- 1 Duży gmach w centrum powstał w 8 miesięcy (2 opinie)
- 2 To niesamowite znalezisko ma... 600 lat (16 opinii)
- 3 24-letnia Aneta Kręglicka w 1989 roku (97 opinii)
- 4 Konie i samoloty. Wyspa widziała wszystko (44 opinie)
- 5 Ambona i wieża ciśnień liczą na dotacje (87 opinii)
- 6 Kronika oblężenia Gdańska w 1734 r. (11 opinii)
Rok 1933: Gdynia w budowie, pożary w Gdańsku
W grudniu 1933 roku gazety informowały o ciągłej rozbudowie Gdyni i jej portu. Za to na terenie Wolnego Miasta Gdańska wybuchły dwa duże pożary, z czego jeden w fabryce keksów przy dzisiejszej ul. Na Stępce.
Dziś, z okazji Świąt, o Świętach ani słowa: nie chcielibyśmy bowiem spędzać tego szczególnego czasu w blasku... zaciekłych świeczek - dlatego też zapraszamy do krótkiego, nieświątecznego przeglądu trójmiejskich aktualności sprzed lat osiemdziesięciu pięciu.
Sięgając po "Gazetę Gdańską" z 23 grudnia 1933 r. zrezygnujmy więc z lektury świątecznego rozkładu pociągów oraz informacji o pracy "służby pocztowej" w dni świąteczne (w tym także "Polskiego Urzędu pocztowo-telegraficznego Gdańsk 1 przy placu Heweliusza"), zatrzymując się za to na dwóch "czerwonych kurach".
Rzeczone kury nie miały nic wspólnego ze świątecznym stołem, po prostu "na terenie W. M. Gdańska" wybuchły w tym czasie "dwa wielkie pożary". Ogień pojawił się "w fabryce keksów "Conny" przy ulicy Kielgraben 2 [obecnie Na Stępce], "na parterze w piekarni": błyskawicznie "płomienie objęły prawie wszystkie piętra, gdzie stały regały, materiał do pakowania i zapasy keksów. Szczęśliwie jednak, "główny oddział gdańskiej straży pożarnej" w porę "zabrał się bardzo energicznie do stłumienia niebezpiecznego żywiołu" i "w przeciągu 3 godzin", "używając 50 000 litrów wody", pożar ugaszono.
Drugi pożar "powstał w stodole rolnika Karola Wiemsa w Stobbendorf" [obecnie Stobna]: "podobno od wału transmisyjnego, który rozgrzał się zbytnio". Niestety, mimo interwencji "3 straży ogniowych", strawił doszczętnie trzy budynki gospodarcze, z których "pozostały tylko zgliszcza".
Rozniecaniem pożarów w Wolnym Mieście (choć zupełnie innego rodzaju) zajmowali się w tym czasie narodowi socjaliści, za sprawą których, w drugiej połowie grudnia miasto obiegła sensacyjna wiadomość, że "Gdańsk tworzy regularną armię".
Po reorganizacji gdańskiej policji i "zorganizowaniu specjalnej tzw. policji krajowej" (które to formacje, "skoszarowane w dawnych koszarach armji niemieckiej we Wrzeszczu", "były szkolone w duchu czysto wojskowym"), przyszedł czas na "hitlerowskie oddziały szturmowe na terenie W.M. Gdańska".
Z bojówek hitlerowskich sformowano sześć pułków, które rozlokowano "w powiatach wiejskich W. Miasta: oddziały konne S.S. stacjonowały w okręgu policyjnym Gdańsk, a więc łącznie z Orunią, Gdańsk. św. Wojciech, w Sopotach i w północnej części powiatu Gdańskie Niziny" - na "pozostałym terenie W. Miasta" rozlokowano oddziały konne S. A.
Oliwy do ognia dolały też rozpowszechniane przez hitlerowców plotki: "akcja pewnych jednostek wrogo ustosunkowanych do Państwa Polskiego, zmierzała w kierunku zwalenia całego ciężaru odpowiedzialności wzrastającej drożyzny produktów żywnościowych w Gdańsku na Polskę".
Mnożyły się również kolejne, antypolskie incydenty: "przed Trybunałem Karnym Sądu Gdańskiego" stanęło siedmiu Polaków, których oskarżono o spowodowanie antyniemieckich ekscesów "na głównym dworcu gdańskim w dniu 29 czerwca b. r. z okazji Święta Morza". Oskarżeni nie przyznali się do stawianych im zarzutów, winą za prowokację obarczając Niemców i zdecydowanie zaprzeczając "jakoby wznosili okrzyki" obraźliwe dla Adolfa Hitlera.
