• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Polski Hak - 500 lat u ujścia Motławy do Wisły

Michał Stąporek
30 maja 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 

Była tu wodna rogatka, były przystanie flisaków, stocznie i zakłady przemysłowe, ale także miejski ogród z alejkami i promenada z widokiem na rzekę. W swojej pięciusetletniej historii półwysep Polski HakMapka pełnił różne funkcje. Dziś to miejsce musi się wymyślić na nowo.



Gdybyśmy 500 lat temu stanęli w miejscu, gdzie Motława wpada do Wisły, mielibyśmy przed sobą sielską scenerię łąk schodzących ku brzegom dwóch sporych rzek i nieliczne drewniane budynki znajdujące się na każdym z widocznych brzegów.

Polski Hak i okolice ujścia Motławy do Wisły na planie Gdańska z 1601 roku. Polski Hak i okolice ujścia Motławy do Wisły na planie Gdańska z 1601 roku.
To, jak różny był to krajobraz od dzisiejszego, pokazuje późniejszy, bo pochodzący z 1601 roku plan Gdańska autorstwa Friedricha Berndta. Widać na nim deltowe ujście Motławy do Wisły, które sprawiało, że w tym miejscu znajdowało się kilka wysp.

Polski Hak granicą portów miejskich



Na szczycie Polskiego Haku, zwanego tak mniej więcej właśnie od początku XVII wieku, natknęlibyśmy się na wodną rogatkę. Był to drewniany budynek, zwany blokhauzem, z którego można było kontrolować ruch na Motławie, czyli de facto w gdańskim porcie. Wystarczył do tego drąg przeciągany pomiędzy konstrukcjami zwężającymi tor wodny.

Punkt kontrolny rogatki wodnej na Polskim Haku, na rycinie Matthaeusa Deischa, wykonanej w latach 1761-1765. Punkt kontrolny rogatki wodnej na Polskim Haku, na rycinie Matthaeusa Deischa, wykonanej w latach 1761-1765.
Kontrola była niezbędna, w tym bowiem miejscu przebiegała granica między gdańskim portem wewnętrznym i zewnętrznym. Ten pierwszy, którego obszar rozciągał się od Starej i Nowej Motławy właśnie po Polski Hak, podlegał władzy zastępcy burmistrza miasta.

Z kolei znacznie rozleglejszy port zewnętrzny, nad którym nadzór miał burmistrz, rozciągał się od tego miejsca w kierunku ujścia Wisły, aż po redę.

Jak podaje prof. Błażej Śliwiński, według rozporządzenia Rady Miejskiej z 26 marca 1618 roku, właśnie do tej rogatki gdańscy kupcy, pośredniczący w handlu zbożem z Polski, mogli je oglądać i nabywać. Z tego powodu właśnie tu cumowali flisacy spływający Wisłą z głębi kraju.

To dla tych przewoźników, styranych wielotygodniową podróżą po rzece, już co najmniej 100 lat wcześniej wzniesiono karczmę (istniała na pewno w XVI wieku), w której mogli się posilić i zapewne wydać część zapłaty za przewiezione towary.

Ze względu na strategiczną lokalizację tego miejsca, jeszcze w pierwszej połowie XVII wieku wzniesiono tu tzw. Szaniec Chłopski.

Co ciekawe, aż do 1814 roku Polski Hak pozostawał poza terenem administracyjnym Gdańska.

Park i bulwar zamiast fortyfikacji na Polskim Haku



W tym czasie port na Motławie stracił już na znaczeniu, m.in. z powodu Nowego Portu wybudowanego przez Prusaków pod koniec XVIII wieku. Jednocześnie rozwój technik militarnych sprawił, że i fortyfikacje stały się zbędne. Z tego powodu, w 1842 roku rozebrano zarówno blokhauz, jak i Szaniec Chłopski.

Ogród Leopolda wyraźnie widoczny na samym cyplu Polskiego Haka. Plan Buhsego z lat 1866-69. Ogród Leopolda wyraźnie widoczny na samym cyplu Polskiego Haka. Plan Buhsego z lat 1866-69.
W ich miejsce założono publiczny ogród oraz urządzono spacerową promenadę z pięknym widokiem na okolicę. Ich pomysłodawcami i twórcami byli inspektor rzeczny Leopold oraz gdański radny i jednocześnie szkutnik Carl Christian Haamann.

