• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Podróż w czasie na Wybrzeże przed wybuchem wojny

Marcin Tymiński
1 lutego 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Molo w Orłowie, oficjalnie zwane wówczas pomostem, cieszyło lokalnych mieszkańców i turystów już w 20-leciu międzywojennym. Zdjęcie z opisywanego przewodnika po wybrzeżu Bałtyku. Molo w Orłowie, oficjalnie zwane wówczas pomostem, cieszyło lokalnych mieszkańców i turystów już w 20-leciu międzywojennym. Zdjęcie z opisywanego przewodnika po wybrzeżu Bałtyku.

Architektura nudna, kuchnia niesmaczna i droga, drogi dobre - z wydanego w 1939 roku przewodnika turystycznego po wybrzeżu Bałtyku wynika, że przedwojenni Polacy zupełnie inaczej oceniali ówczesne Gdańsk i Gdynię, niż nam się dziś wydaje.



Wyobraźmy sobie, że planujemy wakacje w letnim sezonie w roku 1939. O Wybrzeżu nie wiemy prawie nic. Gdzie warto się wybrać, gdzie drożej, a gdzie taniej? Co zastaniemy w Wolnym Mieście? Czy podróż samochodem na Wybrzeże to dobry pomysł? Nasze wątpliwości rozwiewa ciekawy przewodnik wydany tuż przed wybuchem II wojny światowej.

"Polskie Wybrzeże Bałtyku pełne jest swoistego i głębokiego uroku. Rozległe plaże, usiane białym, miałkim piaskiem, obramowane są tu i ówdzie wysokimi urwiskami, pokrytymi niekiedy pięknym, mieszanym lasem, a zawsze porosłymi na zboczach żarnowcem, który w okresie kwitnienia sprawia niesamowite wrażenia. W innych miejscach, niższych, plaża przechodzi w mokradła, łąki torfiaste lub karłowate zarośla sosnowe. (...) Zaplecze tego pobrzeża stanowi wszędzie dość urodzajna wyżyna tylko gdzieniegdzie poprzerzynana bagnistymi nizinami i łęgami, ujętymi w szczególnie w delcie Wisły w obwałowania, które zamieniają ją w urodzajną rolę, dającą dobrobyt mieszkańcom".

  • Przewodnik po wybrzeżu Bałtyku był pierwszym z całej planowanej serii wydawniczej. Kolejne tytuły już się nie ukazały, bo plany wydawcy pokrzyżował wybuch II wojny światowej.
  • Przewodnik po wybrzeżu Bałtyku był pierwszym z całej planowanej serii wydawniczej. Kolejne tytuły już się nie ukazały, bo plany wydawcy pokrzyżował wybuch II wojny światowej.

Polskie wybrzeże Bałtyku: zalesione i słoneczne



Ta idylliczna według autorów przewodnika kraina, szczególnego piękna nabiera zwłaszcza w okolicach Gdyni i Sopotu, gdzie "pokryta jest pięknie zachowanymi lasami bukowymi i sosnowymi, bogatymi w osobliwości przyrodnicze oraz ozdobionymi licznymi jarami i wzgórzami".

Dopełnieniem atrakcyjnego krajobrazu polskiego Wybrzeża jest dobry klimat. Ciepłe i łagodne zimy, piękna jesień i wiosna i tylko niekiedy... dżdżyste lato (chociaż ostatni turyści, jacy latem 1939 roku wybrali się na Wybrzeże, pogodę mieli znakomitą).

Jak wyjaśnia przewodnik, wbrew utartemu przekonaniu nad polskie morze śmiało można wybierać się także w maju lub październiku. "Zwłaszcza w maju wiele dni jest piękniejszych niż w czerwcu i sierpniu, a różnica pomiędzy temperaturą morza a powietrza wcale nie jest większa niż w lecie".

Kto tu mieszka: Kaszubi, Niemcy, ale nie Prusacy



Wraz z rozwojem Gdyni, budową linii kolejowej na Mierzei Helskiej czy "autostrady" z Gdyni do Jastrzębiej Góry, na Wybrzeże ciągnie coraz więcej ludności napływowej, w wyniku czego zaciera się "pierwotny charakter etniczny" tego miejsca.

