• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Premiera powieści "Westerplatte" Jacka Komudy

Michał Stąporek
4 września 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Major Henryk Sucharski tuż po złożeniu kapitulacji Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte. Zdjęcie wykonane 7 września 1939 r. Major Henryk Sucharski tuż po złożeniu kapitulacji Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte. Zdjęcie wykonane 7 września 1939 r.

"Westerplatte" Jacka Komudy to powieść, którą czyta się z zapartym tchem, mimo że od pierwszych stron zna się jej zakończenie. Ponieważ jednak dyskusja o tym, jak naprawdę przebiegała obrona półwyspu jest wciąż żywa, ta historia będzie miała tylu zwolenników, co przeciwników. Choć to przecież fabularna powieść, a nie opracowanie historyczne.



Jacek Komuda, pisarz i historyk, który sławę i uwielbienie czytelników (pół miliona sprzedanych egzemplarzy wszystkich książek) zyskał przede wszystkim dzięki snuciu opowieści o losach Polski i Europy w XVII w., tym razem wziął na warsztat historię bardziej współczesną, bo dotyczącą obrony Westerplatte we wrześniu 1939 r. Nie jest to pierwszy taki przypadek w jego literackim dorobku. Trzy lata temu opublikował "Hubala", czyli historię majora Henryka Dobrzańskiego, który odmówił złożenia broni po przegranej wojnie obronnej w 1939 r. i wraz ze swoim oddziałem kontynuował walkę aż do swojej śmierci w kwietniu 1940 r.

Major majorowi nierówny



Także i tym razem jednym z głównych bohaterów powieści Komudy jest major - komendant Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte Henryk Sucharski. W tym wypadku już od pierwszych kart niemal 500-stronicowej powieści autor nie ukrywa, jaki ma stosunek do swojego protagonisty. Jak przystało na miłośnika i popularyzatora tradycji sarmackich, Komuda smaga go zarzutami, niby szlachecką szablą. Nie bawiąc się w niuansowanie postaci, co do której zawodowi historycy wciąż się spierają, czyni z niego kolejno: bawidamka, złodzieja, morfinistę, zdrajcę i tchórza.

Fotomapa Westerplatte z 1939 r. Na odbitce czerwonym kolorem zaznaczono m.in. wartownie, Nowe Koszary, Elektrownię oraz strzelnicę. Ze zbiorów Niemieckiego Archiwum Federalnego (Bundesarchiv)
Fotomapa Westerplatte z 1939 r. Na odbitce czerwonym kolorem zaznaczono m.in. wartownie, Nowe Koszary, Elektrownię oraz strzelnicę. Ze zbiorów Niemieckiego Archiwum Federalnego (Bundesarchiv)
Jako autor popularnej powieści historycznej, jaką jest "Westerplatte", ma oczywiście do tego prawo. Więcej nawet: dodanie szczegółów z życia osobistego Sucharskiego może służyć stworzeniu ciekawej i odbrązowionej postaci. Wydaje się jednak, że nagromadzenie wyłącznie negatywnych cech u jednego z głównych bohaterów powieści, a przedstawienie jego oponentów - przede wszystkim kapitana Franciszka Dąbrowskiego - wyłącznie w pozytywnym świetle, niekoniecznie służy budowie wiarygodnego napięcia między bohaterami powieści.

Kto tu jest wrogiem?



A na tym napięciu od początku do końca zbudowana jest oś fabularna "Westerplatte". Bo choć rzecz dotyczy bohaterskiej obrony Westerplatte przed szturmującymi przez siedem dni półwysep Niemcami, to znacznie ciekawsze jest to, co rozgrywa się pomiędzy samymi Polakami. Zamknięci w potrzasku, na przemian budowani skutecznym odpieraniem kolejnych szturmów, tracący nadzieję po kolejnych doniesieniach o polskich porażkach na innych frontach, wzmacniani doniesieniami o interwencji aliantów i wreszcie mierzący się z rzeczywistością, w której nie ma jak nieść ulgi rannym kolegom, prezentują całą galerię ludzkich postaw. Różnych i sprzecznych.