W XIX wieku zaczyna dominować przemysł



Połowa wieku XIX był to jednak okres szybkiej industrializacji, która nie ominęła także tej części Gdańska. Niespełna 15 lat po urządzeniu zieleni, na Polskim Haku powstała stocznia Devrienta, założona przez Carla Felixa DevrientaCarla Emila Keiera. Kilka lat później przekształciła się w spółkę akcyjną Danziger Schiffswerft- und Kesselschmiede.

Polski Hak z widocznymi terenami zielonymi i stoczniowymi. Plan Gdańska z 1880 roku. Polski Hak z widocznymi terenami zielonymi i stoczniowymi. Plan Gdańska z 1880 roku.
W 1865 roku część terenu na Polskim Haku kupił inny z pionierów nowoczesnego przemysłu stoczniowego w Gdańsku oraz twórca jednego z największych takich zakładów w mieście - Julius Wilhelm Klawitter (o przemyśle stoczniowym w Gdańsku przeczytasz w artykule "Od Klawittera, przez Schichaua i Lenina do dziś"). Nie oglądając się na głosy sprzeciwu, zlikwidował popularne promenady, a w ich miejsce zbudował najpierw odlewnię (1886-1887), a następnie zakład budowy maszyn okrętowych (1899-1901).

Widoczne zabudowania stoczni Devrienta i stoczni Klawittera na planie Gdańska z 1897 roku. Widoczne zabudowania stoczni Devrienta i stoczni Klawittera na planie Gdańska z 1897 roku.
Po raz ostatni teren ten pełnił funkcje rekreacyjne w okresie Wolnego Miasta Gdańska. Po zakończeniu I wojny światowej, jeszcze przed rokiem 1920, część Polskiego Haka została kupiona przez Polskę.

Odbyło się to nieoficjalnie, za pośrednictwem polskiego arystokraty i dyplomaty Mieczysława Jałowieckiego herbu Bożeniec. Jako generalny delegat Ministerstwa Aprowizacji, był on przedstawicielem rządu polskiego w Gdańsku w latach 1919-1920.

W tajnej akcji, jako osoba prywatna, wykupił wiele nieruchomości w Gdańsku, m.in. składy przy Dworcu Wiślanym, spichlerze nad Motławą, kilka nieruchomości na Westerplatte oraz właśnie tereny na Polskim Haku.

Od 1922 roku swoją siedzibę miał tu Polski Klub Wioślarski. Działały tu także niewielkie przetwórnie rybne.

Siedziba spółdzielni rybackiej



Po odzyskaniu Gdańska w 1945 roku, przy ul. Sienna Grobla, w miejsce jednej z nich, utworzono Zakłady Rybne Gdańsk. 20 lat później, na samym cyplu, powstała baza Spółdzielni Rybackiej "Jedność Rybacka", przeniesiona tu z Gdyni.

Rybacy dysponowali 23 kutrami, które na co dzień cumowały przy Polskim Haku. Najstarszy kuter, zwodowana w 1948 roku "Tesia" służyła w 1967 roku jako letnia smażalnia ryb na Motławie, cumując przy Długim PobrzeżuMapka.

Polski Hak przed zabudową. Film z 2017 roku


Polski Hak jako nowa dzielnica mieszkaniowa



Po upadku wielu firm działających tu do 1989 roku, teren Polskiego Haka coraz bardziej popadł w zapomnienie. Nie był ani wykorzystywany przemysłowo, ani jako przestrzeń rekreacyjna.

W 2008 roku przyciągnął na chwilę uwagę gdańszczan, gdy znany architekt Daniel Libeskind przedstawił projekt 190-metrowego wieżowca, który miałby w tym miejscu powstać. Z inwestycji jednak nic nie wyszło.

Projekt 190-metrowego wieżowca autorstwa Daniela Libeskinda, który zaprezentowano w 2008 roku. Projekt 190-metrowego wieżowca autorstwa Daniela Libeskinda, który zaprezentowano w 2008 roku.
Podobny los spotkał przedstawiony w 2015 roku projekt 170-metrowego budynku zaprojektowany przez gdańskiego architekta Marcina Kozikowskiego.

170-metrowy wieżowiec, który miał stanąć na Polskim Haku zaprojektował także gdański architekt Marcin Kozikowski. 170-metrowy wieżowiec, który miał stanąć na Polskim Haku zaprojektował także gdański architekt Marcin Kozikowski.
Od kilku lat powstają tu natomiast budynki osiedla Nadmotławie.

