• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Krążownik krążownikowi nierówny

Michał Lipka
4 sierpnia 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
ORP "Generał Haller" przy nabrzeżu obok torpedowca "Krakowiak" ORP "Generał Haller" przy nabrzeżu obok torpedowca "Krakowiak"

Po odzyskaniu niepodległości państwo polskie było nie tylko młode, ale i biedne. Musiało się uzbroić, ale nie bardzo miało za co. Dlatego, gdy pojawiła się atrakcyjna propozycja od fińskiej stoczni Crichton, dotycząca zakupu dwóch "krążowników lekkiego typu" postanowiono ją przyjąć.



ORP "Generał Haller" cumujący w porcie. ORP "Generał Haller" cumujący w porcie.
ORP "Komendant Piłsudski" ORP "Komendant Piłsudski"
Oba "krążowniki lekkiego typu" w fińskim porcie, przed przekazaniem ich Polsce. Oba "krążowniki lekkiego typu" w fińskim porcie, przed przekazaniem ich Polsce.
Jedna z kanonierek wracająca do portu. Jedna z kanonierek wracająca do portu.
Budowę jednostek zaproponowanych Polakom rozpoczęto w 1916 roku, na zamówienie floty carskiej Rosji, do której Finlandia wtedy należała. Po odzyskaniu niepodległości Finowie przejęli będące w budowie jednostki, po czym dwie z nich zaoferowali Polsce.

Myliłby się jednak ten, kto postawiłby znak równości między "krążownikami lekkiego typu" a "lekkimi krążownikami". Późniejsze OORP "Generał Haller" i "Komendant Piłsudski" były to 50-metrowe jednostki osiągające prędkość niewiele ponad 14 węzłów, a w skład ich uzbrojenia chodziło początkowo 6 armat 45 mm i 2 ckm-y. Okręty, choć niewielkie, charakteryzowały się dużą dzielnością morską.

Po długotrwałych negocjacjach zapadła ostateczna decyzja i na początku lat 20. na obu jednostkach podniesiono biało-czerwoną banderę, chrzcząc je jednocześnie OORP "Generał Haller" i "Komendant Piłsudski". Obie jednostki sklasyfikowano jako kanonierki i skierowano razem z zakupionymi starymi poniemieckimi trałowcami do nowo sformowanego dywizjonu ćwiczebnego szkolącego przyszłe kadry morskie polskiej floty.

Spokojne lata międzywojenne

Pierwsze lata służby oba okręty spędzały nieustannie na ćwiczeniach i zajęciach szkoleniowych, które przerywane były jedynie kurtuazyjnymi wizytami w portach Danii, Szwecji i Litwy. ORP "Komendant Piłsudski" wziął również udział w otwarciu tymczasowej przystani morskiej w Gdyni goszcząc na swym pokładzie prezydenta RP Ignacego Mościckiego.

Okres międzywojenny dla obu jednostek to również czas niezbyt fortunnych prób przezbrojenia - na rufach ustawiono po jednej armacie kal. 100 mm, ale pierwsze rejsy morskie wykazały niebezpieczeństwo dla stateczności okrętów, dlatego też działa zdemontowano tworząc z nich baterię Canet.

1 kwietnia 1930 roku obie kanonierki weszły w skład Dywizjonu Minowców. Niezależnie od tego na pokładach okrętów szkolenia praktyczne dalej odbywali podchorążowie i uczniowie Centrum Wyszkolenia Specjalistów Floty. W roku 1932 ORP "Generał Haller" został na krótko przydzielony do Grupy Okrętów Podwodnych, skąd następnie oddano go pod rozkazy Komendy Portu Wojennego w Gdyni.

Wobec pogarszającego się stanu mechanizmu w latach 1935 - 1936 ORP "Generał Haller" przeszedł remont kapitalny. Obje jednostki od roku 1936 ponownie wcielono w skład Dywizjony Minowców.

Wojna

Wraz z wybuchem wojny ORP "Komendant Piłsudski" pod dowództwem kapitana mar. Mieczysława Jacynicza i ORP "Generał Haller", dowodzony przez kapitana mar. Stanisława Mieszkowskiego (Historia tego oficera niestety kończy się tragicznie i jest jedną z czarniejszych kart historii Polskiej Marynarki Wojennej. Po zakończeniu wojny, którą spędził w licznych oflagach, w 1946 roku ponownie zasilił szeregi polskiej floty zajmując wysokie stanowiska m.in. szefa Sztabu Głównego Marynarki Wojennej i szefa floty. W 1950 został aresztowany i postawiony przed sądem za udział w tzw. szpiegowskim "spisku komandorów". W efekcie sfingowanego spisku, na karę śmierci skazano m.in. komandorów Mieszkowskiego i Zbigniewa Przybyszewskiego, który podczas kampanii wrześniowej dowodził Baterią Cyplową) zostały podporządkowane dowódcy Morskiej Obrony Wybrzeża, komandorowi Stefanowi Frankowskiemu. Obie kanonierki cumujące w porcie na Oksywiu brały udział w odpierani pierwszego nieprzyjacielskiego nalotu, który okazał się pechowy dla ORP "Generał Haller", na którym od odłamków bomb i pocisków maszynowych poległo dwóch marynarzy, a sam okręt lekko uszkodzono. Powstałe uszkodzenia szybko jednak naprawiono i obie kanonierki jeszcze 1 września, wraz z innymi okrętami, udały się w rejs bojowy w kierunku Helu, aby wziąć udział w operacji Rurka - czyli postawienia dużej zagrody minowej przez ORP "Gryf".

