- 1 Czemu już nie ma takich imprez? (64 opinie)
- 2 Zajrzyj do międzywojennych witryn (33 opinie)
- 3 Kto wykonał słynne zdjęcie Jana z Kolna (209 opinii)
- 4 Willa słynnego "morskiego" malarza (154 opinie)
- 5 Podróż koleją z Gdyni do Szwecji (7 opinii)
- 6 Morze odkryło tajemniczą łódź (62 opinie)
Smutny koniec wyjątkowego latarniowca
Przez lata był nadzieją i radością marynarzy oraz rybaków, poszukujących wejścia do portów na zachodnim wybrzeżu Danii. Od czterech lat zabytkowy, drewniany latarniowiec kończy swój żywot zatopiony na dnie basenu stoczniowego w Gdańsku .
Historia 37-metrowego statku Motorfyrskib No II zaczęła się w 1916 roku, kiedy to został zwodowany w stoczni Rasmus Møller Værft w duńskim mieście Fåborg. Od tego czasu pełnił rolę ruchomego znaku żeglugowego przy jutlandzkich portach. W latach 1917-20 stacjonował przy porcie w Gilleleje, w latach 1920-1927 na podejściu do portu w Esbjergu, w latach 1927-30 na płyciźnie Horns Rev, w latach 1930-1939 na obszarze Vyl, 40 km na zachód od portu w Esbjergu. Po wojnie (1946-1947) wskazywał drogę marynarzom stojąc 40 km na zachód od portu Thyborøn, a później na 22 lata wrócił na obszar Vyl.
W 1978 roku został wycofany ze służby w porcie i sprzedany do klubu żeglarskiego Dragrr Sailing Club. Tam pełnił rolę statku klubowego.
Po siedmiu latach znalazł się w rękach prywatnego armatora, Arpa Hansena. Ten urządził na nim pływającą restaurację, cumując jednostkę przy hotelu Nyhavn w Kopenhadze. Latarniowiec pozostał lokalem gastronomicznym do 2005 roku, zmieniając właściciela - kupił go Jorgen Olsen - pod koniec lat 90.
W wyniku pogarszającego się stanu statek został 29 września 2006 wzięty na hol i 2 października przypłynął na remont do Gdańska. Jego remont miała przeprowadzić firma Drewnica Development.
- Trafił do suchego doku i rozpoczęły się prace, które polegały na wymianie znacznej części klepek poszycia, obiciu jachtu papą i okuciu kadłuba pod linią wodną blachą miedzianą - wspominają Lucjan Schmidt i Piotr Mierzejewski, którzy pracowali wtedy przy remoncie innego statku, dzielącego suchy dok z latarniowcem.
Po wypłynięciu z doku prace kontynuowano przy nabrzeżu, ale w pewnym momencie je przerwano i już nie wznowiono. W 2009 roku statek zatonął, i to dwukrotnie. Najpierw 16 września, choć wtedy udało się jeszcze go podnieść, a po raz drugi 3 listopada. Wtedy już poddano się i do ostatecznie pozostawiono jednostkę pod wodą. Dziś pływająca latarnia ledwo wystaje ponad wodę w jednym ze stoczniowych basenów.
- To ciekawostka, że coś tak starego leży na dnie w cywilizowanym miejscu Europy. Przez pewien czas próbowałem sprawę nagłośnić, ale - jak to w morskim mieście, bez żadnego zainteresowania - mówi dr Piotr Dwojacki, nauczyciel akademicki i radny dzielnicy Dolny Wrzeszcz. - Wdaje mi się, że właśnie przechodzi nam koło nosa wyjątkowa szansa na wejście wreszcie w posiadanie tak nietypowej jednostki. W Polsce nigdy nie było latarniowca, choć przed wojną się o niego staraliśmy. Mógłby on być wyjątkową atrakcją turystyczną w jednej z nadmorskich miejscowości.
- To niewątpliwie ciekawy obiekt. Nie jesteśmy jednak w stanie uratować i odbudować całej jednostki, postanowiliśmy więc zainteresować się wieżą latarnianą i elementami konstrukcyjnymi statku, które były charakterystyczne dla jego funkcji - mówi dyrektor Centralnego Muzeum Morskiego, dr Jerzy Litwin. - Rozmawialiśmy na ten temat z właścicielem. Niestety - on obstawał przy odbudowie, co w efekcie sprawiło, że jednostka nadal niszczeje na dnie basenu.
Przedstawiciel firmy Drewnica Development odmówił rozmowy na temat zatopionego statku.
- Marek Gotardm.gotard@trojmiasto.pl
Opinie (50)
-
2013-08-21 15:10
ciekawy artykuł (1)
daje +
- 111 4
-
2013-08-23 13:02
a gdzie sa chorzowscy kibice? maja tyle mnięśni ze na pewno by pomogli "latarniowcowi" w potrzebie...
- 0 1
-
2013-08-21 15:15
Cywilizowane miejsce w Europie? (2)
Jak widać na załączonym obrazku-nie w Gdańsku! Wstyd!