Pradawna ludność pomorska wspomniana przez przewodnik to oczywiście Kaszubi, którzy w zależności od regionu, jaki zamieszkują, różnią się między sobą, zawsze jednak cechuje ich "poczucie narodowe polskie, jak i przywiązanie do kościoła rzymskokatolickiego". Pod względem rasowo-antropologicznym wśród Kaszubów wybija się zwłaszcza element subnordyczny. Dość często występuje też u nich typ dynarski, zaś rzadki jest typ nordyczny, czysty.

Typowa zabudowa Mierzei Helskiej w 20-leciu międzywojennym. Typowa zabudowa Mierzei Helskiej w 20-leciu międzywojennym.
Stosunkowo mało Kaszubów zamieszkuje samą Gdynię. Odmienni także od rdzennych Polaków, jak i Kaszubów są mieszkańcy Helu, posługujący się swoją gwarą.

Wybrzeże Gdańskie zamieszkują zaś w większości Niemcy - "tutejsi stanowią produkt długowiekowego mieszania się hanzeatyckich przybyszów z rdzenną, zniemczoną i zluteranizowaną ludnością kaszubską. Przewodnik wyjaśnia, że tradycje i cechy charakteru różnią ich od "innych szczepów niemieckich", gdańszczanina nie powinno się też utożsamiać z Prusakiem, gdyż zwłaszcza jak pozna się bogatych patrycjuszów kupieckich czy warstwę drobnomieszczańską, podobieństwa te okażą się powierzchowne.

Jak wjechać do Wolnego Miasta Gdańska: informacje praktyczne



Wyposażeni w niezbędną wiedzę z zakresu krajobrazu, klimatu i stosunków narodowościowych na Wybrzeżu możemy ruszać na wakacje.

O ile najpierw chcielibyśmy wybrać się do Gdańska, powinniśmy pamiętać, by posiadać odpowiedni dokument potwierdzający obywatelstwo polskie - paszport nie jest wymagany. Może to być dowód osobisty lub legitymacja urzędnicza. Dzieci do lat 14 na teren WMG mogą wjechać bez dokumentów. "Przejście granicy gdańskiej jest wolne" pod warunkiem posiadania tych dokumentów.

Mapa Wolnego Miasta Gdańska zamieszczona w opisywanym przewodniku. Mapa Wolnego Miasta Gdańska zamieszczona w opisywanym przewodniku.
Obywatele polscy powinni jednak mieć się na baczności.

"Położenie turysty polskiego w Gdańsku nie jest obecnie przyjemne. Narażony jest niekiedy na przykrości ze strony przybyszów hitlerowskich z Niemiec i musi wykazać wiele taktu, aby nie być wmieszanym w zajścia uliczne. Trzeba jednak przezwyciężając te trudności wierzyć, że są one przejściowe, tym więcej iż stosunek rdzennej ludności gdańskiej do turystów jest lojalny, jeśli nie życzliwy". Problemem administracyjnym w mieście może być też utworzenie wielu jednostek partyjnych [NSDAP - przyp aut.], zależnych całkowicie od Rzeszy Niemieckiej, co de facto oznacza administracyjną "hitleryzację" Gdańska, a ogranicza rzeczywistą władzę sprawowaną przez wyznaczone do tego instytucje.

Co można wwieźć, czym i ile zapłacimy na wakacjach w Gdańsku i w Gdyni



Każdy turysta może do Gdańska wwieźć dwa litry piwa, litr wina, 50 sztuk papierosów, 25 sztuk cygar, 50 gramów tytoniu i dziesięć pudełek zapałek. Do tego maksymalnie kilogram żywności, w tym jedynie 20 gramów drożdży. Powinniśmy też pamiętać o wymianie waluty, gdańskie guldeny taniej kupimy w Gdyni niż w Gdańsku. W tym mieście w większości przypadków nie będziemy mogli płacić polskimi złotymi.