Polaków szykanowano także w "warsztatach pracy", próbując "przymuszać robotników polskich do wstępowania w szeregi organizacji hitlerowskiej, m. in. Deutsche Arbeitsfront", czyli Niemieckiego Frontu Pracy, utworzonego 10 maja 1933 r. z inicjatywy Roberta Leya. Front, działający od początku pod egidą NSDAP, zrzeszał w swych szeregach robotników, rzemieślników, pracowników umysłowych i pracodawców, zastępując de facto zdelegalizowane przez hitlerowców związki zawodowe. Ale, jak się okazuje, nie tylko Niemcy mieli w tym czasie swych ekstremistów.
Więcej powodów do radości mieli za to w grudniu roku 1933 sopoccy Polacy, którzy doczekali się nareszcie świetlicy "urządzonej w pięknym stylu krakowskim", ufundowanej "staraniem p. kom. Wandy Poznańskiej - protektorki tej okolicy": "uroczystość poświęcenia i otwarcia świetlicy zaszczycili swą obecnością p. Minister dr. Papee [Komisarz Generalny RP w Wolnym Mieście Gdańsku w latach 1932-1936] wraz z małżonką".
A w Gdyni? A w Gdyni po staremu: "port gdyński [radośnie] sygnalizował", że - "pomiędzy lasem i morzem" - "nadal budujemy Gdynię".
Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 294 z 23 grudnia 1933 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.
Opinie (29) 1 zablokowana
-
2018-12-28 14:23
Dzis juz tak by nie gasili .. lepiej niech sie wypali splonie do fundamentow to prezedent bedzie zadowolony
a szczegolnie jego mocodawcy.
- 32 36
-
2018-12-28 15:46
I jest jak było (1)
Gdynia w budowie, a Gdańsk POdpalają "Mietki" za flaszkę od dewelopera.
- 35 31
-
2018-12-28 18:33
tyś cofnięty w czasie zazdrośniku
- 2 7
-
2018-12-28 16:04
Oddziały zmilitaryzowane znowu powstają. (4)
Na razie piesze...
- 13 4
-
2018-12-28 18:37
kom. Wanda Poznańskia
np proszę - a podobno kobiety były dyskryminowane :)
- 5 0
-
2018-12-28 22:58
Krakowski styl - to znaczy jaki? (2)
"...doczekali się nareszcie świetlicy "urządzonej w pięknym stylu krakowskim""
- 1 2
-
2018-12-29 18:20
Styl krakowski (1)
Wszystko stare i bardzo dużo tego ;)
- 2 0
-
2018-12-29 18:31
To prawda
ale jest uliczny, apartamentowy itp. A świetlicowy? Szkoda, że nie ma fotki :)
- 0 0
-
2018-12-28 18:15
"Kto wiatr sieje, zbiera burze."
Ostatni akapit cos pięknego. Szkoda ze teraz nie ma takiego dziennikarstwa: szczerze i bez poprawności.
- 26 0
-
2018-12-28 20:46
Jak to dobrze, (1)
że ten inwentarz, co to go płomienie zniszczyły, był już martwy. Przynajmniej nie cierpiał.
- 9 0
-
2018-12-28 23:00
mam nadzieję że to sarkazm, bo aż taki durny chyba nie jesteś :)
- 1 0
-
2018-12-28 21:28
Sopoty (4)
Pamiętam jak starsze osoby mówiły że jadą do Sopot:-)
- 22 0
-
2018-12-28 21:36
Moja babcia tak mówi do tej pory
- 7 0
-
2018-12-29 08:29
(1)
Powinno się mówić „nach Zoppot”, albo „nach Danzig”
- 3 2
-
2018-12-29 10:07
Powinno się rozpędzić i główką w ścianę...
może wtedy byś się lepiej poczuł!
- 4 1
-
2018-12-31 09:35
Raczej do Sopotów (do wód), bowiem kiedyś kurowano się w Sopotach czyli w miejscu gdzie występowały wody zdrowotne tzw. solanki
- 0 0
-
2018-12-29 08:28
Przed wojną jedynie Gdynia była polskim miastem (3)
- 15 6
-
2018-12-29 10:08
Przed wojną nawet Wilno było polskim miastem
- 6 0
-
2018-12-29 15:53
Lwów też. I Równe...
- 4 0
-
2018-12-31 08:29
Jaka Gdynia polskim miastem ?
To była wieś, taki z ciebie gdynianin jak ....
- 0 0
-
2018-12-29 10:04
(3)
niedobrze mi sie robi jak czytam o niemcach. to zawsze byl wredny narodek
- 18 9
-
2018-12-29 10:38
...i dalej tak jest
właśnie zażądali miejsca stałego w Radzie Bezpieczeństwa ONZ...
- 1 2
-
2018-12-29 11:56
(1)
A Polacy za to głupi naród..
- 5 2
-
2018-12-29 15:54
A was kak zowut?
Awas...
- 1 3
-
2018-12-29 18:18
W Gdyni nawet pióra były niełamliwe
Nie to co w niemieckim od wieków Gdańsku
- 7 5
-
2018-12-29 19:40
Colgate (1)
Za to reklama pasty jest niezła.
- 5 0
-
2018-12-29 19:46
Pasta też niezgorsza :)
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.