• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Polscy konstruktorzy okrętów podwodnych

Michał Lipka
20 grudnia 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 

Pasjonaci spraw morskich znają nazwiska Johna Hollanda, Dawida Bushella i Roberta Fultona, ale mało kto pamięta Stefana Drzewieckiego i Kazimierza Czarnowskiego? Ci znani kiedyś, ale dziś zapomniani polscy konstruktorzy, fascynowali się żeglugą podwodną i mieli spory wkład w jej rozwój.



Stefan Drzewiecki urodził się w Wigilię 1844 roku w patriotycznej rodzinie, jego dziadek był posłem na sejm, a ojciec powstańcem z 1831 roku. Rodzina wysłała go do szkół we Francji. Uczył się m.in. w szkole przemysłowej, w której poznał się m.in. z Gustawem Eiffelem, późniejszym twórcą najsłynniejszej wizytówki Paryża.

Pobyt we Francji przerwał wybuch powstania styczniowego. Choć Drzewiecki nie wziął udziału w walkach, to był świadkiem represji, jakie dotknęły walczących, co wywarło na nim szczególnie silne wrażenie.

W roku 1864 powrócił do Francji, by dokończyć studia. Po upadku komuny paryskiej opuścił Francję i udał się do Wiednia, gdzie rozpoczął prace nad swymi wynalazkami, z których część zaprezentował na Wystawie Powszechnej w 1873 roku. Cyrkiel do wykreślania przekrojów stożkowych sprawił, że jego nazwisko stało się rozpoznawalne w świecie nauki.

Rozwijając swe kolejne pasje, polski inżynier postanawia skupić się na zagadnieniach dotyczących bezpieczeństwa żeglugi. Drzewiecki tworzy dromograf, czyli urządzenie automatycznie kreślące drogę statku na mapie.

Ten wynalazek przykuł uwagę brata cara Aleksandra II. Wielki Książę Konstanty zaproponował Drzewieckiemu członkostwo w Komitecie Technicznym Marynarki Rosyjskiej. Dzięki temu mógł on dalej realizować swe morskie pasje, zwłaszcza w raczkującej jeszcze dziedzinie, jaką była wtedy żegluga podwodna. Była to wówczas całkowita nowość, dlatego pracując nad swym pierwszym projektem, obok problemów technicznych, musiał przezwyciężać problemy finansowe (ostatecznie wobec braku jakiegokolwiek wsparcia Drzewiecki sam finansował budowę jednostki).

Po licznych perypetiach, w 1877 roku, 33-letni wówczas Drzewiecki zwodował swój pierwszy okręt podwodny. Była to 5-metrowa jednostka, którą jedyny załogant napędzał siłą swych mięśni. Co ciekawe, konstruktor od razu przewidział ofensywny charakter okrętu - stąd też był on uzbrojony w jedną minę, którą przyczepiano do kadłuba wrogiej jednostki, po czym po odpłynięciu na bezpieczną odległość - detonowano.

Nowy rodzaj okrętu początkowo nie znalazł uznania w oczach rosyjskiej admiralicji. Tłumaczono, że taki rodzaj walki jest niehonorowy i uwłacza godności floty. Niezrażony tym konstruktor rozpoczął prace nad ulepszoną konstrukcją, którą nazwał podwodnym aparatem minowym.

W pewnym momencie Drzewiecki dostrzegł niezwykle ważny problem, jaki dotyczył załóg podwodnych statków - aby zobaczyć, co dzieje się na powierzchni, musieli całkowicie wynurzyć swe jednostki, otworzyć włazy i dopiero wtedy lustrować otoczenie. Dlatego - jako pierwszy na świecie - wyposażył swój okręt w zestaw peryskopów, umożliwiających obserwację powierzchni morza bez potrzeby wynurzenia się. Było to przełom i wynalazek na miarę światową.

Nowy okręt Drzewieckiego był większy i bardziej bojowy, bo uzbrojony w dwie miny nowocześniejszego typu. Wiadomość o tym dotarła tym razem do samego cara, który postanowił zobaczyć dzieło polskiego konstruktora. Do pokazu doszło 23 czerwca 1880 roku, na wodach Srebrnego Jeziora w Gatczynie. Car był nim zachwycony. Szybko zapadła decyzja o budowie 50 takich jednostek (25 z nich powstało w stoczniach rosyjskich, a pozostałe w zagranicznych). Był to pierwszy w historii przypadek seryjnej budowy okrętów podwodnych.

