• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Skrzydlaci marynarze

Michał Lipka
13 czerwca 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Nowoczesny SH-2G ląduje na pokładzie polskiej fregaty. Nowoczesny SH-2G ląduje na pokładzie polskiej fregaty.

Większości z nas Marynarka Wojenna kojarzy się wyłącznie z okrętami. Nie wszyscy jednak wiedzą, że w jej skład wchodzi również formacja, która morze najczęściej ogląda z wysoka - Brygada Lotnictwa Marynarki Wojennej.



Mi-14PŁ wyróżnia się nie tylko ciekawym malowaniem. Mi-14PŁ wyróżnia się nie tylko ciekawym malowaniem.
Lublin R XIII - tak zlekceważony przez Niemców, że nawet nie zauważony podczas misji rozpoznawczej. Lublin R XIII - tak zlekceważony przez Niemców, że nawet nie zauważony podczas misji rozpoznawczej.
MIG 21PFM - jeszcze niedawno nasz najlepszy myśliwiec. MIG 21PFM - jeszcze niedawno nasz najlepszy myśliwiec.
Uzbrojony Mig 21bis. Uzbrojony Mig 21bis.
Śmigłowiec Anakonda - to on najczęściej uczestniczy  w akcjach ratunkowych na Bałtyku. Śmigłowiec Anakonda - to on najczęściej uczestniczy  w akcjach ratunkowych na Bałtyku.
Komandor Karol Trzasko-Durski, dziś patron naszych  lotników, przed II wojną światową dowódca Morskiego Dywizjonu Lotniczego. Komandor Karol Trzasko-Durski, dziś patron naszych  lotników, przed II wojną światową dowódca Morskiego Dywizjonu Lotniczego.
Początek polskiego lotnictwa morskiego, podobnie jak i całej naszej floty, związany jest nierozerwalnie z Puckiem, gdzie 1 lipca 1920 roku powołano do życia i sformowano Bazę Lotnictwa Morskiego, której pierwszym dowódcą został kpt. mar. pil. Wiktoryn Kaczyński. Pierwsze samoloty, które znalazły się na wyposażeniu jednostki, były właściwie wrakami pozostawionymi przez armię niemiecką.

Biednemu zawsze wiatr w oczy, czyli trudne początki

Polacy od razu przystąpili do wytężonej pracy i już 15 lipca pilotowany przez chor. mar. Andrzeja Zubrzyckiego wodnosamolot typu Friedrichschafen - z wymalowaną banderą Marynarki Wojennej - po raz pierwszy wzbił się nad wody Bałtyku. Pomimo intensywnych prac na terenie bazy, nie zapomniano o szkoleniu przyszłych kadr lotnictwa morskiego. W 1921 roku utworzono Morską Szkołę Pilotów oraz rozpoczęto starania o nowe samoloty. Powstał również niezwykle ambitny plan rozwoju, który zakładał, że do 1928 roku w składzie morskich sił powietrznych będzie ok. 55 nowoczesnych samolotów, które będą sformowane w 8 eskadrach.

Niestety, borykające się z problemami finansowymi państwo polskie nie było w stanie dźwignąć samodzielnie wszystkich zakładanych planów rozbudowy sił zbrojnych. Jak zwykle w takich przypadkach, zadecydowały względy polityczne i zapadła decyzja o zwróceniu się z prośbą o pomoc do największego sojusznika Polski z tamtych lat, czyli do Francji.

Po podpisaniu stosownych umów sfinalizowano zakup 40 wodnosamolotów o różnym przeznaczeniu: od bojowego po szkolno-rozpoznawcze. Po przybyciu i oblataniu nowych maszyn przystąpiono do szeregu ćwiczeń, mających na celu zapoznanie pilotów z samolotami, jak również zgranie wspólnych działań z okrętami.

