• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Miał być urwis, wyszedł straszliwy bliźniak

Michał Lipka
9 maja 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 

Podczas kampanii wrześniowej polskie okręty podwodne szybko z łowczego stały się zwierzyną łowną, nie odnosząc przy tym większych sukcesów. Dwóm z nich udało się przedostać do Wielkiej Brytanii, trzy następne zostały internowane w Szwecji. Mimo to o polskich podwodniakach jeden z brytyjskich admirałów powiedział: "Czyny wasze stały się dla nas natchnieniem i spowodowały nasz podziw i zaufanie po wszystkie czasy".



Początek lat 40. XX wieku nie był zbyt szczęśliwy dla polskiej floty podwodnej. W czerwcu 1940 roku w niewyjaśnionych okolicznościach zaginął ORP "Orzeł", stan techniczny ORP "Wilk" pozostawiał wiele do życzenia, a misja mająca sprowadzić internowane w Szwecji OORP "Sęp", "Ryś" i "Żbik" zakończyła się niepowodzeniem.

Wobec takiego stanu rzeczy, na prośbę Kierownictwa Marynarki Wojennej, Admiralicja Brytyjska zdecydowała o przekazaniu Polakom okrętu podwodnego typu "U". Była to przeszło 735 tonowa jednostka o długości prawie 60 metrów, uzbrojona w cztery wyrzutnie torped, jedno działo 76 mm i dwa ciężkie karabiny maszynowe. Okręt był znacznie mniejszy od wcześniejszych polskich jednostek podwodnych, a przeznaczony był głównie do działań przybrzeżnych.

Dla jednostki Brytyjczycy przewidzieli nazwę "Urchin" co w oznacza w wolnym tłumaczeniu oznacza...urwis. I choć znalazło się grono oficerów, które chciało pozostać przy takiej nazwie, Kierownictwo Marynarki Wojennej uznało, i całkiem słusznie, że ORP "Urwis" nie brzmi dostatecznie poważnie. Dlatego podczas podniesienia polskiej bandery w dniu 19 stycznia 1941 roku okrętowi nadano nazwę "Sokół".

Załogę nowego okrętu w przeważającej większości stanowili marynarze z ORP "Wilk", których zabrał ze sobą nowy dowódca, kpt. mar. Borys Karnicki (jego zastępcą został kpt. mar. Bolesław Romanowski).

Po obowiązkowym cyklu szkoleń i manewrów "Sokoła" przydzielono do 5. Flotylli Okrętów Podwodnych i wysłano w morze. Niestety, podczas pierwszych patroli nie odnotowano większych sukcesów. Okręt m.in. pełnił służbę dozorową mającą na celu wykrycie ewentualnych prób przedarcia się niemieckich pancerników do Brestu oraz wykonał nieudany atak torpedowy na jeden z niemieckich statków zaopatrzeniowych. Po odbyciu kilku patroli jednostka skierowana została do stoczni w celu wykonania przeglądu i napraw niektórych mechanizmów. Po opuszczeniu stoczni zapadła decyzja aby włączyć "Sokoła" w skład 10. Flotylli Okrętów Podwodnych i przebazować go na Maltę. Tam też zaczęło się pasmo sukcesów polskiego okrętu, które z czasem nadały mu przydomek jednego ze "strasznych bliźniaków".

Jednym z pierwszych zadań, jakie wykonywał polski okręt, był udział w dalekiej osłonie operacji "Halbert" (bliską eskortę stanowiły OORP "Garland" i "Piorun"). 28 października 1941 roku "Sokół" wykonał atak torpedowy na włoski krążownik pomocniczy "Citta di Palermo". Co prawda w starszych opracowaniach możemy znaleźć informację, iż włoska jednostka została ciężko uszkodzona lub nawet zatopiona, ale w świetle dostępnych dziś informacji możemy prawie jednoznacznie stwierdzić, że atak zakończył się niepowodzeniem. Najprawdopodobniej torpedy wybuchły zbyt wcześnie, gdyż obserwujący atak przez peryskop kapitan Karnicki widział pojawiające się gejzery wody.

Niebawem jednak odnotowano pierwszy potwierdzony i bezsprzeczny sukces Sokoła. Okręt wykrył i zatopił ogniem działa nieprzyjacielskiego statku "Balilla". W uznaniu zasług przyznano wtedy okrętowi flagę Jolly Roger , która wzorowana na fladze pirackiej miała informować wszystkich o sukcesach odnoszonych przez jednostkę.

