• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

(Prawie) pół wieku wieżowca Olimp, czyli znacznie mniejsze zło

Jarosław Wasielewski
30 grudnia 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Budynek Olimp, zwany też Dolarowcem, widziany z miejsca, w którym dziś stoi Centrum Handlowe Manhattan. Zdjęcie wykonane w 1976 roku. Budynek Olimp, zwany też Dolarowcem, widziany z miejsca, w którym dziś stoi Centrum Handlowe Manhattan. Zdjęcie wykonane w 1976 roku.

31 grudnia mija 47 lat od oddania do użytku stojącego u zbiegu al. Grunwaldzkiej i ul. Partyzantów zobacz na mapie Gdańska wieżowca, nazywanego Olimpem lub Dolarowcem. Czytelników, których zmysł estetyczny budynek ten wystawia na próbę pocieszę, że mogło być znacznie gorzej. Otóż pierwotnie Dolarowiec miał być... Rublowcem.



Siedemnastokondygnacyjny budynek mieszkalno-usługowy oddano do użytku ostatniego dnia 1969 roku, po ponad trzyletniej budowie. Zaprojektowali go inż. arch. Romuald Kokoszko i inż. arch. Stanisław Michel. W wieżowcu zmieścili 65 mieszkań o wysokim - jak na czasy późnego Gomułki - standardzie, głównie kawalerek i mieszkań jednopokojowych z kuchnią.

Powiew Zachodu o wielu imionach

Lokalna prasa ochrzciła nowy budynek Kawalerowcem. W niedługim czasie od nazwy modnej kawiarni, działającej na ostatniej kondygnacji, wieżowiec zaczęto nazywać Olimpem, szybko jednak pojawiła się alternatywna nazwa, Dolarowiec, bowiem mieszkania w budynku można było nabyć jedynie za dewizy. To z kolei sprawiło, że złośliwi zaczęli nazywać wieżowiec Burdelowcem - w tamtych czasach najłatwiejszy dostęp do zachodnich walut miały przecież osoby kojarzone z półświatkiem...
Olimp z odświeżoną w 2016 r. elewacją. Olimp z odświeżoną w 2016 r. elewacją.

W każdym razie modernistyczny wieżowiec był namiastką tego, co działo się w architekturze zachodnioeuropejskich metropolii. Z czasem jednak przestał robić wrażenie, a po roku 1989 stopniowo tracił blask. Zwolenników nie przysporzyło mu ani oddanie w 2011 roku masywnych, "ściśniętych" wież Quattro Towers po sąsiedzku, ani przeprowadzony w ostatnim roku remont elewacji.

Być może dla nieprzekonanych pocieszeniem będzie informacja, że pierwszy wrzeszczański "drapacz chmur" mógł wyglądać znacznie gorzej. Otóż pierwotnie miał być utrzymany w stylu... socrealistycznym.

Akcent wysokościowy socrealistycznej dzielnicy

Na początku lat 50. ubiegłego wieku zaplanowano odbudowę - a raczej przebudowę - zniszczonego podczas działań wojennych centrum Wrzeszcza. Powstać miała "wielka i wspaniała Grunwaldzka Dzielnica Mieszkaniowa" - gdański odpowiednik warszawskiego MDM-u. W środku eklektycznej zabudowy - tudzież pozostałości po niej - zaplanowano osiedle utrzymane w obowiązującym w Polsce od 1949 roku stylu socrealistycznym.

Rysunek wieżowca, który ostatecznie nie powstał. Widok od strony południowo-wschodniej. Źródło: materiały promujące konferencję "Gdańsk Niezaistniały", 2014 Rysunek wieżowca, który ostatecznie nie powstał. Widok od strony południowo-wschodniej. Źródło: materiały promujące konferencję "Gdańsk Niezaistniały", 2014

Dominantą GDM-u miał być pierwszy gdański wieżowiec, stojący właśnie u zbiegu al. Grunwaldzkiej i ul. Partyzantów. Wysoki na 16 pięter, miał pełnić funkcje administracyjne. Podobnie jak cała architektura socrealistyczna, wrzeszczański wieżowiec miał wyrażać nie piękno i elegancję, lecz potęgę komunistycznego państwa. Liczyła się nie funkcjonalność, ale ostentacyjny w swojej nadmiernej dekoracyjności monumentalizm.