Podróżujący samochodem powinni się nastawić, że na całym Wybrzeżu drogi są dobrej jakości, za wyjątkiem niektórych małych miejscowości. Przy pensjonatach przy uzdrowiskach z reguły brakuje garaży, znajdziemy tam jedynie "prymitywne pomieszczenia dla samochodów". Nie brakuje stacji benzynowych, w Wolnym Mieście Gdańsku nie wolno jednak zostawiać samochodu bez opieki, ostrzega przewodnik, zwracając też uwagę na ceny taksówek - 50 groszy za kilometr w Gdyni, 60 groszy w przeliczeniu w Gdańsku.

Mapka Juraty z opisywanego przewodnika. Mapka Juraty z opisywanego przewodnika.
Wybrzeże nie należy do najtańszych regionów. Przykładowo, ceny w Gdyni przewyższają średnie ceny krajowe. Droższe są hotele, fryzjerzy, restauracje i kawiarnie. Najdroższe uzdrowiska to Jastrzębia Góra, Jurata i Orłowo. Taniej jest w Jastarni, Karwi, Jasnym Wybrzeżu, Hallerowie i Kuźnicach.

Co ciekawe nieco taniej jest w Gdańsku i... Sopocie. Ceny w pensjonatach "perły Bałtyku" zbliżone są do tych w Jelitkowie czy Brzeźnie, nazywanych "małymi uzdrowiskami". Według przewodnika standard obsługi w pensjonatach gdańskich jest o wiele gorszy niż w pozostałych nadmorskich miejscowościach, trudno też dostać w nich posiłek z masłem i jajami, gdyż te "są wywożone do Niemiec".

Jedzenie ma Wybrzeżu: drogie i mało smaczne



Wybrzeżowa kuchnia? Skromna, czysta, higieniczna, ale niezbyt smaczna, nie dorównuje kuchni warszawskiej. Za to ceny wysokie. Oprócz świeżych i wędzonych ryb morskich, brak charakterystycznych, regionalnych produktów z wyjątkiem ziołowej wódki - Goldwasser. Uwaga! Kuchnia niemiecka w Gdańsku może być niesmaczna dla Polaków - częściowo przez wspomniany już brak masła. Za to w Gdańsku znajdziemy pięknie opakowane papierosy i inne "gdańskie tytonie" oraz dobre i tanie niemieckie wina.

Atrakcje dla miłośników kąpieli



"Turysta kąpielowy" dowolnie wybierać może wśród nadmorskich miejscowości zarówno w okolicach Gdańska , Gdyni, Mierzei Wiślanej czy Półwyspu Helskiego. Nie brakuje w nich pensjonatów i kwater prywatnych. Kto jednak chciałby poszukać czegoś bardziej kameralnego, zatrzymać się może np. w małej wiosce rybackiej Mosty. Do najbliższego dworca kolejowego w Chyloni jest 9 km, dojazd furmanką kosztuje 5 zł. Pensjonatów brak, do wynajęcia jest za to 16 pokoi u rybaków w cenie od 25 do 50 zł. Do tego w wiosce znajdziemy jedną gospodę, dwa składy spożywcze i stary dwór opata cystersów z Oliwy. Najbliższy lekarz znajduje się w Babim Dole, zaś wszelkie sprawy załatwimy u sołtysa.

Ulica Św. Ducha w Gdańsku. Lata 30. XX wieku. Ulica Św. Ducha w Gdańsku. Lata 30. XX wieku.
Zarówno dla "turysty kąpielowego" jak i "przemieszczającego się" o wiele bardziej egzotyczny i ciekawy jest Gdańsk, w którym na turystę czeka wiele atrakcji. Przewodnik szczegółowo opisuje komunikację, bazę hotelową czy gastronomiczną. Co ciekawe, przy restauracji "Hartmans-Automat" przy Langasse 35 (dzisiejsza ulica Długa) oprócz adnotacji, że znajdziemy w niej piękne malowidła ścienne, znajduje się dopisek, że jest to "restauracja dostępna dla żydów (pisow. oryg), którzy w innych lokalach mogą narazić się na przykrości".