Niestety, już na początku lat 30. z powodu zużycia zaczęto wycofywać z linii niektóre samoloty. Wobec braku funduszy na zakup nowych maszyn, zdecydowano się na wprowadzenie do linii samolotów z... podwoziem kołowym, przekazanych przez Wojska Lotnicze. Okres poprzedzający wybuch II wojny światowej to również plany rozbudowy bazy dla lotnictwa morskiego na Helu, zakup nowoczesnych samolotów oraz, niestety, seria tragicznych wypadków lotniczych, w której zginęło kilku lotników.

W roku 1931 długoletniego dowódcę Morskiego Dywizjonu Lotniczego, kmdr ppor. pil. Karola Trzasko - Durskiego, zastąpił kmdr ppor pil. Edward Szystowski, który pełnił tę funkcję aż do wybuchu wojny. W przededniu wojny Dywizjon liczył ok. 30 maszyn typu Lublin i jedną na wskroś nowoczesną - włoski wodnosamolot typu CANT, ale... całkowicie pozbawiony uzbrojenia, które jeszcze nie zdążyło nadejść.

Okres wojny

Już rankiem 1 września 1939 roku podczas niemieckiego bombardowania Morski Dywizjon Lotniczy ponosi bardzo ciężką stratę - od odłamka bomby ginie kmdr por. Edward Szystowski - pierwszy polski oficer, który poległ w czasie II wojny światowej. Wobec oczywistej przewagi niemieckiego lotnictwa, Morski Dywizjon Lotniczy nie odniósł znaczących sukcesów bojowych.

Kmdr Kazimierz Szalewicz, który po śmierci kmdra Szystowskiego objął dowództwo nad Dywizjonem, nakazał przebazowanie samolotów w rejon Helu - wodnosamoloty zacumowano co ok. 100 metrów od brzegu w rejonie Chałup, Kuźnicy i Juraty. Wtedy również pojawił się śmiały plan przeprowadzenia nocnego lotniczego rozpoznania sytuacji na Zatoce Gdańskiej. Do wykonania misji wyznaczono por. mar. pil. Józefa Rudzkiego i por. mar. obs. Zdzisława Juszczakiewicza.

Operacja zakończyła się pełnym sukcesem. Niemcy, czując się całkowicie pewni i mając świadomość, że Polakom nie zostały już żadne sprawne samoloty, nawet nie zauważyli lotu powolnego i nieco już przestarzałego Lublina R XIII. Następstwem powodzenia tej akcji był plan zbombardowania pancernika Schleswig - Holstein, który nieustannie bombardował Westerplatte. Niestety, dziś możemy dyskutować nad celowością takiego nalotu, gdyż jedyne bomby, w które mógł zostać uzbrojony samolot, ważyły zaledwie niecałe 13 kg, co nawet przy udanym nalocie nie bardzo zaszkodziłoby dobrze opancerzonemu pancernikowi.

I tak w nocy z 7 na 8 września por. Rudzki ponownie wzbił się nad wody Bałtyku. Niestety, w tym czasie placówka na Westerplatte skapitulowała i niemiecki pancernik opuścił miejsce swojego postoju. Załoga po długim locie miała już wracać do bazy, gdy ujrzała duże zgromadzenie ludzi w Gdańsku - jak się okazało, Niemcy fetowali właśnie kapitulację Westerplatte. Polacy zmienili kurs i w parokrotnym nalocie zrzucili cały zapas 6 bomb, dodatkowo przeprowadzając ostrzał z karabinów maszynowych. W dostępnych materiałach niemieckich możemy przeczytać, że atak był całkowitym zaskoczeniem, zginęło w nim ok. 30 osób, a wiele zostało rannych.

W dowództwie niemieckim zapadła decyzja o jak najszybszym zniszczeniu wszystkich polskich maszyn. 8 września w godzinach porannych silny nalot skutecznie wyeliminował z działań wszystkie maszyny oprócz trzech. Na jednej z nich przeprowadzono udaną ucieczkę na Gotlandię, a dwie następne podczas prób ucieczki uległy awariom i się rozbiły.

