• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zabójstwo na pasie startowym

Tomasz Kot
14 listopada 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Pas startowy na Zaspie w roku 1982. Do dziś to miejsce nie budzi pozytywnych emocji u mieszkańców, choć nie ma mowy o takim poczuciu zagrożenia jak w latach 80. Pas startowy na Zaspie w roku 1982. Do dziś to miejsce nie budzi pozytywnych emocji u mieszkańców, choć nie ma mowy o takim poczuciu zagrożenia jak w latach 80.

30 lat temu to bezsensowne i przypadkowe morderstwo wstrząsnęło opinią publiczną Trójmiasta. Na pasie startowym na Zaspie śmiertelnie pobito człowieka. Mordercami okazali się nastolatkowie, uczniowie szkół, którzy szukali okazji, by odegrać się na rówieśnikach za wcześniejszą, przegraną bójkę.



Pierwsza połowa lat 80. Czasy stanu wojennego, kryzysu gospodarczego, powszechnej frustracji i beznadziei. Trójmiejskie osiedla-sypialnie przypominają betonowe pustynie, pełne dziur, porozrzucanych betonowych elementów i brzydoty.

Symbolem rozminięcia się socjalistycznej teorii z praktyką jest osiedle na gdańskiej Zaspie. Wybudowane na dawnym pasie startowym na planach i z powietrza miało przypominać plaster miodu - symbol obfitości i bogactwa. Rozstawienie budynków w sporej odległości od siebie i wytyczenie ulic na planie trapezu i jego pochodnych potęgują jedynie poczucie pustki i nieprzyjaznego otoczenia.

Oświetlenie jest skąpe, symboliczne i skupione przy ulicach, blokach, torach tramwajowych. Reszta wielkich przestrzeni dzielnicy tonie w mroku. W zasadzie nieoświetlona jest główna arteria Zaspy, czyli dawny pas startowy, wytyczona za pomocą betonowych podkładów kolejowych, udających krawężniki. Ten trakt nosi nazwę alei 30-lecia PRL (dziś al. Jana Pawła II).

Na osiedlu mieszka ponad 40 tysięcy ludzi. Funkcjonuje młodzieżowy dom kultury, oferujący młodym ludziom modelarstwo, zajęcia plastyczne, muzyczne, oddział PTTK, można też pograć w piłkarzyki. Tyle teorii, bo dom kultury nie jest wyjątkiem od PRL-owskiej praktyki: pracuje się tu byle jak, instruktorzy odwalają pańszczyznę albo załatwiają swoje sprawy i modlą się, żeby nikt nie przyszedł. Szczególnie tacy, z którymi mogą być jakieś problemy.

Dlatego prawdziwą atrakcją dla młodzieży pozostają salony gier z "bilardami", gdzie nastolatki tracą pieniądze. Jak zabraknie kasy można poszukać "jelenia" i skubnąć mu portfel. Na osiedlu są trzy szkoły podstawowe, z udeptanymi klepiskami jako boiskami. Szkoły są przepełnione, zajęcia odbywają się na dwie zmiany i często, szczególnie jesienią i zimą, kończą się już po zmroku. Dlatego władze myślą nawet o wprowadzeniu nauki w soboty.

Główną rozrywką młodzieży, poza grą w piłkę nożną, są grupowe wyprawy na "wrogi" teren w celu spuszczenia komuś łomotu. Po wejściu do powszechnej dystrybucji w 1982 r. filmu "Wejście smoka", kwitnie kult sztuk walki trenowanych po piwnicach (w których honorowe miejsce zajmuje, pochodzący z tygodnika "Razem", legendarny plakat z Brucem Lee), w laskach, na placach.

Modne są własnoręcznie wykonane nunczaka, sprężyny i inne "narzędzia walki". Po zmroku po osiedlu często włóczą się watahy agresywnej młodzieży, liczące nieraz kilkadziesiąt osób. Tak dzieje się niemal na wszystkich osiedlach Trójmiasta. Zresztą to zjawisko ogólnopolskie. Tutaj ul. Startowa bije się z ul. Pilotów. Startowa i Pilotów tłuką się z "druga Zaspą", czyli mieszkańcami ulic Żwirki i Wigury, Ciołkowskiego i Burzyńskiego. Zaspa nawala się z Przymorzem. Gdańsk walczy z Gdynią.