Dziś wiadomo już, że na Polskim Haku żaden wysoki budynek nie powstanie. Biuro Rozwoju Gdańska od kilku miesięcy przygotowuje plan zagospodarowania tego terenu (szczegółowo opisaliśmy go w lutym w artykule Mieszkania zamiast wieżowca na Polskim Haku). Zakłada on, że na tym terenie będą mogły powstać mieszkania oraz budynki usługowe, nie wyższe niż 30 metrów.

Zaplanowano w tym miejscu nowe drogi, w tym rondo nad brzegiem Motławy. Przy nabrzeżach mają powstać szpalery drzew. Nad konstrukcją tunelu, którym pod dnem Motławy ma biec ul. Nowa Wałowa, ma znaleźć się plac publiczny i skatepark.

Od kilku lat Urząd Morski prowadzi remont nabrzeży okalających Polski Hak.

Nowe nabrzeże przy Polskim Haku. Maj 2020 rok

Opinie (150) 1 zablokowana

  • (2)

    Piękna i ciekawa historia.Ja bym na końcu ostrogi postawił 300 metrowego Neptuna a ten punktowiec dla warsiafki przestawił na obrzeża miasta.500 lat temu mieli arcyciekawe koncepcje,szkoda że ostatnie.lata to same zaniedbania a i woda którą niesie Wisła pozostawia w sensie czystości wiele do życzenia.

    • 21 14

    • Dzban juz się obudził.

      • 5 4

    • Przecież wyborca z pis z Dolnego Miasta nie będzie się chciało chodzić tak daleko, aby obalic tzw. bełta. Nie mylic z wielkim czy malym bełtem. Może rowerzysta w obcislych gaciach by zawital.. Ale jak wiadomo, dla polskich faszystow rowerzysci sa kesim.

      • 1 1

  • Po 500set (5)

    Letniej tradycji sprzedamy to developerowi, a co!

    • 64 8

    • Już sprzedane (3)

      To jest stary film za Metalzbytem już budują bloki

      • 9 0

      • Czy to kupiła żona Mateusza? A moze Obajtek? ? (2)

        • 2 2

        • (1)

          Suski wykopal zlote monet yz ogrodka, co mia schowane. I teraz wystepje , jako inwestor. Zbysia go nie ruszy.

          • 0 0

          • jak sie ma Kwity i Rachunki strat na 76mln+

            to się z milionik czy dwa dało też przy tym przytulić...
            kolejna "słomiana inwestycja+" i niepodPiSani "konsultanci+"

            • 0 0

    • tyle ze orginalnie przez stulecia - należało to do prywatnych inwestorów

      a nie do miasta

      • 0 0

  • Trzeba przyznać Niemcom, że (12)

    mieli niebanalny wpływ na architekturę miasta przez kilkaset lat

    • 42 10

    • Uwaga (5)

      Bo to było z gruntu niemieckie miasto.

      • 4 11

      • Przez wieki było. Szkoda że ludzie (2)

        napływowi po wojnie nie chcieli o tym pamiętać i niszczyli pamięć o poprzednich mieszkańcach, ich wyższym poziomie kultury i znaczeniu dla miasta.

        • 3 8

        • napływowi mieli za mało do gadania, decydował kc pzpr grupowo,

          terez decyduje jednoosobowo kaczka, na szczęście nie o własności Miasta Gdańska

          • 2 3

        • Tylko 300 lat w Gdańsku żądzili Prusacy i Krzyżacy.

          Najlepszy okres historii miasta to czasy I Rzeczypospolitej. W XVI wieku Gdańsk był najbogatszym miastem w Polsce.

          • 7 2

      • jeśli już, to zostało zniemczone dopiero w XIX wieku

        kiedy Rzeczpospolita zniknęła z mapy Europy po zaborach oraz zdecydowanie po późniejszych reformach Bismarcka. Wcześniej niemieckojęzyczni Gdańszczanie czuli się obywatelami Rzeczypospolitej i poddanymi Króla Polskiego. Na wierność Korony ślubowali, za nią walczyli i dla niej ginęli. Gdańszczanie byli też przede wszystkim gdańscy, to miasto było ich ojczyzną, na pewno nie czuli się Niemcami, bo takiego Państwa nie było przed XIX wiekiem, tak, jak Ty ich obecnie nazywasz.

        • 3 1

      • Tak jak Lwów ukraiński a Wilno litewskie. Aż tam przyszli najeźdźcy Piłsudski i Żeligowski.