Przyjęcie i włączenie okrętów do linii obyło się bez żadnych problemów, a same jednostki przeznaczono głównie do obrony wybrzeża.

Następnie Stefan Drzewiecki rozpoczął pracę nad jednostką, w której po raz pierwszy miano zastosować silnik mechaniczny. Podczas pierwszych rejsów okazało się jednak, że akumulatory galwaniczne, jakie zastosowano, są za mało wydajne, więc zastąpiono je nowością, jaką wtedy były francuskie akumulatory kwasowe.

Premiera tego okrętu była światowym wydarzeniem. Jednostka, która na próbach osiągnęła prędkość 4 węzłów, dodatkowo była uzbrojona w cztery wyrzutnie torpedowe, co wskazywało nowy kierunek dla tego typu okrętów. Momentem przełomowym w pracach Stefana Drzewieckiego był rok 1909, kiedy to zwodowano okręt podwodny "Pocztowyj". Była to 36-metrowa jednostka, napędzana przez silniki o mocy 260 KM, obsługiwana przez 11-osobową załogę.

Trudno ocenić wagę wkładu w rozwój żeglugi podwodnej, jaki wniósł Stefan Drzewiecki. Opracował bowiem przeszło 10 koncepcji różnych typów okrętów podwodnych, jako jeden z pierwszych w swych projektach zastosował peryskop oraz silniki umożliwiające tak rejsy podwodne, jak i nawodne. Był twórcą licznych systemów podtrzymujących życie na okrętach. Jego koncepcje znalazły uznanie nie tylko w Rosji - z jego projektów korzystały również Francja i Wielka Brytania. Ta ostatnia nadała mu honorowy tytuł morskiego architekta Wielkiej Brytanii, w uznaniu jego zasług. Dziś model okrętu podwodnego zaprojektowanego przez Drzewieckiego możemy zobaczyć w Centralnym Muzeum Morskim w Gdańsku.

Gdy mówimy o polskich konstruktorach okrętów podwodnych należy również wypomnieć o żyjącym jeszcze wcześniej Kazimierzu Czarnowskim (1791-1847). Za swoją działalność antycarską był skazany na długoletnie pobyty w twierdzach. Przebywając w słynnej Twierdzy Pietropawłowskiej, Czarnowski wystosował list do cara Mikołaja I z prośbą, aby zezwolono mu zbudować okręt podwodny, który miał w prezencie podarować flocie rosyjskiej.

Plan Czarnowskiego zakładał zbudowanie 10 metrowej jednostki, napędzanej pod wodą przez 28 wioślarzy, a na wodzie - przez żagle. Okręt miał się zanurzać i wynurzać dzięki workom z powietrzem. Uzbrojenie jednostki miało składać się z miny morskiej i... karabinów, których można było użyć, gdy okręt był wynurzony. Niestety dziś nie wiadomo, czy plany zakończyły się wyłącznie na papierze. Trudno bowiem uwierzyć, aby car, biorąc pod uwagę wcześniejszą działalność Czarnowskiego, pozwolił mu zbudować ofensywny okręt podwodny.

Mało znana postacią, która pojawia się w historii projektowania okrętów podwodnych jest doktor Jakub Hoffman, lekarz Legionów Dąbrowskiego. Ten zamiłowany przyrodnik, około 1796 roku opracował projekt pojazdu podwodnego, który miał być użyty w misji odbicia Tadeusza Kościuszki, przetrzymywanego wtedy w Twierdzy Szlissenburskiej. Swoja koncepcję Polak przesłał do Dyrektoriatu w Paryżu, gdzie spotkała się ona z dużym zainteresowaniem. Wykonanie okrętu zlecono jednak Robertowi Fultonowi. Fulton, który przeszedł do historii jako twórca "Nautilusa" nigdy nie wspominał, że pierwsze plany zmodyfikowanego później projektu wyszły spod ręki polskiego uczonego.

Warto też wspomnieć jeszcze o jednostkach podwodnych, które powstały w polskich stoczniach, ale już znacznie później.

