• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rocznica pożaru hali Stoczni Gdańskiej

Rafał Borowski
24 listopada 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
  • Akcja gaśnicza pożaru w hali Stoczni Gdańskiej. Jej przeprowadzenie było znacznie utrudnione ze względu na bliskość linii tramwajowej. Płomienie udało się całkowicie ugasić dopiero nad ranem.
  • Akcja gaśnicza pożaru w hali Stoczni Gdańskiej. Jej przeprowadzenie było znacznie utrudnione ze względu na bliskość linii tramwajowej. Płomienie udało się całkowicie ugasić dopiero nad ranem.
  • Akcja gaśnicza pożaru w hali Stoczni Gdańskiej. Jej przeprowadzenie było znacznie utrudnione ze względu na bliskość linii tramwajowej. Płomienie udało się całkowicie ugasić dopiero nad ranem.
  • Akcja gaśnicza pożaru w hali Stoczni Gdańskiej. Jej przeprowadzenie było znacznie utrudnione ze względu na bliskość linii tramwajowej. Płomienie udało się całkowicie ugasić dopiero nad ranem.
  • Akcja gaśnicza pożaru w hali Stoczni Gdańskiej. Jej przeprowadzenie było znacznie utrudnione ze względu na bliskość linii tramwajowej. Płomienie udało się całkowicie ugasić dopiero nad ranem.

Siedem osób poniosło śmierć, a niemal 300 osób zostało rannych. 24 listopada 1994 r. wybuchł pożar w hali widowisko-sportowej przy ul. Jana z Kolna w Gdańsku zobacz na mapie Gdańska.



Czy pamiętasz tragiczny pożar w hali Stoczni Gdańskiej?

W połowie lat 90., w odstępstwie niecałego roku, miały miejsce w Gdańsku aż trzy katastrofy, które odbiły się szerokim echem w całym kraju. Każda z nich zakończyła się śmiercią albo kalectwem dziesiątek ofiar.

Najpierw, 2 maja 1994 roku, na przydrożnym drzewie przy ul. Kartuskiej na Kokoszkach rozbił się autobus PKS Gdańsk.

Następnie, 24 listopada 1994 roku przy ul. Jana z Kolna na Młyniskach spłonęła hala widowiskowo-sportowa, w której odbywała się impreza muzyczna.

Wreszcie, 17 kwietnia 1995 roku, w wieżowcu przy ul. Wojska Polskiego we Wrzeszczu doszło do potężnej eksplozji gazu.

W pożarze hali zginęło siedem osób, a niemal 300 zostało rannych, w tym ponad 100 ciężko. Pomimo upływu tak wielu lat, do dziś nie udało się ustalić jej bezpośredniego sprawcy.

Śmiertelne zagrożenie wzięte za efekt specjalny

W feralny, listopadowy wieczór 1994 roku pod dachem stoczniowej hali widowiskowo-sportowej bawiło się ponad dwa tys. osób, głównie nastolatków. Odbywała się tam wówczas impreza muzyczna, na którą składał się koncert zespołu Golden Life oraz transmitowana na żywo w telewizji gala rozdania nagród MTV.

Ok. godz. 20:50, na drewnianych trybunach tuż obok sceny pojawił się ogień, który bezskutecznie próbowali ugasić ochroniarze. Z początku zagrożenie zostało całkowicie zbagatelizowane, gdyż zgromadzona publiczność była przekonana, że to po prostu efekty specjalne. Dopiero gdy płomienie przeniosły się na kurtynę i sufit, uczestnicy imprezy rzucili się do wyjść z budynku.

  • Koncert zespołu Golden Life. Niewiele ponad godzinę po zejściu jego członków ze sceny, wnętrze hali było już trawione przez pożar.
  • Koncert zespołu Golden Life. Niewiele ponad godzinę po zejściu jego członków ze sceny, wnętrze hali było już trawione przez pożar.

Beztroska zabawa przeobraziła się w piekło

Pożar rozprzestrzeniał się błyskawicznym tempie, gdyż w wybudowanej w latach 20. XX wieku hali stoczniowej znajdowało się wiele elementów wykonanych z drewna. Nagle w zatłoczonej hali zgasło światło, a w tłumie wybuchła całkowita panika. Ludzie krzyczeli i tratowali się nawzajem. Co gorsza, nie mieli oni najmniejszych szans na szybkie opuszczenie hali, która tym samym stała się dla nich pułapką.

Okazało się bowiem, że na sześć wyjść z budynku otwarte były tylko dwa, w tym jedno częściowo. Dopiero po wyważeniu głównego wyjścia strumień uciekających ludzi znalazł drożne ujście. Warto wspomnieć, że chwilę po zakończeniu ewakuacji, strawiony przez płomienie dach hali zawalił się.

