• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gedania vs Grom. Pierwsze niesnaski kibiców w Trójmieście

Tomasz Kot
7 czerwca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 

68 lat temu odnotowano pierwszą bójkę kibiców z Gdyni i z Gdańska. Jeszcze bez Lechii i Arki, ale już z przytupem.



Zaczęło się dość niewinnie. 17 lipca 1947 r. w Gdyni, na ówczesnym stadionie miejskim, spotkały się zespoły KKS Grom Gdynia i KKS Gedania Gdańsk. Oba kluby kolejowe zmierzyły się w trakcie turnieju zorganizowanego w ramach "Święta sportu". Kluby te grały wówczas w lidze okręgowej.

Mecz rozpalał emocje, ponieważ były to podwójne derby. Legendarny, jedyny przed wojną polski klub w Gdańsku, był w tym spotkaniu faworytem. Gdańszczanie bronili zresztą tytułu, który zdobyli rok wcześniej.

Ciekawostką jest, że wówczas w Gromie Gdynia swoją karierę zaczynał Roman Korynt, późniejsza legenda gdańskiej Lechii, ale wówczas przede wszystkim Mistrz Wybrzeża w boksie w wagach lekkiej i półśredniej, który grywał jednak w tym czasie także w meczach piłkarskich.

O godz. 18.30 trybuny stadionu przy ul. Ejsmonda wypełniały tłumy. Panował zgiełk i rumor. Nad kibicami unosiły się kłęby papierosowego dymu.

Po rozpoczęciu spotkania, gdynianie ambitnie rzucili się na przeciwnika i zdominowali grę. Na bramkę Gedani sunął atak za atakiem. Jednak akcjom brakowało wykończenia i skuteczności, wszystkie kończyły się na linii pola karnego, a strzały były na ogół niecelne.

Drużyna piłkarska polskiego klubu Gedania w Gdańsku, około roku 1933. Reprodukcja: KFP Drużyna piłkarska polskiego klubu Gedania w Gdańsku, około roku 1933. Reprodukcja: KFP

Za to gdańszczanie wyprowadzali mordercze kontry. Po jednej z akcji Gromu, obrońcy Gedani wybijają piłkę spod nóg gdynian. Trafia ona do Falowa, napastnika gości, który jak szalony gna z nią w kierunku bramki . Strzał i gol - Gedania prowadzi.

Po przerwie gra się zaostrza. Podobnie jak doping na trybunach. Frontalne ataki gospodarzy przynoszą wreszcie skutek. Bramkę dla Gromu zdobywa Drozdowski.

Teraz inicjatywę przejmuje zespół Gedani. Gdynianie broniąc się, faulują napastnika gości na polu karnym. Atmosfera na trybunach jest coraz bardziej napięta. Z trybun lecą inwektywy w kierunku sędziego, który wskazuje na 11. metr. Jedenastkę pewnie wykonuje Falow i Gedania znów prowadzi.

Grom przeprowadza kolejny atak na bramkę gości. Prawoskrzydłowy gdynian próbuje minąć obrońcę gości, ten jednak kopie go ordynarnie w goleń. Zawodnik Gromu pada, ale po chwili podrywa się na równe nogi i wali z pięści w twarz faulującego go gracza Gedani. Do szarpiących się piłkarzy podbiega sędzia, gwiżdżąc jak oszalały. Rozdziela zawodników. Gdynianin dostaje czerwona kartkę i wylatuje z boiska.

Gry już nie można dokończyć: oburzeni kibice z Gdyni rzucają obelgami w sędziego, potem wrzeszczą i rzucają się na kibiców z Gdańska.

Rozpoczyna się regularna bitwa i demolka. W powietrzu fruwają odłamki drewnianych ławek. Porządek przywraca milicja.

Tymczasem wokół sprawy zrobił się szum. Do wydziału Gier i Dyscypliny Okręgowego Związku Piłki Nożnej skierowany zostaje wniosek o ukaranie klubów, przede wszystkim za zachowanie kibiców.

Prasa trójmiejska pisze, że "Opinia sportowa Wybrzeża jest oburzona" oraz "Wypadek powyższy, nienotowany w historii piłkarstwa na Wybrzeżu (które swym moralnym prowadzeniem się dawało przykład innym okręgom) powinien być ostrzeżeniem dla kierowników zespołów sportowych, którzy pobudzają nadmierną ambicje domorosłych "asów", co w konsekwencji przynosi opłakane skutki".