W rejonie Zatoki Puckiej zespół został zaatakowany przez niemieckie lotnictwo. Żadna z kanonierek podczas akcji nie odniosła uszkodzeń. Noc z 1 na 2 września obie jednostki spędziły na patrolowaniu rejony Helu i Mechelinek - w tym czasie też ORP "Komendant Piłsudski" pomógł zejść z mielizny holownikowi ORP "Smok", na pokładzie którego znajdował się m.in. kmdr Stanisław Hryniewiecki, nowo mianowany dowódca ORP "Gryf".

2 września zapadłą dość kontrowersyjna decyzja - obie kanonierki, cumujące w tym czasie w helskim porcie, miały zostać rozbrojone, ich działa miały posłużyć obronie półwyspu, natomiast załogi wcielono do oddziałów przeciwdesantowych. Ta decyzja może dziwić - podczas wspomnianej pierwszej bitwy powietrzno-morskiej obie kanonierki udowodniły, iż mimo skromnego uzbrojenia i prędkości są pełnowartościowymi okrętami pod doskonałym dowództwem i ze świetnie wyszkoloną załogą. Można dziś zaryzykować stwierdzenie, że wygaszenie na nich kotłów już 2 września było działaniem przedwczesnym.

Kolejne dni aż do październikowej kapitulacji nie były dla jednostek łaskawe. ORP "Generał Haller" został uszkodzony 3 września bliskim wybuchem bomby lotniczej, która zerwała część poszycia. Uszkodzony okręt został zatopiony podczas kolejnego nalotu 6 września. ORP "Komendant Piłsudski" po wygaszeniu kotłów zaczął pełnić rolę pływającego więzienia dla dezerterów, a wobec rozpoczęcia rozmów kapitulacyjnych został zatopiony przez załogę 1 października. Niemcy wydobyli okręt i po remoncie włączyli go w skład Kriegsmarine. Ostatecznie zatopiony został podczas nalotu alianckiego we wrześniu 1943 r. we francuskim porcie Nantes.

Opinie (18) 8 zablokowanych

  • Nic się nie zmieniło przez 90 lat ,nadal jesteśmy biedni i nie stać nas na nowoczesną marynarke (6)

    • 55 7

    • (1)

      Może jakbyś pracował, zamiast siedzieć w necie to byśmy byli bogatszym krajem?

      • 8 26

      • ten co pracuje się odezwał...

        • 19 0

    • historia lubi się powtarzać (3)

      i ciekawe czy "zatoczy PEŁNY krąg".

      • 12 3

      • oby nie

        • 8 1

      • (1)

        W 2012 roku ma być podobno koniec świata. Historia może już nie zdążyć.

        • 2 2

        • Matka Boska z "objawieniami fatimskimi"

          nadciaga z odsiecza, wybawi nas od klesk, ktore dopiero mialy nadejsc :)

          • 2 3

  • widac tradycje zacofanej floty kontynuowane sa w dalszym ciagu. (1)

    wiekszośc okrętów to"prezenty" od byłych lub współczesnych sojuszników.....oczywiście przechodzone....niech MW poda średni wiek jednostek....to będzie szok dla opinii publicznej

    • 14 1

    • Takich

      danych to MW nie poda , ludzie i tak żyją już w wielkim stresie !!!!

      • 1 0

  • Brak podstawowego wyjaśnienia (5)

    Finowie dość specyficznie klasyfikowali jednostki - dość powiedzieć, że nieco później do miana "krążowników torpedowych" awansowały wystawiane na sprzedaż niszczyciele estońskie (pochodne od Nowika).W okresie przed WW1 terminologia zmieniała się dość intensywnie (typowy mały krążownik ok. 1910 to 2000-3000 t, pod koniec WW1 krążowniki lekkie to już 4500-6000 t), w przypadku niszczycieli zmiany były jeszcze bardziej drastyczne.Stosowanie "zawyżonej" nomenklatury było dość powszechne i szkoda, że autor o tym nie wie (choć patrząc na "poziom" poprzednich artykułów absolutnie to nie dziwi).Informacje o uzbrojeniu to jak zwykle jedna wielka bzdura:- pierwotnie zainstalowano działka nie 45 mm (bo ten kaliber był typowy dla ZSRR i pojawił się u nas dopiero po WW2), a francuskie 47 mm Hotchkissa;- z Canetami owszem był problem, ale nie zdjęto ich po prostu, a przezbrojono okręt w 75-ki jako główne uzbrojenie.itd. itd. .............

