- 1 Gdzie są wrota Bramy Nizinnej? (33 opinie)
- 2 Zajrzyj do międzywojennych witryn (39 opinii)
- 3 Czemu już nie ma takich imprez? (68 opinii)
- 4 Podróż koleją z Gdyni do Szwecji (7 opinii)
- 5 Morze odkryło tajemniczą łódź (62 opinie)
- 6 Willa słynnego "morskiego" malarza (154 opinie)
Wspomnienie o dawnej cegielni w Bysewie
- Na jedną sześć tysięcy wchodziło, a były 22 sztuczne suszarnie. Cegły leżały tam tydzień, po czym trafiały do pieca, a stamtąd na plac lub na samochody. Szło piorunem - opowiada Józef Klinkosch, który wraz z żoną Dorotą przepracował kilkadziesiąt lat w nieistniejącej już dziś cegielni w Bysewie .
Józef: Wyrobisko było za rowem. Koparka czerpakowa ładowała glinę na wózki, które końmi wyprowadzano na rozjazd. Dalej zabierała je lokomotywka, która w dalszych latach zastąpiła konie i zjeżdżała pod samą koparkę.
Kiedy wózki przyjeżdżały do cegielni, wciągało się je po pochylni do budynku. Do tego ceglanego pośrodku, którego już nie ma. Najpierw na taśmę sypało się z szybra piasek, a później z drugiego dawało się glinę. Były też walce, co zgniatały i przecierak, co wygniatał przez otworki glinę. Trafiała ona do mieszadła, a dalej do prasy. I wychodziła długa bryła, którą dzielono na cegły.
Kiedy były jeszcze miękkie, znaczono je. Po napisie można było poznać, że są z Bysewa. Później cegły odbierały kobiety i kładły na łaty. To takie drewniane listwy. Dwanaście sztuk na łatę wchodziło i było dziesięć wysokości sztaplu. Później na wózek i do suszarni. Na jedną suszarnię sześć tysięcy cegieł wchodziło, a były 22 sztuczne suszarnie. Cegły leżały tam tydzień, po czym trafiały do pieca, a stamtąd na plac lub na samochody.
Jakość zależała od okresu, suszenia i wypału. No i od gliny. Nie powinno być w niej margli. To taki kamyk, który jak się wypali, to staje się jak wapno i kiedy cegła dostanie wilgoci, to rozwala. Cegła z letniej suszarni była bardzo dobra, bo wolno schła. A ze sztucznych? To za szybko szło...
Złota rączka, zupy z puszek i wyjazdy na grzyby
Józef: Załogi było około 60-70 osób, a później mniej, bo jakieś 50. Ja zacząłem w 1957 roku, kiedy blok mieszkalny dla pracowników cegielni pobudowali. Z wykształcenia jestem kowalem. A w zakładzie wiele rzeczy robiłem.
Dorota: Był głową cegielni. Elektryk, mechanik. Jak trzeba było to i na koparce, i na lokomotywce. A do tego potrafił je naprawić. Ja pracowałam od 1971 roku. Najpierw przy ścianach z cegły, a później przy prasie. Łaty się nosiło i szybko układało. A jeszcze później to pracowałam w kuchni.
Była w budynku biurowym na parterze tak jak stołówka i ubikacje. Na pierwszym piętrze mieściły się biura i duża świetlica dla pracowników. Obok było pomieszczenie, gdzie oglądało się filmy. Później zlikwidowali i mieszkania porobili.
Józef: Mleko zawsze dawali. Od gospodarza kupowane. A kiedy nastała mleczarnia, to było butelkowe.
Dorota: Później były też zupy regeneracyjne. Takie jednorazówki z puszki. Otworzyło się, podgrzało i jedli. Grochowa, ogórkowa, warzywna.
Józef: Były też wyjazdy. Na grzyby, na ryby. Przeważnie na te pierwsze. Izydor jeździł starem z plandeką. Siadało się na pace i w Bory Tucholskie albo do Chmielna, bo tam był ośrodek wczasowy.
Maszyna parowa, gaszenie stodoły i koniec cegielni
Józef: Przed wojną korzystano z maszyny parowej. Kominy stały w miejscu, obok którego wybudowano powojenny biurowiec. Jeden był do maszyny parowej, drugi do pieca. W 1945 r. Niemcy wysadzili, coby utrudnić radzieckiej artylerii celowanie. Po wojnie postawiono komin, ale już w innym miejscu. Zamontowano też w silnik elektryczny, który napędzał wszystko.
Dorota: Cegielnia miała też długi magazyn gliny, coby mogła pracować przez cały rok. Środkiem szły tory, a po bokach były doły, gdzie składowano materiał. Ładowało się go na wózki, które poruszały się dzięki lokomotywce.
