- 1 To niesamowite znalezisko ma... 600 lat (15 opinii)
- 2 Konie i samoloty. Wyspa widziała wszystko (44 opinie)
- 3 Kronika oblężenia Gdańska w 1734 r. (11 opinii)
- 4 Ambona i wieża ciśnień liczą na dotacje (87 opinii)
- 5 Ten gmach znany jest tylko od strony wody (66 opinii)
- 6 24-letnia Aneta Kręglicka w 1989 roku (96 opinii)
Specyfiką Trójmiasta jest to, że w każdym z miast można odnaleźć ulicę o tej samej nazwie, co niejednokrotnie prowadzi do pomyłek wśród turystów. Uliczki mają też swój koloryt - bywa, że noszą imię lokalnych patronów, którzy zapisali się w historii tylko jednego miast. Bywają też przypadki, związane zwłaszcza z nazwami nadawanymi w czasach PRL, że patroni są dość przypadkowi, albo zupełnie zapomniani.
- Tomasz Pokorniewski (1862-1941)
- Mówca narodowy
- Spotkanie Polonii gdańskiej w Sporthalle
- Igła z nitką
- Patron ulicy w Sopocie
Tomasz Pokorniewski (1862-1941)
Imię Tomasza Pokorniewskiego nosi niewielka uliczka odgałęziająca się od alei Niepodległości w Sopocie, na wysokości ul. Malczewskiego, o długości 70 metrów.
To fragment dawnej drogi łączącej od 1827 r. popularną restaurację Dolinny Młyn nad Potokiem Babidolskim z głównym traktem. Taką też trakt nosił nazwę przed 1945 r. - Thalmühler Weg. Droga ta straciła znaczenie w 1869 r. gdy przecięły ją tory kolejowe.
Tomasz Pokorniewski jest postacią niemal zupełnie zapomnianą. Być może zadecydował o tym fakt, że z Sopotem miał niewiele wspólnego, a z Gdańska wyprowadził się jeszcze przed ukonstytuowaniem się Wolnego Miasta Gdańska. Dlatego też nie działał tu w okresie międzywojennym.
Jego biogramu nie ma w Polskim Słowniku Biograficznym. Informacji o działaczu jest bardzo niewiele. W obiegu naukowym jest tylko nota biograficzna autorstwa profesora Józefa Borzyszkowskiego.
Tomasz Pokorniewski był aktywnym działaczem narodowym i społecznym w Gdańsku (do 1920 r.). Z zawodu był krawcem. Pochodził z Lisewa koło Chełmna. Współzakładał Towarzystwo Ludowe "Jedność" w 1884 r. oraz Towarzystwo Śpiewacze "Lutnia".
Politycznie udzielał się w Kole Demokratycznym w Gdańsku, które weszło potem w skład PSL - Piast Kaszubski.
Pokorniewski słynął jako dobry mówca, toteż często przemawiał na rozmaitych uroczystościach polonijnych. Miał też swoje 5 minut chwały.
Szczególnie aktywny był w roku 1920 r. gdy Pomorze włączano do Polski.
Mówca narodowy
Do historii Polski przeszło jego wystąpienie na dworcu w Gdańsku. 10 lutego 1920 r. o godz. 9.30 Pokorniewski witał jadącego do Pucka generała Józefa Hallera.
Generałowi towarzyszyli m.in.: malarze Julian Fałat, Wanda Chełmońska, Henryk Uziembło, Kamil Mackiewicz, Stanisław Bagieński, publicyści Andrzej Niemojewski i Władysław Rabski, poeci Edward Słoński i Artur Oppmann, dwudziestoosobowa delegacja Sejmu z Maciejem Ratajem, Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Wojciechowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie b. Dzielnicy Pruskiej dr Leon Janta-Połczyński, wojewoda pomorski dr Stefan Łaszewski, grupa wyższych wojskowych z gen. por. Jakubem Gąsieckim-Włostowiczem oraz wiceadmirałem Kazimierzem Porębskim.
Na peronie czekała delegacja gdańskiej Rady Ludowej i polscy gdańszczanie, którzy stawili się tłumnie z kwiatami.
Główną postacią wśród organizatorów był Józef Wybicki (1866-1929), niekwestionowany przywódca polskich organizacji w grodzie nad Motławą, od grudnia 1918 r. gdański podkomisarz Naczelnej Rady Ludowej z Poznania, późniejszy starosta pomorski.
To Wybicki wręczył Hallerowi dwa platynowe pierścienie z napisem: "Gdańsk 10.02. 1920 Puck".
W imieniu Rady Ludowej jako pierwszy głos zabrał Pokorniewski. Przemówienie, a raczej powitanie było krótkie.
W mowie Tomasz Pokorniewski zaznaczył, że "w drodze nad morze polskie generał mijać będzie wioski kaszubskie do niedawna jeszcze dręczone w okrutnem jarzmie pruskiem". Gdy potem Haller, dziękując za owacje nazwał gdańszczan obywatelami Rzeczpospolitej, odezwały się liczne okrzyki: "Jenerale, pozostań z nami!"
Nie było to pierwsze tego typu wystąpienie Pokorniewskiego. Niespełna dwa tygodnie wcześniej, 30 stycznia 1920 r., witał na tczewskim rynku wojsko polskie wkraczające do miasta.
Spotkanie Polonii gdańskiej w Sporthalle
Natomiast 3 lutego Tomasz Pokorniewski jako przewodniczący komitetu organizacyjnego, otworzył wiec gdańskiej Rady Ludowej zorganizowany w Sporthalle przy Große Allee 15 we Wrzeszczu (obecnie budynek Opery Bałtyckiej).
