- 1 Jak sprawa Amber Gold zmieniła prawo (89 opinii)
- 2 Piękne werandy odtworzone w kamienicy (62 opinie)
- 3 Lody Miś były serwowane na ruinach zamku (127 opinii)
- 4 Siedem pchnięć, dziura w głowie od kuli i złamana ręka (24 opinie)
- 5 Szukają szczątków legionisty na Westerplatte (81 opinii)
- 6 Po 80 latach dzwony wróciły do Gdańska (193 opinie)
Po 41 latach odbędzie się ostatni rejs Promu Wisłoujście
290-tonowy Prom Wisłoujście w najbliższy wtorek przejdzie do historii. Dlatego najbliższe dni to ostatnia okazja, by wybrać się nim w pożegnalny rejs. Jeśli nie znajdzie się kupiec, 41-letnia jednostka zostanie zezłomowana.
Ponieważ przeprawa nie jest w stanie finansować się samodzielnie bez miejskiej dotacji, dlatego zostanie zlikwidowana.
Po kilku pasażerów na rejs
Obecnie - po otwarciu tunelu - przy każdym rejsie z przeprawy korzysta maksymalnie dwóch kierowców i kilku rowerzystów. Jednostka wykonuje dziennie przynajmniej 30 kursów w jedną i drugą stronę. Rejs trwa do 5 minut.
Wcześniej, zanim powstał tunel, prom cieszył się sporym powodzeniem - na wjazd czekało niejednokrotnie kilkadziesiąt samochodów. Prom był alternatywą dla m.in. korkującej się ul. Podwale Przedmiejskie. Kierowcom nie przeszkadzały drobne płatności, a niektórzy decydowali się nawet na zakup abonamentu.
Brak promu będzie głównie stratą dla pieszych i rowerzystów, którzy nie mogą poruszać się w tunelu pod Martwą Wisłą. Dlatego sporo pasażerów przyjmuje likwidację promu z rozczarowaniem. Chętni, którzy będą chcieli z niego skorzystać po raz ostatni, muszą się pospieszyć i zrobić to w piątek, poniedziałek bądź wtorek. Jednostka pływa tylko w dni powszednie.
41 lat historii Promu Wisłoujście
Kadłub Promu Wisłoujście powstał w stoczni na południu Polski, w Kędzierzynie Koźlu. Następnie został przetransportowany Odrą do Szczecina, gdzie w Stoczni Rzecznej wyposażono go w niezbędny na promach osprzęt. Po zakończeniu tych prac jednostka miała pierwotnie trafić na Wisłę i pracować przy przekopie - na szlaku Świbno - Mikoszewo.
Ówczesne władze portu uznały jednak, że prom bardziej będzie przydatny na Martwej Wiśle. Szybko więc wybudowano przyczółki po obu stronach rzeki - przy Twierdzy Wisłoujście i ul. Starowiślanej. Przeprawa została uruchomiona w 1975 r.
W okresie PRL prom był utrzymywany przez Żeglugę Gdańską, ale przeprawa była finansowana głównie przez Zarząd Portu Morskiego w Gdańsku. Pieniądze pochodziły także od firm, które korzystały z przeprawy.
Po roku 1989, gdy ruszyła restrukturyzacja w porcie, Żegluga Gdańska zrezygnowała z utrzymywania promu. W 1993 r. jednostka trafiła na przystań. Wciąż jednak trwały negocjacje Zarządu Portu z Żeglugą Gdańską. Zdaniem portu ta ostatnia chciała zbyt dużych pieniędzy za kursowanie po Martwej Wiśle.
Wtedy na scenie pojawił się Andrzej Pieńkowski, który właścicielem promu jest do dzisiaj.
- Zaproponowałem Żegludze Gdańskiej, że wydzierżawię jednostkę. Zgodzili się. Jednak po roku prezes Żeglugi powiedział mi, że odchodzi i nie może mi wydzierżawić na kolejny rok promu. Gdy prom został wystawiony na sprzedaż, wziąłem udział w przetargu i go wygrałem. Spłacałem prom przez rok w 12 ratach. W tym roku mijają 23 lata, jak na nim pływam - wspomina Andrzej Pieńkowski.
Prom pływał regularnie aż do 2012 r., kiedy to z finansowania przeprawy wycofał się Zarząd Portu Morskiego. Wtedy po raz pierwszy pojawiła się informacja o wstrzymaniu kursów.