Największy sukces odniesiono jednak podczas patrolu w pobliżu portu Navarro. Kapitan Karnicki postanowił zaatakować statki znajdujące się w porcie. Podczas pierwszego podejścia polski okręt zaplątał się w sieci zagrodowe. W każdej chwili nieprzyjaciel mógł odkryć "Sokoła", co niewątpliwie zakończyłoby się zatopieniem jednostki. Na szczęście, po wielu dramatycznych chwilach i licznych manewrach, jednostce udało się wyswobodzić.

Kapitan Karnicki nie myślał jednak rezygnować z okazji do ataku i po naładowaniu baterii, ponownie wrócił pod port. Wykorzystując uszkodzenia jakie wcześniej "Sokół" "wykonał" w zagrodzie ochronnej, przeprowadził brawurowy atak torpedowy niszcząc włoski niszczyciel "Ascari". Nieprzyjaciel do kontrataku skierował ścigacze, które na ślepo zrzuciły przeszło 60 bomb głębinowych. Wiele z nich eksplodowało w pobliżu polskiego okrętu, ale na szczęście nie wyrządziły mu poważniejszych szkód.

Po przeczekaniu kontrataku, Sokół pozostał w sąsiedztwie wejścia do portu i następnego dnia zatopił wychodzący w morze duży transportowiec. Wydarzenia z tego patrolu, choć niektóre źródła poddają w wątpliwość, obrazują determinację polskich marynarzy. Niedługo po tej akcji, która przyniosła sławę oraz uznanie okrętowi i załodze, Polacy zatrzymali i zatopili włoski szkuner "Giusepina".

Działania "Sokoła" i innych operujących z Malty okrętów dały się we znaki Włochom i Niemcom. Mała wyspa była niemal codziennie atakowana z powietrza. Jej infrastruktura legła w gruzach. W porcie pełno było na wpół zatopionych jednostek, a te, które ocalały, miały liczne uszkodzenia. Dostało się także polskiej jednostce. Na "Sokole" uszkodzona została m.in. bateria akumulatorów, śruba oraz peryskopy. We wnętrzu okrętu unosił się nieznośny zapach chloru.

Wobec braku możliwości dokonania pełnego remontu oraz groźby niechybnej utraty jednostki, zapadła decyzja o ewakuacji do Gibraltaru. Po przybyciu na miejsce brytyjscy stoczniowcy nie mogli uwierzyć, że okręt w tym stanie mógł dopłynąć do bazy. Pierwsze ekspertyzy jednoznacznie wskazywały na konieczność skreślenia jednostki ze stanu floty, ale na to nie zgodzili się Polacy. Ostatecznie okręt skierowano do Wielkiej Brytanii na generalny remont.

W połowie 1943 roku "Sokół" powrócił na Morze Śródziemne. Operując z portów na Malcie odbył wiele patroli bojowych u wybrzeży Włoch, Afryki i na Adriatyku. Odniósł przy tym liczne sukcesy, m.in. jako pierwszy okręt aliancki wszedł do Brindisi.

Polski okręt skierowano do sił blokujących jednostki włoskie w Neapolu, gdzie w pobliżu portu Pula zatopił najpierw nieprzyjacielski statek przewożący amunicję, a następnie statek transportowy.

Ostateczny bilans dokonań jednego ze "straszliwych bliźniaków" to jeden niszczyciel, 10 szkunerów, cztery statki i cztery kutry o łącznym tonażu ok. 5 400 ton.

Polskiemu okrętowi przypisuje się również uszkodzenie dwóch innych statków. Niestety wyniki te zweryfikowane po wojnie różnią się nieco od tych raportowanych przez polskich dowódców, ale w niczym nie umniejsza to faktu, iż polskie okręty podwodne były jednymi z najbardziej aktywnych we flocie sojuszniczej.

W marcu 1944 roku OORP "Sokół" i "Dzik" opuściły Morze Śródziemne i udały się w kierunku Wielkiej Brytanii. W końcowym stadium wojny "Sokół" odbywał dalsze rejsy bojowe (jednak już bez sukcesów) i brał udział w licznych manewrach. Po zakończeniu wojny zacumowano go w porcie Hawich. Wobec braku zgody Brytyjskiej Admiralicji na przekazanie okrętu Polakom, 27 lipca 1946 roku na "Sokole" opuszczono biało-czerwoną banderę. Jednostkę zezłomowano w 1949 r.