Pobić chłopaków

Ta historia zaczyna się 13 października 1984 r. Jest sobota, późny wieczór. Pod modną wówczas restauracją i dyskoteką "Kasztel" przy ul. Rodakowskiego na VII Dworze, grupa z Przymorza przegrała walkę na pięści z chłopakami z Zaspy.

Przez tydzień w przegranych kiełkuje myśl o zemście. W następną sobotę, 20 października, około godz. 17, na boisku przy ul. Dąbrowszczaków na Przymorzu, zbiera się grupa ośmiu młodzieńców w wieku 15-18 lat. Wszyscy są uczniami szkół zawodowych. Niektórzy mają "sprzęt" do walki.

Prowodyrami są 17-latkowie Paweł P.Dariusz K. Nabuzowani adrenaliną młodzi mężczyźni wybierają się na Zaspę "by pobić chłopaków". Zwabieni zbiegowiskiem dołączają do nich 18-letni Wojciech N. i 16-letni Józef K. z Kościerzyny, który przyjechał do N. w odwiedziny do internatu. Razem z kilkoma innymi mieszkańcami internatu wcześniej wypili 1,5 litra wódki. Wspólnie postanawiają, że pobiją każdego, który będzie szedł bez kobiety.

Na Zaspę nastolatkowie docierają około godziny 18. Część z nich ukrywa się w krzakach, reszta wypatruje potencjalnych ofiar. Kręcą się jednak tylko nieliczni dorośli, przeważnie stare dziadki. Jest pochmurno, ściemnia się. Wieje mocny wiatr. Jest wilgotno, parę stopni powyżej zera. Nikomu nie chce się bez potrzeby wychodzić na dwór. Sklepy są już dawno zamknięte, zresztą i tak nic w nich specjalnego nie ma na półkach.

Po blisko godzinie poszukiwań sfrustrowani młodzieńcy z Przymorza nadal nie znaleźli nikogo, kogo mogliby stłuc. W desperacji zaglądają nawet do baru "Wiarus" przy Domu Kombatanta.

Kiedy wracają w stronę Przymorza, na pasie startowym pojawia się sylwetka biegnącego człowieka w dresie. To 36-letni Jerzy Sz., marynarz, który niedawno wrócił z rejsu. Często uprawia jogging, ale zawsze biega ze znajomymi lub z rodziną. Tego dnia jednak biegnie sam.

Józef K., wskakuje na krawężnik i zaczyna sikać. Kiedy marynarz go mija, K. kieruje na niego strumień moczu. Mężczyzna zatrzymuje się. Wywiązuje się krótka wymiana zdań. Sikający odwraca się i woła: - Wojtek! Ten podbiega i z rozbiegu kopie marynarza w twarz. Drugi cios biegacz otrzymuje od Józefa K. Na mężczyznę spadają kolejne ciosy. Po chwili do bijących dołączają Paweł P. i Dariusz K.

Nie wiadomo, czy pozostała szóstka bije, czy tylko się przygląda. Napastnicy biją nawet wtedy, kiedy mężczyzna pada na ziemię. Wojciech N. ściąga z ręki marynarza zegarek "Casio" o wartości 20 tysięcy zł (średnia pensja wynosiła wówczas nieco ponad 16 tysięcy zł).

Zostawiają leżącego i rozchodzą się do domów. Śpieszą się na film.

- Dlaczego go tak zlałeś? - jeden z chłopaków pyta Wojciecha N.
- Nigdy nie widziałeś jak dobrze dostaje się kopa. Ten facet będzie spał pół godziny - napastnik rzuca tonem przechwałki.

Potem okazało się, że mieszkańcy słyszeli krzyki napadniętego, ale nikt nie pofatygował się sprawdzić, co się dzieje. Dopiero dziewczyna wychodząca na spacer z psem zobaczyła w światłach przejeżdżających samochodów leżącego na ziemi mężczyznę. Milicja przyjechała po godz. 21, tylko po to, by stwierdzić, że mężczyzna nie żyje. Sekcja zwłok wykazała, że mężczyzna doznał wieloodłamowego złamania kości czaszki, co spowodowało krwotok wewnętrzny i zatkanie górnych dróg oddechowych.

