- 1 Trójmiejskie mola, których już nie ma (75 opinii)
- 2 Jak zmieniał się cmentarz na Westerplatte (99 opinii)
- 3 Panowie, proszę nie podglądać plażowiczek (17 opinii)
- 4 Czym dawniej handlowano na Dominiku? (48 opinii)
- 5 Spór o słowa, które padły w Dworze Artusa (484 opinie)
- 6 Nurkowie odkryli wrak z szampanem (39 opinii)
Historia jednego zdjęcia: Pierwszy asfalt na Wielkiej Alei
Na pierwszym planie widać osiemnastu mężczyzn. Większość stoi z dziwnymi, przypominającymi duże stemple, narzędziami. W tle nie widać żadnego okazałego obiektu ani zabytku, nie uchwycono żadnego ruchu. Co chciał uwiecznić anonimowy fotograf? Bohaterem tutaj jest przede wszystkim... jezdnia. A dokładniej: jej asfaltowa nawierzchnia - nowinka w Gdańsku w połowie lat 20. XX w.
Dziś, kiedy powoli, acz nieubłaganie kończy się zima, niemal codziennie można spotkać ekipy remontowe na ulicach Gdańska. Asfaltem i żwirem łatają dziury oraz wyrwy, które powstają przede wszystkim, choć nie tylko, z powodu nagłych i silnych opadów - zamarzająca w szczelinach woda rozsadza drogi, szczególnie na intensywnie używanych lub niedbale wykonanych jezdniach.
Do (w przytłaczającej większości) asfaltowych dróg jesteśmy przyzwyczajeni. Ale jeśli przyjrzeć się dokładniej, to niejednokrotnie - szczególnie w starszych dzielnicach - w powstających dziurach można dostrzec dawną nawierzchnię, wykonaną głównie z kostki bazaltowej.
Bo nawet na głównych drogach w Gdańsku asfalt zaczął pojawiać się dopiero niecałe sto lat temu.
Brak koordynacji remontów dróg, czyli nic nowego
Wszystko wskazuje na to, że pierwszymi ulicami w ścisłym centrum Gdańska, które zostały wyasfaltowane, była ul. Tkacka, Kołodziejska i Węglarska, zaś pierwszą poza Śródmieściem - a na pewno pierwszą z tych najważniejszych i największych - właśnie Wielka Aleja, czyli obecna al. Zwycięstwa. Inwestycje te zrealizowano w latach 1925-1926.
Na marginesie: przedsiębiorcy gdańscy narzekali, że urzędnicy nie koordynują zaplanowanych prac, i w krótkich odstępach czasu ponownie zamykali te same ulice, dezorganizując prace zlokalizowanych w sąsiedztwie sklepów, restauracji czy hoteli.
Tak było chociażby z dzisiejszą Tkacką, na której latem 1925 r. dopiero co ułożono bruk (zdjęty wcześniej z powodu remontu instalacji odprowadzającej deszczówkę), a już szykowano się do ponownych prac ziemnych, tym razem zakładających położenie asfaltu. Brzmi znajomo?
Potrzeba modernizacji Wielkiej Alei
Wróćmy do Wielkiej Alei. Zamiar jej generalnej przebudowy, a przy okazji wyasfaltowania, przez niektórych był traktowano jako "niepotrzebny luksus" (odnosiło się to przede wszystkim do wykonania nowej, gładkiej powierzchni). Pamiętajmy, że w 1925 r. w Gdańsku nadal odczuwano skutki depresji gospodarczej.
Zwolennicy przebudowy wskazywali jednak, że jest już na nią najwyższa pora. Natężenie ruchu gwałtownie rosło, pilnego remontu wymagały też torowiska tramwajowe, gdzie coraz częściej dochodziło do awarii i przestojów. Wielka Aleja była zaś kluczowym ciągiem komunikacyjnym łączącym Śródmieście z Wrzeszczem, który był zresztą nie tylko największym, ale też najsilniej rozwijającym się przedmieściem międzywojennego Gdańska.
