• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Honorowy kapitan skończył na gilotynie

Michał Lipka
12 lipca 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 

Polski oficer, który cały swój majątek przekazał skarbowi państwa, a mimo bestialskiego traktowania ze strony hitlerowskich oprawców nie wydał swoich współpracowników, ma swój symboliczny grób na gdyńskim Witominie.



Antoni Kasztelan urodził się w Wielkopolsce. Już od wczesnych lat szkolnych dał się poznać jako wyjątkowy patriota - współdziałając z kołami harcerskimi często głosił hasła niepodległościowe, przez co musiał nie raz w ramach represji zmieniać szkołę (o innych szykanach nie wspominając). Podczas I wojny światowej Kasztelan wcielony został do wojska pruskiego, w którego oddziałach walczył m.in. pod Verdun, za co odznaczono go Krzyżem Żelaznym. Po wojnie wrócił do Wielkopolski, gdzie włączył się w działalność konspiracyjną, a następnie wziął udział w Powstaniu Wielkopolskim, za co z kolei odznaczono go polskim Krzyżem Zasługi.

Gdy Rzeczpospolita odzyskała niepodległość Kasztelana przyjęto do Szkoły Podchorążych piechoty, gdzie uzyskał promocję oficerską. Przełomowym dla Kasztelana był rok 1931, kiedy to przeniesiony został do Marynarki Wojennej na stanowisko adiutanta Batalionu Morskiego, a następnie dowódcy kompanii. Jego kariera rozwijała się dalej i w 1934 r. wyznaczono go na stanowisko kierownika Samodzielnego Referatu Informacji, czyli de facto został szefem kontrwywiadu.

Kasztelan przywdział więc marynarski mundur (dotychczas nosił mundur wojsk lądowych) i wziął się do pracy. Efekty przyszły szybko: jego placówka unieszkodliwiła co najmniej kilka niemiecki agentur. Z drugiej strony Kasztelan i jego ludzie skutecznie wprowadzali nieprzyjaciela w błąd, np. co do kalibru dział baterii na Helu.

Gdy kampania wrześniowa miała się ku końcowi, kontradmirał Unrug zaproponował kapitanowi ewakuację w głąb lądu, ale Kasztelan odmówił. Po zakończeniu walk wyznaczono więc go do grupy, która miała negocjować warunki kapitulacji, liczono bowiem, że jako poseł zostanie on ochroniony przed szykanami jakie musiały go oczekiwać. Po rokowaniach uznano kapitana Antoniego Kasztelana za honorowego jeńca admirała Huberta Schmundta. Miało się to wiązać m.in. z lepszym traktowaniem w obozie, brakiem szykan oraz możliwością posiadania w obozie białej broni (którą, co prawda, i tak większość więźniów zniszczyła).

Mimo takich obietnic, prawda okazała się zupełnie inna. W maju 1940 roku Kasztelana przewieziono z Nienburga, do którego trafił na początku, do stalagu na Biskupiej Górce w Gdańsku, a następnie - wbrew konwencjom - przekazano go w ręce Gestapo. Tam, podczas brutalnych przesłuchań, starano się wydobyć z kapitana szczegółowe informacje wywiadowcze. Pomimo ciągłego poniżania i szykan Kasztelan nie wydał żadnego ze swych współpracowników, a wobec wyroku skazującego go na śmierć, powoływał się jedynie na postanowienia Konwencji Genewskiej oraz zapewnienia admirała Schmundta, który zapewniał go, że będzie jeńcem honorowym.

Badając źródła historyczne na temat Kasztelana można odnieść wrażenie, że decyzja o jego losie zapadła na najwyższych szczeblach w hitlerowskich Niemczech i dlatego nie pomogło tu nawet wstawiennictwo papieskie.

Kapitana Antoniego Kasztelana przewieziono do więzienia w Królewcu, gdzie 14 grudnia 1942 roku został zgilotynowany. Symboliczny grób niezłomnego oficera znajduje się w Gdyni, na Witominie. Do końca pozostał wierny swemu honorowi, czego nie można powiedzieć o tych, którzy go na taki los skazali.

Opinie (62) ponad 10 zablokowanych

  • Kiedyś byli bohaterowie

    Teraz za bohaterów uznaje się prałatów i ofiary katastrof komunikacyjnych...
    Ech :/

    • 10 6

  • ...a po co ? do nich i tak to nie dotrze...szkoda zacodu.

    chylę czoła przed prawdziwym patriotą i prawdziwym Polakiem

    • 9 0

  • Proponuję tę historie powielić i przesłać tym którzy będąc przy władzy na różnych szczeblach

    nie mogą nażreć się dobrami zdobycznymi przez kumoterstwo i kolesiostwo!

    • 8 0

  • NIE TAK !!!

    Myśle że taka osoba, taki Patriota nie zasługuje na taki tytuł... On nie skończył !!! On oddał swoje ŻYCIE !!! a Jego legenda wciaż trwa i żyje pośród tych co pamiętają o takich ludziach !!!

    • 10 0

  • Wstawiennictwo ...Papieskie

    Pewnie w...Sprawie jego...Majątku..Aby złupić

    • 3 6

  • Świetny tekst i historia polskiego kapitana; w stanach zrobili by świetny film! Gratuluje Panie Michale L.

    Oby więcej takich pouczających historii tutaj.

    • 49 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywała się brama, która stała w miejscu Zielonej Bramy w Gdańsku?

 

Najczęściej czytane