Rysunek wieżowca, który ostatecznie nie powstał. Widok od strony wschodniej. Źródło: materiały promujące konferencję "Gdańsk Niezaistniały", 2014 Rysunek wieżowca, który ostatecznie nie powstał. Widok od strony wschodniej. Źródło: materiały promujące konferencję "Gdańsk Niezaistniały", 2014

Zachowane ogólne szkice koncepcyjne nie pozostawiają co do tego wątpliwości: wejście do przysadzistego gmachu podkreślone kolumnadą, zwieńczenia w formie attyk ze sterczynami, wydatne pilastrowanie. Gdyby projekt ten zrealizowano, to dziś zamiast mieszkaniowego Dolarowca mielibyśmy biurowy... Rublowiec.

Rysunek opisywanego wieżowca w "Dzienniku Bałtyckim" z 1 stycznia 1953 roku, widok od strony północno-wschodniej. Źródło: Bałtycka Biblioteka Cyfrowa bibliotekacyfrowa.eu Rysunek opisywanego wieżowca w "Dzienniku Bałtyckim" z 1 stycznia 1953 roku, widok od strony północno-wschodniej. Źródło: Bałtycka Biblioteka Cyfrowa bibliotekacyfrowa.eu

Poniechanie i drugie podejście

Grunwaldzką Dzielnicę Mieszkaniową zaczęto budować w 1951 roku, wnoszenie wieżowca zaplanowano na rok 1953. Jednak szybko okazało się, że pierwotne założenia były nierealistyczne, więc zaczęto je przerabiać. Ostatecznie wykreślono wszystkie reprezentacyjne gmachy, skupiając wysiłki na zabudowie mieszkaniowej, która otrzymała mniej nachalny charakter. Krajobrazowi Wrzeszcza poszczęściło się.

Zawieszenie wiechy na wieżowcu Olimp. Na zdjęciu widoczny m.in. architekt wieżowca, Stanisław Michel. Zdjęcie wykonane 18 listopada 1967 roku. Zawieszenie wiechy na wieżowcu Olimp. Na zdjęciu widoczny m.in. architekt wieżowca, Stanisław Michel. Zdjęcie wykonane 18 listopada 1967 roku.
Kiedy do pomysłu budowy wieżowca powrócono na początku lat 60., socrealizm był już tylko przykrym wspomnieniem czasów stalinowskich. Architekci zwrócili się w kierunku modernizmu, który kwitł po "lepszej" stronie tzw. żelaznej kurtyny. I Olimp, zwany Dolarowcem, był tej fascynacji wyrazem.

Spójrzmy więc na pierwszy, wrzeszczański "drapacz chmur", nieco łaskawszym okiem.

Film o Dolarowcu


Co widać z Dolarowca

O autorze

autor

Jarosław Wasielewski

badacz i popularyzator historii Gdańska, autor bloga poświęconego w całości przeszłości i teraźniejszości Wrzeszcza.

Opinie (89)

  • znam obiekt b. dobrze

    dltego ze budowalem inst.co w calym budunku+przepompownie uciazliwa byla robota.

    • 0 0

  • pewex (3)

    jak byłem mały ( początek lat 80tych) to prosiłem mamę żeby iść do pewexu i oglądałem wtedy przez szybkę zagraniczne słodycze i klocki lego! to było moje małe świeto!
    oczywiście mame nie było na nic stać - tłumaczyła ze nie ma dolarów a za zł nic nie kupi ale i tak byłem zadowolony że mogę popatrzeć

    • 24 0

    • Mam podobne wspomnienia. W Peweksie był inny świat. Chodziło się tam jak do muzeum. To były bardzo ponure czasy.

