• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Waleczny Kaszubski Smok. Nieznana historia z września 1939

Michał Lipka
28 lutego 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Zbombardowany polski pociąg pancerny we wrześniu 1939 r. Zbombardowany polski pociąg pancerny we wrześniu 1939 r.

W kampanii wrześniowej marynarze walczyli nie to tylko na pokładach okrętów, w lotnictwie morskim i jako obsady artylerii nabrzeżnej. Mało kto słyszał o marynarskim pociągu opancerzonym znanym jako "Smok Kaszubski".



Kpt. mar. J. Błeszyński. Kpt. mar. J. Błeszyński.
Rejon działania polskich pociągów pancernych na Wybrzeżu. Rejon działania polskich pociągów pancernych na Wybrzeżu.
Plany pociągu Smok Kaszubski. Plany pociągu Smok Kaszubski.
Plany pociągu Smok Kaszubski. Plany pociągu Smok Kaszubski.
Plany pociągu Smok Kaszubski. Plany pociągu Smok Kaszubski.
Plany pociągu Smok Kaszubski. Plany pociągu Smok Kaszubski.
Lokomotywa typu OKl, wykorzystywana w polskich pociągach pancernych w 1939 r. Lokomotywa typu OKl, wykorzystywana w polskich pociągach pancernych w 1939 r.
Polski pociąg pancerny w 1939 r. Polski pociąg pancerny w 1939 r.
Uczestnik wielu walk - pociąg pancerny Groźny. Uczestnik wielu walk - pociąg pancerny Groźny.
Pomimo upływu lat i coraz powszechniejszego dostępu do licznych źródeł historycznych i archiwalnych, o samym pociągu nadal niewiele dziś wiadomo. Nie zachowały się żadne zdjęcia "Smoka" a jedyne szczątkowe informacje i szkice planów przebudowy znajdują się obecnie w Muzeum Miasta Gdyni i Centralnym Archiwum Wojskowym.

Smok Kaszubki - pociąg pancerny II wojny światowej



Pomysłodawcą utworzenia pociągu opancerzonego był kpt. mar. Jerzy Błeszyński. Będąc oficerem flagowym w Kierownictwie Marynarki Wojennej Błeszyński, w ostatnich dniach sierpnia 1939 roku przyjechał do Gdyni z pakietem kurierskim, a wybuch wojny uniemożliwił mu powrót do Warszawy. Na krótko objął dowództwo nad ORP "Mewa", z którym razem tonął w porcie helskim. Po ponownym powrocie do Gdyni kpt. Błeszyński przedstawił projekt budowy w Warsztatach Portowych Marynarki Wojennej pociągu opancerzonego i...wziął ślub z córką dyrektora tychże zakładów.

Przełożeni kapitana dość szybko zaakceptowali pomysł i niebawem przed warsztatowcami stanęła lokomotywa typu OKl 27 wraz z dwoma wagonami towarowymi i czterema platformami kolejowymi.

Zadanie, jakie przed nimi postawiono, nie należało do łatwych - nigdy dotąd nie wykonywali oni bowiem tego typu prac, a sam teren warsztatów był nieustannie pod ogniem nieprzyjaciela. Praca zatem opierała się głownie na improwizacji, ale szybko ruszyła z miejsca.

Do opancerzenia wykorzystano dostępną stal okrętową (miała ona zostać użyta do budowy pierwszych niszczycieli, które miały spłynąć z polskich pochylni - Huragana i Orkana). W skład uzbrojenia wchodziło działo kal. 45 mm, 2 działa kal. 40 mm, 11 CKM-ów i 30 karabinów. Aby ułatwić komunikację, wewnątrz wagonów poprowadzono linię telefonu polowego. Ostatnim etapem było pomalowanie całego pociągu w efektowny zielono-żółto-szary kamuflaż i nadanie mu nazwy "Smok Kaszubski".

