- 1 Idź na spacer śladem linii Gdynia - Kokoszki (61 opinii)
- 2 30 lat od tragedii autobusowej w Kokoszkach (216 opinii)
- 3 Był las i błoto, dziś jest 6 mln pasażerów (309 opinii)
- 4 Pozostałości baterii mającej bronić portu (73 opinie)
- 5 Największe starcie gdańskiej "Gry o tron" (31 opinii)
- 6 O morderstwie na jachcie i upartej nudystce (36 opinii)
Kobieca moda w czasach II wojny światowej
- Na co dzień z pomocą przychodziły kobietom bardzo popularne wówczas wydawnictwa poradnikowe, z których można było czerpać pomysły. I tak skrawki tkanin stawały się bluzką, wełniany koc nowym płaszczem, a męskie spodnie klasyczną spódnicą - o ubiorze Polek i Europejek z czasów II wojny światowej rozmawiamy z Moniką Sołoduszkiewicz z Działu Zbiorów Muzeum II Wojny Światowej, prywatnie znawczynią i pasjonatką mody.
Co kryją podziemia Muzeum II Wojny Światowej?
Alicja Olkowska: Choć sytuacja była niebywale trudna, Polki i Europejki, mimo trwającej wojny, chciały w miarę możliwości dobrze wyglądać, a przynajmniej schludnie, bo przecież nie możemy mówić o modowych trendach z czasów II wojny światowej. Czy można to przyrównać do pewnego rodzaju buntu wobec okupanta?
Monika Sołoduszkiewicz: Moda okresu II wojny światowej była odzwierciedleniem zmian, które zachodziły w wielu dziedzinach życia: społecznej, politycznej czy ekonomicznej. Dbałość o schludny wygląd była nie tylko manifestacją godności osobistej, ale i przejawem biernego buntu wobec okupanta. Naturalnie określony strój mógł dawać wyraz uczuciom narodowym i poglądom lub stanowić element prowokacji. Na wystawie głównej Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku prezentujemy przykłady biżuterii patriotycznej z terenów Francji i Holandii, m.in. krzyż lotaryński, który stał się symbolem Francji Walczącej, oraz przedmioty osobiste z podobizną królowej Wilhelminy.
Wystawy w Trójmieście
Co było ważne dla kobiet w tym czasie pod kątem ubioru? Dominowały tylko względy praktyczne?
Poddana ścisłym rygorom gospodarka i powszechna reglamentacja towarów spowodowały, że należało dokonać wyboru pomiędzy tym, co było dostępne na rynku, a tym, co przy odrobinie wysiłku i środków można było stworzyć. Wobec trudności ze zdobyciem dobrej jakości tkanin, materiałów pasmanteryjnych i dodatków u przeważającej większości społeczeństwa doszło do uwolnienia dużej dozy inwencji, która w miarę dostępnych funduszy, materiałów i umiejętności pozwoliła na kreowanie swojego wizerunku.
Pamiątki z muzeum. Co kupisz w sklepie muzealnym?
Domyślam się, że mimo trudnych warunków kobiety wykazywały się pomysłowością i sprytem...
Dużym powodzeniem cieszyły się zakłady reparacji i odnawiania używanej odzieży, chociaż i ten segment rynku podlegał odgórnym regulacjom. Handel na czarnym rynku był nie mniej popularny, a do najbardziej poszukiwanych towarów należały pończochy, kupony tkanin i galanteria skórzana. Jednakże przerabianie ubrań z lat 20. i 30. miało tę podstawową zaletę, że wobec niemożności nabycia nowych materiałów na wolnym rynku wyróżniały się one dobrym krojem i wysoką jakością tkanin.
Mało znane eksponaty z trójmiejskich muzeów, które warto zobaczyć
Na co dzień z pomocą przychodziły kobietom bardzo popularne wówczas wydawnictwa poradnikowe, z których można było czerpać pomysły. I tak skrawki tkanin stawały się bluzką, wełniany koc nowym płaszczem, a męskie spodnie klasyczną spódnicą. Współcześnie powiedzielibyśmy, że bazowano na projektach patchworkowych, a więc skonstruowanych z pozszywanych fragmentów sukienek lub koszul. W latach 40. sukienki z patchworkowych tkanin pojawiły się w paryskich kolekcjach haute couture.
Propozycje z żurnali były jedynie bardziej ekskluzywną i droższą wersją tego, co projektanci dostrzegli na ulicach Europy. Jednocześnie handel używaną odzieżą i przeróbki krawieckie opatrzonych czy niemodnych fasonów staną się czynnikami kształtującymi rynek mody nie tylko w latach 1939-1945, ale pozostaną obecne w kolejnych dziesięcioleciach.
