• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Podwójne życie gdańskiego sołtysa. Pomorski marzec 1930

Jarosław Kus
6 marca 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat "Banany jedzą tylko dzieci bardzo bogate"

Marzec roku 1930 zaczynał się jak większość marców: pytaniem o nadchodzącą wiosnę, głównie dlatego, że - jak na razie - nadchodzącą wiosnę można było znaleźć jedynie w reklamach firm odzieżowych.



Obawy o aurę najbliższych tygodni nie były zupełnie bezpodstawne, ponieważ opierając się na prognozach zarówno "jednego z najznakomitszych zagranicznych meteorologów", jak i - nie mniej doświadczonych - jaskółek, można było dojść do zupełnie różnych wniosków.

Ale, jak to z reguły bywa, dopiero "przyszłość miała pokazać", czy rzeczywiście "jednak nieskrępowane niczym siły przyrody nie dadzą odchyleń...".

Równie dużą niepewność dało się zauważyć i w gdańskiej polityce: gdzie jaskółki były zupełnie bezradne, nie dając jednoznacznej odpowiedzi co do losów senackiej koalicji, rządzącej Wolnym Miastem. Nadal nie było więc wiadomo, kto będzie zasiadał w "nowej sali posiedzeń senatu", choć i bez jaskółek można było przewidzieć, że raczej nie komuniści.

Również nie do nowej sali posiedzeń, a do więziennej celi - razem z niebezpiecznymi nożownikami - trafił pewien gdański socjalista, niejaki Adolf Gessnerow, który prowadził podwójne życie ("raz jako funkcjonariusz partii socjalistycznej, a powtóre jako herszt bandy rabusiów i złodziei").

Nieco bardziej optymistyczne wieści płynęły z gdańskiego portu, "którego budowa nie spoczywała ani na chwilę" i gdzie trwały "dalsze roboty ziemne" oraz inne prace, mające na celu przystosowanie go do obsługi "statków oceanicznych o głębokim zanurzeniu".

Niestety tych dobrych nastrojów nie podzielali szyprowie gdańskiej żeglugi rzecznej, odczuwający konsekwencje zamykania kolejnych kanałów żeglugowych. Dodatkowo ich "sytuację niewesołą" pogłębiała perspektywa "koniecznych reperacji i przebudowy śluzy u tzw. "Głowy gdańskiej" (Danziger Haupt)". Zanosiło się więc na to, że gdańska bandera będzie rzadkością już nie tylko na morzach i oceanach...

Tymczasem w Gdyni, której "konieczność gospodarczą istnienia obok Gdańska" uznawali już nawet sami Niemcy, po "spełnionym dziele" "Dziesięciolecia Morza Polskiego" rzucono się z energią w wir "nowej pracy".

"Wycieczka eksporterów zbożowych" dała więc asumpt do "rozpatrzenia się w terenach, gdzie można by było wznieść wielki hangar eksportowy zboża i w ten sposób ześrodkować w Gdyni wymianę tego produktu rolnego z zagranicą": dodajmy tytułem uzupełnienia, że w Gdyni funkcjonowała już łuszczarnia ryżu (ryż eksportowano do "portów Estonji, Łotwy i ew. Rosji").

Z kronikarskiego obowiązku dodajmy, że w marcu odbyło się też "pierwsze posiedzenie komisji sanitarno-obycz.", jako że było to koniecznością "w tak ruchliwym ośrodku, jakim jest miasto portowe". Podjęto również dalsze starania o budowę "na molu portowym" "pomnika Zjednoczenia Ziem Polskich".*

Trochę w cieniu tych uroczystości odbywało się świętowanie (w Gdyni tak bardzo skromne, że ... przypisano kupcom!**) - dziesięciolecia "polskiego kolejnictwa na Pomorzu i w W. M. Gdańsku".

W kolejną dekadę istnienia wchodziło nasze kolejnictwo, wprawdzie nie bez trudności, ale za to z klasą. Ciągle jeszcze pierwszą i czwartą...



* - ostatecznie jednak projekt nie doczekał się realizacji, choć już rok wcześniej z samych tylko składek udało się na ten cel uzbierać 160 tysięcy złotych...
** - ot, drukarska pomyłka...

Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 44 z 23 lutego 1930 r. i nr 50 z 2 marca 1930 r., "Dziennik Bydgoski" nr 51 z 2 marca 1930 r., "Słowo Pomorskie" nr 51 z 2 marca 1930 r. oraz "Światowid" nr 8 z 1 marca 1930 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, Kujawsko-Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej oraz Jagiellońska Biblioteka Cyfrowa.

Opinie (11) ponad 10 zablokowanych

  • Jaskółki (3)

    A jaskółki, zamieszkujące dawniej pod strzechami na wsi i na strychach w miastach, chyba odeszły. Albo wyginęły?

    • 8 0

    • (1)

      może zjedli jako urozmaicenie diety do szczawiu i mirabelek

      • 0 1

      • Jaskółki

        Teraz zjedli?Teraz nie ma strychów, nie ma strzech. Wszystkie otwory pod dachem są szczrlnie zasłonięte.

        • 1 0

    • wykończyły je kratki w blokach i wieżowcach

      w zamian nie założono im obiecywanych budek lęgowych nad krawędziami dachów

      • 1 0

  • fajny artykuł, więcej takich poprosimy

    • 6 0

  • Gazeta Gdańska

    Wspaniały język, ale jakaż dramaturgia artykułów. Pisane ze swadą, czasami troską i dbałością o doznania czytelnika!

    • 5 0

  • To już wiemy na kim wzorował sie pawel

    • 9 2

  • Ta historia z soltysem to norma do dnia dzisiejszego. Rządzą a i jednocześnie są hersztami band i złodziei. I to niezależnie od barw politycznych.

    • 8 0

  • Ale jaja

    Cała prawda o szefie KLD...

    • 2 2

  • Prawo Jante

    Redaktorze - czemuż to zablokował pan "ponad 10 wypowiedzi? Znowu miał pan zły dzień, czy nie zgadza się z profilem Trójmiasta? Co złego w mojej wypowiedzi, że na wsi pod strzechami, a w miastach na strychach nie ma już jaskółek, ponieważ obecnie wszystkie otwory pod dachami są szczelnie zakryte? Wypowiedzi innych forumowiczów były w podobnym stylu...

    • 6 1

  • myslalby kto ze to bedzie o adamowicZu ale on swietym bo nieprzecze brutalnosci morderstw i jak to bylo jedno z nich jak sie przedstawia to obrzydliwosc ale ciekaw jestem czy byliby chetni na prawde o sprawach ktore juz nie zechca laskawie wyplynac bo nie ma komu byc na lawie oskarzonym niestety zmarly czego kondolencje nalezne kazdemu kto potrzebuje je uslyszec po tej tragicznej orkiestrze owsiaka i mordercy

    • 3 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Kto otrzymał pierwszy numer telefoniczny w Gdańsku?

 

Najczęściej czytane