Dzięki ofiarności i wytężonej pracy blisko 94 warsztatowców "Smok" był gotów już 6 września. Na dowódcę wyznaczono pomysłodawcę tego projektu - kpt. mar. Jerzego Błeszyńskiego. Zastępcą został por. mar. Florian Hubicki. Załoga składała się z 40 podoficerów i marynarzy oraz cywilnych kolejarzy ochotników. Po ostatnich poprawkach "Smok Kaszubski" opuścił halę kadłubowni i udał się do Gdyni przechodząc pod rozkazy Dowódcy Lądowej Obrony Wybrzeża.

Smok Kaszubski - pierwsze strzały bojowe



Po przybyciu na miejsce kpt. Błeszyński udał się po rozkazy do sztabu, a por. Hubicki zajął się bieżącymi sprawami pociągu - zapewnieniem aprowizacji i odpowiedniego zapasu amunicji. Niebawem załoga otrzymała pierwsze zadanie - udać się do dyspozycji ppłk Kazimierza Pruszkowskiego, dowódcy 1 Morskiego Pułku Strzelców.

Podczas podchodzenia na nową pozycję na niebie pojawił się niemiecki samolot obserwacyjny do którego Polacy od razu otworzyli ogień - były to pierwsze strzały bojowe "Smoka Kaszubskiego". Początkowa euforia, spowodowana zadymieniem na czarno niemieckiej maszyny szybko ustąpiła rozczarowaniu, gdyż samolot wzbił się na bezpieczną odległość i spokojnie odleciał.

Po odebraniu rozkazów od dowódcy 1 MPS, "Smok" zajął pozycje niedaleko stacji kolejowej - w nocy Polacy słyszeli wiwatujących Niemców, którzy wkroczyli do Wejherowa. Nowy dzień przyniósł kolejne rozkazy - "Smok" miał przejść pod Wejherowo i rozpoznać stan sił nieprzyjaciela. Zadanie to było pierwszym chrztem bojowym załogi - podczas podejścia pociąg dostał się bowiem pod ostrzał niemiecki i został uszkodzony, ale nie przerwał walki zmuszając nieprzyjaciela do odwrotu. Po wyczerpaniu amunicji "Smok" wycofał się. Kolejny dzień przyniósł wzmacnianie tzw. korytarza wejherowskiego i pomoc w działaniach MPS. Dodatkowo załoga mogła zapisać sobie na konto uszkodzenie jednego z samolotów niemieckich.

Natarcia niemieckie przybierały jednak na sile zmuszając ostatecznie oddziały MPS do opuszczenia swych pozycji. 9 września "Smok Kaszubski" stoczył szczególnie krwawą potyczkę z nieprzyjacielskimi siłami na odcinku Gniewicz - Biała Rzeka - Kazimierz, ostatecznie zmuszając Niemców do odwrotu. Niedługo potem Polacy dostali się pod niezwykle silny ogień broni maszynowej, dodatkowo strzelającej pociskami przeciwpancernymi. I choć ponownie udało się zmusić Niemców do odwrotu, sukces ten został ciężko okupiony - podczas wymiany ognia ranny zostaje dowódca pociągu kpt. Błeszyński, który niebawem umiera na stole operacyjnym. Pośmiertnie odznaczono go orderem Virtuti Militari.

Dowództwo "Smoka Kaszubskiego" obejmuje por. Hubicki, który dostaje kolejne zadanie - ma przetransportować za linie wroga specjalny pluton desantowy, którego zadaniem była ewakuacja odciętych od swych oddziałów rannych żołnierzy polskich i opiekujących się nimi sanitariuszy. Po dotarciu do linii nieprzyjacielskich pociąg silnym ogniem utorował sobie drogę przejazdu. Akcja zakończyła się sukcesem.

Przez kolejne dni załoga "Smoka Kaszubskiego" była nieustannie w akcji, mając chwile wytchnienia wyłącznie podczas uzupełniania zapasów. 12 września sytuacja na froncie walk trochę się ustabilizowała, dlatego por. Hubicki postanowił udać się do Szefa Sztabu Dowódcy Lądowej Obrony Wybrzeża po rozkazy, pozwalając w tym czasie załodze odpocząć.