Początkowo nie wiadomo było, kim jest ofiara, bo denat nie miał przy sobie żadnych dokumentów. O godz. 22 do komisariatu policji na Przymorzu zgłosiła się żona Jerzego Sz., która poinformowała o zaginięciu męża.

W ciągu trzech dni milicjanci przesłuchali blisko dwieście osób. We wtorek, 23 października, śledczy aresztowali ośmiu uczestników zajścia. Następnego dnia w ręce milicji wpadli pozostali dwaj.

Proces

30 maja 1985 r. rozpoczyna się proces głównych oskarżonych. Przed sądem w Gdańsku stają Wojciech N., Józef K., Paweł P. i Dariusz K. Pozostali oskarżeni byli sądzeni w odrębnym postępowaniu. Dostają poprawczak w zawieszeniu i kuratora sądowego. Teraz zeznają jako świadkowie.

Wojciech N., ten, który kopnął jako pierwszy, korzysta z prawa odmowy do składania zeznań, wobec czego odczytywany jest protokół jego przesłuchania w śledztwie. Twierdzi, że wszystko było dziełem przypadku i gdyby mężczyzna nie zareagował na prowokację, nie doszłoby do tragedii.

Józef K. składa swoje zeznania przerywając je płaczem. Płaczą też obecni na sali rodzice napastników. Paweł P. i Dariusz K. nie przyznają się do udziału w bójce, twierdząc, że byli tylko świadkami.

4 lipca zapadają wyroki. Wojciech N. zostaje skazany na 8 lat pozbawienia wolności. Paweł P. i Dariusz K. otrzymują po 2,5 roku więzienia. Sprawa nieletniego Józefa K. zostaje przekazana do odrębnego postępowania. Czeka go poprawczak.

Epilog - bez szczęśliwego zakończenia

Wypadki na Zaspie spowodowały ogromne wzburzenie społeczne. Zamieszani w nie uczniowie zostali wyrzuceni ze szkół, w których zorganizowano specjalne apele potępiające sprawców. Ludzie byli przerażeni. Pojawiły się głosy, aby sprawców powywieszać na latarniach. Najlepiej w publicznej egzekucji na pasie startowym.

Pomysłów było wiele: zamknąć lokale i dyskoteki dla młodzieży, zakazać młodzieży przebywania na ulicach po godz. 20, wszystkich uczniów ubrać w jednolite ubrania z widoczną tarczą szkoły. Tych, którzy nie będą przestrzegali przepisów, należy surowo karać.

W styczniu 1985 r. w zaspiańskim domu kultury zorganizowano spotkanie mieszkańców, nauczycieli, kuratorów, radnych i milicji. Rozmawiano o zagrożeniach i sposobach na poprawę sytuacji. Oczywiście niczego sensownego nie ustalono. Za to milicja po raz pierwszy ujawniła publicznie statystyki przestępstw: okazało się, że nieletni są sprawcami 20 proc. wykroczeń.

Życie dopisało do tragicznych wydarzeń na Zaspie swoją puentę. 30 maja 1985 r., w dniu rozpoczęcia procesu młodocianych morderców, ok. godz. 20, w pobliżu pasa startowego doszło do kolejnej tragedii. 16-letni Tadeusz D., później jeden z najsłynniejszych kibiców Lechii Gdańsk, szedł z kolegą przez osiedle ubrany w barwy klubowe. Po drodze zostali zaczepieni przez czterech, starszych o kilkanaście lat, pijanych mężczyzn. Doszło do bójki, w trakcie której Tadeusz D. pchnął nożem rybackim 29-letniego Jarosława N. w klatkę piersiową. Godzinę później ranny zmarł podczas operacji w Akademii Medycznej.

Opinie (236) ponad 10 zablokowanych

  • To UB zabiło go według programu dok.

    Taki program leciał w TV ok. miesiąca temu. Nie pamiętam na jakim.

    • 1 1

  • (2)

    "Nasz przyjaciel, działacz FMW Reg. Gdańsk, ŚP Tadeusz Duffek został pośmiertnie odznaczony przez Prezydenta RP Pana Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski nadanym 20 października 2009r. Uroczystego wręczenia 8 lutego 2010 roku, dokonał Pan Minister Maciej Łopiński w siedzibie Solidarności w Gdańsku. Odznaczenie w imieniu Tadeusza odebrało rodzeństwo: Marzena i Andrzej Duffekowie."