Budynek Nowych Koszar po zakończonych walkach na półwyspie. Ze zbiorów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku
Budynek Nowych Koszar po zakończonych walkach na półwyspie. Ze zbiorów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku
Jest więc słaby Sucharski, który myśli tylko o tym, jak najszybciej poddać się Niemcom, ale zgodnie z wolą autora bynajmniej nie dlatego, by wykonać rozkaz czy ocalić swoich podwładnych przed śmiercią, lecz z najniższych, osobistych pobudek. Jest więc silny Dąbrowski, który uważa, że bronić się trzeba tak długo jak się da, bo tego wymaga honor polskiego oficera i żołnierza. Są zwykli żołnierze i cywile, którymi targa zrozumiały strach i którzy mają wątpliwości, po której stronie się opowiedzieć. I jak w dobrym scenariuszu: u jednych wygrywa chęć przeżycia, u innych lojalność wobec ojczyzny.

Nie ma wątpliwości, że tak właśnie było na Westerplatte, bo tak jest na wszystkich frontach świata.

Między historią i fikcją



Jak na pisarza z wykształceniem historycznym przystało, Jacek Komuda imponuje łatwością w posługiwaniu się detalami i technikaliami z epoki, ze swadą operuje szczegółami dotyczącymi wykorzystywanej podczas obrony półwyspu broni, systemu polskich umocnień, służbowych zależności wśród niemieckich dowódców. To niezbędne didaskalia, bez których nie zyskałby uznania u tych czytelników, dla których każdy błąd dotyczący choćby kalibru używanej broni czy koloru odznaki na niemieckim mundurze byłby dyskwalifikujący.

Niemiecki marynarz przy jednej z podstaw fortecznych dla (na zdjęciu zdemontowanego) ciężkiego karabinu maszynowego, prawdopodobnie w kabinie bojowej Wartowni nr 1. Ze zbiorów Muzeum II Wojny Światowej
Niemiecki marynarz przy jednej z podstaw fortecznych dla (na zdjęciu zdemontowanego) ciężkiego karabinu maszynowego, prawdopodobnie w kabinie bojowej Wartowni nr 1. Ze zbiorów Muzeum II Wojny Światowej
Jednak część zabiegów fabularnych, do których - podkreślę jeszcze raz - autor powieści ma zawsze prawo, sprawi, że niektórzy czytelnicy będą wobec niego krytyczni, a niewykluczone nawet, że rzucą książką w trakcie lektury (choć ja sam do tego nie namawiam).

Tak będzie z pewnością w trakcie lektury rozdziału pt. "Biała flaga". Na kilkudziesięciu stronach autor opisuje w nim wydarzenia z 2 września, kiedy po lotniczym ataku na Westerplatte i zniszczeniu Wartowni nr 5, los dalszej obrony wisiał na włosku. Mjr Sucharski uważał, że dalsza walka nie ma sensu, kpt. Dąbrowski wprost przeciwnie.

W okolicznościach, o których zawodowi historycy wciąż dyskutują, Sucharski został odsunięty od dowodzenia i zastąpił go właśnie kpt. Dąbrowski. Przez lata na ten temat milczano, dziś tego faktu nikt już nie neguje.

Inaczej jest z wywieszeniem tego dnia białej flagi nad składnicą: była czy jej nie było? Nie mnie to rozstrzygać, skoro zawodowi historycy mają w tej sprawie szereg wątpliwości. Jacek Komuda ich nie ma.

Ale ten rozdział czyta się świetnie. Zresztą tak jak i pozostałe.

"Westerplatte"
Jacek Komuda
Fabryka Słów
498 s.
Premiera 4 września 2019 r.
cena okładkowa: 44,90
dostępna w wielu księgarniach internetowych, m.in. na Swiatksiązki.pl

Opinie (75) 6 zablokowanych

  • Sucharski (3)

    Teraz jest w modzie teoria ze Sucharski był beee a Dąbrowski super hero. Fakt jest taki ze to Sucharski doskonale przygotował całe pole bitwy Westerplatte do długotwałej obrony i był genialnym strategiem i planerem, lecz o słabym zdrowiu ktory nie chciał szafowac zycieem podwładnych za ktorych czuł sie odpowiedzialny.