Niestety chwila pozornego spokoju miała tragiczne następstwa - na niebie pojawiły się niemieckie samoloty (dziś nie sposób podać ich dokładnej liczby - w źródłach niemieckich jest mowa o kluczu 13 maszyn, w polskich przekazach pojawia się wyłącznie 1 samolot). Mimo, że załoga zajęła pozycje bojowe i otworzyła ogień a sam pociąg ruszył z miejsca, nie udało się już nawiązać równorzędnej walki. W krótkim czasie "Smok Kaszubski" został ugodzony kilkoma bombami. Byli zabici i ciężko ranni. Z całego pociągu ocalała jedynie lokomotywa i dwa wagony. Reszta składu wraz z torami zostały zniszczone.

Smok Kaszubski - koniec działań bojowych



Gdy porucznik Hubicki przedstawiał raport ppłk Słodkowskiemu otrzymał krótki i treściwy rozkaz "Niech Pan wybuduje nowy pociąg, naprawi tory i będzie gotowy do natarcia wieczorem". I choć wydawać by się mogło, że jest to niemożliwe, to jednak w ciągu blisko 4 godzin "Smok Kaszubski" wrócił do stanu z dnia 6 września. Rozkazy dowództwa były jednak już zupełnie inne - załoga miała opuścić "Smoka" i przejść do obrony Kępy Oksywskiej jako oddział pieszy. Był to niestety koniec działań bojowych tej niezwykłej jednostki.

Świadectwo działalności "Smoka Kaszubskiego" i innych podobnych pociągów wystawili sami Niemcy pisząc "Polska miała nieliczne tylko pociągi pancerne, ale ich oficerowie i szeregowi dobrze się bili. Wciąż na nowo wyłaniały się one z ukrycia w gęstych krzakach, niepokojąc niemieckie połączenia" w jednym z opracowań na temat historii Wehrmachtu.

Opinie (110) 2 zablokowane

  • świetne fotki dołaczone do artykułu

    Miło sie czyta

    • 0 1

  • Proszę pisać prawdę (4)

    Jakoś na zdjęciu widać tylko jeden lej po bombie. Najprawdopodobniej był tylko jeden samolot Ju 87 stuka a pociąg wyeliminowała jedna bomba wykolejając go. Nie dokładał bym temu wydażeniu dramatyzmu bo to szkodzi prawdziwej historii Panie badaczu historii...."W krótkim czasie "Smok Kaszubski" został ugodzony kilkoma bombami"... na zdjęciu nie widać uszkodzeń bomb lotniczych wagomiaru 50 kg , 100kg lub 250kg jakby takie spadły to pociąg byłby kompletnie rozbity na zdjeciu nie widać takich uszkodzeń- wiec o co Panu chodziło?

    • 4 3

    • (3)

      Koleny nie umiejący czytać, negatyw...podpis pod zdjęciem mówi o jednym zbombarodwanym pociągu który nie jest Skokiem Kaszubskim bo ten ostatni w ogóle nie ma żadnych zdjęć. Przeczytaj najpierw dobrze artykuł a dopiero potem krytykuj! Swopją droga to masz nizłe oko jak potrafisz ocenić wagomiar bomb na podstawie zdjęcia

      • 3 0

      • Czytamy ze zrozumieniem i uczymy się historii. (2)

        Jak byś trochę poczytał o niemieckim lotnictwie taktyce i pooglądał zdjecia historyczne kroniki wojenne to przyją bym argumenty z twojej strony.Podpis pod fotografią został zmieniony.

        • 1 0

        • Dobra dobra ... już nie można tego czytać (1)

          Zdjęcie przedstawia PP Gen. Sosnkowski. I faktycznie nie dostał żadną bombą. Bomba 250 kg zniszczyła tory przed rozpędzonym pociągiem i doszło do wykolejenia. Pomimo zniszczeń (w wyniku wypadku i dodatkowych po wypadku w skutek działań obsługi) Niemcy wyremontowali część wagonów i użyli.

          Zresztą na zdjęciu "Polski pociąg pancerny w 1939 r." to PP Danuta i to w niekompletnym składzie.