Problematyczne położenie hali

Ewakuację oraz akcję gaśniczą utrudniało fatalne położenie hali, która znajdowała się w bezpośrednim sąsiedztwie linii tramwajowej. Uciekające z hali osoby musiały przeciskać się przez szeroki jedynie na 2,5 metra chodnik, oddzielony od torowiska na ul. Jana z Kolna wysoką siatką. Użycie przez strażaków pomp tłokowych utrudniała natomiast trakcja zasilająca tramwaje, której wyłączenie zajęło cenne minuty.

Co więcej, wydajność miejscowego wodociągu okazała się niewystarczająca. Innymi słowy nie dostarczał strażakom wody w takiej ilości, która była niezbędna do skutecznej walki z żywiołem. W związku z tym do akcji zaprzęgnięto statek pożarniczy "Strażak" z Portowej Straży Pożarnej. Na szczęście strażakom udało się nie dopuścić do rozprzestrzenia ognia na inne stoczniowe budynki.

  • Pogorzelisko wkrótce po ugaszeniu pożaru.
  • Pogorzelisko wkrótce po ugaszeniu pożaru.
  • Pogorzelisko wkrótce po ugaszeniu pożaru.

7 ofiar śmiertelnych, niemal 300 rannych

Pożar został opanowany ok. godz. 0.15, a całkowicie ugaszony dopiero ok. godz. 6. Jego bilans był przerażający. Trzy osoby poniosły śmierć na miejscu, w tym 13-letnia Dominika Powszuk, która została stratowana przez uciekający tłum oraz operator telewizji Sky Orunia Wojciech Klawinowski, który wrócił do płonącego budynku, aby wynieść z niego pozostawiony sprzęt telewizyjny.

Kolejne cztery osoby zmarły wkrótce w szpitalu. Wśród nich było dwóch ochroniarzy, którzy wynosili z miejsca katastrofy nieprzytomne osoby. Dokładnie 282 osoby zostały ranne, w tym ponad 100 poważnie. Ich hospitalizacja odbywała się w aż 11 szpitalach w całym kraju, w tym w Specjalistycznym Szpitalu Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.

Sprawiedliwości nie stało się zadość

Z ustaleń prokuratury wynika, że przyczyną tragedii było podpalenie. Świadkowie zeznawali, że widzieli osobę, która zaprószyła ogień przy użyciu rozpuszczalnika. Niestety, jej tożsamości wciąż pozostaje nieznana.

W czerwcu 2010 roku Sąd Okręgowy w Gdańsku wydał wyrok w sprawie zaniedbań przy organizacji imprezy, czyli niezapewnienia drożnych wyjść ewakuacyjnych oraz ominięcia podstawowych zasad zabezpieczeń przeciwpożarowych.

Ówczesny kierownik hali Ryszard Gacki został skazany na karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na cztery. Były komendant stoczniowej straży pożarnej oraz organizatorzy imprezy z Agencji FM zostali natomiast uniewinnieni.

  • Pomnik ofiar pożaru hali Stoczni Gdańskiej znajduje się w miejscu, gdzie niegdyś było główne wyjście z budynku.
  • Pomnik ofiar pożaru hali Stoczni Gdańskiej znajduje się w miejscu, gdzie niegdyś było główne wyjście z budynku.
  • Pomnik ofiar pożaru hali Stoczni Gdańskiej znajduje się w miejscu, gdzie niegdyś było główne wyjście z budynku.

Pomnik w miejscu dawnego wyjścia z hali

W wyniku pożaru hala przy ul. Jana z Kolna została doszczętnie zniszczona i nie została odbudowana. Nieruchomość, na której się znajdowała, wciąż pozostaje niezagospodarowana i została oddzielona od chodniku wzdłuż ul. Jana z Kolna ceglanym murem.

W dwa lata po tragedii, w 1996 roku, w miejscu, gdzie niegdyś znajdowało się główne wyjście z hali, powstał pomnik upamiętniający ofiary katastrofy. Co ciekawe, do jego budowy użyto ocalałe z pożaru elementy hali widowiskowo-sportowej.

Refren z utworu ku pamięci ofiar pożaru

Monument składa się z trzech elementów: stalowej belki z wyciętymi w niej literami, wspartej na dwóch kamiennych kolumnach oraz umieszczonych na wspomnianym wcześniej murze złotych liter i niewielkiej tablicy pamiątkowej.

Wycięte w belce oraz umieszczone na murze litery składają się na napis o następującej treści: "Życie choć piękne tak kruche jest, zrozumiał ten, kto otarł się o śmierć...". To słowa refrenu utworu "24.11.94" zespołu Golden Life, który - jak sama nazwa wskazuje - został napisany specjalnie dla uczczenia wszystkich tych, którzy podczas pożaru stracili zdrowie albo życie.

Miejsca

Opinie (121) 10 zablokowanych

  • Czy winni ponieśli karę ? Czy się rozmyło, jak to w Polsce ? (1)

    • 7 3

    • Rozmyło się ... niestety.