    • 32 6

    • fakt czy fake news,

      czo?

      • 1 2

    • Sucharski v. Dąbrowski (1)

      Nikt tutaj nie mówi że Sucharski był beee. Nikt mu również nie odbiera zasług kierowania placówką oraz przygotowania obrony Westerplatte. Cała sprawa dotyczy tego jak wojna weryfikuje dowódców liniowych. I to w kontekście całej kampanii wrześniowej. Dobrze wiemy że byli dowódcy wybitni, sprawdzający się na polu walki. Ale byli również tacy którzy nie podołali wyzwaniu i załamywali się w godzinie próby. Jeśli Sucharski nie podołał to trzeba to powiedzieć, był tylko człowiekiem, każdy ma prawo do słabości. A uwagi dotyczące szafowania życiem podwładnych sobie darujmy. To są żołnierze - jeśli zajdzie taka potrzeba - mają się bić.

      • 8 4

      • Westerplatte do obrony przygotował mjr Fabiszewski, nie mjr Sucharski.

        • 2 0

  • Komuda niech sobie w d wsadzi swoje odbrązowienia Sucharskiego (2)

    sam niech pojedzie na wojnę do Syrii pod latajace tydzień nad głową pociski, niech patrzy na rannych przyjaciół którym pomóc nie ma czym bo nie ma sali operacyjnej ani leków. Po pierwszym nalocie załapie sr*czkę ze strachu

    • 28 6

    • nie pisz takich rzeczy, daj ludziom dojrzeć, potrzebują więcej czasu po prostu

      • 2 4

    • On jest z tych, którzy biją w bęben polskości jak diabeł w kult Maryjny. Jaki siew, takie żniwo. Teraz ma fajnie i będzie miał fajnie do śmierci, obsypywany zaszczytami. Potem.......

      • 5 3

  • dobrze, że autor pozbawił bohaterów wielowymiarowości i niuansów, a całą koncepcję powieści spłycił ile się dało (16)

    dzięki temu czytelnik wyklęty będzie w stanie nadążyć za fabułą. Dziwi mnie natomiast rozmiar tego orzełka na hełmie, skoro już go powiększono to dlaczego w tak małym stopniu, trzeba bylo iść na całość, dodać więcej patosu i zrobić orła 0,5x0,5m. Satysfakcja u klientów gwarantowana.

    • 17 11

    • (5)

      Stop lewackiemu szczekaniu

      • 4 12

      • Wyprałeś już zarzyganą koszulkę z orłem, po ostatniej imprezie z zamawianiem 5 piw podniesioną ręką. (4)

        • 10 2

        • On nie ma twoich zwyczajów. (3)

          To, że ty znowu obrzygałeś swój brudny podkoszulek z sierpem i młotem, i czerwoną gwiazdą, to tylko problem twój i sfory z twojej meliny.
          Nie oceniaj innych wedle siebie.
          P.S.: Stalin, Hitler, jeden pies.

          • 1 8

          • (2)

            typy które wszędzie widzą "lewackie szczekanie" zazwyczaj pasują do modelu bezmyślnie powtarzającego puste slogany i sfrustrowanego typa w nieświeżym tiszercie, więc wiele się nie pomylił.

            • 6 2

            • Kolejny lewak ocenia innych wedle siebie. (1)

              • 0 7

              • zapisz się do narodowców lub PiS

                pozamawiaj 5piw i powyj i pogwizdaj se nad grobami AKowców ... jak twoi nieoPiSani ziomale synek

                • 1 1

    • Jak cię boli to napisz książkę o dziadku z NKWD jak "wyzwalał Polsze". (7)

      Satysfakcja u emerytów UB gwarantowana.