      • 0 0

    • I te zqpachy: perfumy kawa słodycze mmmmmm (1)

      • 6 0

      • tak, w każdym pewexie był taki charakterystyczny zapach. Z chęcią kupiłbym taki odświeżacz do domu ;) ale nie znalazłem nawet podobnego zapachu

        • 5 0

  • Super !

    Jak pomysle o Obecnym burdelu to wtedy byly wspaniale
    Czasy niezapomniane !!!! Takiej nienawisci ,klotni ,plucia jeden na drugiego itd.nie bylo ,byla komuna a teraz jest jeszcze gorzej.

    • 2 0

  • w tym filmie to same stare ćpuny występują stali bywalcy klubu sfinks w sopocie (1)

    • 0 0

    • artysci znaczy sie ;)

      • 1 0

  • Bardzo dobrze wspominam te czasy, kiedy (1)

    wracajac po zajeciach z PG czesto zagladalem na Olimp. Szedlem pieszo az do stacji Gdansk Wrzeszcz I tam wsiadalem do SKMki aby jechac do Gdyni. Nie lubilem stacji Gdansk Politechnika. Potem chwalilem sie kolegom ze wypilem kawke I bita smietane z posypana na niej czekolada na Olimpie. Bylem "na Olimpie", tak zwyklem mowic. I prawde piszac czulem pewna dume z tego. Oczywiscie bedac raczej biednieszym w spoleczenstwie to czesciej zagladalem do polozonego na przeciwko baru w Cristalu. Obydwa budynki wspominam bardzo dobrze I Wrzeszcz duzo zyskal z nimi. Ale to byly lata 70-te a moje 20-ste I szczyt popularnosci Edwarda Gierka. Co z tego pozostalo? Mieszkancy tej dzielnicy Gdanska powinni cieszyc sie z tej niedawnej przeszlosci.

    • 5 0

    • Ach ten Olimp!

      Jaśnie Pan Szatniarz na parterze, osobom które uznał za niegodne mówił "Brak miejsc" i nie było dyskusji, bo nie wpuścił do windy. Zresztą miał gotową tabliczkę z tym napisem. Dopiero na górze okazywało się, że zarezerwował spore luzy dla godniejszych. Znałem jego stawkę więc nigdy nie miałem problemów. Miły pan grał na pianinie, podawano piwo "Radeberger" i człowiek czuł się znacznie wyżej niż te mrówki na dole. Winda kawiarniana jadąc mijała dolarowe piętra bez możliwości zatrzymania, czym przypominała odcinek berlińskiego S-bahnu w czasach DDR.

      • 1 0

  • Wielkim osiągnięciem Internetu jest stworzenie np. kucharzom i manicurzystkom możliwości krytykowania architektury, metod leczenia czy projektów kosmicznych.

    • 1 0

  • a jaka jest różnica między kawalerką, a mieszkaniem jednopokojwym z kuchnią? (2)

    "W wieżowcu zmieścili 65 mieszkań o wysokim - jak na czasy późnego Gomułki - standardzie, głównie kawalerek i mieszkań jednopokojowych z kuchnią."

    • 0 0

    • W kawalerkach mieszkały rodziny z dwojgiem, a w jednopokojowych z trojgiem ,czworgiem dzieci. Dziś dzieci zastąpiły psy.

      • 1 0

    • Kawalerka ma jedynie aneks kuchenny (najczęściej bez okna).