Generalna przebudowa poprzedniczki al. Zwycięstwa
Prace zaplanowano na odcinku 2,1 kilometra. Rozpoczęły się latem 1925 r. Całkowicie zmieniono jej układ (zanim zdecydowano się na realizację, głośno dyskutowano na temat różnych projektów m. in. na łamach lokalnej prasy).
Ostatecznie nowa Wielka Aleja zamiast (jak dotychczas) jednej, szerokiej jezdni, miała mieć wydzielony po środku osobny pas dla tramwajów szeroki na 7,2 m., po jego obu stronach dwie jezdnie dla ruchu kołowego (po 5,5 m. szerokości każda) oraz po dwie ścieżki rowerowe (2,1 m. szerokości każda). Jak wspomniano, obie jezdnie dla aut wyasfaltowano.
Jak tramwaje opanowały przedwojenny Gdańsk
Przygotowania do wylania asfaltu zaczęły się pod koniec sierpnia 1925 r. Pierwszą z jezdni (zachodnią, tj. tą, która jedziemy od Wrzeszcza do centrum) oddano do użytku nieco dwa miesiące później, 2 listopada 1925 r. Z dzisiejszej perspektywy może to dziwić, ale było to duże wydarzenie: zwołano konferencję prasową, na której przedstawiciele najwyższych władz Gdańska oraz policji uroczyście otworzyli nowy odcinek drogi.
Tytułowe zdjęcie zostało wykonane podczas asfaltowania wschodniej jezdni. Ostatecznie całą przebudową Wielkiej Alei ukończono niecały rok później, w październiku 1926 r. Do prac ziemnych i drogowych zatrudniono w dużej liczbie bezrobotnych.
"Nawierzchnia gładka jak lustro"
Nowy układ, a przede wszystkim - nowa, asfaltowa nawierzchnia Wielkiej Alei - budziła spore zainteresowanie. Jak relacjonowali dziennikarze, o Wielkiej Alei zaczęto mówić "w gwarze ulicznej", że jest "gładka jak lustro". Jednak albo wykonanie nowej drogi nie było profesjonalne, albo też i natężenie ruchu (w tym najcięższych pojazdów) większe, niż zakładano. Innymi słowy, dość szybko pojawiły się dziury w drodze. Firma, która przebudowała jezdnię Wielkiej Alei była zobowiązana do jej remontu przez kolejne siedem lat. Już na początku sierpnia 1927 r., niecały rok po zakończonej przebudowie, rozpoczęto prace remontowane. Tym razem znów zgromadzili się gapie - ale nie z powodu samego asfaltowania, lecz użycia pierwszy raz w Gdańsku...walca elektrycznego.
Ale asfalt to także nowe problemy
Nowa nawierzchnia sprawiała początkowo wiele problemów kierowcom nieprzywykłym do asfaltowych dróg. Jeszcze na początku lat trzydziestych kierowcy zarówno miejskich autobusów, jak i prywatnych aut osobowych oraz ciężarowych nader często tracili kontrolę nad pojazdami, szczególnie, kiedy padało. Zastanawiające, że w doniesieniach prasowych nikt z ówczesnych nie zwracał uwagi na prędkość aut i nieuwagę kierowców, tylko zwykle winą obarczano asfaltową nawierzchnię...
O autorze
Jan Daniluk
- doktor historii, adiunkt na Wydziale Historycznym UG, badacz historii Gdańska w XIX i XX w., oraz historii powszechnej (1890-1945).
Opinie wybrane
-
2024-02-18 09:08
(6)
Najbardziej zazdroszczę im drzew na Alei, dziś kupienie sadzonek za kilka stów od sztuki i wysłanie panów z ZDIZ do wkopania przerasta władze miasta, bo musi być wielki projekt z przebudową, przetargi itd, co jest wygodną wymówką do olewania sprawy, lata lecą a tam puste trawniki. Aleja to największy wstyd i zaniedbanie władz miasta bo problem dało się znacznie poprawić niewielkim kosztem lata temu.
- 192 20
-
2024-02-22 09:51
Drzewa
Dla wszystkich co tak opłakują wycinane drzewa pragnę przypomnieć że prawdopodobne na miejscach ich domów też kiedyś stały drzewa i zostały wycięte ale hipokryci wola płakać jak przy drodze całkiem wytną drzewa.
