- 1 Jak sprawa Amber Gold zmieniła prawo (89 opinii)
- 2 Piękne werandy odtworzone w kamienicy (62 opinie)
- 3 Lody Miś były serwowane na ruinach zamku (127 opinii)
- 4 Siedem pchnięć, dziura w głowie od kuli i złamana ręka (24 opinie)
- 5 Szukają szczątków legionisty na Westerplatte (81 opinii)
- 6 Po 80 latach dzwony wróciły do Gdańska (193 opinie)
Największy sukces polskiego okrętu wojennego
Wśród trójmiejskich nekropolii jedna zajmuje szczególne miejsce dla tych, którym sprawy i tematyka morska nie są obce. Chodzi o cmentarz Marynarki Wojennej na Oksywiu .
II wojna światowa nie oszczędziła tego miejsca: Niemcy zniszczyli mauzoleum, wszystkie nagrobki oraz zbezcześcili zwłoki Dreszera.
Dziś, oprócz tablicy poświęconej generałowi Dreszerowi, możemy zobaczyć tu tablice poświęcone Obrońcom Kępy Oksywskiej oraz pierwszym twórcom polskiej floty wojennej, w tym pułkownikowi Bogumiłowi Nowotnemu i wiceadmirałowi Kazimierzowi Porębskiemu. Niedawno pojawił się również pomnik upamiętniający tragicznie zmarłego w Smoleńsku admirała floty Andrzeja Karwetę.
Przechodząc poszczególnymi alejkami cmentarza, możemy natrafić na nazwiska nieobce pasjonatom historii wojenno-morskiej. Leży tu kontradmirał Romuald Nałęcz Tymiński (dowódca ORP "Ślązak" podczas wielkiego rajdu pod Dieppe), komandor Andrzej Kłopotowski (ostatni dowódca ORP "Dzik") czy też komandor Eugeniusz Pławski, który wraz z ORP "Piorun" walnie przyczynił się do zakończenia wojennej epopei niemieckiego pancernika "Bismarck".
Gdy 4 maja 1940 roku wody Narwiku zamknęły się nad ORP "Grom", Polacy ani przez moment nie przestali wierzyć, że szybko obsadzą nową jednostkę. Tak też się stało - 5 listopada 1940 roku podniesiono polską banderę na nowoczesnym niszczycielu typu N, który z HMS "Nerrisa" stał się ORP "Piorun". Załogę pod dowództwem kmdr por. Eugeniusza Pławskiego stanowili w znacznej większości marynarze z zatopionego "Groma".
Niedługo potem, bo w styczniu 1941 roku, polski okręt został skierowany do akcji przeciwko niemieckim pancernikom "Scharnhorst" i "Gneisenau" na wodach Atlantyku. Niestety, wobec silnego sztormu i spowodowanych przez niego lekkich uszkodzeń "Piorun" wrócił do stoczni, a sama akcja nie przyniosła spodziewanych rezultatów.
26 maja 1941 roku ORP "Piorun" został włączony w skład czwartej flotylli komandora Viana. Początkowo osłaniała ona brytyjski konwój, a następnie została skierowana do akcji, której celem było odnalezienia niemieckiego "Bismarcka". Superpancernik zadał wcześniej niespodziewany cios dumie brytyjskiej Royal Navy, zatapiając jeden z jej najsłynniejszych okrętów - HMS "Hood" (warto tu odnotować, że na jego pokładzie zginęło również 4 polskich podchorążych, odbywających na nim staż).
Po długich i żmudnych poszukiwaniach i - nie ukrywajmy - trochę przypadkowo, na podążającym lewym skrzydle zgrupowania polskim okręcie zauważono duży okręt na prawo od dziobu. Aby uniknąć jednak pomyłki, na nierozpoznaną jednostkę nadano sygnały rozpoznawcze. Odpowiedzią były salwy nieprzyjacielskie - "Bismarck" został odnaleziony.
