• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak XVIII-wieczny Gdańsk bronił się przed pożarami

Krzysztof Kucharski
16 marca 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Kronika oblężenia Gdańska w 1734 r.
Kunszt Wodny zapewniał dopływ wody do miejskich studni. Grafika Matthaeusa Deischa. Ze zbiorów portalu Polona. Kunszt Wodny zapewniał dopływ wody do miejskich studni. Grafika Matthaeusa Deischa. Ze zbiorów portalu Polona.

Pożary zawsze stanowiły zagrożenie dla wielkich metropolii. Zwłaszcza średniowieczne i nowożytne miasta były zabudowane znacznie gęściej niż dzisiaj. Walka z żywiołem wymagała solidarności wszystkich mieszkańców.



XVI-XVIII-wieczny Gdańsk różnił się od dzisiejszego. Był gęsto zabudowany, wiele domów miało konstrukcję drewnianą, w obejściach trzymano słomę i zapasy opału, o pożar było nietrudno.

Na Głównym Mieście brakowało przestronnych podwórek, a domy były ciasno upchnięte na wąskich parcelach. Zabudowa innych części miasta, często jeszcze bardziej chaotyczna, stwarzała podobne zagrożenie.

W związku z tym rada miejska co jakiś czas wydawała specjalne rozporządzenia regulujące obowiązki służb odpowiedzialnych za zapobieganie i gaszenie pożarów.

Sprzęt do gaszenia zawczasu przygotowany



Do walki z ogniem używano dość prymitywnego sprzętu, który nie zmieniał się przez setki lat. Podstawowym zestawem przeciwpożarowym były wiadra, siekiery i drabiny.

Do bardziej "precyzyjnych" maszyn należały duże pompy przewożone na wozach, oczywiście obsługiwane ręcznie, oraz ręczne szpryce na wodę (podobne do szpryc służących do nakładania kremu na ciasto), często metrowej długości i wymagające obsługi przynajmniej dwóch osób.

Ręczna sikawka strażacka (na zdjęciu sprzęt z XIX wieku) pozwalała na precyzyjne kierowanie wody w konkretne miejsca pożaru. Ręczna sikawka strażacka (na zdjęciu sprzęt z XIX wieku) pozwalała na precyzyjne kierowanie wody w konkretne miejsca pożaru.
Do tego drobniejszy sprzęt, jak haki i oskardy, łomy, łopaty i tym podobne. Do gaszenia używano oczywiście wody, ale także piasku.

Składy sprzętu znajdowały się w kilku miejscach miasta. Dzięki temu w razie zagrożenia było można do nich szybko dotrzeć.

System ostrzegania bazował na sieci wartowników z chorągwi obywatelskich, którzy dzień i noc strzegli bram i wałów miasta. Dodatkowo obserwowano miasto z wież kościoła Najświętszej Marii Panny, św. Katarzyny, św. Jana i św. Piotra i Pawła.

Wały miejskie i wieże kościołów to miejsca, z których obserwowano miasto. Grafika Matthaeusa Deischa. Ze zbiorów portalu Polona. Wały miejskie i wieże kościołów to miejsca, z których obserwowano miasto. Grafika Matthaeusa Deischa. Ze zbiorów portalu Polona.
W razie pojawienia się ognia ogłaszano alarm, wtedy wkraczały do akcji odpowiednie służby. Wyznaczono specjalne sygnały alarmowe, podawane za pomocą kościelnych dzwonów, które informowały, w jakiej części miasta pojawiał się ogień.

Liczba uderzeń w dzwony wskazywała miejsce pożaru



Ustalono, która część miasta oznacza ile uderzeń dzwonów. Dwa uderzenia to teren między wałami zewnętrznymi i wewnętrznymi, trzy uderzenia - Nowe lub Dolne Miasto, cztery uderzenia - Stare Przedmieście, pięć uderzeń - Stare Miasto, sześć uderzeń - Główne Miasto.

Mieszczanom z rejonów niezagrożonych ogniem zalecano pozostać w domach, nie tworzyć zbiegowisk wokół zdarzenia, zastosować się do zaleceń służb miejskich. Nocą gospodarze posesji powinni oświetlić narożniki ulic, aby ułatwić w ten sposób akcję ratowniczą. Zalecano też, aby mistrz dworu miejskiego miał zawsze przygotowane trzy wozy, każdy z dwójką koni, gotowe do pomocy przy gaszeniu ognia.