- Tylko dzięki temu, że dziennikarze wówczas zainteresowali się naszą przeprawą, udało się ją ocalić od likwidacji. Dofinansowanie popłynęło wtedy z budżetu miasta. Mija czwarty rok współpracy, którą kończymy ostatecznie za kilka dni, 31 maja - mówi Pieńkowski.
Co dalej? Właściciel promu planuje go sprzedać. Jeśli nie znajdzie chętnych, będzie musiał zezłomować jednostkę. Prom ma ważne świadectwo kwalifikacji - czyli pozwolenie na pływanie - do 2018 r. Na razie nie ma chętnych na jego zakup.
Prom staranowany przez statek turystyczny i pijany szyper
Najważniejsza na Promie Wisłoujście zawsze była punktualność. Jeśli jednostka odpływała po czasie, to wtedy pasażerowie spóźniali się do pracy w stoczniach i porcie.
- Mieliśmy kiedyś taki przypadek, że szyper nie przyszedł do pracy. Prom więc nie mógł odpłynąć, a kolejka aut była coraz dłuższa. Z jednej i drugiej strony przyczółków pasażerowie awanturowali się. Zadzwoniłem do szypra i słyszę, że ledwo mówi. Pijany był. Dzwoniłem więc do drugiego pracownika i mówię: "dawaj szybko portki ubieraj, bo twój zmiennik zapił". Potem przez długi czas słyszeliśmy narzekania - wspomina Pieńkowski.
Każda awaria oznacza przestój, a to są duże straty finansowe. Nie tylko dlatego, że traci się klientów. Naprawy są po prostu drogie.
- Kiedyś wpłynęła w nas turystyczna jednostka "Smiltyne" Żeglugi Gdańskiej. Omijała jakąś pływającą kępę trawy, po czym ster się jej zablokował. Statek uderzył w nas, gdy staliśmy przy przyczółku obok ul. Starowiślanej. Nie czekaliśmy na wycenę szkody, a od razu zabraliśmy się do naprawy. Doprowadziliśmy jednostkę do stanu, by mogła wypłynąć i dopiero potem ubiegaliśmy się o odszkodowanie. To trwało dwa lata - wyjaśnia Pieńkowski.
Na promie jak w rodzinie
Kto płynął Promem Wisłoujście, ten pamięta swobodną atmosferę wśród pracowników.
- Stworzyliśmy tutaj rodzinę. Nikt nie chce teraz stąd odejść. Pracownicy bardzo żałują, że za kilka dni już tego promu tutaj nie będzie - zamyśla się Pieńkowski.
Część pracowników promu jest na etacie na innym statku - Zodiaku, który należy do Urzędu Morskiego w Gdyni. Pracują w systemie dwutygodniowym. Pierwsze dwa tygodnie są na Zodiaku, a potem przychodzą do pracy na promie. Inni pracownicy to emerytowani marynarze, którzy pracowali w Wydziale Usług Żeglugowych, który obsługuje portowe holowniki.
Po likwidacji Promu Wisłoujście jedyna czynna przeprawa promowa na Pomorzu będzie funkcjonować między Świbnem i Mikoszewem.
Ostatni kurs promu odbędzie się we wtorek, 31 maja, o godz. 19. W tę podróż prom zabierze tylko 55 osób, a dochód z biletów zostanie przeznaczony na odbudowę zabytkowego zegara na Biskupiej Górce. Koszt biletu wyniesie 25 zł. Można je kupić na stronie prom.evenea.pl
W programie rejsu: pokonanie promem trasy Nowy Port - Wisłoujście - Nowy Port, pamiątkowe zdjęcie wykonane przez Macieja Kosycarza, opowieść o historii promu przewodnika Aleksandra Masłowskiego.
Bilety do odbioru 15 minut przed rejsem na miejscu przeprawy. Organizatorzy proszą o zabranie ze sobą dowodu osobistego.
Miejsca
Opinie (192) 7 zablokowanych
-
2016-05-27 08:18
(2)
Dobra zmiana...
- 1 12
-
2016-05-27 08:34
zmiana bardzo dobra (1)
Tylko nie dotarła jeszcze do tego przeżartego zaprzaństwem bastionu.
- 5 2
-
2016-05-28 00:19
True.... Chciałem strolowac lemingi. Gdzie jesteście?
- 0 0
-
2016-05-27 10:40
(2)
W poniedzialek i wtorek bedzie normalnie plywal?