          Bzdur tu jest więcej - chociażby "Lokomotywa typu OKl, wykorzystywana w polskich pociągach pancernych w 1939 r.".

          Standartową lokomotywą w PP była Ti3 (dawny niemiecki G3), a przedstawiona na zdjęciu OKI (dokładnie to chyba OKI-27) to lokomotywa do pociągów podmiejskich - więc nie mogła być powszechnie wykorzystywana w PP.

          • 2 0

          • Dobra robota dzieki ze konkretne info !!! pozdrawiam!

            • 0 0

  • nasuwaja sie pytania do autora (4)

    Panie autor, kilka pytan:
    - skad pan wzial te dzialo 40mm? czy było takie w WP i MW II RP?
    - nazwy Huragan i Orkan.. czy jest gdzieś dokument ze tak miały się nazywać?
    - dlaczego nie są podane szczegóły, tj. gdzie zbombardowano ów pociąg?
    - pod jaka stacja stal pierwszej nocy?

    - zdjęcia owych planów pociągu Smoka Kaszubskiego, to prócz grafiki komputerowej, sa rysunkami elementów na bazie jakiej został zbudowany Smok, a nie planami Smoka.

    Dlaczego nie podaje Pan źródeł, wydaje mi sie ze to obowiazkowe by nie byc posadzanym o nową historie :)???
    - -skąd te wiadomości od "Niemców" o kluczu 13 samolotów?, skąd wiadomo o rozkazie Sołodkowskiego?

    Generalizując- tekst streszczony z 'cegły" Tyma i Rzepniewskiego, nie wnoszacy nic nowego
    Kto interesuje sie LOW, wie znacznie więcej niźli tu napisano.

    • 6 1

    • Wyręczę autora .... (3)

      Działka 40 mm plot były i to dwa modele - Vickersy i Boforsy. W tym przypadku chodzi o Vickersy - było ich 7.
      Po 2 na W i B, pozostałe 3 na Wilkach, dość szybko zastąpione nkm-ami.
      Później 2 poszły do Flotylli (dość długo zajęło mi odtworzenie mniej więcej ich historii - ale to inna sprawa), trzecie poszło na Mazura w miejsce 4-ej 75-ki.
      Po zatopieniu Mazura zdjęte i założone na Smoka.

      Wygląd Smoka jest nieznany - rysunek powstał na bazie znanych opisów. Jak widać na rysunku opancerzone zostały lokomotywa i wagony bojowe. Wagony piechoty mogły być wzmacniane betonem (dość powszechny sposób stosowany jeszcze w okresie 1919-20).

      Odnośnie streszczenia zgadzam się - autor poszedł po linii najmniejszego oporu i bez przeanalizowania tematu. Niestety ten typ historyków występuje także powszechnie wśród młodych.

      • 3 0

      • (1)

        a może to ma byc łatwe-proste-i czytelne? pełno tu negatywów którzy tylko krytykują. Mitoko robi to chociaż w sposób konstruktywny ale inny piszą poprostu po to żeby pisać. Może poprostu autor przytacza fakty mało znane, często opiaywane wyłącznie w opracowaniach dostepnych tylko dla pasjonatów i fachowców? mi osobiście podoba sie styl i poruszana tematyka. jako dla laika jest ok :)

        • 1 1

        • Żeby przytaczać fakty ....

          trzeba się w nie zagłębić. Inaczej jest to sposób na tanią popularność kosztem laików.

          Media pełne są bzdur dotyczących wojskowości i historii - tym bardziej od historyka powinno się oczekiwać czegoś więcej niż kolejnego "przepisania tematu".

          • 1 0

      • Mitoko- zgadza sie nie doczytałem o tych 40tkach :)
        pozdrawiam

        p.s. reszta pytan do autora nadal aktualna :)

        • 1 0

  • Popieram artykuł jest lakoiczny, i bardzo prosty.Jednak najwazniejsze jest to aby zgadzał sie z prawdą historyczną , smutno mi z tego powodu że osoba go pisząca jest doktorantem historii.Wystarczającą krzywde zrobił nam już Melchior Wańkowicz - zatem dziekuję.