Ważniejsze są jakieś fety na cześć jakiegoś kontenerowca,oczywiście nie polskiego. Bo nasza flota to margines na światowym rynku.- 80 8
-
2013-08-22 00:50
u nas dowolna spółka przynosząca zyski zostałaby albo sprzedana, albo doprowadzona do upadłości
- 5 1
-
2013-08-22 09:14
tak sie sklada ze ten obrazek to gdansk
- 0 2
-
2013-08-21 15:20
To jest jakaś beka? (4)
prawie stuletni statek 'ot tak' sobie zatonął w basenie stoczniowym i 'ot tak' sobie gnije bez zainteresowania ani ze strony właściciela, ani zakładu, który teoretycznie odpowiada za powierzone do remontu mienie. wtf???
- 145 1
-
2013-08-21 16:43
:-)
Spróbuj kupić 100 letni dworek, dom etc a potem wymień mu choćby dachówkę to cię zjedzą...
- 17 1
-
2013-08-22 09:32
dokladnie o tym samym pomyslalem
wlasciciel dal do remontu, statek zatonal a on ma to w nosie? Nie pozwal firmy wykonujacej remont, wiec chyba mu to na reke (moze dostal odszkodowanie) i teraz mu statek nie potrzebny i musial sie go jakos pozbyc.
Cos mi sie wydaje ze to "utoniecie" odbylo sie z pomoca osob trzecich...- 18 0
-
2013-08-22 12:09
i codziennie mija go kilkadziesiąt osób, każdy się przyzwyczaił do widoku wystającej latarni i nikt nie potrafi spojrzeć na ten problem z tak zdrowego punktu widzenia jak Twój. Szkoda
- 2 0
-
2013-08-22 12:32
ot tak Polska właśnie.
- 0 0
-
2013-08-21 16:08
nie zatonął dwukrotnie (1)
Jednostka nie zatonęła dwukrotnie, miała dwukrotną próbę podniesienia lecz uzyskanie pływalności nie powiodły się.
- 23 1
-
2013-08-22 01:37
Do trzech razy sztuka.
- 3 0
-
2013-08-21 16:10
Drewnica Development (3)
gdzie ci ciulersi wymyślają te nazwy? założę się, że to ktoś po zarządzaniu skończonym w jakiejś zaocznej szkółce.
markieeeting panie to podstawa
tyle, że pasuje jak jeż do d*py- 58 5
-
2013-08-22 12:34
polskie nazwy firm
koniecznie musi mieć w nazwie "X", albo "MIX", "MAX".
- 1 0
-
2013-08-22 15:31
Odczep się ode mnie (1)
- 2 0
-
2013-08-22 15:31
I ode mnie też
- 2 0
-
2013-08-21 16:20
latarniowiec (3)
ciekawe kto poniesie koszty podniesienia i utylizacji
- 25 3
-
2013-08-21 21:23
odpowiedz (1)
Właściciel lub jego ubezpieczyciel.
- 2 2
-
2013-08-22 15:33
G... prawda
Wy misiu, Wy. W podatkach, opłatach i cenach.
- 0 0
-
2013-08-22 11:31
chętnie...
...dorzucę 5-10zł miesięcznie w czynszu żeby zrobili z niego atrakcje turystyczną Gdańska.
- 3 0
-
2013-08-21 16:56
(4)
Typowy polski porzadek - przewrocilo sie, niech lezy... Nikogo to nie interesuje. Dlatego nasze ulice wygladaja jak wygladaja- prawie jak w Bangladeszu. Ten kraj jeszcze dluuuuugo nie bedzie w cywilizowanej Europie.
- 69 10
-
2013-08-22 09:31
a twój wpis uważasz przypuszczalnie za przejaw troski o kraj?
wypłyń na głębię i przestań smucić
- 4 4
-
2013-08-22 12:43
Nie mów tak na swój Kraj
To nie kraj jest winny tylko samolubni ludzie kochający pieniądze. Jak nie wiadomo o co chodzi.... tu nie ma przypadków lub niegospodarności tylko celowe działanie niewidoczne dla maluczkich.
- 2 1
-
2013-08-22 15:36
Zapraszam do Wenecji
Przejście między budynkami przy Pl. Św. Marka (wzdłuż pierzei przy Ratuszu (Wieży Zegarowej) - zobaczysz wtedy, jak wygląda "cywilizowana Europa".
O bocznych uliczkach na Lazurowym Wybrzeżu nawet nie wspomnę, a jeździ tam europejska "ełyta".- 3 1
-
2013-08-23 01:40
dzwig,nabrzeze,wrak normalnie gdansk 1945
- 3 0
-
2013-08-21 18:26
podnieść na koszt właściciela , i doliczyć postojowe w stoczni (4)
czy w tym porcir ktoś wogóle zarządza ?
- 63 1
-
2013-08-21 22:45
Stocznia to nie port.
- 7 0
-
2013-08-22 09:35
nie mozna obciazyc wlasciciela (2)
bo nie zatonol z jego winy, a z winy firmy przeprowadzajacej remont. A jemu jest to na reke bo pozbyl sie wraku i zapewne dostal juz odszkodowanie.
- 2 0
-
2013-08-22 09:59
(1)
to obciążyć firmę kosztami wydobycia statku
- 3 0
-
2013-08-22 10:08
znajac Polskie realia
to ten statek predzej sam zgnije, niz doczekamy sie jakiegos rozwiazania....
- 5 0
-
2013-08-21 23:04
to ciekawostka
czytaj......leży na dnie w mało cywilizowanym miejscu Europy....
- 24 1
-
2013-08-22 01:36
To ciekawostka, że coś tak starego leży
na dnie w cywilizowanym miejscu Europy.
- 17 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.