1)

    głupie ludzie nie wiedzieli że plaża służy do tego by ją oddać w ręce prywatnych knajpiarzy

    • 3 5

    • a ty byś chciał knajpiarzy państwowych?

      • 0 0

  • (1)

    Kiedyś tylko elyty narodu, a teraz każdy może nad polskie morze.

    • 8 3

    • znaczy, że się poprawiło

      • 0 0

  • Przynajmniej wtedy mogli spokojnie wypocząć.

    • 9 0

  • Piekna byla dawniej Gdynia bez tych wstretnych, wszechobecnych sciezek rowerowych.

    • 18 12

  • o tym jak sie wypoczywa we współczesnej Gdyni

    najłatwiej przekonać się śledząc "pracę" tzw. dyrektora Muzeum Miasta Gdyni

    • 7 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Które z trójmiejskich miast w latach 60. było nazywane „Riwierą PRL”?

 

Najczęściej czytane