    Jest to cytat z fmw.org.pl niestety nie można wkleić całego odnośnika.

    • 23 44

    • nie pierwszy to morderca odznaczony przez prezydenta!

      • 0 0

    • To jakas kpina .....

      Najpierw kosa potem medal ?

      • 6 1

  • Dzisiaj dostaliby o wiele większy wyrok bo po pierwsze 17 latkowie mogliby zostać sądzeni jako dorośli, ale z drugiej strony w tamtych czasach kryminał to nie wczasy pod gruszą tylko prawdziwa kolonia karna

    • 1 0

  • Zabójcy Irka Reglińskiego...

    ...też dostali jakieś śmieszne wyroki. Obrońcy rzucali się przed sądem jakby nie wiem co. Dobrze, że jeden ze sprawców też zginął.

    • 1 0

  • Bo ja wiem.

    "Frustracja i beznadzieja" - pojęcia bardzo względne. Czasy PRL to dla wielu ludzi po prostu czasy beztroskie - chodziło się na 8 godzin do pracy, gdzie niespecjalnie wiele wymagano, którą to pracę miało się zapewnioną do emerytury... Za to właśnie po upadku komuny wielu ludzi dopadła frustracja i beznadzieja, zwłaszcza gdy stracili pracę... A przestępczość po upadku komuny tylko wzrosła zamiast zmaleć. Pamiętacie wyrzucenie z pociągu Irka Reglińskiego w latach 90-tych? Dzisiaj nie jest wiele lepiej - nadal wiele miast i osiedli jest terroryzowanych przez nastoletnie bandy. Zmieniło się tylko to, że teraz ci bandyci mają do dyspozycji smartfony, internet, elektryczne hulajnogi czy 20-letnie BMW kupione przez tatusiów. I te rzeczy tylko pomagają im w bandyckiej działalności. Bo w gruncie rzeczy nudzą się tak samo jak ich tatusiowie 40 lat temu. Upokarzające jest też to, że wielu z tych bandytów twierdzi później, że w wieku dorosłym mają wspaniałe perspektywy w biznesie - i że to właśnie ich spokojne ofiary były niezdarami życiowymi.

    • 2 0

  • Śmieszne.

    W państwie totalitarnym takie łagodne wyroki za zabójstwo bez żadnego powodu. A w tym samym roku kara śmierci dla bohatera płk Kuklińskiego za wyniesienie sowieckich papierów z planami wojny światowej. Dzisiaj sprawcy pewno opływają w dostatki na Zachodzie pod zmienionymi nazwiskami.

    • 1 0

  • Duffek (36)

    To morderca. A ja, ktory nie znałem tej historii uważałem go za bohatera.

    • 217 52

    • Jaki morderca? Zabójstwo w obronie własnej to nie morderstwo. (1)

      Arkowiec sam zaczął bójkę więc dostał kosę, prawidłowo.

      • 10 32

      • Ile ty masz lat człowieku, że masz taką sieczkę w głowie? 12, 13?

        • 3 0

    • Duffo się później zmienił. Żałował tego co zrobił. (3)

      I przed śmiercią dużo dobrego zrobił

      • 27 154

      • i komu

        i komu to zwróciło życie. Leży na Srebrzysku w świetle zniczy jak bohater - to po prostu był bandyta.

        • 6 0

      • ta , sr*ły muchy

        • 0 5

      • taki sam

        jak cała chuliganka...

        Zmieniacie się tylko wtedy, gdy z jakiegoś powodu pora do piachu! Jak trwoga, to do Boga!

        Jesteście zwykłymi sku....r....wielami - bez względu na to spod jakiego znaku się wywodzicie! Precz z bandytami ze stadionów i okolic!

        • 112 19

    • (3)

      dlaczego tak czesnie zmarl?

      • 10 1

      • (2)

        Rak go zabrał

        • 11 1

        • Karma zawsze wraca

          • 3 0

        • dobrze mu tak!

          • 15 6

    • dla ciebie Pan Tadeusz Duffek (7)

      • 28 247

      • pewnie na smyczy SB był...

        • 7 1

      • Jaki Pan, jaki Pan (1)

        Zero nie Pan, zresztą jak jego brat ćpun i ostatnia sierota... Tatuś prawnik nieraz d..ę ratował...

        • 75 11

        • Brat ćpun?