Józef: Miała swoje pomieszczenie w magazynie z boku. Na terenie cegielni była też stajnia, gdzie trzymano konie. A za kotłownią, tam, gdzie stał nowy piec, znajdowała się remiza. Mieliśmy motopompę i przyczepkę. Kiedyś pojechaliśmy przez pola do sąsiada na górę. Płonęła stodoła. Pierwsi byliśmy.
Przyszedł też czas na modernizację. Podajnik, prasa, przecierak i automatyczne znaczenie. W PRL-u produkowaliśmy miliony cegieł. Po zmianach cegielnia dalej działała. Ale zaczęły wchodzić inne materiały i wypierać cegłę. Potrzebna była jeszcze do kominów, do zabytków, które odnawiano. Ale to było za mało. Do tego zmarła jedna z osób z kierownictwa.
Od lat cegielni już nie ma. Został budynek biurowy i dawny magazyn gliny. Przy drodze widać też tory, którymi jeździła lokomotywka z wózkami.
Poznaj też historię bysewskiego dworu
Opinie (75) 7 zablokowanych
-
2015-07-20 08:51
(5)
Bysewo. Była,bardzo ciekawym obiektem.Mój,wujek pracował tam wiele lat.Obsługiwał też Bagier.!
- 7 1
-
2022-12-11 15:05
Jak się nazywał.,bo mój ojciec też pracował
- 0 0
-
2022-10-29 18:33
Jak się nazywasz, bo ja Paweł Malc, pozdrawiam
- 0 0
-
2021-06-22 10:29
Cegielni
Mój Ojciec też pracował przy wykopie gliny
- 1 0
-
2021-05-09 16:07
Jak się nazywasz, bo ja Paweł Malc, tam pracował mój Tata Malc Augustyn przy wykopie gliny
- 1 0
-
2020-02-28 20:32
Mój ojciec tagrze pracował przy bagrze
- 1 0
-
2015-07-20 08:06
(3)
a ja tam pracowałam w latach 83/84 na magazynie. To wtedy należało do GPCB. Bardzo fajni ludzie tam pracowali, to były czasy kiedy SKORPION grasował po kokoszkach
- 5 0
-
2022-10-29 18:32
Ja spotkałem skorpiona, stał za płotem przy polu Wojowski ch później Pli htow w Bysewie sam na sam, wracałem z pracy o godz
- 0 0
-
2021-06-22 10:28
Cegielni
A jak się nazywasz bo ja Paweł Malc
- 1 0
-
2021-05-09 16:03
Ja tam miałem dużo kolegów i koleżanki które razem chodziliśmy do szkoły w Bysewie i do Klubowa
- 1 0
-
2015-07-19 18:14
Sklep (3)
Moja mama miała w budynku biurowym sklep. Pamiętam że na przystanku leżało wielkie drzewo i służyło wszyscy czekajacy na autobus siedzieli na nim. Wujek jak go z milicji wyrzucili to był tam płaczem w wielkim piecu pamiętam specyficzny zapach cegielni Super sprawa ten artykuł powrót do przeszłości
- 16 1
-
2021-06-22 10:25
Ja przechodziłem do taty do pracy i kupowałem w sklepie cukierki oranzade, pozdrawiam Paweł Malc
- 1 0
-
2015-07-19 21:47
jako dziecko siedzialam na tym pniu,pozniej byl opalony i trzeba bylo koc rozkladac,mialam moze z 5 lat. a sklep dlugo prosperowal,jako nastolatka jezdzac na dzialke robilam tam zakupy. ahhh i kierowce sie prosilo zeby do ronda podwiozl :D co za cudne czasy to byly
- 4 0
-
2015-07-19 20:15
to drzewo (pień) miało w sobie coś niesamowitego, no i sklep z oranżadą, piwem i kiełbasą (gdzie dziś takie kiełbasy...)
- 3 0
-
2015-07-20 15:56
(2)
Zaorać i pobudować nowe osiedle.
- 3 11
-
2021-05-09 16:08
To ty Hugon z Bysewa, a mnie pamiętasz Paweł Malc
- 2 0
-
2015-07-20 18:49
Ciebie baranie zaorac
- 2 3
-
2015-07-19 13:38
A ja mam zdjecia tej kolejki waskotorowej :) (6)
I nietylko z bysewa ;)
- 32 3
-
2020-03-02 19:33
Cegielni
Pracował tam mój ojciec Augustyn Malc, kopalni gminę i jeździł z glina
- 1 0
-
2015-07-20 10:45
Nie potrafisz robić zdjęć, to nie zabieraj głosu. (2)
Są tu na trójmieście zacni fotografowie, co mogą się co nieco wypowiedzieć o fotografii. Ja jestem jednym z nich.
- 2 5
-
2015-07-20 10:46
(1)
ja jestem lepszy,jestem wykształcony w tym kierunku
- 3 3
-
2015-07-20 17:37
same wypstriki z Was
Do miszcza to Wam daleko :P
- 1 2
-
2015-07-20 08:09
pytanie
A gdzie można te zdjęcia obejrzeć?