      • 4 9

      • Każdy dzień zaczynasz od chlania i bełkotania. (1)

        • 4 2

        • PO-myliłeś się. Nie wszyscy żyją tak jak wy lewacy.

          • 1 8

      • (4)

        po co mam pisać o twoim dziadku...?

        • 2 1

        • Czujny etatowy lewaczek PO-rtalikowy spełnia swą rewolucyjną misję w necie. (3)

          Prawda o dziadkach z NKWD was boli, bardzo boli.
          Ale prawdy nie zmienicie.

          • 0 6

          • (2)

            piszesz jak zaburzona osoba, w sumie nieładnie po tobie jechać...

            • 5 0

            • Jedż sobie do Moskwy albo Telawiwu. (1)

              Tam twoje miejsce lewaczku.

              • 0 3

              • ja mogę, ty musisz prosić lekarza prowadzącego ;)

                • 2 0

    • Przecież ten z okładki to przedwojenny policjant- takie orły mieli- tylko co on robił na Westerplatte.

      Wiem ,że to powieść,ale nie można siać kretynizmu już od okładki.

      • 5 1

    • orzeł

      Orzeł na hełmie jest jak najbardziej prawdziwy. Takich hełmów używało WP m.in. Straż Graniczna.

      • 0 0

  • Ruskie (5)

    Fotografia Nowych Koszar i dzisiajszy ich stan, obrazuje to co uczynili Ruscy jak wkroczyli na Półwysep Westerplatte w 1945 r. Ile ładunków wybuchowych musieli użyć, żeby zrobić taki rozpier....el. Podczas nalotu 2 września Niemcy zrzucili na obrońców 26,5 tony bomb. Koszary oparły się tym działaniom, natomiast Sowietom już nie. Tak samo stało się ze Starówką w Gdańsku. Wojna to nie jest bajka.

    • 20 1

    • W Gdańsku nie ma Starówki. Jest Główne Miasto. I nie ruskie na nasi polscy saperzy detonowali takie materiały wybuchowe (2)

      jakie znaleźli w okolicy oraz materiały wybuchowe eksperymentalne

      • 3 6

      • Dziadzio z NKWD tak opowiadał?

        • 3 2

      • Pczytaj ciut, a nie opowiadaj Ruskie bajki.

        • 4 0

    • boczne skrzydło zostało wysadzone z powodu konieczności budowy prostej drogi do pomnika (1)

      • 2 0

      • W latach 60 siątych

        • 2 0

  • To nie reklama to ostrzeżenie.."Nie czytać bzdur" (1)

    • 13 7

    • faktycznie, bzdura jakich mało

      • 0 0

  • Komuda niczego sam nie wymyślił, tylko zapewne zerżnął jak leci (9)

    od Mariusza Wójtowicza vel Podhorskiego, który już z 5 lat temu wydał bardzo bogate opracowanie tematu, w którym dość silnie - poza czysto historycznymi i technicznymi zagadnieniami - eksponuje wątek słabości mjr. Sucharskiego, przez co naraził się na krytykę.

    Wójtowicza, który za obecnej władzy "dosłużył się" posady kierownika oddziału Muzeum II Wojny Światowej akurat za krytykę Sucharskiego trudno winić, bo jego autorskie opracowanie jest solidne, natomiast za kreowanie politycznego chaosu wokół Westerplatte (od dawna ma związki z Sellinem) - już winić należy - vide "specustawa". Ważne, że kasa popłynie z państwa szerokim strumieniem (rok temu projekt budowy muzeum szacowano na 100 mln zł, w tym roku już na 150 mln zł!) Posada na parę lat do przodu zapewniona, a i okruchy do kieszeni wpadną.
    Tyle że władza ma to do siebie, że się zmienia, a ze zmianą przychodzi miotła :)

    • 14 6

    • Tylko Wójtowicz - Podchorski napisał książkę historyczną, nie powieść. (7)

      To nic złego dla Komudy, że oparł się między innymi na jego publikacji, wszyscy pisarze piszący powieści historyczne opierają się na opracowaniach historyków, to coś normalnego. Ba, również twórcy fantastyki sięgają po opracowania historyczne żeby oddać realia okresu, jeśli sięgają po prawdziwy istniejący świat jak np. Sapkowski w Trylogii Husyckiej, czy też świat przez nich wymyślony, jednak wzorowany na jakimś realnym okresie historycznym np. George R.R. Martin w cyklu Pieśń Lodu i Ognia.