- 1 0
-
2016-05-27 15:45
(1)
Tak
- 0 0
-
2016-05-27 21:40
ale kasować będą nienormalnie
- 1 0
-
2016-05-27 06:45
1,5 mln - ???? (2)
1,5 mln zł rocznie kosztowało to mieszkańców Gdańska - nie rozumiem panie reaktorze - to suma dotacja plus bilety które trzeba było i tak kupować czy sama dotacja? Bo dotacja to koszt magistratu czyli mieszkańców - owszem ale mieszkańcy jeszcze płacili za bilety czyli mieszkańców ten prom kosztował znacznie więcej niż 1,5 mln!!!!!!
- 18 4
-
2016-05-27 21:29
wyjaśnienie
Uprzejmie wyjaśniam, iż UM wydał na utrzymanie przeprawy 1,5 mln zł za rok, niemniej jednak wszelkie wpływy ze sprzedaży biletów i karnetów zasilały budżet miejski. Nigdy nie podano do publicznej wiadomości ile prom "wypracował". Sprzedaż biletów UM powierzył firmie zewnętrznej. Pozdrawiam wszystkich pasażerów i załogę.
- 3 0
-
2016-05-27 06:47
nie bądź drobiazgowy
- 5 4
-
2016-05-27 17:58
Masowy transport wodny nad morzem? Zapomnijcie - IM nie opłaca się ;)
W Polsce nad Bałtykiem prędzej zbudują kolej podwodną, tunel wzdłuż morza dla samochodów i rowerów, puszczą samoloty lub gondole napowietrzne, niż uruchomią transport drogą wodną na masową skalę. Na tym drugim mało kto zarobi... Przecież w tym wszystkim nie liczy się dobro społeczeństwa, użyteczność, tylko ile można na tym zarobić po drodze.
I jeszcze ktoś klepnie zgodę na 2 lata gwarancji (tyle, ile na byle zabawkę w sklepie).- 2 1
-
2016-05-27 17:54
Pani Magda
Pamiętam, że córka Pana Andrzeja, Magda, sprzedawała bilety kierowcom na promie. Pracowała, studiując .Teraz Pani Magda jest świetnym adwokatem, żoną i wspaniałą Mamą. Panie Andrzeju, gratuluję Panu córki.
- 8 2
-
2016-05-27 17:51
NIEBEDZIE PROM to jedzi rowerem w tunelem
jedzieli nieberzie prom to bedzie jedził rowerem w tunelu nie bedzie jechał autobusem w tunelem bo zapłata a kierowcy zadarmo to nie sprawiedlie w tunel muszy italowanie płanocz dla kierowcu ramki
- 2 1
-
2016-05-27 16:11
Popłyne
Może na koniec dostane paragon bo z tym było trudno.....
- 1 4
-
2016-05-27 15:54
Taka atrakcja
Szkoda żeby tak było źe więcej pijanych kierowców w w dzielnicy Nowy port wszyscy są na śledziu więcej patroli Straży miejsjxkiej od Sopotu do samego tunelu ile osób zostaje jeszcze jak zwykle Plac wałowy
- 0 4
-
2016-05-27 15:53
pozdrawiam pana Lutka
Nieco wcześniej z promem rozstał się szyper pan Lutek. Serdecznie pozdrawiam i sądzę, ze stanie wśród załogi do pamiątkowego zdjęcia, organizator imprezy nie zapomni także o nagrodzie dla zasłużonego szypra
- 6 2
-
2016-05-27 11:58
Zauważcie... (2)
Po 1989 r i tzw restrukturyzacji wszystko zaczęło padać. A Balcerowicz zamiast siedziec w pudle restrukturyzuje teraz upadline
- 13 3
-
2016-05-27 15:17
zobacz wyniki np Stoczni Remontowej (1)
czosneczku
- 2 1
-
2016-05-27 15:51
Stocznia Remontowa...
Siedlisko setek spółek. Stawka godzinowa zaniżana do niedawna przez przybyszy na GKA i GKS. Teraz za jeszcze mniejsze pieniądze "partaczą" ukraińcy, którzy nomen omen zaczynają panoszyć się po Trójmieście tak jakby był to Kijów. Mokasyny i dres to znak rozpoznawczy. Polscy fachowcy, nie dosć, że kasa przez nich mniejsza to jeszcze muszą po nich poprawiać. Idż pod remontówkę i popytaj chłopaków...czosnku
- 4 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.