      • 2 0

  • Kolejny dyletancki artykuł o architekturze (7)

    Kiedy wreszcie redaktorzy trojmiasto.pl zaczną doceniać powojenny modernizm w Gdańsku? Autor pokazuje, że w polskich szkołach bardzo potrzeba zajęć z estetyki i historii sztuki.
    "budynek ten wystawia zmysł estetyczny na próbę"? "mógł wyglądać znacznie gorzej"? to są bardzo subiektywne oceny wynikające z ogólnej niechęci do czasów, w których ten budynek powstał. On jest naprawdę niezły jak na trójmiejskie warunki. Urbanistycznie też się dobrze wkomponował, a bardzo fajną oprawę (co widać na zdjęciach) stworzył mu podłużny blok mieszkalny po przeciwległej stronie ulicy Grunwaldzkiej. Co do socrealistycznej wersji - znane są jedynie szkice, jak można oceniać budynek na podstawie tak ogólnych materiałów?

    socrealistyczny projekt przysadzisty? przecież to jest bardzo strzelisty budynek, co podkreślają sterczyny

    i niby dlaczego Olimp zaczął tracić blask po 1989? Że niby wcześniej bardziej o niego dbano?

    Potrzeba nam więcej obiektywizmu w ocenie powojennej architektury!

    • 17 5

    • Nigdy. (3)

      Bo modernizm to nie architektura, a antyarchitektura.

      • 1 2

      • Podeprzyj tę teorię tradycyjną polską kolumienką. (2)

        • 2 0

        • (1)

          Dla mnie kiczem jest zarówno wanna z kolumnadą jak i kloc wstawiony w historyczną i tradycyjną zabudowę. Nie muszę więc niczego niczym podpierać, chyba że oczekujesz argumentu, ale ten do Ciebie nie trafi...

          • 1 0

          • Bo historyczną i tradycyjną zabudowę trzeba uzupełniać chatami krytymi słomą a dla bogatszych gontem. Tylko one są tanie i wprowadziły by historyczny polski element do pruskiej architektury z początków XX wieku, która ma na tym forum sporo wielbicieli. Dla nich Gdańsk zatrzymał się w tym czasie i olewając wszelkie trendy i mody powinien pozostać skansenem, którego nikt nie chciał by zwiedzać, bo w Bydgoszczy czy Grudziądzu mają tego pełno.

            • 0 0

    • Niestety kompleks PRL ma się dobrze.

      Modernizm PRL, zwłaszcza do końca lat 70-tych to często światowa czołówka architektoniczna. Powtorzę, to jedne z lepszych projektów jakie powstały na tej planecie a są krytykowane, wyburzane i podmieniane koszmarkami. Tak było w Katowicach z dworcem kolejowym i tak za chwilę będzie z tzw. budynkiem LOT-u. A wystarczy spojrzeć na stare zdjęcia żeby zobaczyć, że przeszklony, lekki i minimalistyczny LOT, ładnie zmienił rytm okolicy, dodając element nowoczesny, ale i zupełnie nie dominujący architektonicznie. Za chwilę będzie tam jakiś koszmarek: przeskalowany, ciężki i tandetny. Zresztą wystarczy zerknąć na CH Forum, żeby zobaczyć jak teraz się kształtuje miejski krajobraz...

      • 1 0

    • Te negatywne wstawki w artykula nie wynikają ze złej woli, ale ze zwykłej ignorancji.

      Olimp to udany projekt i całkiem dobrze siedzi w otoczeniu. Niestety przyjęło się, że wszystko co powstało w PRL jest złe. Tymczasem Hala Olivia jest gdańską perełką, Osiedle Tysiąclecia w Katowicach budzi zachwyt funkcjonalnością, Sedesowce wrocławskie są wpisane do katalogu modern art.
      Niestety od początku lat 90-tych nie zbudowano w Polsce nic co może budzić zachwyt. Przeważają banalne szklane wysokościowce w stylu biurowca lub bloki ignorujące zupełnie otoczenie i mieszkańców. Dramat po prostu...

      • 5 2

    • Ale autor nie tyle wyraża swoją opinię o budynku, lecz podsumowuje opinie obiegowe - a one takie właśnie są, dyletanckie. Gdańszczanom i Wrzeszczanom Olimp generalnie się nie podoba.

      • 2 2

  • Jakim cudem te kolory??? (9)

    Była okazja, jedna na 50 lat, aby przy okazji ostatniego remontu, zmienić fatalną kolorystykę budynku. A tak mamy na kolejne dziesięciolecia potwora w niebieskie plamy. Straszne. Kto o tym decydował?

