- 1 Przymorze kiedyś i dziś. Porównujemy zdjęcia (145 opinii)
- 2 Te zabytki otwierają się po remontach (88 opinii)
- 3 Kronika oblężenia Gdańska w 1734 r. Część 2 (11 opinii)
- 4 "Banany jedzą tylko dzieci bardzo bogate" (36 opinii)
- 5 Nietypowa willa prezesa banku nad miastem (55 opinii)
- 6 Kronika oblężenia Gdańska w 1734 r. (11 opinii)
Podwójne życie gdańskiego sołtysa. Pomorski marzec 1930
Marzec roku 1930 zaczynał się jak większość marców: pytaniem o nadchodzącą wiosnę, głównie dlatego, że - jak na razie - nadchodzącą wiosnę można było znaleźć jedynie w reklamach firm odzieżowych.
Obawy o aurę najbliższych tygodni nie były zupełnie bezpodstawne, ponieważ opierając się na prognozach zarówno "jednego z najznakomitszych zagranicznych meteorologów", jak i - nie mniej doświadczonych - jaskółek, można było dojść do zupełnie różnych wniosków.
Ale, jak to z reguły bywa, dopiero "przyszłość miała pokazać", czy rzeczywiście "jednak nieskrępowane niczym siły przyrody nie dadzą odchyleń...".
Równie dużą niepewność dało się zauważyć i w gdańskiej polityce: gdzie jaskółki były zupełnie bezradne, nie dając jednoznacznej odpowiedzi co do losów senackiej koalicji, rządzącej Wolnym Miastem. Nadal nie było więc wiadomo, kto będzie zasiadał w "nowej sali posiedzeń senatu", choć i bez jaskółek można było przewidzieć, że raczej nie komuniści.
Również nie do nowej sali posiedzeń, a do więziennej celi - razem z niebezpiecznymi nożownikami - trafił pewien gdański socjalista, niejaki Adolf Gessnerow, który prowadził podwójne życie ("raz jako funkcjonariusz partii socjalistycznej, a powtóre jako herszt bandy rabusiów i złodziei").
Nieco bardziej optymistyczne wieści płynęły z gdańskiego portu, "którego budowa nie spoczywała ani na chwilę" i gdzie trwały "dalsze roboty ziemne" oraz inne prace, mające na celu przystosowanie go do obsługi "statków oceanicznych o głębokim zanurzeniu".
Niestety tych dobrych nastrojów nie podzielali szyprowie gdańskiej żeglugi rzecznej, odczuwający konsekwencje zamykania kolejnych kanałów żeglugowych. Dodatkowo ich "sytuację niewesołą" pogłębiała perspektywa "koniecznych reperacji i przebudowy śluzy u tzw. "Głowy gdańskiej" (Danziger Haupt)". Zanosiło się więc na to, że gdańska bandera będzie rzadkością już nie tylko na morzach i oceanach...
Tymczasem w Gdyni, której "konieczność gospodarczą istnienia obok Gdańska" uznawali już nawet sami Niemcy, po "spełnionym dziele" "Dziesięciolecia Morza Polskiego" rzucono się z energią w wir "nowej pracy".
"Wycieczka eksporterów zbożowych" dała więc asumpt do "rozpatrzenia się w terenach, gdzie można by było wznieść wielki hangar eksportowy zboża i w ten sposób ześrodkować w Gdyni wymianę tego produktu rolnego z zagranicą": dodajmy tytułem uzupełnienia, że w Gdyni funkcjonowała już łuszczarnia ryżu (ryż eksportowano do "portów Estonji, Łotwy i ew. Rosji").
Z kronikarskiego obowiązku dodajmy, że w marcu odbyło się też "pierwsze posiedzenie komisji sanitarno-obycz.", jako że było to koniecznością "w tak ruchliwym ośrodku, jakim jest miasto portowe". Podjęto również dalsze starania o budowę "na molu portowym" "pomnika Zjednoczenia Ziem Polskich".*
Trochę w cieniu tych uroczystości odbywało się świętowanie (w Gdyni tak bardzo skromne, że ... przypisano kupcom!**) - dziesięciolecia "polskiego kolejnictwa na Pomorzu i w W. M. Gdańsku".
W kolejną dekadę istnienia wchodziło nasze kolejnictwo, wprawdzie nie bez trudności, ale za to z klasą. Ciągle jeszcze pierwszą i czwartą...
* - ostatecznie jednak projekt nie doczekał się realizacji, choć już rok wcześniej z samych tylko składek udało się na ten cel uzbierać 160 tysięcy złotych...
** - ot, drukarska pomyłka...
Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 44 z 23 lutego 1930 r. i nr 50 z 2 marca 1930 r., "Dziennik Bydgoski" nr 51 z 2 marca 1930 r., "Słowo Pomorskie" nr 51 z 2 marca 1930 r. oraz "Światowid" nr 8 z 1 marca 1930 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, Kujawsko-Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej oraz Jagiellońska Biblioteka Cyfrowa.
Opinie (11) ponad 10 zablokowanych
-
2020-03-06 14:04
Jaskółki (3)
A jaskółki, zamieszkujące dawniej pod strzechami na wsi i na strychach w miastach, chyba odeszły. Albo wyginęły?
- 8 0
-
2020-03-06 20:05
(1)
może zjedli jako urozmaicenie diety do szczawiu i mirabelek
- 0 1
-
2020-03-06 21:40
Jaskółki
Teraz zjedli?Teraz nie ma strychów, nie ma strzech. Wszystkie otwory pod dachem są szczrlnie zasłonięte.
- 1 0
-
2020-03-09 08:21
wykończyły je kratki w blokach i wieżowcach
w zamian nie założono im obiecywanych budek lęgowych nad krawędziami dachów
- 1 0
-
2020-03-06 20:45
fajny artykuł, więcej takich poprosimy
- 6 0
-
2020-03-06 21:47
Gazeta Gdańska
Wspaniały język, ale jakaż dramaturgia artykułów. Pisane ze swadą, czasami troską i dbałością o doznania czytelnika!
- 5 0
-
2020-03-06 23:21
To już wiemy na kim wzorował sie pawel
- 9 2
-
2020-03-07 06:46
Ta historia z soltysem to norma do dnia dzisiejszego. Rządzą a i jednocześnie są hersztami band i złodziei. I to niezależnie od barw politycznych.
- 8 0
-
2020-03-07 08:48
Ale jaja
Cała prawda o szefie KLD...
- 2 2
-
2020-03-07 23:33
Prawo Jante
Redaktorze - czemuż to zablokował pan "ponad 10 wypowiedzi? Znowu miał pan zły dzień, czy nie zgadza się z profilem Trójmiasta? Co złego w mojej wypowiedzi, że na wsi pod strzechami, a w miastach na strychach nie ma już jaskółek, ponieważ obecnie wszystkie otwory pod dachami są szczelnie zakryte? Wypowiedzi innych forumowiczów były w podobnym stylu...
- 6 1
-
2020-03-09 05:13
myslalby kto ze to bedzie o adamowicZu ale on swietym bo nieprzecze brutalnosci morderstw i jak to bylo jedno z nich jak sie przedstawia to obrzydliwosc ale ciekaw jestem czy byliby chetni na prawde o sprawach ktore juz nie zechca laskawie wyplynac bo nie ma komu byc na lawie oskarzonym niestety zmarly czego kondolencje nalezne kazdemu kto potrzebuje je uslyszec po tej tragicznej orkiestrze owsiaka i mordercy
- 3 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.