Nazwa "Sokoła" pojawiła się jeszcze dwukrotnie w historii polskiej floty podwodnej - ORP "Sokół" (II) był okrętem projektu 613 zakupionym przez Polskę od ZSRR (okręt pływał pod biało-czerwoną bandera w latach 1964 - 1987), natomiast ORP "Sokół" (III), jednostka typu Kobben, wchodzi dziś w skład dywizjonu Okrętów Podwodnych 3. FO w Gdyni.

Opinie (43) ponad 200 zablokowanych

  • a przedstawiciele 250 tysięcznego wojska POLSKIEGO nie brali udziału w paradzie zwycięstwa w 1946 w Wielkiej Brytanii

    u Anglii, tak nam podziękowano za dywizjon 303, Bitwę o Anglię, Monte Casino, Tobruk, ......

    • 14 0

  • :):)

    A ja myślałem, że będzie o bohaterskich Kaszubach, którzy w ciężką podwodniacką służbę pełnili pod dowództwem Priena.

    • 2 2

  • na pokładzie OP

    W czasie majówki miałem pierwszy raz okazję wejść na pokład OP. ORP Orzeł to kolos w porównaniu do jednostek z II wojny, a i tak ktoś z klaustrofobią mógłby mieć tam poważne kłopoty. Świetnie czyta się w fotelu wszelkie morskie historie, ale dopiero takie praktyczne zetkniecie z tego rodzaju sprzętem wiele uzmysławia... Jak niesamowite wrażenie musi sprawiać rejs pod wodą w takiej zamkniętej stalowej puszce i jak musieli się czuć marynarze OP podczas ataku bombami głębinowymi... Po spacerku na Orle nabrałem ogromnego szacunku dla tych ludzi i ich odwagi.

    • 8 0

  • Odstaw gorzałę!!!!!!!!

    Lubię czytać artykuły pana Michała, ale chyba miał potężnego kaca jak pisał powyższy.

    • 2 0

  • Pomyślałam

    że to znowu o Kaczyńskich!

    • 2 2

  • Tło zdjęcia Sokoła (1)

    ...jest zamazane przez wojenną cenzurę.

    • 0 0

    • ...a zostało wykonane chyba...

      ...na Malcie.

      • 0 0

  • Sokoły Sokołami...

    ...ważne jest to, co stało się z pierwszym ORŁEM!
    Nasze wielce kulturalne, oświecone i w ogóle cywilizowane państewko wyraźnie nie chce rozwikłać sprawy utraty pierwszego ORŁA. A ja - obywatel RP od urodzenia! - ŻYCZĘ SOBIE, żeby:
    a) odnaleźć wrak okrętu i
    b) wyjaśnić do końca sprawę jego utraty nawet, jeśli prawda o ORLE byłaby bolesna.
    Oni swoje zrobili. Jesteśmy im to winni - faceci poszli w bój za ojczyznę i nie jest fajnie, że ta ojczyzna teraz się od nich odwraca.

    • 1 0

  • Jeszcze o pierwszym ORLE

    Wygląda mi na to, że sprawa jego utraty owiana jest jakąś niewygodną tajemnicą, skoro nasi ówcześni sprzymierzeńcy utajnili ją na długie lata. Co to mogło być? Bunt? Coś podobnego, jak awantury wokół "Surcoufa"?
    Jak chyba każdy choćby tylko trochę zainteresowany sprawą - mam i ja swoją hipotezkę. Chyba wszyscy poszukiwacze wraku ORŁA szukali go w złym miejscu - na otwartym Morzu Płn. A może trzeba poszukać przed wyjściem na wody tego Morza?

    • 1 0

  • A czy Wy wiecie, że ja...

    ...DOTĄD NIE BYŁEM NA OKRĘCIE PODWODNYM??

    • 0 0

  • A kto wie, co było...

    ...herbem ORP Sokoła i dlaczego?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7 (2 opinie)

(2 opinie)
20 zł
spacer

Vivat Gdańsk! Rekonstrukcje historyczne na Górze Gradowej

pokaz, spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Przy której ulicy w Gdyni stała kamienica rodziny Skwierczów?

 

Najczęściej czytane