Lotnicy pozbawieni swych maszyn zasilili szeregi obrony lądowej, a niektórzy z nich, po uzyskaniu zgody przełożonych, próbowali szczęścia w ucieczce na Zachód. Tradycja Morskiego Dywizjonu Lotniczego była kontynuowana podczas dalszych zmagań II wojny światowej przez 304. Dywizjon Bombowy, walczący w składzie Coastal Command. Do jego głównych zadań należało patrolowanie i niszczenie nieprzyjacielskich okrętów podwodnych. Łącznie polskie załogi wykonały prawie 3 tys. lotów bojowych, zatapiając dwa i uszkadzając pięć okrętów nieprzyjacielskich oraz zestrzeliwując sześć maszyn nieprzyjaciela. Straty Dywizjonu były wysokie, gdyż utracono 31 maszyn i 208 lotników.

Okres powojenny

Od czasu bitwy pod Midway stało się jasnym, że era pancerników definitywnie się zakończyła. Teraz decydujące znaczenie miało lotnictwo, w tym lotnictwo morskie. Podobnie było również w Polsce. W roku 1948 powstała Samodzielna Eskadra Lotnicza Marynarki Wojennej, którą niebawem przekształcono w Szefostwo Lotnictwa Marynarki Wojennej. Przez wszystkie lata w skład Lotnictwa Marynarki wchodziły takie samoloty, jak: Jak 9M, Ił 10, Tu 2, MIG 21PFM, MIG 21bis czy Iskra oraz śmigłowce, takie jak: Anakonda, Mi 14PS i 14PŁ. W roku 2002 wraz z fregatami Oliver Hazard Perry przybyły dwa śmigłowce SH-2G Super Seaspirite, co zaowocowało powstaniem nowego w polskiej flocie rodzaju lotnictwa - lotnictwa pokładowego.

Obecnie w skład Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej imienia kmdr. por. pil. Karola Trzaski Durskiego wchodzą dwie jednostki: 43. Baza Lotnictwa Morskiego w Gdyni Babich Dołach i 44. Baza Lotnictwa Morskiego w Siemirowicach i Darłowie. Oprócz wykonywania zadań ściśle wojskowych, lotnicy często wykonują akcje ratunkowe na Bałtyku czy też biorą udział w pilnych transportach medycznych.

Opinie (66) 4 zablokowane

  • (1)

    Aha jeszcze jedno ten Mig-21 to nie jest żadna wersja PFM tylko.... niech pan doktorant zajrzy do książek a nie z netu ściąga to się dowie co to za wersja

    • 5 0

    • dokładnie
      masz rację co jak co ale to na zdjeciu nie jest wersja PFM
      :)
      oto poziom doktoranta

      • 2 0

  • A za umieszczenie

    fotki wietnamskiego MiG-a w artykule o polskim lotnictwie powinna być kara wyśmiania! Co to, zabrakło zdjęć z własnego podwórka?

    • 5 0

  • pilot Józef Rudzki

    Przeżył wojnę w obozie jenieckim. Razem z żoną Czesławą bywali w ukochanym Pucku. Do śmierci mieszkali w Warszawie przy ul.Pruszkowskiej 3 m.51. Niemcy ukrywali bombardowanie defilady hitlerowskiej w Gdańsku i zarekwirowali wszelkie nagrania dokumentujące akcję polskich lotników.
    Nie przypuszczali, że nocą ktokolwiek będzie latał nad Gdańskiem. Pilot Rudzki umięjetność tę posiadł w stopniu perfekcyjnym. Już przed wojną pogodną nocą przelatywał razem z żoną z Warszawy do Pucka.

    • 0 0

  • Czyli obecnie za Piekarni i Spożywczych mamy...

    nową doktrynę wojenną - marynarze są od latania a nie pływania oraz budowania nowej historii; Dywizjon Okrętów Podwodnych bez okrętów. Może ktoś w końcu zlikwiduje tą Piekarnie i zamieni na Cukiernie.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Majówka z Twierdzą Wisłoujście

35 zł
w plenerze, wykład / prezentacja, warsztaty, pokaz

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

W czasie II wojny światowej niemieckie wojska wykorzystywały Twierdzę Wisłoujście jako:

 

Najczęściej czytane