    • 26 3

    • obserwator

      Zgadzam się z tobą ! Następny "fachowiec"

      • 2 0

    • Pan

      doktorant Lipka i wszystko jasne , żal czytać !!!

      • 4 1

    • ale przecież nikt Wam nie broni (2)

      napisać na portal artykuł, w którym to wszystko będzie historycznie rzetelne i prawidłowe. Facet próbuje zainteresować swoją pasją innych ludzi, którzy w większości mają na ten temat wiedzę przypadkowego przechodnia na ulicy, Wy za to, wielkie spece macie to w małym palcu, tyle że jedyny użytek jaki z tego robicie publicznie to lanie jadu na forum. Z dwojga wybieram to pierwsze...

      • 5 2

      • Masz po części rację,

        jednak w artykułach p. Lipki, który mieni się doktorantem UG a więc może poszczycic się magistrem, co chwilę pojawiają się błędy, niedopowiedzenia i inne wpadki. W tym artykule ewidentnie zabrakło wyjaśnienia jak ewoluowało pojęcie "krążownika", bo nasze polskie kanonierki z krążownikami z lat 30-tych i późniejszymi miały tyle wspólnego, co auto osobowe z TIRem.Tak! Osobiście bardzo sie cieszę, że sa te artykuły, tylko gdyby autor mógłby się do nich bardziej przyłożyć.

        • 6 0

      • Zainteresować pasją ?

        Proszę nie obrażać pasjonatów. Poziom wiedzy Pana Lipki nie wskazuje na pasjonata, bo do zrobienia magistra powinien mieć nieco większą wiedzę niż opieranie się na starych opracowaniach i to często bardzo ogólnych. Na rzecz pasji poświęca się nieco więcej wysiłku. Te artykuły raczej przypominają wypracowania gimnazjalisty, któremu kazano napisać wypracowanie z historii, więc złapał się za Wikipedię i stare książki w bibliotece. PO DRUGIE: Czy w mojej pierwszej tu odpowiedzi naprawdę jest więcej jadu niż prostowania byków ? Każdy może poczytać i sam sobie odpowiedzieć, tym bardziej, że błędów jest więcej.

        • 6 0

  • MIERNOTY (1)

    Co za miernoty historyczne zabierają tu głos, to jest wprost żenujące.Polska w 1939 roku miała bardzo nowoczesną flotę,niszczyciele Grom i Błyskawica,okręty podwodne Orzeł i Sęp i minowiec Gryf to były najnowocześniejsze okręty na świecie.Natomiast dzisiejsza flota to rzeczywiście nędza.

    • 2 0

    • Z Gryfem ...

      ... to był uważał z tak wysoką oceną. Jego sprawa do dziś jest tematem sporych dyskusji.

      • 0 0

  • Ale i tak było dużo lepiej

    Jedna rzecz dla nikogo chyba nie ulega watpliwości,iż biorąc pod uwagę poziom rozwoju techniki wojskowej w tamtych czasach to i mieliśmy MW na nowoczesnym i światowym poziomie.To , czy akurat w takiej formie (przede wszystkim duże okręty,stosunkowe łatwe do zatopienia i wytropienia na Bałtyku) była na ten moment akurat potrzebna,to osobny temat (choć każdy wtajemniczony wie,że wybory te w dużej mierze uzależnione od naszych ukochanych sojuszników-swoją drogą skąd my to znamy) O wyszkoleniu żołnierzy,harcie ich ducha,woli walki i honorze wolę nawet nie wspominać. A co do Kanonierek-na tamten moment nie był to wcale zły zakupu i wielu naszych późniejszych znakomitych marynarzy i oficerów, dzięki nim rozpoczynało swoją karierę i przygodę z MW. To o co w/g mnie można mieć pretensje do Dowództwa Foty,to że podbnie jak w Wichrem i Gryfem nie miano dla nich sensownego planu na wypadek wojny.Postawienie okrętów w porcie pomimo obiecujących założeń rozciągniecia nad nimi obr.plot. przy takiej przewadze Luftwaffe było w/g mnie ewidentynym błędem.Wydano na okręty i szkolenie tyle pieniedzy,a w wojnie wykorzystano je w znikomym stopniu.Szkoda,choć w niczym nie umniejsza to bohaterstwu żołnierzy i marynarzy.Chwała im na to.Dzięki temu mamy do czego wracać,bo jak się popatrzy na ostatnią rewię floty,to cud że ona jeszcze utrzymuje się na wodzie.

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7 (2 opinie)

(2 opinie)
20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Miasto Gdańsk w XVI w. było:

 

Najczęściej czytane