Przez prawie godzinę "Piorun" ściągał na siebie niemiecki ogień, nieustannie podając pozycję nieprzyjaciela. Kwestią dyskusyjną pozostają manewry, jakie wykonywał w tym czasie "Piorun" - według raportów brytyjskich utrudnił bowiem nimi atak torpedowy alianckich niszczycieli, przechodząc im przez linie strzału (o czym dziś wspomina się niechętnie, po zatopieniu Bismarcka na kmdr Pławskiego czekało dochodzenie prowadzone przez Kierownictwo Marynarki Wojennej, które zarzuciło mu... tchórzostwo, gdyż nie wykonał ataku torpedowego na nieprzyjacielską jednostkę!).
Po zatonięciu Bismarcka "Piorun" został skierowany do służby eskortowej na Atlantyku i Morzu Śródziemnym, biorąc udział m.in. w operacji Halberd, czyli w przeprowadzaniu konwojów na Maltę. Kolejne konwoje kierują "Pioruna" do portów szkockich, kanadyjskich, a nawet do Murmańska.
Kolejne lata wojny to udział w operacjach inwazyjnych na Włochy i Normandię. Podczas tych ostatnich w zespole ośmiu alianckich okrętów (w którym znajdował się również ORP "Błyskawica"), Piorun wziął udział w potyczce między brytyjskimi a niemieckimi niszczycielami. W jej wyniku zatonęły dwie nieprzyjacielskie jednostki, a dwie kolejne zostają ciężko uszkodzone. Kolejne patrole przynoszą następne sukcesy - "Piorun" wraz z HMS "Ashanti" stoczył u wybrzeży wyspy Jersey bój z niemieckimi trałowcami, topiąc i uszkadzając siedem jednostek. Później, wraz z zespołem brytyjskim, najpierw ostrzelał, a następnie zatopił torpedą niemiecki krążownik pomocniczy "Sauerland".
28 września 1946 roku "Piorun" został zwrócony Brytyjczykom. Pod biało-czerwoną banderą okręt przepłynął 218 000 mil morskich, eskortował 81 konwojów. Na swym koncie miał cztery zatopione okręty nawodne, uszkodzone dwa (i prawdopodobnie trzy następne) oraz zestrzelony jeden samolot. Po powrocie do Royal Navy otrzymał nazwę HMS "Noble". Ostatecznie w 1955 r. został skreślony ze stanu floty i zezłomowany.
Po zakończeniu wojny komandor Eugeniusz Pławski wybrał życie na emigracji w Kanadzie, gdzie zmarł 22 maja 1972 roku. W roku 2004 jego prochy spoczęły na Cmentarzu Marynarki Wojennej w Gdyni Oksywiu. Nazwa ORP "Piorun" nie zaginęła - 11 marca 1994 roku podniesiono banderę na małym okręcie rakietowym projektu 660, któremu nadano imię zasłużonego niszczyciela z czasów II wojny światowej.
Opinie (54) 9 zablokowanych
-
2011-11-18 10:56
baba zwykla do wszystkiego przywykla (1)
Logiczniejszy ,dla mnie bylby fakt ze nie nazwa -piorun- przechodzi do histori a czlowiek ktory nim dowodzil, pozd
- 6 1
-
2011-11-18 11:06
"nim dowodził" tzn załogą na nim... popieram.
- 1 1
-
2011-11-18 10:36
Konieczność MW
Można czymś źle zarządzać (zwałaszcza przy braku pieniędzy) ale stwierdzenia o bezzasadności utrzymywania sił MW jest mówieniem o czymś na czym dana osoba nie ma pojęcia i ocenia sytuację poprzez pryzmat swojej niedużej wiedzy w danym temacie. Zagrożenia wynikające z posiadania dostępu do morza są niestandardowe (np. miny lub działalność obcych kkrętów podwodnych) i wcelu zabezpieczenia się przed nimi wymagają dużych nakłdów . Temat jest obszerny i nie łatwy do zrozumienia nie tylko przez społeczeństwo ale i polityków co potwierdza historia (od 400 lat nakłady na siły morskie są niewystarczające).
- 13 0
-
2011-11-18 10:00
"autorowi" - poprawka......
- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.