Obowiązki garnizonu podczas pożaru



Gdański garnizon miejski, oprócz zadań typowo wojskowych czy policyjnych, posiadał również obowiązki w czasie pożarów. Co jakiś czas przepisy rewidowano i wydawano ponownie.

W roku 1777 wydano kolejny "Neu-Revidirte, Feuer-Ordnung, Der Stadt Danzig aus Schlus Sammtl. Ordnungen publiciret. Den 9 Junii Anno 1777."

Rozporządzenie przeciwpożarowe z roku 1777 dla Gdańska. Ze zbiorów Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej Rozporządzenie przeciwpożarowe z roku 1777 dla Gdańska. Ze zbiorów Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej
Poniżej prezentujemy fragment dotyczący garnizonu miejskiego. Na początku artykuł V głównej części regulacji:

"Artykuł V

Żołnierze i kawalerzyści zabezpieczają miejsce pożaru.

Dowódcy garnizonowi i ta część garnizonu, która nie ma wyznaczonych wart, gdy tylko usłyszą dzwony pożarowe chwycą za broń ręczną (palną, przypis tłumacza) i boczną, razem z kawalerzystami, którzy nie mają wart i ruszą na swoich koniach z bronią ręczną i boczną, wszyscy stawią się na miejscach zbiórki. Jeden kapitan z jedną kompanią oraz jeden kapral z kilkoma kawalerzystami udadzą się na miejsce pożaru, aby zapobiec rozgardiaszowi oraz oczyścić i zabezpieczyć drogę dla ludzi do studni, a także pilnować, żeby nie powstał żaden inny nieporządek. Kiedy to zrobią, mają czekać na polecenia dowódcy Straży i wykonać je sumiennie".


Żołnierze garnizonu miejskiego na warcie. Grafika Matthaeusa Deischa. Ze zbiorów portalu Polona. Żołnierze garnizonu miejskiego na warcie. Grafika Matthaeusa Deischa. Ze zbiorów portalu Polona.
Kolejny fragment dotyczy przestrzeni pomiędzy głównymi fortyfikacjami miasta a fortyfikacjami zewnętrznymi. Pamiętajmy, że na noc zamykano bramy wokół Głównego (Prawego) i Starego Miasta. W związku tym mieszkańcy tego rejonu nie mogli przyjść na pomoc Nowym Ogrodom czy Piaskowni itp. Zamieszkiwało tu wielu żołnierzy miejskich wraz z rodzinami.

Przykładowo rejon Zaroślaka upodobali sobie szczególnie artylerzyści. W tym również rodzina Tolkienów. Jak to artylerzyści - ognia się nie bali, więc idealnie nadawali się do działań przeciwpożarowych.

"Przepis dla rejonu między trzema bramami zewnętrznymi, gdy wybuchnie pożar przy zamkniętych bramach.

4.

Kiedy tylko pojawi się pożoga między trzema bramami zewnętrznymi, komendant, który stróżuje w wieży, natychmiast każe bić doboszowi na alarm, w tym czasie wszyscy oficerowie i żołnierze z garnizonu, którzy mieszkają w tym rejonie i nie są na warcie, mają natychmiast z bronią ręczną i boczną stawić się na plac alarmowy koło Strzelnicy i stamtąd będą skierowani przez wachmistrza do miejsc, gdzie pojawił się ogień, by ratować majątek i życie".


"Strzelnica" to oczywiście rejon pomiędzy dzisiejszymi ulicami 3 maja a fortyfikacjami Góry Gradowej w okolicy Gdańskiego Urzędu Pracy.

Ulotki i afisze w dwóch językach



Wysokie ryzyko pożaru istniało w "dzielnicach przemysłowych", czyli na Wyspie Spichrzów, Ołowiance, przy stoczniach, składowiskach materiałów. Dlatego też co jakiś czas Rada Miejska wydawała ulotki i afisze, przyczepiane w tych rejonach miasta w widocznych miejscach.

Wszelkie tereny składów, stoczni i ulice wypełnione warsztatami rzemieślniczymi były wyjątkowo zagrożone pożarem. Grafika Matthaeusa Deischa. Ze zbiorów portalu Polona. Wszelkie tereny składów, stoczni i ulice wypełnione warsztatami rzemieślniczymi były wyjątkowo zagrożone pożarem. Grafika Matthaeusa Deischa. Ze zbiorów portalu Polona.
W związku z tym, że bywali tam i kupcy, tragarze, flisacy czy szlachta, która przybyła do Gdańska w interesach, zdarzało się, że publikowano je w dwóch językach, po niemiecku i po polsku.

