- 1 Idź na spacer śladem linii Gdynia - Kokoszki (53 opinie)
- 2 30 lat od tragedii autobusowej w Kokoszkach (216 opinii)
- 3 Był las i błoto, dziś jest 6 mln pasażerów (307 opinii)
- 4 O morderstwie na jachcie i upartej nudystce (36 opinii)
- 5 Największe starcie gdańskiej "Gry o tron" (31 opinii)
- 6 Duży gmach w centrum powstał w 8 miesięcy (40 opinii)
Ten pisarz paniom nie odmawiał. Poznaj historię z alkowy
Stefan Żeromski wielkim pisarzem był. Ale nie tylko dlatego miał wielkie powodzenie u kobiet i niespecjalnie starał się im opierać. Zapiski aktywnego na wielu polach pisarza odnalazły się niedawno. W niedzielę w Domku Żeromskiego przeczyta je aktorka Krystyna Łubieńska, której cioteczna babka...
Dziś wywlekanie intymnych szczegółów swojego życia na publiczny widok jest nawet w pewnych kręgach w modzie. Jednak w czasach, gdy żył Stefan Żeromski, tajemnice alkowy wywoływały rumieńce nawet na twarzach najbardziej wyzwolonych. Co nie znaczy, że nic się nie działo, o czym świadczą zapiski pisarza, odnalezione niedawno.
- Wbrew pozorom ludzie tak bardzo się nie zmienili. Kiedyś także korzystali z uciech życia, choć nie byli tak transparentni jak dziś - mówi Sławomir Kitowski z Towarzystwa Przyjaciół Orłowa, które organizuje niedzielne czytanie zapisków w Domku Żeromskiego.
Myśli i wspomnienia Stefana Żeromskiego usłyszymy z ust mieszkającej w Sopocie aktorki - Krystyny Łubieńskiej. Jej cioteczna babka, Aniela Rzążewska, miała romans z pisarzem, który szukał natchnienia w jej ramionach. I znalazł - to właśnie ona była pierwowzorem Laury z "Przedwiośnia".
- Kiedy pisarz miał 25 lat, moja cioteczna babka Aniela Rzążewska zatrudniła go jako guwernera dla swojego syna Adama, we dworze ziemiańskim w Łysowie na Podlasiu. Czarnooka wdowa była o osiem lat od niego starsza, a przy tym wykształcona, bywała w świecie - opowiada aktorka.
Guwerner szybko zaczął interesować się nie tylko małym Adamem, ale też jego mamą. Płomienne uczucia, jakimi ją obdarzył, przelał też na papier. W zapiskach czytamy m.in.:
"Przeszedłem przez sztachety dzielące ogród od podwórza i znalazłem się w tyle dworu, gdzie nigdy jeszcze nie byłem. [...] Dały się słyszeć cichutkie kroki: poznałem jej kroki. Drzwi się otwarły i stanęła w nich moja Angela - cała w płomieniach. Weszliśmy na korytarz, gdzie stałem, a stamtąd do jakiegoś pokoiku mającego małe i osłonięte okienko. Nie było tam ani łóżka, ani nawet stołka. Usłałem posłanie z mojego futra, jak w chacie Eskimosa, i rzuciliśmy się na nie z radością, że jest nareszcie i takie. Świeca stała na ziemi. Aniela broniła się przez chwilę, potem oszalała niemal w tym uścisku. Jak żyję na tym padole płaczu i bałamucę cnotliwe niewiasty, nie widziałem i widzieć nie będę takiej namiętności, takiej boskiej namiętności. Co za bezwstydność w pieszczeniu, co za szepty i pocałunki, jaka sztuka dla sztuki!"
Żeromski nie ukrywał więc (choć zapisków nigdy nie opublikował, "Księga namiętności: Dzienniki intymne" ukazała się dopiero niedawno) nie tylko faktu romansu, ale też swojego doświadczenia w podobnych sytuacjach. Niedługo potem zapragnął zresztą zdobywać je nadal. Burzliwy romans ucichł równie szybko, jak się rozpalił, a kolejnym celem została... siostra Anieli, Natalia.
- Jak przyznał sam pisarz, tkwił w nim kawał świni i pewnie ta świnia popchnęła go w ramiona Natalii. Aniela coś podejrzewała, zaczęła ich śledzić i przyłapała na schadzce w lesie. Ze złości i rozpaczy wykradła list Żeromskiego do swojej siostry, a następnie przekazała mężowi lekarzowi, który niczego nieświadomy leczył pisarza z gruźlicy - opowiada Sławomir Kitowski.
W niedzielę 26 października o godz. 16. w Domku Żeromskiego (wejście od ulicy Zacisznej) będzie można posłuchać i o innych syzyfowych pracach naszego pisarza.
Miejsca
Opinie (140) 4 zablokowane
-
2014-10-31 13:43
..."tkwił w nim kawał świni"...
Nie rozumię -
w Żeromskim czy .........???- 11 0
-
2014-10-31 12:38
kicz
Kit Kitowskiego.
- 11 0
-
2014-10-31 11:35
Dyletanctwo
Analizę twórczości pisarza pozostawić historykom i znawcom literatury.
Po śmierci łatwiej manipulować faktami. Pisarz obdarzony był wyobraźnią. Poważnie chory człowiek być może konfabulował. W opisach był dobry! Papier wszystko przyjmie.
Organizator lansuje się na Żeromskim.- 15 0
-
2014-10-30 12:50
organizator???
Temat spotkania świadczy o wyjątkowo niskim intelekcie organizatora. Infantylizm.
- 12 0
-
2014-10-25 13:29
Oj tam wielki mi news
Gościu lubiał sobie zakisić ogóra, a że był przypadkowo znanym pisarzem, to jakaś różnica?
- 14 0
-
2014-10-25 13:27
Stefan
to był swój chłop, tylko taki trochę bardziej rąbaka.
- 0 0
-
2014-10-25 10:47
a moze mial AIDS czy inne choroby weneryczne
i pozarazal mase kobiet a te swoich mezow, kochankow.
- 5 0
-
2014-10-25 10:47
Ciekawe, ile z tych pań obdarzył też grużlicą.
Ale o tym historia milczy.
- 8 0
-
2014-10-24 12:20
dla zainteresowanych tematem ...... (3)
warto poczytac co robil Zeromski w Naleczowie
- 5 0
-
2014-10-24 13:07
Pił Nałeczowiankę (2)
- 4 0
-
2014-10-25 08:56
A potem pił w Szczawnicy.
- 0 0
-
2014-10-24 13:17
albo brał Nałęczowiankę
- 4 1
-
2014-10-24 22:06
ciekawe czy chorował na kiłę? (1)
- 10 2
-
2014-10-25 08:54
Łubieńska chorowała.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.