W 1978 roku w Wyższej Szkole Marynarki Wojennej powołano zespół pod przewodnictwem profesora Władysława Wojnowskiego. Miał on stworzyć tzw. "mokry" pojazd podwodny, służący do skrytego przemieszczania się operatora i ładunku. Ostatecznie, po licznych projektach i poprawkach, w 1979 roku zaakceptowano projekt pojazdu podwodnego "Błotniak". Skierowany do produkcji projekt zakładał możliwość transportowania 200 kg ładunku oraz prędkość 5 węzłów przy zasięgu 50 mil morskich. Błotniaka możemy dziś oglądać w Muzeum Marynarki Wojennej.

W tym kontekście trzeba wspomnieć o Mariuszu Szymańskim z Gdyni. Nieudany prototyp Błotniaka z lat 70. przypadkiem trafił kiedyś w jego ręce. Ten go udoskonalił i wyprowadził na morze. Sęk w tym, że gdynianin jest fryzjerem, a o łodziach podwodnych nie miał wcześniej bladego pojęcia. Poznaj historię Mariusza Szymańskiego i Błotniaka.

Zupełnie inną koncepcją są pojazdy typu Delfin. Zbudowane w Stoczni Gdańskiej służą wyłącznie do celów cywilnych. Pozbawione jakiegokolwiek uzbrojenia przeznaczone są do obserwacji dna morskiego lub operacji trałowych. Delfina I można obejrzeć w CMM w Gdańsku.

Film archiwalny

Mariusz Szymański z Gdyni na własną rękę konstruuje pojazdy podwodne.

Opinie (22) 4 zablokowane

  • Dobry artykuł na mało znany a ciekawy temat! (1)

    Warto znać i pamiętać polskich konstruktorów okrętów podwodnych...

    • 36 2

    • czopek

      Mącicie ludziom w głowie --- podwodna żegluga jeziorowa --- stawik przy scenie na pogórzu górnym polecam ( tam nie ma prądów morskich )

      • 0 4

  • Wszystkim czytelnikom portalu trojmiasto

    chciałbym życzyć zdrowych i pogodnych Świąt!
    Wasz Pan Prezes

    PS: artykuł o łodziach podwodnych bardzo interesujący!

    • 16 4

  • Ten Błotniak to taka tandeta trochę...

    • 6 23

  • ?

    Ten film z Błotniakiem, to przecież jest Mariusz z Oksywia.
    O ile wiem, akurat Marynarka Wojenna rzucała mu kłody, a nie pomagała...

    • 10 5

  • A gdzie nasze lodzie kamikadze? ;]

    • 6 6

  • Marusz Szymański

    Fajnie gada :) Pozytywny człowiek. Oto przykład, jak fryzjer może sprawić, że komuś robi się łyso, bez użycia narzędzi fryzjerskich :)))

    • 25 3

  • historia

    • 3 1

  • błąd (5)

    nie ma innych okrętów jak podwodne.. wiec poprostu okręty wystarczą.. ehh

    • 4 17

    • Poważnie..? Ja jednak widziałem okręty nawodne, nawet sporo... pierwszy z brzegu (i przy brzegu) - okręt muzeum "Błyskawica:... no chyba że o czymś nie wiem i już poszedł na dno, więc jest podwodny.. ;-)

      • 10 1

    • rower wodny jest :)

      • 2 1

    • (2)

      Okręt oznacza jednostkę wojskową tak? A są przecież jednostki podwodne cywilne, tak?

      • 2 1

      • (1)

        No właśnie nie ma. Co najwyżej batyskafy... ale to nie są okręty heh.

        • 0 3

        • oczywiscie ze sa cywilne lodzie podwodne...

          • 2 1

  • Aktualnie jesteśmy trzecią potęgą okrętów podwodnych na świecie poza Rosją i USA. (1)

    Nasz flota jest niszczycielska i głośno o niej nawet u wybrzeży Madagaskaru i wysp fidżi.

    • 8 6

    • Mamy więcej admirałów niż okrętów i zero statków w budowie.

      • 0 0

  • Gratulacje (1)

    Panie Michale! Pańskie artykuły znacznie odstają od szarych i bełkotliwych publikacji, jakie można odnaleźć na tej stronie. Gratuluję, i czekam na kolejne artykuły

    • 9 5

    • Lizus

      • 1 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Katalog.trojmiasto.pl - Muzea

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaki król utworzył królewską flotę kaperską w Gdańsku?

 

Najczęściej czytane