      • 4 3

      • a to jest historyk? taki sam jak ze mnie kosmonauta (5)

        co najwyżej specjalista od rozrzucania śmieci na Westetplatte i montowania oszczerczych filmów

        • 6 2

        • Abstrahując od jego obecnego zaangażowania to tak, jest to historyk i to dobry. (4)

          Jego monografia obrony Westerplatte jest jedyną tego rodzaju pracą o tej bitwie. Monografia bardzo dobra, choć co prawda kontrowersyjna, bo niszcząca mit Sucharskiego. Jednak Wójtowicz-Podhorski jest od Westerplatte najlepszym specjalistą, facet jakby nie było poświęcił badaniu historii tego miejsca kawał czasu, ponad 20 lat życia, docierając do ostatnich żyjących wtedy obrońców, a i uratował przed rozbiórką Mewi Szaniec, który być może w końcu zostanie odrestaurowany oraz pozostałości rampy kolejowej składnicy tranzytowej na Westerplatte.

          Jeśli odłączyć poglądy od osiągnięć to jest to jeden z młodszych lokalnych historyków, którzy mi jako ich koledze po fachu, choć nie będącego obecnie "w zawodzie" imponują.

          • 4 6

          • Owszem, ale

            Jako fachowiec powinien pozostać apolityczny. To podstawowy błąd.

            • 4 1

          • (2)

            a byłeś kiedykolwiek "w zawodzie"?

            • 5 2

            • Tak, 4 lata byłem nauczycielem. (1)

              Odszedłem, bo miałem dosyć tego co się dzieje w szkołach. I nie, nie chodzi tu o dzieciaki, te zazwyczaj były w porządku, a o rodziców. Miałem dosyć częstych kłótni z rodzicami o to, czemu ich dziecko dostało cztery 1 z sprawdzianów? (A co miało dostać jak nic nie napisało, albo nie potrafiło podać nawet podstawowych faktów ani dat? Ja mogłem ciekawie opowiadać i starać się tłumaczyć jak najprzystępniej i najciekawiej, ale co z tego, jak ktoś nie słuchał?)
              A tego co się działo, jak raz zabrałem jednej dziewczynie smartfona, którym się bawiła na lekcji, to ja nawet nie chcę wspominać... Sprawa otarła się nawet o dyrektora.

              • 1 3

              • to dobrze, że się otarła, bo nie możesz zabierać ludziom rzeczy. pytając o zawód miałam jednak na myśli coś bardziej naukowego niż nauczyciel :)

                • 2 0

      • Wójtowicz - Podhorski to amator, a nie żaden historyk

        Jego komiks to wykwit niepotwierdzonych historyjek. Opracowania naukowe nie potwierdzają jego teorii, ale co z tego. Dziś nie liczy się wiedza czy odpowiedni warsztat naukowy autora. Liczy się tylko to czy pisze "po linii" ukochanej partii i żeby "sóweren" zrozumiał.
        Tępaki uwielbiają atakować elity z powodu swoich kompleksów i małych możliwości. Takie mamy czasy...

        • 3 0

    • podhorski - znany przewodnik z muzeum na wodzie. pięciu słuchaczy na pokładzie

      nie ma chętnych na słuchanie bzdur

      • 6 3

  • Lubię książki i opowiadania Komudy, ale jakoś jego Hubal mi nie pasuje. Ciekaw jestem jak będzie z tą książką.

    Zdecydowanie lepiej jednak wychodzą mu pozycje z akcją osadzoną w Rzeczypospolitej Szlacheckiej, w szczególności moje ulubione: Zbiór Opowiadań Czarna Szabla, powieść Diabeł Łańcucki i seria Orły na Kremlu.