Warto przyjrzeć się i językowi takiego rozporządzenia - różni się znacznie od naszej współczesnej polszczyzny. Szczególnie zwraca uwagę łączenie słów, niekonsekwencja w kilkakrotnym zapisie jednego wyrazu, zapisywanie rzeczowników dużą literą. To ostatnie może być przeniesieniem zasady zapisu rzeczowników z języka niemieckiego.

Oryginalny tekst rozporządzenia przeciwpożarowego, pisownia zachowana:

Podaie się do Wiadomosci: Ponieważ doświadczenie okazuie, Iz mimo Postanowień y Kilkokrotnie ogłaszanych Edyktow, nieiacy zuchwalaią się na Podworzu Drzewnym Kurzyc Tutuń, iako tez Swiecy, a w szczególności, na Strazy przy Powrozach tamże znaydujących się, smieią nieprzezornie Ognia używać, przez co tedy Obywatele miasta tego z domami swemi y majątkami ostatniemu ognia niebespieczenstwa podlegaią; A zatym Szlachetna Rada, polegaiąc na poprzedzonych Edyktach y Uchwałach, juz tym względem publikowanych chciała ninieyszym Edyktem w powszechnosci wszystkim, a zosobna tym Ktorzy tamze przy Powrozach wartuią, naysurowiey Zakazać; ostrzegając, aby odtąd tak we Dnie iako y pod noc, tak na samym Podworzu, iak y opodal, nikt się na potym nieuwazył, Tutuniu Kurzyć, ani bez Latarni swiecy, a daleko mniey, pod czas Strarzy Koło Lin, ognia używać, pod Karą nieochybnego Więzienia, nawet y na ciele, y innemi cię zkiemi Karami, ktoremi, ci Ktorzyby się zuchwalic mieli wpodworzu samym, lub ztamtąd niedaleko, Tutun kurzyć, swiece bez Latarni palic, lub obchodzić się niebacznie zogniem, maią bydz obciązeni przez Panom Dozor nad Ogniem maiących; Niemniey Stroże nocni, Sludzy ogniowi y owszem Każdy, Ktokolwiek na ukrocenie podobnego zuchwalstwa, iest postanowiony, maią nato dać Szczegulnieyszą Baczność, a Ktorychby, przeciwko Edyktowi ninieyszemu postępuiących dostrzegli, takowych przestępcow, podkara donieść powinni winni y Ichmosciom Panom Dozor nad Ogniem maiącim opowiedziec. Podług czego się Każdy rządzic y Szkody przestrzegac będzie. Dan na Ratuszu Naszym dnia 7. Listopadi 1785. Roku.

Burmistrze y Rada Miasta Gdanska."


Dzieło nieznanego autora przedstawiające wielki pożar Londynu, trwający od 2 do 5 września 1666 roku. Dzieło nieznanego autora przedstawiające wielki pożar Londynu, trwający od 2 do 5 września 1666 roku.
Takie miasta jak Londyn i Paryż nie uniknęły wielkich pożarów w czasach nowożytnych, Gdańsk miał więcej szczęścia. W dużej mierze było to zasługą rozbudowanego systemu przeciwpożarowego. Rada miejska prowadziła wręcz policyjną kontrolę każdego aspektu życia miasta, jak widać - czasem z pożytkiem dla jego mieszkańców.

O autorze

autor

Krzysztof Kucharski

animator kultury i edukator w Muzeum Gdańska, rekonstruktor, prezes stowarzyszenia Garnizon Gdańsk

Opinie (5)

  • Uwielbiam takie kamyczki,

    tworzące obraz dawnego Gdańska. Nie wielka polityka tylko codzienność. Chyle czoło autorze.

    • 25 0

  • Świetne teksty

    Miłośnicy XVIII wieku łączmy się :)

    • 15 2

  • Poradnik ,Jak zrobić pożar' (1)

    to ABC wiedzy każdego szanującego się gdańskuego dewelopera.

    • 4 1

    • Samozapłony

      Każdego miłośnika starych obiektów zastanawia ta "podatność" starej zabudowy na samozapłon...

      • 3 0

  • Podpalacze

    Autor nie wspomniał, być może nie dysponował takimi przekazami, które tyczyłyby się podpalaczy i ich traktowania. Biorąc pod uwagę potencjalne szkody jak i surowość ówczesnych przepisów kary zapewne były surowe i odstraszające. Szkoda, że dziś one nie obowiązują - wiele starych budynków najprawdopodobniej jeszcze by stało...

    • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

Który ze statków został zbudowany jako pierwszy w powojennej Polsce?

 

Najczęściej czytane