- 0 0
-
2024-02-19 12:08
Na Alei Zwycięstwa dalej są szpalery lip. I właśnie, lipy, najgorszy rodzaj drzew jaki może być. Byle wiatr i badziewie się łamie.
- 0 1
-
2024-02-18 12:54
(2)
Panowie z ZDIZ? Przecież wszystko jest robione z przetargu i outsoursingu. Miasto nie zatrudnia takich pracowników bezpośrednio. Nikt ze ZDIZ niczego nie sadzi, tylko rozpisuje się przetargi. Tak wygląda współczene, turbokapitalistyczne zarządzanie miastem. W ramach optymalizacji wszystko się outsoursuje.
- 12 1
-
2024-02-18 13:07
(1)
Tak, dlatego to problem i uważam że powinni mieć niewielką ekipę z busikiem i łopatami do doraźnego dosadzania drzew. Sam bym im zapłacił za kilka sadzonek do uzupełnienia szpaleru na mojej ulicy
- 9 4
-
2024-02-18 14:43
A a gdzie parytety
- 5 2
-
2024-02-18 10:29
Dziś już niema drzew
Deweloperka z urzędami o to zadbała.
- 17 7
-
2024-02-18 11:45
Autor mógłby też zwrócić na element kulturowy: wszyscy!, w tym robotnicy fizyczni, mają czapki. 90-120 lat temu nakryć głowy (8)
w mieście nie nosiła tylko skrajna biedota, co naprawdę środków na zakup nie miała. Ktoś pracujący nawet jako 12-letni gazeciarz czapkę mieć powinien. Zresztą w czasie drogi do / z pracy pełniła ona rolę mini-parasola, jeśli by padało. Samych parasoli bowiem mniej zamożni nie mieli, nie stać ich było. Był to przecież dość drogi wyrób rzemieślniczy. Coś nie dla robotnika fizycznego, no może dla kierownika.
- 60 4
-
2024-04-01 14:00
i wszyscy prawie w garniturach
jakby od stołu weselnego odeszli
- 0 0
-
2024-02-19 10:09
Dlaczego nie skasowano tego komentarza/ To reklama cechu czapników i kapeluszników.
- 2 1
-
2024-02-18 12:30
Trzeba (1)
zwrócić uwagę na obuwie.
- 6 0
-
2024-02-18 18:37
a buty zawsze wyczyszczone !
- 5 0
-
2024-02-18 12:00
Lenin zawsze w czapce albo z
czapką w ręku.
- 4 4
-
2024-02-18 11:59
Drugą rzeczą na którą zwróciłbym uwagę są spodnie...
wszyscy są w spodniach.Nie ma nagusów.Żadnego kręcenia gołymi tyłkami.To były czasy...
- 18 5
-
2024-02-18 11:53
(1)
Pierwszy asfalt Kogo interesują czapki?
- 1 18
-
2024-02-18 13:38
To zobacz sobie stare zdjęcia w necie, np. Londyn 1910. I to ze strajków - wszyscy płci męskiej w czapkach
London Bridge, 1910 - rzeka strajkujących idąca przez ten most. Każdy w nakryciu głowy; ci zamożniejsi (może kierownicy) w kapeluszach. Czy strajk dokerów - i nawet małolaty mające 12-14 lat - w czapkach.
- 10 0
-
2024-02-18 11:10
(1)
To coś co trzymają widoczni sprzed 100 lat robotnicy, to dziwne narzędzie to jest to czego brakuje naszym firmom naprawiającym jezdnie i ich pracownikom. Wtedy mieli ubijacze a teraz mają bedni ludzie tylko podeszwy swoich butów. Przecież firma która zarobiła zaledwie 1 mln pln ze 3tys dziur nie będzie wynajmować czy kupować zagęszczarki tudzież piły tarczowej do wycinania asfaltu. Buty są lepsze.
- 81 4
-
2024-02-18 11:28
Mi to walec
do takich robót.
- 2 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.