    • 43 3

    • W oryginale szachownica była czarna.

      Zresztą też podstawa po przeszkleniu zupełnie nie pasuje do bryły. Jak widać wszystie "poprawki" jakie poczyniono tylko oszpeciły "dolarowca". Na początku było całkiem OK.

      • 1 0

    • Masz rację! To fatalny dobór koloru!!!

      • 1 0

    • (4)

      chcesz nazwisko? czy adres? czy wymierzysz sprawiedliwość?

      • 0 7

      • Wystarczyłby nadzór architekta miejskiego nad centrami miast. (2)

        Rozwinięcie uprawnień o prawdziwe pilnowanie ładu i porządku przestrzennego. Nie byłoby banerozy, różowych domków wklejonych w kamienice, lub styropianu kładzionego na granitowe płyty. Nie byłoby barbarzyństwa po prostu.

        • 12 0

        • Architekt miejski? Takiego stanowiska nie ma w polskich miastach, bo my nie Niemcy.

          • 0 2

        • Znając układ Gdański

          byłby kolejny pretekst do wzięcia w łapę. Przykład - Wyspa Spichrzów - niedawno był artykuł, niby konserwator coś może a zgadza się na szklane wieżowce.

          • 3 1

      • Jasne, że chcę nazwisko i adres też. Mieszkańcy powinni wiedzieć co to za osioł i gdzie mieszka

        • 3 0

    • Budynek jeżeli dobrze pamiętam należy do spółdzielni Lelewela, która wywodzi się jeszcze z dawnych czasów i powstała ze spółdzielni Budowlani.

      • 2 0

    • Decydował Wolny Rynek

      Po prostu te kolory były w promocji.

      • 4 1

  • Na zdjęciu z '76 (16)

    same fury made in Poland :) Teraz nie ma ani fabryki stara, ani fso, ani fsm, ani fsc. 38-milionowy kraj bez swojej marki w sektorze samochodowym, ewenement na skalę Europejską.

    • 74 13

    • żaden ewenement (10)

      W.Brytania także nie ma już żadnej "swojej" marki. Wiele innych krajów europejskich również nie ma swoich marek np Norwegia, Holandia, Belgia, Portugalia, Finlandia itd. Ponad to twoje fury made in poland to w praktyce same licencje. Jedynym zaprojektowanym i produkowanym w Polsce "samochodem" była syrenka - tak jest się czym chwalić. Ba przed wojną w Polsce także nie projektowało się aut - składano licencjaki. Polecam najpierw sprawdzić swoja wiedzę na dany temat bo można wyjść na idiotę

      • 18 14

      • Finlandia 5 mln. mieszkańców, Norwegia to samo, Belgia 11 mln.

        Natomiast UK nie mają już marek samochodowych? By tylko wspomnieć Jaguara i Land Rovera, jest i Rolls Royce. Owszem Tata zainwestowała w dwie pierwsze, ale nikt nie ma wątpliwości jakiej narodowości są te samochody. Działają w UK jak zawsze...

        • 0 0

      • UK -Bristol, Morgan, McLaren i masa innych (5)

        Holandia - Spyker, Vencer, Donkervoort
        Portugalia - UMM
        Finlandia - Sisu

        w Norwegii i Belgi już nie, ale również mieli swoje marki

        • 8 4

        • Wszystkie te "marki" (2)

          produkują w istocie licencjaki dawno niczego nie projektując więc takie to "marki" jak FSO. Wyjątkiem jest McLaren no ale w Polsce powstaje Arrinera. Piszesz o tym co było a nie jest. Polska nie miała nigdy (także przed wojną) stricte samochodowej marki takiej jak dajmy na to SKODA. Chyba że zaliczyć do tego grona Stara lub Ursusa, ale nawet one bazowały na licencjach (co najwyżej modyfikując lub modernizując je) z "bratniej pomocy". Ruscy natomiast gotowce dostawali w ramach Lend-Lease lub ordynarnie kopiowali rozwiązania zachodnie (czytaj kradli) i tak dla przykładu pierwszy powojenny Ursus był kopią Lanz Bulldog D9506 natomiast pierwszy wogóle Ursus był kopia amerykańskiej ciągówki Titan.

