• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bastiony, które broniły Gdańska od południa

Michał Lipka
26 sierpnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Odkopano fundamenty Baszty Nowej w Gdańsku
  • Dwie Dziewice. Kamienne wieżyczki na groblach miały uniemożliwić wrogim jednostkom dostanie się nimi do broniącego się miasta
  • Widok z bastionu Żubr na Kamienną Śluzę wraz z Czterema Dziewicami, a za nimi bastion Wilk

Niedawno opisaliśmy niezwykłą i pełną tajemnic historię jednego z najlepiej zachowanych w Gdańsku bastionów obronnych, czyli świętej Gertrudy. Ale także pozostałe bastiony, czyli Żubr, Wilk, Miś, Królik i Wyskok zasługują na wspomnienie.



Jadąc z Pruszcza do Gdańska, tuż przed Śródmieściem, po prawej stronie widać kopiec otoczony wodą zobacz na mapie Gdańska. To bastion Żubr, jeden z czternastu bastionów, które powstały w tej okolicy w latach 1623-1636, wraz z innymi elementami gdańskiego systemu fortyfikacji.

Gdańskie bastiony widoczne na niemieckiej mapie z końca XIX wieku. Od lewej: Gertruda, Żubr (Maidloch), Wilk (Wolf). Pomiędzy tymi ostatnimi widoczna jest Kamienna Śluza. Gdańskie bastiony widoczne na niemieckiej mapie z końca XIX wieku. Od lewej: Gertruda, Żubr (Maidloch), Wilk (Wolf). Pomiędzy tymi ostatnimi widoczna jest Kamienna Śluza.
Skąd pomysł na powstanie tego typu budowli? W ówczesnych czasach Gdańsk, jako nieliczne z polskich, ale jedno z wielu europejskich miast, przeznaczało nieustannie spore środki na rozwój swej obronności, często wykorzystując przy tym zagraniczne rozwiązania.

Pierwsze zmiany w systemie fortyfikacji Gdańska zaproponowano w roku 1600, ale projekt włoskich inżynierów nie doczekał się jednak realizacji. Inaczej było z propozycją złożoną w 1619 roku przez holenderskich budowniczych. Adrian OlbrantsWilhelm Benning stworzyli projekt śluzy umożliwiającej wykorzystanie w celach obronnych przepływającej przez miasto Motławy. W przypadku zagrożenia, gdańszczanie mogli tak skierować jej wody, by zalały one tereny znajdujące się na południowy-wschód od miasta, przez co atak od tej strony byłby niemożliwy lub bardzo utrudniony.

Ten system fortyfikacji nazwano Kamienną Śluzą. Działa ona do dziś, a jest zamykana, gdy cofają się wody Motławy, grożąc tej części miasta zalaniem.

Czytaj także: Milion złotych na Bramę Nizinną

Na jednej z komór Kamiennej Śluzy widnieje informacja o poziomie wody z 1829 r., kiedy to Gdańsk nawiedziła jedna z największych powodzi.

Kazamaty Bastionu św. Gertrudy


Równie ciekawym elementem śluzy są cztery wieżyczki, które wzniesiono na jej grodziach. Ich zadaniem było zapobiegnięcie przedostaniu się obcych wojsk po samych grodziach. Z racji pełnionej funkcji oraz ich niedostępności, nazywano je Czterema Dziewicami.

Władze Gdańska były tak zadowolone z wykonanych prac, że niedługo potem ponownie zaprosiły do miasta holenderskich inżynierów. Tym razem byli to Cornelius van den BoschDaniel van Buren. Zaproponowali oni typowo holenderskie rozwiązanie, czyli budowę dużych, usypanych z ziemi kopców (bastionów) otoczonych systemem fos.

Obok walorów militarnych miało to niewątpliwą zaletę ekonomiczną - były bowiem stosunkowo tanie, gdyż niemalże całkowicie zrezygnowano w nich z kamiennych murów.

Bastion św. Gertrudy i oblewające go wody opływu Motławy. Bastion św. Gertrudy i oblewające go wody opływu Motławy.
Choć plany zaakceptowano już w 1621 roku, prace ruszyły dopiero dwa lata później. Opóźnienie spowodowane było - jak zwykle - sporem o pieniądze. Trwałyby one zapewne jeszcze dłużej, gdyby niespodziewanie na redzie Gdańska nie pojawiły się szwedzkie okręty. Był to impuls, który szybko zakończył wszelkie spory i spowodował natychmiastowy start prac. Zakończono je w 1636 roku.