          Co za bzdury. Osoby Ci się pomyliły.

          • 3 1

      • (2)

        Burak dufek

        • 69 18

        • (1)

          burak " arka " czary mary gdzie jest " Mari " fiku miku " Mari " leży na trawniku :)

          • 10 34

          • czary mary - Mari spycha autokary

            • 11 3

      • Nie Pan

        Tylko pospolity morderca z krwią na rękach. Taki element należy bezwzględnie eliminować.

        • 238 23

    • może działał w samoobronie? (1)

      przy takiej przewadze trudno się bronić tylko słowem

      • 13 3

      • hmm

        Leper tez działał w samoobronie

        • 4 5

    • Spotkanie na dworcu PKP (5)

      Kiedyś wracaliśmy z imprezy ..Gdański dworzec PKP .Koszalińczyk, Lechia ,Ja i ktoś jeszcze .Duffowie i Kornata byli w miejscu dzisiejszego MCDonalda. Koszalińczyk trzymany za włosy ,wchodzę i próbuje go bronić. Potem ponad godzinę trwało żeby nas puścili. Jakimi słowami potraktowali Lechię ,ja do ściany i któryś z nich w pewnym momencie szuka kosy w kieszeni "Jeden mniej drugi więcej " .Te chwilę zapamiętam do końca życia ,oni się nie pier.....Zadymiarzem ,organizatorem strajków tak można być ale bandytą odbierającym życie innym nie. To się trochę mu zatarło już we wczesnej młodości

      • 64 9

      • mógłbyś trochę bardziej po polsku napisać ten tekst (4)

        bo ni huhu nie można tego zrozumieć

        • 95 5

        • Spotkanie (3)

          Opisałem w skrócie tak jak było.Mało żeśmy nie dostali batów za nic a właściwie za długie włosy.A może coś jeszcze bym dostał gdyby jeden nie powstrzymał drugiego przed sięganiem po "sprzęt". Było gorąco i właściwie tylko długa rozmowa Lechii z nimi nas uratowała

          • 23 3

          • METAL (1)

            Napisz o czym byla ta dluga rozmowa Lechii z wami, bo poza hasłami i piesciami trudno mi wyobrazić sobie jakąś dyskusję w tym gronie.

            • 25 3

            • dlatego że towarzystwo miało twarze nie zdradzające zainteresowania literaturą

              jw

              • 10 2

          • Lechia to twoj kolega czy co, bo tego belkotu nie mozna zrozumiec

            • 47 5

    • kibole (2)

      Tadeusz Duffek - Działacz FMW Reg. Gdańsk, ŚP Tadeusz Duffek został pośmiertnie odznaczony przez Prezydenta RP Pana Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski nadanym 20 października 2009r. Uroczystego wręczenia 8 lutego 2010 roku, dokonał Pan Minister Maciej Łopiński w siedzibie Solidarności w Gdańsku. Odznaczenie w imieniu Tadeusza odebrało rodzeństwo.
      Pośmiertnie odznaczony przez Prezydenta Miasta Gdańska medalem 25 lecia Solidarności i przez przewodniczącego NSZZ Solidarność medalem 20 rocznicy strajków 1988 r. Od grudnia 2005 r. jest regularnie organizowany dla najmłodszych piłkarzy turniej zimowy o Złote Lwy Gdańskie im. Tadeusza Duffeka. Ponadto Tadeusz Duffek patronuje ogólnopolskiej pielgrzymce kibiców na Jasną Górę, która od 2008 r. odbywa się w pierwszą sobotę po zakończeniu rundy jesiennej rozgrywek ekstraklasy.

      • 23 135

      • cieńka prowokacja (1)

        nie dostał ządnego orderu

        • 14 21

        • czyżby ?

          • 10 0

    • (2)

      A Kaczyński jeszcze go odznaczył pośmiertnie

      • 30 11

      • Adamowicz też odznaczył i bardzo dobrze (1)

        • 19 43

        • ...