W hali oczekiwała na publiczność sala udekorowana wielką sylwetą białego orła, narodowymi flagami, chorągwiami polskich organizacji oraz rozmieszczonymi w kilku miejscach polskimi napisami "Serdecznie witamy".
Przedstawicieli armii polskiej przywitał ks. Bronisław Komorowski (1889-1940). Oprawą artystyczną były występy chórów "Lutnia", "Cecylia" i "Moniuszko" oraz orkiestry pod dyrekcją Tadeusza Tylewskiego (1898-1951) i pokaz żywych obrazów w wykonaniu Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół".
Pokorniewski przewodził jeszcze co najmniej jednemu wiecowi w hali sportowej przy Wielkiej Alei, zorganizowanemu 28 marca 1920 r. Referaty wygłosili wówczas m.in: ks. Leon Miszewski (1887-1930) o szkolnictwie polskim, Franciszek Kubacz (1868-1933) o aktualnej sytuacji politycznej.
Żądano m.in.: udziału delegatów wszystkich partii politycznych w pracy przy ustanawianiu konstytucji i pertraktacjach nad konwencją z Polską. Domagano się także publikowania urzędowych ogłoszeń również w języku polskim.
Igła z nitką
Kilka miesięcy po tych wydarzeniach, w czerwcu 1920 r. Pokorniewski przeniósł się do Starogardu Gdańskiego gdzie otrzymał intratną posadę krawca w zakładzie psychiatrycznym w Kocborowie.
Nadal udzielał się w organizacjach związkowych i narodowych. Był m.in.: członkiem Związku Zawodowego Pracowników Państwowych i Komunalnych. Towarzystwa Powstańców i Wojaków, Zrzeszenia "Caritas", Towarzystwa Ludowego oraz Towarzystwa Śpiewaczego "Lutnia" w Starogardzie Gdańskim.
Współorganizował w 1923 r. w Starogardzie Spółdzielnię Spożywców "Społem" i aktywnie działał w Stronnictwie Narodowym. W 1937 r. Pokorniewski przeszedł na emeryturę. Zmarł 8 kwietnia 1941 r. Został pochowany na cmentarzu w Starogardzie Gdańskim.
Patron ulicy w Sopocie
W Starogardzie nie ma jednak ulicy imienia Tomasza Pokorniewskiego. Nie ma też w żadnym z pomorskich miast poza Sopotem.
Nazwę uliczce nadano w pierwszym pionierskim okresie zmian nazw w 1945 r. Wówczas zarówno w Sopocie jak i Gdańsku pojawiło się sporo nazw noszących imiona przedwojennych działaczy gdańskiej Polonii, którzy zostali zamordowani przez Niemców w czasie okupacji. Udział w tym mięli Polacy mieszkający na tym trudnym terenie przed 1939 r.
W Sopocie w tych pierwszych działaniach uczestniczył przedwojenny mieszkaniec kurortu Marian Mokwa (1889-1987).
W pierwszym okresie wiele rzeczy na Wybrzeżu działo się pod kontrolą przedwojennego przedstawiciela gdańskiej Polonii Kazimierza Banasia-Purwina (1890-1952), członka grupy operacyjnej, utworzonej dla zorganizowania administracji cywilnej w województwie gdańskim i pełnomocnika ministra administracji publicznej na województwa gdańskie i pomorskie.
Wśród funkcji, które Purwin pełnił było członkostwo w Komisji Naukowo-Historycznej do Ustalenia Nazewnictwa Polskiego na Wybrzeżu i Ziemiach Odzyskanych.
O ile Mokwa mógł Pokorniewskiego nie znać osobiście, ponieważ w Sopocie na stałe zamieszkał dopiero na początku lat 20. XX w. to Purwin na pewno znał krawca ze Starogardu.
W 1920 r. występowali razem na wiecach zorganizowanych przez gdańską Polonię w Sporthalle we Wrzeszczu. To Purwin był pomysłodawcą i współorganizatorem wieców.
Pełnił wówczas funkcję dziennikarza "Dziennika Gdańskiego", aktywnie udzielał się w miejscowych polskich kołach śpiewaczych i chórach, a przede wszystkim był jednym z założycieli Gminy Polskiej w Gdańsku.
Podczas wiecu 3 lutego 1920 r. dyrygował chórami "Lutnia", "Cecylia" i "Moniuszko". Bardzo prawdopodobne, że to Kazimierz Banaś - Purwin zadecydował aby patronem niewielkiej uliczki w Sopocie został krawiec Tomasz Pokorniewski, witający generała Józefa Hallera jadącego do Pucka na zaślubiny Polski z morzem.
Opinie (6) 1 zablokowana
-
2021-07-19 06:50
ulice
szkoda, że często szukam nazwy ulic i na żadnym budynku nie ma, to jakaś zmora niektórych starszych dzielnic Gdańska
- 0 0
-
2021-07-07 11:24
Prosty krawiec to krawiec nie garbaty. (1)
- 2 0
-
2021-07-07 11:48
Co to za patriota- nawet go w Stutthofie nie rozstrzelali.
- 1 1
-
2021-07-06 17:58
długi artykuł....
- 2 5
-
2021-07-06 14:19
Tomasz Kot tez powtarza sie w roznych branzach
i wynikaja rozne pomylki z tego.
- 13 0
-
2021-07-06 13:28
Najlepszy krawiec rezyduje na Wyzwolenia w klatce D;) Tanio, dokładnie i solidnie!
- 7 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.