• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rozszyfrowany portret gdańszczanina z wyboru

Marcin Stąporek
17 kwietnia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Portret kupca Johna Sprota Stoddarta autorstwa Louisa Friedricha Rudolpha Sy'a trafił do zbiorów Muzeum Historycznego Miasta Gdańska dzięki wsparciu ze strony właścicieli Browaru Amber w Bielkówku, Danuty i Andrzeja Przybyłów. Portret kupca Johna Sprota Stoddarta autorstwa Louisa Friedricha Rudolpha Sy'a trafił do zbiorów Muzeum Historycznego Miasta Gdańska dzięki wsparciu ze strony właścicieli Browaru Amber w Bielkówku, Danuty i Andrzeja Przybyłów.

W 1848 r. pewien malarz sportretował zamożnego kupca. Obaj byli gdańszczanami z wyboru, nie z urodzenia, jednak pozostawili w mieście nad Motławą trwałe ślady, a ich życiorysy w ciekawy sposób splotły się ze sobą. Muzeum Historyczne Miasta Gdańska dzięki wsparciu Browaru Amber przywraca pamięć o ludziach żyjących przed dwoma wiekami.



We wtorek w Dworze Artusa zaprezentowano nowy nabytek Muzeum Historycznego Miasta Gdańska - kupiony dzięki wsparciu właścicieli podgdańskiego Browaru Amber. To portret mężczyzny wykonany w połowie XIX wieku. Jego autorem jest malarz Louis Friedrich Rudolph Sy (1818­-1887), urodzony i wykształcony w Berlinie. W 1845 r. przybył on do Gdańska, gdzie był m.in. profesorem w Szkole Sztuk Pięknych, kustoszem Muzeum Miejskiego i sekretarzem Towarzystwa Przyjaciół Sztuki (Danziger Kunstverein).

Namalował szereg portretów, obrazów historycznych, kilka widoków (m.in. panoramę Sopotu, wnętrze gdańskiego Dworu Artusa), zajmował się także konserwacją i kopiowaniem dzieł dawnych mistrzów. Przypisuje mu się m.in. wykonanie kopii "Sądu Ostatecznego" Memlinga, eksponowanej dziś w Bazylice Mariackiej.

Pochodzący spod pędzla Louisa Sy duży portret mężczyzny, noszący datę 1848 r., "wypłynął" na rynku antykwarycznym na początku lat 80. XX wieku. W tamtej epoce nie było specjalnego zainteresowania pozyskaniem dzieła do zbiorów muzealnych, toteż zostało sprzedane do zbiorów prywatnych i przez pewien czas znajdowało się poza Gdańskiem. Obecnie, dzięki pośrednictwu zaprzyjaźnionego marszanda oraz niebagatelnemu wsparciu finansowemu, pochodzącemu z wpływów ze sprzedaży piwa "Johannes" warzonego przez Browar Amber z Bielkówka, możliwy był zakup do kolekcji Muzeum Historycznego Miasta Gdańska. Określony jako "Portret kupca gdańskiego" obraz trafił w ręce historyków sztuki, którzy z zapałem przystąpili do jego analizy.

Sportretowany, dość młody mężczyzna ukazany został w otoczeniu przedmiotów podkreślających jego zamożność i wysoki status społeczny. Na związki z zawodem kupieckim wskazuje m.in. posążek antycznego bożka kupców Merkurego oraz listy opatrzone czerwonymi pieczęciami. Na jednym z listów udało się badaczom odczytać słowo "Danzig". Ciekawe jednak, że ukazana na obrazie sekretera i rzeźbiony fotel nie są, jak można by oczekiwać, wyrobami gdańskimi. Izabela Jastrzembska-Olkowska z Działu Sztuki MHMG zidentyfikowała je jako późnobarokowe lub klasycystyczne meble angielskie. Była to kolejna wskazówka, dzięki której historykom udało się rozwikłać zagadkę tożsamości bohatera obrazu.

Ostateczne rozwiązanie tej kwestii przedstawiła Krystyna Sarnowska-Jackowska z pracowni grafiki Biblioteki Gdańskiej PAN. Mężczyzna na obrazie to John Sprot Stoddart (1811-1892), urodzony w Edynburgu w zamożnej rodzinie angielskiej (jego ojciec, Pringle Stoddart, był oficerem brytyjskiej marynarki, w której dosłużył się stopnia admirała).

