- 1 Nazistowski ośrodek w żydowskiej willi (146 opinii)
- 2 "Bombowe" wojny gangów na zdjęciach (204 opinie)
- 3 Historia odbudowy Wrzeszcza po wojnie (100 opinii)
- 4 Najlepsza pamiątka z Gdyni? Torpeda! (4 opinie)
- 5 Hotel Grand w Sopocie zmieni właściciela? (98 opinii)
- 6 Okręt Sokół zwiedzimy przed wakacjami (98 opinii)
Polacy wysadzili statek, żeby przeszkodzić Niemcom. Zagarnęli go Rosjanie
Jego budowę rozpoczęto w Gdyni pod koniec sierpnia 1938 roku i miał być pierwszym powstałym w całości w polskiej stoczni pełnomorskim drobnicowcem. Na ostatniej prostej budowę statku przerwała wojna. SS Olza - bo to o nim mowa - w pierwszych dniach września 1939 roku zamiast zostać zwodowany, został wysadzony przez saperów, którzy chcieli zablokować okupantom stoczniową pochylnię.
- Budowa przerwana przez wojnę
- Saperzy wysadzili pochylnię ze statkiem
- Poszukiwania Olzy, nie pomógł nawet Latający Holender
- Odkrycie sprzed kilku lat, służba we flocie rybackiej
Budowa przerwana przez wojnę
Wiele osób zna historię SS Sołdka, czyli pierwszego statku pełnomorskiego zbudowanego w Polsce po II wojnie światowej. Jeszcze przed wojną w polskiej stoczni zaczęto jednak budowę innej jednostki pełnomorskiej i naprawdę tylko dni zabrakło do tego, aby historia polskiego przemysłu stoczniowego zaczęła się od wodowania innego statku.
Stępkę pod SS Olzę położono w Stoczni Gdyńskiej 28 sierpnia 1938 roku. Projektantem drobnicowca, który miał mieć nośność 1250 ton, był inż. Henryk Giełdzik. Kadłub statku miał mieć blisko 70 metrów długości, a jednostkę napędzać miała specjalna maszyna parowa, której wyprodukowanie zlecono hucie w Świętochłowicach.
Uratowali pierwszą łódź wybudowaną w Gdyni
Oficjalne wodowanie niemal ukończonej jednostki miało się odbyć we wrześniu 1939 roku. W zasadzie brakowało tylko zamontowania maszyny parowej. Jak jednak wszyscy wiemy, 1 września 1939 roku wybuchła II wojna światowa.
Saperzy wysadzili pochylnię ze statkiem
8 września, na kilka dni przed wejściem Niemców na teren stoczni, Polacy zdecydowali, że SS Olza najbardziej przyda się... blokując okupantom stoczniową pochylnię. Saperzy podłożyli więc ładunki pod kadłub oraz samą pochylnię i zdetonowali je.
Co ciekawe, gdy Niemcy faktycznie przejęli stocznię, to uznali, że statek warto będzie jednak naprawić. Prace trwały do maja 1941 roku, kiedy to naprawiony kadłub jednostki zwodowano. Nazwę jednostki zmieniono jednak na Westpreussen.
Poszukiwania Olzy, nie pomógł nawet Latający Holender
I tu pojawiają się problemy dotyczące dalszych losów jednostki. Po pierwsze, statków noszących taką nazwę pojawiło się w niemieckiej flocie kilka, a po drugie, do dziś różne źródła przedstawiają inaczej kwestię zwodowania Olzy. Niektórzy twierdzą, że została ona nawet wyposażona w oryginalną maszynę parową, inni, że w zasadzie nigdy nie trafiła do właściwego użytkowania.
Jedno wydaje się pewne, po wojnie jednostka miała znaleźć się w porcie w Królewcu, gdzie przejęli ją Rosjanie.
Dalsze losy SS Olzy przez całe dekady pozostawały nieznane. W latach 80. ubiegłego wieku specjalną akcję badania losów statku zorganizował popularny wówczas program telewizyjny tworzony w Gdańsku - "Latający Holender". Nawet ona nie przyniosła jednak wiążących odpowiedzi.
Odkrycie sprzed kilku lat, służba we flocie rybackiej
Te pojawiły się dopiero kilka lat temu. W 2015 roku dwaj polscy badacze - Jarosław Malinowski i Marek Twardowski - opublikowali w branżowej prasie artykuł, w którym podzielili się swoimi ustaleniami na temat dalszych losów drobnicowca.
Ich "śledztwo" doprowadziło do odkrycia, że kadłub SS Olzy został przez Rosjan przeholowany do Kłajpedy, a nowi właściciele zupełnie nie zdawali sobie sprawy z tego, że to kadłub pierwszego budowanego w Polsce pełnomorskiego drobnicowca.
Dopiero w połowie lat 50. zdecydowano o wykorzystaniu kadłuba do zbudowania jednostki pomocniczej dla bałtyckiej floty rybackiej, a nowy statek otrzymał nazwę Inguł. Jego budowa zakończyć miała się w 1958 roku.
Co ciekawe, zamiast maszyny parowej w jednostce zamontowano napęd dieslowski. Podczas przebudowy zmieniono też kształt kadłuba (co utrudniło późniejszą identyfikację tego elementu). Statek pływał do roku 1970. Później wycofano go ze służby - trafił na złom.
Opinie wybrane
-
2023-09-02 12:02
(7)
Wspaniała historia i fantastyczne zdjęcia.Jakże Polska była doświadczana przez los,najpierw Niemcy a później Sowieci wywieźli wszystko co cenne i dodatkowo okupowali nasz kraj kolejne 40 lat.Oby już nigdy się to nie powtórzyło i panował spokój, a kraj się rozwijał jak obecnie.
- 19 7
-
2023-09-02 12:16
Nie Sowieci tylko rosjanie (1)
Sami mówicie żeby nie mówić naziści tylko Niemcy. A Sowieci to jakiej byli narodowości? Ufoludy?
- 10 4
-
2023-09-03 15:17
Bardzo często Żymianie
- 4 0
-
2023-09-02 12:27
Kto, co wywiózł co było tak cenne? Co w Kijowie w muzeach się znajduje? Jaka okupacja? Martwi obecna okupacja przez wielkiego brata i ilość wschodnich uchodźców. Przeszłość jest za nami a martwi przyszłość
- 0 7
-
2023-09-02 12:34
niemcy piszemy z małej litery (1)
- 6 1
-
2023-09-02 12:44
Gratuluje znajomosci jezyka polskiego
- 3 4
-
2023-09-06 04:01
najpierw Niemcy a później Sowieci - Ale reparacje tylko od Niemiec... od ruskich nie chcemy! tTo nasi
Sympatycy prezesa
- 0 0
-
2023-09-06 10:42
Svencjusz
Co ty pierniczysz z tą 40-to letnią okupacją? Mamy rozumieć, że teraz jesteśmy okupowani przez jankesów?
- 0 0
-
2023-09-02 20:19
Interesujący artykuł dotyczący historii polskiego przemysłu stoczniowego w okresie międzywojennym i niedoszłego statku polskiej floty handlowej.
- 24 0
-
2023-09-02 13:35
Pamiętam
Dziadek babki starszego wujka Andrzeja opowiadał jak minowali go - to była wielka akcja wielkie kabuuuum piękna robota
- 14 32
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.