      • 4 0

  • I...

    warto pamiętać o wieńcach z Bożego Narodzenia które nieraz w maju można zobaczyć i zadbać o estetykę miejsca.

    • 11 0

  • Tragedia...

    Chociażby dlatego (?) warto byłoby zadbać o korektę tekstu

    • 7 2

  • Straszne..

    Miałem 9 lata..Pamiętam jak w szkole w Nowym Porcie wszyscy o tym mówili..
    Koleżanka była-przeżyła, ale skutki tego wydarzenia ma do dzisiaj...

    • 12 0

  • Straszne.

    • 9 0

  • Trauma

    • 9 1

  • ana

    Miałam wtedy 22 lata . Chciałam jechać z koleżanką z pracy ale zmieniłam zdanie. Do dziś myślę co by było gdybym pojechała.

    • 19 0

  • Pamietam to jak dzis (5)

    Wtedy jako mlody chlopiec wlaczylem TVP i ogladalem ta straszna akcje.
    I pamietam gdy w telewizji wypowiadali sie rodzice pewnej dziewczyny, ze byli juz we wszystkich szpitalach i nigdzie Jej nie ma.

    Wyszla jako jedna z pierwszych, ale wrocila sie...:(

    Nigdy tego nie zapomne.
    Nie znalem I., ale rodzice do dzis prowadza ten sklep.

    Po 22latach- wyrazy wspolczucia drodzy Panstwo :(

    • 166 2

    • Ja miałem wtedy niecałe 5 lat, ale pamiętam tamtą tragedię...

      Właśnie w jakiś sposób tamten materiał TVP utkwił mi w pamięci i kłęby ognia oraz dymu i to, że mama wtedy wróciła bardzo późno do domu, bo nie kursowały tramwaje...

      • 12 2

    • Przepraszam, Dominika (3)

      I. To sklep w Oliwie.

      • 25 3

      • (2)

        Tak, Dominika. Chodziła ze mną do jednej klasy. Jej grób jest naprzeciw sklepu prowadzonego przez mamę.

        Z mojej klasy zginęła także Karolina :( Ola przeżyła ale miała kilka operacji przeszczepu skóry.

        • 27 2

        • Dziękuję za pamięć..dużo lat leczenia ale obyło się bez przeszczepu skóry.
          22 lat minęło a wspomnienia będą zawsze żywe..o Dominice i Karolince oraz o setkach innych osób ktore w ten czy inny sposób "przeżyły" Hale Stocznię. Dobrze, że nie tylko my ("dzieci hali stoczni") o tym pamiętamy.
          Pozdrawiam

          • 53 1

        • ;(

          Karolina przez prawie miesiąc leżała w szpitalu na Zaspie. Razem z nią o życie walczyła Irenka.

          • 18 2

  • RIP

    Gdy matka tuli w ramionach dziecko swe
    Jej miłość staje przeciw złym mocom
    Tak ludzie modlą się o urodzajny deszcz
    Jak ona czuwa nad nim nocą
    Wyfruwa wreszcie z gniazda młody ptak
    Bo przywilejem jest młodości
    Zabawa, radość, przyjaźń, a nie strach
    Bo młodość nie chce wiedzieć o tym, że

    Życie choć piękne tak kruche jest
    Wystarczy jedna chwila by zgasić je
    Życie choć piękne tak kruche jest
    Zrozumiał ten kto otarł się o śmierć

    I nie do końca piękny jest ten świat
    Gdy wciąż odwieczne prawa łamie
    Zabiera miłość, młodość, słońca blask
    Lecz my nie chcemy wiedzieć o tym, że

    Życie choć...

    -----------------------------------------------------------------------------------------

    W 1994 r. byłem 12 letnim g*wniarzem, ale dobrze pamiętam relacje z tamtego wydarzenia w telewizji i gazetach. Moja koleżanka z klatki miała pójść na ten koncert ze swoim kuzynem, ale na szczęście się rozmyślili. I wtedy do mnie młodego szczyla dotarło, że takie wydarzenia mają miejsce nie gdzieś daleko ale dzieją się obok nas, mogą dotknąć mnie, moich bliskich i znajomych. Warto więc starać się przeżyć życie godnie, pięknie i dbać o relacje z innymi, gdyż "śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą". Czasami o tym zapominam, ale ta piosenka, ten napis na murze i wspomnienia z tego wydarzenia przypominają mi o tym i mobilizują.

    • 37 0

  • Byłam tam. Miałam dużo szczęścia, poza kilkoma siniakami nic mi się nie stało.
    Miałam dużo szczęścia .....Pamiętam.

    • 24 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywało się powojenne kino, które mieściło się w Gdyni przy ulicy Świętojańskiej?

 

Najczęściej czytane