John Stoddart od młodości zajmował się handlem zbożowym i już w 1832 r. osiedlił się w Gdańsku jako wspólnik Alexandra III Gibsone'a, przedstawiciela szkockiej rodziny kupieckiej zamieszkałej nad Motławą od XVII wieku. Zamieszkał początkowo przy ul. Ogarnej, a w późniejszym okresie w podmiejskiej rezydencji we Wrzeszczu. Z sukcesem pomnażał swój majątek i rozwijał działalność handlową.

Interesował się także sztuką (uzdolnienia rysunkowe przejawiał już jego ojciec, a także liczni członkowie rozgałęzionego rodu - jedna z prawnuczek Pringle'a Stoddarta była ponoć jedną z najważniejszych malarek w sztuce... Nowej Zelandii). W zbiorach Muzeum Narodowego w Gdańsku zachowały się rysowane przez Stoddarta sylwetki i karykatury osobistości dziewiętnastowiecznego Gdańska. Nic więc dziwnego, że został on członkiem Danziger Kunstverein, czyli towarzystwa, którego sekretarzem, jak wspomniano wyżej, był Louis Sy. Tu tkwi zapewne źródło znajomości obu panów, której efektem jest portret 37-letniego kupca.

Zamożny Anglik chętnie odgrywał wobec artystów rolę mecenasa. Świadczy o tym inny obraz, trzy lata temu odzyskany przez gdańskie Muzeum Narodowe, a przedstawiający wieczorne spotkanie malarzy w domu Stoddarta. Dzieło Ottona Brausewettera powstało w 1862 r. i daje ciekawą okazję porównania twarzy Stoddarta w dojrzalszym, niż na obrazie Louisa Sy, wieku.

Portret Johna Sprota Stoddarta będzie można oglądać na ekspozycji w Sieni Gdańskiej w zespole Dworu Artusa - oddziału Muzeum Historycznego Miasta Gdańska.

O autorze

autor

Marcin Stąporek

- autor jest publicystą historycznym, prowadzi firmę archeologiczną. Pracował w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku i Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku. Obecnie jest pracownikiem Biura Prezydenta Gdańska ds. Kultury.

Miejsca

Opinie (12) 10 zablokowanych

  • bardzo ciekawy portret i jego historia

    a dla mnie przede wszystkim sama historia sportretowanego mężczyzny, Anglika.

    • 24 1

  • (3)

    Kolejny portret kolejnego kapitalistycznego wyzyskiwacza.

    • 5 29

    • (1)

      No, dla ciebie najlepszy byłby portret Marksa ? Towarzyszu, pogódź się z realiami. To że ktoś nie daje ci za darmo fortuny nie znaczy że jest wyzyskiwaczem

      • 13 2

      • Zgadza się, ale jaka "fortuna" !? Wierz mi że wystarczyłoby 8 Euro za godzinę pracy ustalone z góry, wzorem zachodu jako najmniejsza krajowa a nikt by o komunie i wyzysku nie dyskutował. Moim ulubionym trolom "pracodawcom" nadmienię iż w krajach rozwiniętych 8 Euro za godzinę pracy to niezbędne minimum do życia.

        • 1 3

    • nie liczyło się dla niego widocznie jedynie siano skoro wspierał kulturę

      • 0 0

  • Panie Marcinie :)

    Ukłon wobec Pana. Piękna notka z zacięciem literackim.

    • 19 2

  • :)

    Piękny portret :)

    • 8 2

  • jakiś taki z twarzy podobny do nikogo,może babcia-malarka z hiszpanii zrobiłaby mu fejslifting?

    • 1 5

  • Szkot (1)

    Powiedziałabym, że ów pan to Szkot, nie Anglik.
    To zasadnicza różnica.
    Można poszukać w drzewach genealogicznych w internecie.
    Ale historia bardzo ciekawa.

    • 2 0

    • rzeczywiście, skoro urodzony w Edynburgu wskazuje na krainę historyczną Szkocję, należy jednak pamiętać o ówczesnej dominacji Anglii nad pozostałymi krainami historycznymi i ogólnie roli Wielkiej Brytanii w świecie.

      • 0 0

  • koszty

    A ja chciałbym poznać koszty zakupu tego obrazu..
    ILE BROWAR AMBER DAŁ ZA TO DZIEŁO??

    • 1 1

  • najgorsi to gdanszczanie zza Buga

    • 3 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

Do którego z miast Trójmiasta przyjeżdżali w XVI wieku uchodźcy religijni?

 

Najczęściej czytane