- 4 1
-
2015-07-19 18:13
A ja ta kolejka jezdzilem!
- 4 1
-
2015-07-19 19:15
(2)
A ja tam mieszkałem...
- 7 1
-
2020-02-28 20:30
Paweł
Jak się nazywasz, bo ja Paweł Malc
- 1 0
-
2015-07-19 19:21
ja też
- 4 0
-
2015-07-19 14:03
Bysewo. (3)
W latach 1955 jeżdziłem z ojcem po cegłe na budowe domu.Starym po niemieckim samochodem zabieraliśmy ją.
- 24 3
-
2020-02-28 20:20
Cegelnia
Pracował w cegielni mój ojciec Augustyn i bardzo dobrze wspominam cegielni z lat 60
- 1 0
-
2015-07-19 17:49
(1)
"Starym po niemieckim samochodem" - przynajmniej to się po 60 latach nie zmieniło.
- 17 0
-
2015-07-20 07:29
...poniemieckim...
pisze sie razem (nie z przymiotnikami piszemy nierozlacznie)
- 4 0
-
2015-07-19 13:22
(6)
Normalny facet z Pana Józefa ! Pracowity nie był darmozjadem i nierobem. No i ma medale.
- 77 9
-
2015-07-25 22:27
pan Józef jest wielki
znam Gościa od 40 lat złota rączka i dobry człowiek zawsze pomoże .Za czasów małolata dzięki p. Józefowi WSK ala cross i jeździlismy i sztaplarką po cegielni. Jedliśmy teź zupki z puszki. Jednego dnia z kolegą na tzw fusze zarobiliśmy tyle przy załadunku cegły co Kowalski w 2-3 tygodnie. To były czasy
- 2 0
-
2015-07-19 15:02
Gdyby żył w bardziej cywilizowanym kraju to oprócz medalu dostałby jeszcze dużą premię. (1)
- 16 1
-
2015-07-19 23:20
A tak jego premię przejął jakiś niedouczony ale z dużymi znajomościami kacyk z pzpru.
- 9 1
-
2015-07-19 13:50
Ciekawe po co ten minus (1)
Człowiek całe życie ciężko pracował, a że na starość się okazało że niestety żył w takim dziwnym ustroju to trzeba minusować. Robił co należy, nie wychylał się i najważniejsze nie obchodził go sowiecki kierunek władzy.
- 23 4
-
2015-07-19 14:50
Zaraz zostanie okrzyknięty zdrajcą narodu
i tym co wspierał system a mógł przecież "walczyć" nie kasując biletów WPK.
- 18 2
-
2015-07-19 14:21
Kiedyś byli tacy ludzie. Fachowcy, którzy robili swoje i dobrze z tego żyli. Teraz wszyscy cwaniaczą na potęgę, no ale cóż - przykład idzie z góry
- 15 5
-
2015-07-20 19:16
Ciekawa historia
Prosimy o więcej takich artykułów
- 8 1
-
2015-07-19 20:16
(5)
przydałoby się odzyskać Polskę z rąk okupantów by znów były cegielnie linie kolejowe czy opieka medyczna...
- 8 8
-
2015-07-19 23:06
(2)
Nie ma cegielni? Tak na szybko, to w okolicy są przynajmniej dwie, w Redzie i w Małkowie.
Jedną poniemiecką linię kolejową dopiero co odbudowano.
Ale tego już marudy nie widzą.... Im tylko w głowach "Polska w ruinie". Normalnie, jesteście, jak ta smerfetka z "W głowie się nie mieści", tylko mniej uroczy.- 4 1
-
2015-07-20 11:37
możesz podać namiary na te cegielnie? (1)
interesuję się losem starych zakładów przedwojennych i z chęcią bym podjechał kiedyś rowerkiem pofocić
- 2 1
-
2015-07-20 13:50
Przez "są" mam na myśli "działają", a przez "cegielnie" mam na myśli "fabryki pustaków", więc raczej nie są to przedwojenne zakłady. Pan Józef wyjaśnia to w artykule.
- 0 1
-
2015-07-20 10:14
... i dorożki by wróciły
Pan Józef wyjaśnił ci ładnie dlaczego zamykane są cegielnie ale przez swoje polityczne pitololo jesteś odporny na wiedzę.
- 4 0
-
2015-07-19 22:08
w połowie lat 90 pracowałem na budowach
Murarze nienawidzili wyrobów z cegielni Bysewo.
Grubość cegieł 4,5-9,5 cm zamiast 6,5cm - inne wymiary podobnie, pękało to to, wytrzymałość żadna, mnóstwo wtrąceń węglanów i innego śmiecia.
Nic dziwnego że poszli na dno i zostało tylko wspomnienie.- 6 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.