          Że Kaczyński to się nie dziwię - PiS wiadomo, chociaż Adamowiczowi chyba też bo moim zdaniem tylko o siebie i swoje interesy dba

          • 8 13

    • Pierwszy raz słyszę o tym panu

      • 7 10

    • Doskonale znałęś tę historię, tak jak wszyscy kibice w całym Trójmieście ;)

      ani on bohater, ani morderca. Zabił w obronie, ale nie każdy broni się nożem rybackim, który nosi przy sobie

      • 51 6

    • duffka dopadła sprawiedliwość - konał w męczarniach pod respiratorem

      • 83 19

    • jaki bohater? Morderca a potem jak wyszedł zwykły bandyta . Kilka lat później doprowadził do samobójstwa mojego kolegę.Wraz z koleżką wymyślili fikcyjny długo potem naliczanki ,dwukrotne pobicie zatraszanie ,że zabja mu dziecko i żonę no i robert się powiesił. Zostawił list pożegnalny w którym wszystko opisal . Mam nadzieje ,że duffek smazy sie w piekle

      • 174 10

  • Pamiętam tę (11)

    sprawę. Kiedyś na Zaspie się działo. Pilotów kontra Startowa, plac boju to tereny dzisiejszego boiska pomiędzy podstawówkami nr 92 i 93. Oczywiście Pilociarze górą. W późniejszych latach silna ekipa skinheads z Startowej i metale z Pilotów. Pozdro dla starych ekip.

    • 47 54

    • HE HE HE (1)

      d*pa d*pa d*pa, Startowa zawsze była górą :P

      • 5 7

      • dokładnieee

        • 0 0

    • albo pole waki.... (2)

      ....na niedokończonym basenie. To były czasy.

      • 17 3

      • pamiętam... (1)

        wojny i wyprawy po karbid i talerzyki od puszek do Bimet-u

        • 9 0

        • ....bylo tez

          zbieranie takich kulek z kruszywa na nasypach kolejowych przy Bimecie, z których świetnie sie strzelało z procy do butelek, ach Kolego ze Startowej 23 widzę, że Cię również nostalgia za dawnymi czasami trzyma

          • 6 0

    • 93? (3)

      93, była taka szkoła? Chyba chodziło o 90 :)

      • 16 0

      • (1)

        Dokładnie. Kiedyś była tam podstawówka nr 90 przekształcona później w liceum nr XV. A po drugiej stronie była podstawówka nr 92 przekształcona później w Zespołu Kształcenia Podstawowego i Gimnazjalnego Nr 13 (kiedyś numerem 13 było samo przedszkole ulokowane przy podstawówce 92).

        • 10 0

        • I SP 31

          Po drogiej stronie pasa

          • 5 0

      • Masz rację.

        Sorki, moja skucha.

        • 9 0

    • morderstwo. .....

      Na tyłach na drodze za parkiem przy leszczyńskich .....tam stoi krzyż. .... bo tam zabili listonosza. .....do tego pamiętam rok 1981 lub 80 ok 20 swej wujek dostał manto od jakiś gowniarzy. .....pamiętam tez ciągle wojny na kamienie między Drzewieckiego a ciolkowskiego .....a mimo wszystko wydaje mi się że teraz jest gorzej. .....dziecka na podwórko z nożem go gry bym nie wypuscila. .....never!

      • 7 2

    • ,,Rozstawienie budynków w

      sporej odległości od siebie'' procentuje teraz mnóstwem zieleni, skwerów oraz parków niespotykanym na nowych osiedlach gdzie ,,apartamentowce'' stojące 5 metrów od siebie wędzą się w oparach i wyziewach wysypiska.

      • 99 2

  • lysy

    Znalem sprawce,ktory juz od paru ladnych lat nie zyje.....a po latach poznalem przypadkowo dorosla corke zabitego.....Jest kibicka Lechii gdansk.....matka,zona.....

    • 1 0

  • Lechista (2)

    Co do tego Lechisty który dostał nożem-znam z opowiadania pewnej dziewczyny jak to było.Koleś podobno w sposób niekontrolowany trafił go i zabił, dostał podobno 2 lata.Tak czy inaczej zabił.

    • 11 4

    • Możemy pogadać prywatnie na ten temat

      • 0 0

    • Tak, jasne, niechcący i przypadkiem go zabił

      normalni ludzie nie chodzą z nożami po ulicach. Za takie coś powinien dożywotnio garować!

      • 16 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7 (2 opinie)

(2 opinie)
20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Katalog.trojmiasto.pl - Muzea

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaki gdańszczanin dowodził pierwszym królewskim okrętem kaperskim Zygmunta Starego?

 

Najczęściej czytane