W ich efekcie powstał cały ciąg nowych fortyfikacji obronnych, w skład którego wchodziły bastiony (św. Gertrudy, Żubr, Wilk, Wyskok, Miś i Królik), reduty (Wilk, Wyskok, Miś i Dzik), bramy (Nizinna, Żuławska i Wyżynna) oraz wspomniana wcześniej Kamienna Śluza.

Na każdym z bastionów umiejscowiono odpowiednio przygotowane stanowiska artyleryjskie i obserwacyjne, jak również zamaskowane i zabezpieczone magazyny amunicyjne.

Można śmiało powiedzieć, że nowo powstały system fortyfikacji skutecznie spełnił swe zadanie, choć głównie było ono prewencyjne. Żadna bowiem z nieprzyjacielskich armii nie zdecydowała się na zaatakowanie Gdańska ze wschodniej strony, doskonale zdając sobie sprawę z ogromnego potencjału obronnego bastionów.

  • Publiczność festiwalu Feta wykorzystywała zbocza bastionu Żubr do oglądania spektakli, które były rozgrywane u jego stóp.
  • Podczas wielu spektakli (nz. Grotest Maru z Niemiec) aktorzy prezentowali swoje sztuki bezpośrednio na wodach opływu Motławy.

Wraz jednak z rozwojem techniki wojskowej, a przede wszystkim artylerii, znaczenie bastionów obronnych z czasem zaczęło maleć, aż w końcu okazały się one całkowicie przestarzałe. Wtedy kwestią czasu była tylko decyzja o ich likwidacji. Gdy ostatecznie zapadła, rozpoczęto wyburzanie obiektów militarnych i przystosowywanie terenu do pełnienia nowych funkcji (to właśnie wtedy na dawnym bastionie Królik wzniesiono osiedle domków robotniczych). Rozpoczęto również tworzenie parków oraz terenów rekreacyjnych jak na przykład odkryte pływalnie.

Po wojnie teren dawnych bastionów zaczął popadać w ruinę. Zaczęły pojawiać się nielegalne ogródki działkowe, jak również chaszcze i... amatorzy tanich alkoholi.

Taki stan trwał aż do 1996 roku, kiedy to władze Gdańska podjęły decyzję o rewitalizacji terenu. Odnowiono wtedy zachowane bastiony oraz wyznaczono nowe alejki spacerowe.

Dziś bastiony to doskonałe miejsce do odbycia rodzinnych spacerów. Obok niewątpliwych walorów historycznych możemy tu również podziwiać liczne gatunki ptaków, wielowiekowe drzewa oraz krzaki głogu, które zasadzone zostały przez wojska pruskie jako żywopłot obronny.

Przez kilka ostatnich lat na terenie bastionów przy opływie Motławy odbywał się letni festiwal teatralny Feta.

Czytaj także: Rowerem wokół fortyfikacji Gdańska i opływu Motławy

Miejsca

Opinie (28) 4 zablokowane

  • wały obronne wzdłuż Motłwy

    Zapewne wie to wiele osób mieszkających na Dolnym Miescie właśnie w pobliżu bastionów Zubr i Sw.gertrudy,ze wzdłuż wałów szczególnie w rejonie szpitala na ul.Kieturakisa jest pochawanych tysiące ludzi, pamiętam jak byłem chłopakiem to często bawiliśmy się w tych rejonach, kiedyś tam kopano jakies rowy pod kable czy rury, i przy okazji lezało mnóstwo szcz*tków ludzkich to znaczy kosci, czaszki ludzkie piszczele itp.oraz dużo niemieckich militarii typu chłemy itp.od tamtej pory nikt nigdy niczego tam nie szukał wiec zapewne nic dziwnego nie będzie jak zaczna szukac i raptem odkryją mnóstwo szczątków ludzkich, i będzie zdziwienie a skad może z U7, niekoniecznie tam byli chowani wszyscy i cywile i żołnierze z powodu działań wojennych lub samej bliskości szpitala na ul.Kieturakisa obecnie zamknięty będzie przerabiany na hotel 4*.

    • 1 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7 (2 opinie)

(2 opinie)
20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Kiedy dokładnie Gdynia uzyskała prawa miejskie?

 

Najczęściej czytane