        • 0 0

    • Bo to jest inna mentalność, lepsza od polskiej. (1)

      Tam większa część społeczeństwa więcej robi niż gada. U nas jest na odwrót. Tam nikt np. nie wystawia całej lodówki na stół dla gości i nie udaje kogoś, kim nie jest, tak jak w Polsce.

      • 3 5

      • To ty masz lodówkę?

        Czujesz się Niemcem?

        • 0 2

    • Gdańsk ma ponad 1000 lat. (2)

      Przez 700 był polski, Krzyżacy i Prusacy rządzili w Gdańsku o wiele krócej. Takie są fakty.
      Najlepszy okres Gdańska to XVI wiek. Miał budżet większy od wszystkich polskich miast. Budżet pochodził głównie z opłat tzw. palowych za cumowanie w porcie statków handlowych.
      Pod pruskim zaborem wcale nie było tak pięknie. Przez dziesiątki lat Gdańsk był prowincjonalnym miastem Prus.

      • 9 2

      • A i tak rządzili mądrzej niż polacy (1)

        I mieli największy wpływ na rozwój tego regionu. Gdańsk jest po prostu niemiecki. Widać teraz wyeaźnie, że polacy nie zasługują na to miasto. Niszczą go, wyprzedając deweloperom

        • 1 2

        • Za Niemców te działki były w prywatnych rękach czyli indywidualnych deweloperów / dopiero po wojnie stały się państwowe albo komunalne / gdyby właściciele je odzyskali nikt nie jęczał by ze miasto sprzedaje.

          • 0 0

    • van den Blocke, van Oberghen, de Vries

      van Gameren, Benning, Olbrants, Jan Strakowski, Jerzy Strakowski, Krzysztof Strzycki. To są holenderskie i polskie nazwiska, które mają większy wkład w architekturę starego Gdańska, którą do dzisiaj możemy oglądać, niż jakiekolwiek inne niemieckie...

      • 1 1

  • (4)

    Ten teren już dawno jest sprzedany i mają tam powstać apartamenty dla nowobogackich , napewno z ogrodzeniem żeby chołota im nie przeszkadzała . Gdańsk miastem dla pseudobogaczy co pierwszy milion nie ważne skąd

    • 50 12

    • Uuuu, ale kompleksy! (2)

      Ja nie mam miliona ani nawet pół, ale takich kompleksów w ogóle za grosz nie mam.
      nowobogaccy
      pseudobogacze
      warsiawka
      Hehehehe, oj biedaki, biedaki!
      P.S. Hołota przez h się pisze.

      • 6 7

      • W punkt

        To standard na tym forum.

        • 5 3

      • parweniusz sie odezwał

        • 1 2

    • A twoj tatus Kacperku , pierwszy milion juz mial w 1991. Do tej pory podziwiamy jego spryt i dlatego ma ulice Plazynskiego.

      • 0 2

  • "Po upadku wielu firm..." (4)

    Tak to wygląda w Gdańsku i nie tylko. Jedne firmy powstaje, inne upadają. Szkoda tylko że dużo firm po rozkręceniu sprzedawane jest w obce ręce jak choćby Biedronka. Nawet polskiej wódki nie można się w kraju napić bo większość polskich marek przejęli Francuzi, Rosjanie czy międzynarodowe konsorcja. A do Gdańska ściąga tania siła robocza z Warmii i Mazur. Tylko że ich raczej nie stać będzie na apartamenty na Polskim Haku. Raczej na kawalerkę w Szadółkach na spółkę z bankiem prze,z 20 lat.

    • 27 9

    • Biedronka od poczatku była prywatna (1)

      i własciciel mógł zrobic co chciał , potem stworzył model sieci Zabka oraz Czerwona Torebka ktora sie nie przyjęła . Może napisz dla czego Polakom nie chce sie tworzyc duzych sieci handlowych ? A stac tych ktorzy nie boja sie pracy a nie tylko czekaj na rozne plusy i siedza w domach przed komputerami dzieci i dogryzaja tym kturym sie chce .

      • 3 2

      • "Dla czego", "kturym". Kto tak pisze w XXI wieku?

        • 1 1

    • to samo z polskim gg, allegro. itd (1)

      • 1 1

      • I to jest smutne.