Architektura Gdańska: nudna i wtórna



Co warto zobaczyć w Gdańsku? Przewodnik zwraca uwagę na zabytki, które doskonale znamy. Te najsłynniejsze podniesiono z gruzów po II wojnie światowej.

W 1939 roku autorzy bardzo krytycznie odnosili się jednak do gdańskiej architektury (dziś często bardzo hołubionej) tłumacząc, że "czasy najnowsze po przywróceniu niezależności Wybrzeża i Wolnego Miasta Gdańska nie potrafiły dotąd stworzyć w zakresie architektury nic co mogłoby iść w porównanie ze wspaniałymi zabytkami sztuki z XVI i XVII wieku". Autorzy przewodnika twierdzą, że architektura Wybrzeża upadła wraz z upadkiem Polski w XVIII wieku i od tej pory ani Gdańsk, ani inne nadmorskie miasta nie tworzą już nic nowego, a co najwyżej kopiują "świetne zabytki gdańskiego baroku".

"Przewodniki Pomiana" miały być całą serią wydawniczą pokazującą największe atrakcje turystyczne Polski. "Gdynia, Gdańsk i Wybrzeże", wydany w 1939 roku, wyszedł jako tom nr 1 planowanego cyklu.

Opinie (57) 3 zablokowane

  • Nieźle...

    Poprosimy więcej takich artykułów.

    • 129 0

  • (10)

    To tak samo, jak reszta Polski ocenia Trójmiasto dzisiaj. Nudno, brzydko i byle jak.

    • 24 93

    • (4)

      W Trójmieście mamy za to czyste powietrze, a w Krakowie smog i kwaśne deszcze

      • 26 1

      • (1)

        no i mają smoka

        • 5 2

        • Jest tam smog i smok. Poza tym Nowa Huta i szkieletor jako przykład wspaniałej architektury krakowskiej.

          No cóż, trzeba docenić krakusów, że potrafią być dumni ze swojego miasta mimo skrzeczącej rzeczywistości.

          • 8 2

      • (1)

        Czyste.... Szadółki, Fosfory, Baseny Górnicze, Rafineria, fabryka pieluch w Kokoszkach, Elektrociepłownia, oczyszczalnia Wschód... Wszędzie czysto i nie śmierdzi. Raj na Ziemi

        • 6 3

        • Wysuń głowę poza Gdańsk. To zrozumiesz o czym mowa.

          • 0 0

    • (1)

      Masz racje.Pojedz do Zakopanego.Tam ladnie , czysto, orginalnie, tanio.

      • 10 4

      • Polskie gory czyste ? Chyba przed wojna !

        Nasze gory tez maja smog. Nawet Zakopane i Nowy Targ nie sa od niego wolne. Pisali o tym w jednej ze styczniowych "Polityk".

        • 4 0

    • W koncu ktos napisal prawde! Popieram w 100%.

      • 2 3

    • Ciebie żal...

      Te wasze "krakoskie" ego !!! Wielki zasmrodzony Sandomierz południa...

      • 3 1

    • mieszkałem u smoga... i też syf

      • 0 0

  • Podróż w czasie (1)

    Chciałbym móc przenieść się chociaż na jeden dzień żeby zobaczyć jak to nasze Pomorze wyglądało raptem 100 lat temu :) Takie artykuły odrobinę to umożliwiają!

    • 82 2

    • zapewniam cię, że w Danzigu nic ciekawego by cię nie spotkało

      • 3 10

  • (5)

    ehh gdyby istniała teleportacja do tego lata w Gdansku tuz przed wybuchem II wojny , czy uwierzyliby obcemu udzielajacemu wskazówek np. o ustawieniu Schlezwig Holsztein w czasie ostrzału Westerplatte albo o nadchodzących aresztowaniach Polaków w Gdańsku, o tragicznym losie obrońców Poczty Polskiej .. uznano by go za wariata raczej chyba że.. czymś by się uwiarygonił

    • 44 7

    • Tak jak w 2015 roku madrzy ostrzegali przed glosowaniem na PiS (3)

      Polacy nie posluchali i mamy to co mamy

      • 29 23

      • A co mamy? (1)

        • 10 4

        • Rozejrzyj się

          • 5 3

      • tak ? ....