A co z kobietami walczącymi? Czy w tym czasie szyto mundury z myślą o nich?
W brytyjskich i amerykańskich siłach zbrojnych służyło kilkaset tysięcy kobiet, jeszcze więcej stanowiło trzon ochotniczych służb pomocniczych. W przypadku stroju kierowano się przede wszystkim względami praktycznymi, zatem mundury nie odbiegały zanadto od męskiej wersji, wyjątkiem jest tu oczywiście spódnica z kontrafałdami. Odgórnym regulacjom poddawano nie tylko długość spódnicy, kolor pończoch, ale i rodzaj upięcia włosów czy stosowanie makijażu.
Ubiór kobiet zatrudnionych w przemyśle zbrojeniowym często składał się z koszuli i ogrodniczek z prostymi nogawkami. Nitowaczki urozmaicały swoje kombinezony kolorowymi chustami wiązanymi na głowach. Za pewien ewenement można uznać mundur Women's Royal Indian Naval Service, w którym tradycyjną spódnicę zastępowało drapowane sari ukryte pod dłuższą kurtką mundurową i białą koszulą.
Ubiór to jednak nie wszystko, liczyła się także fryzura. Jakie upięcia były stosowane?
W prasie widujemy najczęściej krótkie fryzury, których główny akcent stanowią ułożone nad czołem loki. Ta sama zasada dotyczy fryzur z upiętych włosów, także tutaj główny akcent stanowią zakręcone kosmyki. W wielu krajach dominuje fryzura nazywana "victory roll", wykonana z włosów zebranych w rulon od linii skroni. Nie mniej popularne, już od końca lat 30., były turbany, wiązane na włosach chusty oraz akcesoria w postaci sztucznych i żywych kwiatów, wplatanych we włosy wstążek albo zdobionych kamieniami grzebieni i wsuwek.
Wywiady
Miejsca
Opinie (88)
-
2020-08-04 09:04
Coś was tu wszystkich od komentarzy,mamusia za mocno po twarzy biła (1)
,że tyle jadu w was do kobiet
- 3 18
-
2020-08-04 09:45
mamusia byla w porządku
ale roszczeniowe glonojady nie
- 6 1
-
2020-08-04 09:56
Dziękuję za artykuł
Proszę o więcej takich wycieczek do przeszłości, to niezwykle ciekawe!
- 26 2
-
2020-08-04 10:16
Obecna moda moze sie facetom podobac ,bo kobiety ubieraja sie teraz tak na codzien jak prostytutki wtedy. (2)
A raczej nawet one wtedy się tak nie ubierały. Obecnie już nastolatki świecą gołym tyłkiem ,tak mają wycięte krótkie spodnie ,a z przodu jeszcze bardziej bo to obecnie jest najbardziej modne.
Zresztą to zasługa tych co twierdza ze sa dyskryminowani oni właśnie tak na swoich paradach promowali.- 12 8
-
2020-08-04 10:38
ciekawy fikoł umysłowy - na jakich konkretnie paradach i w jakich latach?
- 4 3
-
2020-08-04 11:14
najlepiej zasłonić wszystko, jak w islamie
- 2 1
-
2020-08-04 10:59
Nylony musiały być na nogach, nie tak jak teraz, zupełne bezguscie. (2)
- 8 2
-
2020-08-05 08:12
Przecież pończochy nylonowe pojawiły się dopiero w 1940 r.
W okupowanej Europie - w tym w Polsce - nikt o nich nie słyszał.
- 1 1
-
2020-08-05 12:25
Sam się latem kiś w nylonach
- 0 0
-
2020-08-04 11:11
(2)
ciekawa tresc, ale co sie dzialo w modzie dla panow?
- 9 0
-
2020-08-04 11:24
Też było elegancko. Tylko te spodnie pod pachami... ;)
- 3 0
-
2020-08-04 13:42
Wtedy domy mody projektowały skarpety do sandałów
i w niekrótkim czasie dotarło to do POlski
- 0 0
-
2020-08-04 12:08
A jak było w Polsce? (4)
Szkoda, że artykuł bazuje tylko na tym, co było w zachodniej Europie, zdjęcia z francuskich magazynówa - to nie oddaje sytuacji u nas. Brak informacji, jak radziły sobie kobiety w Polsce, w Rosji, w AK, AL, cywile? Może uda się Pani autorce uzupełnić?