    • 14 0

  • dopóki dopóty nie będzie twardych dowodów o przytoczonym zachowaniu majora Sucharskiego (9)

    nikt nie ma moralnego prawa w ten lub w inny sposób go oczerniać. Relacje kapitana Dąbrowskiego , a w zasadzie przytaczane jego wspomnienia przez jego rodzinę, nie są żadnym rzetelnym dowodem na powyższe.
    Dla mnie jest i na zawsze będzie bohaterem. A szarganie jego dobrego imienia po tylu latach, to podłość. Rozumiem , że w ramach polityki przeinaczania i pisania historii na nowo, jest przyzwolenie na opluwanie wszystkich i wszystkiego, ale mam nadzieję, że pozostanie w sercach i głowach wielu osób znaczenie słowa przyzwoitość i uczciwość wobec innych. W szczególności tych, którzy już nie mogą się bronić.

    • 21 2

    • Twardogłowy jesteś, aż beton boli (1)

      • 1 4

      • wole być twardogłowym w tej kwestii niż pisowskim oszołomem obracjącym wszystkow g*wno

        • 4 2

    • Wiesz, tego nigdy się nie dowiemy (6)

      Wszyscy obrońcy Westerplatte już nie żyją, sami zainteresowani zmarli już dawno mocno przedwcześnie, a patrząc na życiorysy obydwu bardzo łatwo dojść do wniosku, że to komuniści przeinaczyli historię, bo Sucharski im lepiej pasował ideologicznie jako syn szewca, a więc wywodzący się z klasy robotniczej, niż Dąbrowski, syn szlachcica. Wielu co prawda argumentuje, że przecież Dąbrowski służył w LWP i należał do PZPR. Ale zapomina, że w wyniku czystek został z partii wyrzucony jako "oficer sanacyjny" i stracił już wtedy cywilną pracę, nie mogąc znaleść zatrudnienia. prawdopodobnie z tego też powodu uznano go za inwalidę i zwolniono z służby jednak bez prawa do emerytury.

      Po tym wszystkim uznanie Dąbrowskiego za bohaterskiego dowódcę wyglądałoby źle dla partii, bo raz szlachcic, oficer sanacyjny, dwa - tak źle był traktowany przez partię. Dlatego wygodniej było zrobić bohatera z zmarłego zagranicą Sucharskiego, mimo że ten walczył w wojnie polsko-bolszewickiej i ściągnąć do kraju z wielką pompą jego szczątki

      • 3 8

      • (5)

        czyli fakt, że Sucharski był synem szewca to de facto dla ciebie argument za tym, że to Dąbrowski był bohaterskim dowódcą? bo to, że Sucharski bardziej pasował komunistycznym Polakom to akurat żadna wina Sucharskiego.

        • 5 1

        • Jest to argument za tym, że mogło być rzeczywiście tak, że Sucharski się załamał i Dąbrowski musiał przejąć dowodzenie. (4)

          A komuniści zakłamali potem historię obrony Westerplatte według swojej linii ideologicznej, w której przecież pochodzenie robotnicze było wartością nadrzędną.
          Tak naprawdę dowodzili obaj i obaj powinni być honorowani na równi, a nie jak zrobili komuniści, że wywyższyli do rangi bohatera tylko Sucharskiego bo im pasował. To, że Sucharski 2 września się załamał nie umniejsza jego bohaterstwa z 1 września. Nie jeden by się załamał, szczególnie, że jest relacja mówiąca, iż Sucharski wiedział od 31 sierpnia, że Niemcy zaatakują, ma się trzymać jak długo to będzie możliwe i nie będzie mógł liczyć na żadną pomoc.
          Aczkolwiek doszło tam do dziwnego tajemniczego wydarzenia, 8 września Niemcy znaleźli na Westerplatte 4 groby polskich żołnierzy, o których polskie relacje milczą. Mówi się, że mogli być to żołnierze, którzy opuścili pozycje obronne, gdy Sucharski chciał ogłosić kapitulację.