        Hoduje się pisklę, a jak z niego wyrasta kura i zaczyna znosić złote jajka to się ją sprzedaje. To świadczy, że coś z naszym systemem gospodarki jest nie tak. Powinno się opłacać kontynuować działalność, rozszerzać, wykupywać inne firmy a nie sprzedawać biznes. Co jest przyczyną? Kiepski system podatkowy? Brak stabilizacji rynku i przepisów prawa? Można się tylko domyślać. Wydaje mi się, że winny jest brak stabilizacji. Każda kolejna frakcja przy władzy zaczyna od niszczenia. Zanim zdąży coś zbudować zmienia się opcja i wszystko znowu jest niszczone i tak co parę lat od 1989 roku. Przedsiębiorcy wolą sprzedać firmę póki jest na topie bo kolejna władza nie wiadomo co zrobi.

        • 2 1

  • Warto dodać,, (2)

    W okresie kiedy Gdańsk był Wolnym Miastem Polski Hak był jedynym miejscem w porcie Gdańskim gdzie w okresie zimowym mogły cumować okręty Polskiej Marynarki Wojennej.
    Po wojnie w tym miejscu na Motlawie cumowaly barki.

    • 19 4

    • No tak. (1)

      Marynarka była przed wojną oraz za komuny. Później zaczęła z lekka rdzewieć a 6 ostatnich lat pisowi zajęło by Marynarkę zdemontować. Komu to służy, bo przecież nie Polsce.

      • 1 1

      • Marynarka sama się zdemontowała

        i to już w ubiegłym wieku.
        Admirałów więcej niż okrętów a komandorów, że jak w Białej Armii, całe bataliony można by tworzyć. Nie ma rodzaju wojsk bardziej, zależnego od sprzętu oraz strategii użycia.
        A kto by sobie tym głowę zawracał...

        • 0 0

  • W Polsce jest tylko patodeweloperka (2)

    W Polsce jest tylko patodeweloperka czy przeciętny Kowalski wie o tym , że np we Francji w standardzie do każdego mieszkania są dwa miejsca postojowe ... a w Finlandii w każdym obiekcie powyżej 1200 m kwadratowych jest obowiązek budowania schronów.. a niech Kowalski pomyśli o drogach dojazdowych i całym planowaniu komunikacyjnym czyli najpierw drogi a później te niskonakładowe osiedla...

    • 33 13

    • Bzdury wyssane z palca odnośnie Francji

      • 4 2

    • a ile kosztuje metr takiego mieszkania z dwoma miejscami --- czy aby nie wychodzi drożej niż u nas ? a u nas dodatkowo możesz kupić miejsce lub nie a tam nie masz wyjścia i wówczas buduje się podwójne hale które nie tylko podnoszą koszty całej inwestycji ale zwiększają jej oddziaływanie na wody podziemne i sąsiadującą zabudowę - ... wolę mieć wybór i nie szkodzić otoczeniu

      • 0 0

  • Piękne miejsce, chętnie bym tam zamieszkał (1)

    • 7 5

    • 30tys za metr i mieszkasz

      • 5 1

  • Szkoda że wieżowiec nie powstanie (3)

    Można by nawet wyższy w tym miejscu przyłożyć. Z tarasem widokowym na górze byłby świetna atrakcją turystyczną

    • 54 45

    • (1)

      Taras ogólnodostępny jak w Sea Tower w Gdyni)A na 10.piętrze kluby dla dżentelmenów.

      • 14 4

      • Kogo to obchodzi ?

        Jak ci pasuje ten klub z dżentelmenami, to sobie tam chodź.
        Dobrej zabawy.

        • 10 3

    • Mieszkańcy nie chciliby ciebie na tarasie.

      Lubią spokój za 30 t ys/m2.

      • 2 1

  • Mój dziadek tam pracował i zmarl (2)

    Pracował w Przedsiębiorstwie Robot Wiertniczych Hydropol. Zmarł w katastrofie promu na Motławie. Kiedyś była tam tablica pamiątkowa. Niestety ktoś ją ukradł. Zostało mi tylko zdjęcie po niej. Ciekawe czy miasto kiedyś upamiętni to miejsce

    • 46 6

    • sądzę że gdy wróci tam szlak spacerowy to koniecznie trzeba będzie molestować Radę Dzielnicy i Radę Miasta

      pamiętam ten dzień i jeśli tylko chodzę drugą stroną Motławy z turystami to przypominam tę tragedię

      • 1 0

    • Misto nie, ale Nawrocki jest teraz pezesem IPN, to na pewno ufunduje tablice.

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Sprawdź się

Sprawdź się

Ilu mieszkańców zamieszkiwało Wolne Miasto Gdańsk w 1920 r.?

 

Najczęściej czytane