- 13 2
-
2020-08-04 13:17
(3)
A u ciebie rodzinnych zdjęć brak? Wyobraź sobie, że u nas było tak samo. Moja babcia, prababcia wyglądały na zdjęciach bardzo podobnie jak te damy na fotografiach. Te fale i loki - pamiętam u babci na foci w dowodzie osobistym. Te doskonale skrojone garsonki i buty na delikatnym obcasiku. Babcia już naście lat nie żyje, a dożyła naprawdę sędziwego wieku - i kłamstwem nie będzie jak powiem, że krótko przed swoim odejściem - spacerowała w butach na koturnie, w rękawiczkach, kapelusiku, elegancko ubrana, uczesana, z delikatnie wymalowanymi ustami. Nie pamiętam, aby kiedykolwiek włożyła spodnie. Tak to były DAMY. O wykształceniu nie wspomnę. Nie każdy wtedy musiał mieć maturę (jak obecnie ) i nie każdy ją miał. A jak już dostąpił tego zaszczytu - to prezentował naprawdę wiedzę i wysoką kulturę. I wtedy to była elita.
- 5 3
-
2020-08-04 13:24
Fajnie, a teraz prosimy byłe słupskie i obecne warm-mazu o opis jak to się stylizowały ich babcie i prababcie (2)
- 1 1
-
2020-08-04 13:37
(1)
Dla wyjaśnienia - dziadkowie, pradziadkowie pochodzili z klasy robotniczo-chłopskiej. Nie była to żadna arystokracja, a mimo to kultura osobista wpojona za młodu towarzyszyła im całe życie. Wykształcenie było okupione ciężką pracą i wyrzeczeniami. Jeśli chodzi o wieś - moda była zupełnie inna. ale nie trzeba cofać się do czasów wojennych - jeszcze 35 lat temu na ulicach można było odróżnić osoby "miastowe", od tych z obszarów wiejskich (chociażby po ubiorze, manierach, wykształceniu).
- 5 1
-
2020-08-04 13:41
Ja do dzisiaj odróżniam, bo nie jest to trudne, nawet jak od czwartego pokolenia mieszka w mieście.
- 3 1
-
2020-08-04 12:58
Przed wojną 90% - lekko licząc - osób miało jeden wyjściowy strój, jedną parę bytów (4)
i może dwie koszule. Tak w miastach, których było mało, tak i na wsi. Jeżeli czerpiecie wiedzę z Czasu Honoru, to niegratuluję. Już lepiej "Polskie Drogi", a w kwestiach społecznych, politycznych czy modowych - porządne książki.
- 12 4
-
2020-08-04 13:25
(1)
Ale gatunek tych ubrań i ich wartość były tak wysokie, że każdy o nie bał i długo z nich korzystał. A nie jak teraz po pierwszym praniu, robi się szmata. Do tego dochodzi pogoń za innymi - kiedyś większość miała nie za wiele i nie było takiego zamordyzmu, bo ja muszę mieć jak kolega, jak sąsiadka itp,itd. Mieli całkiem inne wartości i priorytety.
- 2 2
-
2020-08-04 14:11
kogo było stać to miał ubrania dobrej jakości, kogo nie było stać to popylał w butach z tektury
- 3 0
-
2020-08-04 13:41
Lekką ręką (1)
to można też powiedzieć, że dziś 90 proc. ma cztery pary butów. Tak w miastach, których jest więcej, jak i na wsi. Dokonujemy w ten sposób maksymalnego uogólnienia, bo ja np. mam 7, a mąż 12 par.
- 2 0
-
2020-08-05 12:51
nie rozumiesz
dziś możesz mieć ile chcesz, w tym, jeżeli jesteś biedny, zupełnie za darmo.
- 0 1
-
2020-08-04 14:07
Prawie wszyscy byli szczupli, pamiętam moje Ciocie z lat 50 tych, zawsze w sukienkach, pięknie uczesany kok na głowie, szeroki pasek w talii do marszczonej spódnicy. Super.
- 13 0
-
2020-08-04 19:20
Wilna? Na portalu Trojmiasto?
ha ha ha
- 0 3
-
2020-08-04 19:33
(2)
Kobieta była kobietą, zadbaną, schludnie ubraną, nie zawsze epatowała bogactwem ale na pewno klasą i elegancją... Nie to co teraz, babochłopy że ciężko odróżnić od faceta...
- 5 5
-
2020-08-04 19:43
(1)
zwłaszcza jak chodziła cały czas w jednych rajtach, bo nie stać jej było na inne, nie lepiej było z bielizną. mmmm, sam szyk ;)
- 3 0
-
2020-08-05 10:21
Ignorancie..
Rajstop nie było, tylko pończochy. Jedwabne - dla bogatych, nylony dla biedniejszych. O pończochy się dbało, nosiło do repasacji. Kobiety miały np. po dwie pary. Ubrania były z lnu, wełny itp. Suknie się przerabiało, płaszcze szyło u krawca. Buty były wielokrotnie naprawiane, ale ze skóry a nie z plastiku.
- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.