          • 2 5

          • (3)

            co jest argumentem za tym, że Sucharski się załamał? bycie synem szewca? zastanów się nad tym co piszesz... mam nadzieję, że nie jesteś historykiem - "tajemnicze wydarzenie", "mówi się" to nie są słowa których użyłby profesjonalista.

            • 5 2

            • Jestem historykiem, a ty masz problem z czytaniem ze zrozumieniem. (2)

              Takie wyrażenia mogą być w tym wypadku użyte, ponieważ nie wiemy co się tak naprawdę wydarzyło. Wiadomo z pewnością, że Niemcy odkryli 4 groby polskich żołnierzy, którzy według przypuszczeń historyków zostali rozstrzelani za odmowę walki, ale jest to tylko teza historyków na podstawie niemieckich źródeł, gdyż relacje obrońców wydane po wojnie milczą na temat tego zdarzenia. Dlatego jest to swego rodzaju tajemnicze zdarzenie, bo nie znamy jego dokładnych okoliczności.

              A o tym, że Sucharski się załamał powiedział sam Dąbrowski w 1958 roku, dziennikarzowi Januszowi Roszko, który musiał mu przysiąc, że przez 25 lat tego nie opublikuje. I od artykułu Janusza Roszko z Polityki opublikowanego w 1993 roku oraz jego zachowanych notatek z rozmowy zaczyna się cała ta historia z załamaniem Sucharskiego. Co więcej późniejsi autorzy korzystali również z relacji, do jakich sami dotarli, często niepublikowanych nigdzie i znajdujących się w zbiorach rodzin obrońców.

              A żeby zrozumieć o co mi chodzi trzeba znać podstawy ideologii komunistycznej. Klasą przodującą w komunizmie była klasa robotnicza, czyli między innymi szewcy. Dlatego też komuniści nawet wiedząc być może o tym jaka była prawda postanowili zamiast postawić i gloryfikować na równi obu dowódców wypchnąć na piedestał Sucharskiego, syna szewca, a "zgnoić" przedstawiciela znienawidzonej przez komunistów klasy panów Dąbrowskiego.

              Co więcej, doczytałem trochę i Mariusz Wójtowicz - Podhorski wspomniał o bardzo ciekawej rzeczy, która stanowi dowód na to, że komuniści manipulowali historią obrony Westerplatte. Mianowicie dotarł do oryginalnych relacji zebranych i przez Zbigniewa Flisowskiego i opublikowanych w publikacji wydanej pod jego redakcją zatytułowanej "Westerplatte" i porównał z relacjami zamieszczonymi w tej publikacji. Na tej podstawie ustalił, że cenzura MON fałszowała te relacje przed dopuszczeniem do druku między innymi zmieniając w wielu miejscach nazwisko Dąbrowski na Sucharski.

              • 3 4

              • cd.

                I tak na koniec. Co prawda Westerplatte i II Wojna Światowa to nie moje klimaty, ale jakąś wiedzę na ten temat mam, choć interesuję się od zawsze historią Gdańska i PRL.

                • 2 1

              • kolejny nauczyciel? ;)

                • 1 0

  • Czas na reparacje od Niemców tyle mln wymordowali... (2)

    tylko Niemcy i Ruskie są zdolni do takich rzeczy...

    • 9 8

    • O reparacje to się zgłoś do Moskwy ,to oni ustalili,że tak ma być.

      • 3 2

    • Jeszcze Belgowie, Brytole, Chińczycy, Japończycy, Koreańczycy, Amerykanie...

      • 1 0

  • (1)

    Wstęp mnie zniechęcił. Nie chcę darmo ani nie zamierzam tego czegoś w przyszłości czytać.

    • 11 4

    • szkoda, że się również nie powstrzymałeś od komentarza

      • 2 7

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaki był główny powód strajków i demonstracji w grudniu 1970?

 

Najczęściej czytane