Drużyna piłkarska polskiego klubu Gedania w Gdańsku, około roku 1933. Reprodukcja: KFP Drużyna piłkarska polskiego klubu Gedania w Gdańsku, około roku 1933. Reprodukcja: KFP

Wzmiankowana wyżej opinia sportowa wyraża również wiarę, że odpowiednie władze wyciągną jak najostrzejsze konsekwencje wobec winnych, ponieważ "boiska i stadiony są areną, na której młodzież nasza powinna się w prawdziwie demokratycznym duchu wychowywać, a nie wypaczać charaktery".

W podtytule relacji z meczu, jej autor wyraża nadzieję, że to pierwszy i chyba ostatni tego rodzaju incydent. Owo "chyba" świadczy dobrze o inteligencji autora. Natomiast był to rzeczywiście pierwszy odnotowany incydent w gdańsko-gdyńskiej wojnie kibiców. To już nie były polsko - niemieckie animozje sprzed 1939 r., choć pewnie jakieś jej elementy przeniknęły do tej nowej trójmiejskiej tradycji.

Opinie (114) 3 zablokowane

  • Powyższy tekst, z kolei, nie świadczy najlepiej o inteligencji autora

    "Chyba" ma tutaj znaczenie "miejmy nadzieję", i wciąż bywa używane w podobnej formie. A czerwonych kartek nie wprowadzono aż do Mistrzostw Świata w Meksyku w 1970.

    • 3 1

  • Gedania Gdańsk (1)

    najpiękniejsza nazwa świata, miód na serce!

    • 24 6

    • Tak ? Już nie arka?

      • 2 1

  • świnia na biosku (2)

    W 1983 roku podczas meczu derbowego z Arką lechiści wpuścili na murawę świnię z napisem MZKS ARKA.
    Ktoś to pamięta?
    W pewnym sensie był to heroiczny wyczyn, bo w stanie wojennym i tuż po nim, mięso było reglamentowane i niełatwo było zorganizować całego, żywego prosiaka.
    Ciekawe, jak potoczyły się dalsze losy tego nieszczęsnego stworzenia.

    • 22 0

    • Została maskotką lechii (1)

      • 0 3

      • a nie arki?

        wszyscy pamiętamy, że w żółto-niebieskich kolorach miał trener Kafarski świnkę na derbach w Gdyni

        • 6 0

  • Język artykułu w starej gazecie

    Niech porównają sobie Państwo z dzisiejszym poziomem gazetowego piśmiennictwa. Żal i serce płacze...

    Czy taki język wróci kiedyś do prasy?

    • 9 0

  • Orła bielika widziałem raz w życiu, kibica Gedani nigdy. (1)

    • 2 17

    • Nie widomy pewnie jesteś
      lub dzieciakiem
      pamiatam jak byłem na meczu Gedani - z Polonią G. A w bramce Polonii Czesiek Michniewicz
      grał też Jaskólski to był zawodnik !!
      A mecze siatkarek w której karierę zaczynała Iza Bełcik z 15 lat temu i pełna Hala kibiców na Kościuszki
      I jak można nie widzieć kibiców Gedanii !!!

      • 8 0

  • Kibice Lechii

    Po przeczytaniu wszystkich komentarzy mam pytanie do Lwów 0.5 nocy : Czy założyciele klubu Lechia pochodzący ze Lwowa też utożsamiają się z Rudolfem Hessem ( ?) gdyż taki baner można było jeszcze nie tak dawno na meczach Lechii zobaczyć .

    • 6 11

  • Czy ktoś z czytelników pamięta śledzia na szubienicy? (1)

    Rok 1974, mecz Lechia : Arka na Traugutta, kibice Lechii przywitali piłkarzy i kibiców gości szubienicą, na której wisiał śledź.
    W tamtych latach na murach wzdłuż kolejki SKM można było oglądać malunki z wiszącym na szubienicy śledziem. To jedno z pierwszych graffiti jakie pamiętam w Trójmieście.

    • 10 0

    • Dlatego w Gdańsku jest

      Szpital Psychiatryczny...

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7 (2 opinie)

(2 opinie)
20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Katalog.trojmiasto.pl - Muzea

Sprawdź się

Sprawdź się

Syn jakiego króla urodził się w Gdańsku?

 

Najczęściej czytane