    • 4 1

  • (3)

    Witam.
    Ja proponuje wszystkim historykom tu się wypowiadającym, napisać rzetelny artykuł i opublikować go w fachowych pismach poruszających sprawy II WŚ.
    Artykuł jest zamieszczony na portalu gdzie większość informacji jest dla ludu, a nie dla historyków. Dzięki takim wiadomościom wogóle internauci mogą się dowiedzieć, że przed wojną to tu Polska była i że ten skrawek ziemi był broniony przed hitlerowcami. Jak kogoś ta historia zainteresuje to będzie szukał dalej w materiałach źródłowych. Lepszy taki artykuł na portalu niż żaden czy też info jakie majtki miała na sobie wczoraj Doda.

    • 7 6

    • (2)

      prawda!

      • 1 1

      • Gorzej jak laik .... (1)

        ma większą wiedzę od historyka.

        I nie zgadzam się z wypowiedzią. Przez lata byliśmy karmieni radosną twórczością lub "jedyną słuszną". Zawód historyka to taka sama odpowiedzialność jak w każdym innym zawodzie.

        • 4 1

        • Pan Lipka nie jest HISTORYKIEM. Ukończył POLITOLOGIĘ i jest obecnie na Wydziale Nauk Społecznych DOKTORANTEM.

          • 2 1

  • Po pierwsze, primo Sołodkowski, a nie Słodkowski, po drugie secundo pociąg zbombardowano (1)

    100-200 metrów od stacji Gdynia Chylonia (w stronę cisowej

    • 4 0

    • więc ten szczegół jest bardzo ważny, zupełnie przez autora pominięty- może nie

      wiedział ? (szczegóły w historii są sprawą podstawową !)

      • 4 0

  • Zamiast

    Może zamiast wdawać sie w mniej czy bardziej potrzebne polemiki napiszcie coę o pozostałych dwóch pociagach pancernych walczących w Lądowej Obronie Wybrzeża? Wszak "Kaszubski Smok" był "numerem 3"..... Chętnie poczytam o ich walce.
    Pozdrawiam,

    • 4 0

  • Swietnie ale to dotyczyło tylo zołnierzy niestety Polacy polakow wilkiem sa do dzisiaj jak powiedział

    Bartoszewski w czasie okupucji nieobawiał sie faszystów tylko Polaków hitlerowiec by go aresztowac musiał by miec powód i dziwnie sie zachowywac ,a le polak tylkoszukał okazji na donosy wystarczy ze kupił by wiecej chelba ajuz był podejzany i musia sie za siebie oglądac

    • 1 0

  • bzdura

    kazdy kto interesuje sie koleja wie o tym. koscierzyna skansen koleji sie klania

    • 0 0

  • przestańcie publikować tego ignoranta

    przestańcie publikować tego ignoranta

    Redakcjo,

    Proszę przestać robić ludziom wodę z mózgów i wprowadzać ich w błąd przez publikowanie tekstów tego NIEWIARYGODNEGO oraz CZĘSTO POPELNIAJĄCEGO POWAŻNE BŁĘDY autora.

    Droga redakcjo, proszę o pokazanie autorowi tych komentarzy:

    http : // fow . az . pl / forum / viewtopic . php ? f = 32 & t = 6851

    http://fow.az.pl/forum/viewtopic.php?f=32&t=6851

    http : // fow . az . pl / forum / viewtopic . php ? f = 23 & t = 6797 & hilit = lipka

    http://fow.az.pl/forum/viewtopic.php?f=23&t=6797&hilit=lipka

    ... i poproszenie go, żeby (naukowo, a jakże - w końcu jest BADACZEM historii) ustosunkował się do... / obalił twierdzenia z tych komentarzy, które kłócą się z jego własnymi stwierdzeniami i teoriami (m.in. z publikacji, które tu puszczacie).

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym roku powstała w Gdyni pierwsza firma oferująca turystom przejażdżki motorówką?

 

Najczęściej czytane