          • 3 6

          • mieliśmy przedwoją CWS, doucz się zanim zaczniesz wypisywać farmazony. (1)

            Były także motocykle sokół.

            • 7 0

            • przepraszam

              Istotnie CWS jeden model wyprodukowany w zawrotnej ilości 800 szt hahaha to nazywasz marką. Swoją drogą była to także kopia amerykańskiego auta no ale masz niech ci będzie jesteś bardziej douczony HAHAHA

              • 2 6

        • W holandii produkuja DAF'a

          • 4 0

        • Polska też miała :)

          np.: Gepard

          nie zmienia to faktu, że trzeba mieć swoją fabrykę samochodów jeśli nikt nie chce ich kupować

          • 1 3

      • To, ze brytyjskie zaklady motoryzacyjne (2)

        zostaly wykupione przez chinczykow, hindusow i niemcow nie oznacza, ze nie ma brytyjskich marek samochodowych. Wlasciciel jest inny ale kontunuuje dotychczasowa marke bo zna jej wartosc i ze pod "swoja" nic by nie sprzedal. w Polsce wraz z wyprzedaniem zakladow upadly tez marki samochodowe. No i nie porownuj Polski do panstw dziesieciokrotnie mniejszych demograficznie - jako jeden z najliczniejszych narodow europejskich powinnismy sie raczej porownywac z hiszpanami, francuzami, niemcami, wlochami i brytyjczykami a nie jakimis karlowatymi panstwekami beneluksu czy tez skandynawii. Twoja metoda to jeszcze lepiej sie przyrownac do jakiejs Andory i wyrosniemy w takim zestawieniu na mocarstwo ekonomiczne.

        • 11 1

        • Porównanie Polski do Holandii cz Belgii

          jest jak najbardziej na miejscu bo nawet te kraje - demograficznie o wiele mniejsze jeśli mierzyć siłą gospodarki i tradycjami przemysłowymi są daleko przed nami. Ponad to piszę o tym co jest a nie o tym co powinno być. Bo nie powinno być wojen i rozbiorów to porównywanie się do W. Brytanii czy Francji miało by sens. Jeszcze raz podkreślę pomyśl zanim napiszesz pomyśl bo znowu wyjdziesz na idiotę

          • 2 6

        • w Liechtenstein do 1991 mieli własną markę - Jehle

          w Andorze tylko rowery i motorowery

          • 0 1

    • (1)

      gdybyś kupował polonezy a nie ople, vw, fiaty, bmw to były by produkowane. Każdy by chciał, żeby Polska miała fabrykę samochodów i to państwową, ale jak masz kupić samochód to wybierasz zagraniczny... i dziwisz się, że upadła

      • 13 2

      • W latach '90 fso produkowała i sprzedawała rekordowe ilości polonezów, tak więc ludzie chcieli je kupować i je kupowali. Problem w tym że fabryką rządzili nieudacznicy, którzy nie zainwestowali zysku w następcę poloneza, a inni nieudacznicy, którzy rządzili Polską sprzedali fso jakiemuś badziewiu z koreii.

        • 1 0

    • fury made in poland (1)

      malkontencie jakie auta produkuje szwajcaria,belgia holandia,wegry finlandia norwegia portugalia grecja itp gdzie tu ewenement aby cos napisac trzeba najoierw pomyslec

      • 4 5

      • Szwajcaria - Saurer, Rinspeed, Felber, Hess AG

        Węgry - ARC, Rába
        Grecja - ELVO, NAMCO

        • 3 3

    • O czym ty piszesz. Nasze

      z tej fotki były tylko star i skarpeta.

      • 11 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaką nazwę nosiła obecna ul. Morska przed 1990r.?

 

Najczęściej czytane