        Czasami jednak oplaca sie tych madrych nie posluchac. Oj, oplaca ...

        • 5 2

    • teleportacja to nie podróż w czasie

      • 6 0

  • tekst jak z 2018 roku (4)

    Problemem administracyjnym w mieście może być też utworzenie wielu jednostek partyjnych PiS, zależnych całkowicie od Jaroslawa Kaczynskiego, co de facto oznacza administracyjną "pislamizacje" Gdańska, a ogranicza rzeczywistą władzę sprawowaną przez wyznaczone do tego instytucje.

    • 54 42

    • Jest jednak różnica (2)

      "Ówczesne władze administracji gdańskiej posiadały się skromnie i przede wszystkiem służyły ludności niemieckiej i polskie. Urzędnik wysokiego szczebla posiadał jedynie czynszowe mieszkanie, które dzielił z pospólstwem"

      • 12 2

      • Czyli jak zwykle jak ktos ma wiecej pieniedzy niz Ty to jest wrogiem. (1)

        typowe pisowskie myslenie

        • 7 4

        • Jak ukradzione albo łapówka do pudła obojętnie z jakiej strony politycznej

          • 8 0

    • Peowiec

      No dla ciebie lepsze placówki Po bo mozna kraść na potęgę!!

      • 2 2

  • Dobry artykuł

    Prosimy więcej!
    Prosimy częściej!

    • 56 2

  • Super

    • 18 3

  • Jak widac molo w Orłowie wtedy wyglądało lepiej niz obecnie. (1)

    • 30 3

    • no patrz jak te 70 lat robi różnicę

      • 0 0

  • Bardzo ciekawe... (4)

    ....jak można zideologizować nawet przewodniki turystyczne. To podkreślanie mało nordyckiej rasy Kaszubów, narzekanie na jakość architektury XIX i XX wieku, sugerowanie trudności aprowizacyjnych (element polskiej propagandy antyniemieckiej wyśmiewającej wysokie ceny masła w Niemczech -"zamiast masła - armaty")... Czy czegoś to Państwu nie przypomina? Ależ tak! To właśnie jest "wstawanie z kolan"!

    • 23 23

    • (2)

      Odniesienia rasowe dziś mogą szokować, ale wówczas to było normalne. Teorie rasowe były szeroko dyskutowane w kręgach naukowych a eugenika była prężnie rozwijającą się dziedziną nauki. Architektura Gdańska w porównaniu z nowoczesną Gdynią rzeczywiście była wtórna i nudna. Chcemy czy nie polityka, kultura, nauka zazębiają się ze sobą i mają olbrzymi wpływ na nasze życie. Historia toczy się dalej - teorie rasowe się skompromitowały, a modernizm zdominował architekturę.

      • 11 2

      • (1)

        Nie wszystko w Gdansku bylo takie znowuz nudne ... Bylo po prostu INNE. Ja np. podziwiam styl, w jakim wybudowano gmach Politechniki Gdanskiej. Jak on sie nazywa ? Neorenesans gdanski ? Jezeli ktos natomiast lubi bauhauzowe klocki w Gdyni - to jego sprawa. De gustibus ....

        • 7 2

        • Wtórne i nudne oznacza, że były kopią wcześniejszych stylów i taka architektura nie wnosi niczego nowego i ożywczego. Neogotyk, neorenesans, neoklasycyzm to po prostu kopia gotyku, renesansu, klasycyzmu. Nie odmawiam tym stylom piękna i uroku, ale jeśli coś powtarzasz to staje się nudne.

          • 2 1

    • To kto w końcu uosabia PiS - gdańskie bojówki NSDAP czy Polskie władze drukujące zideologizowane przewodniki świadczące o

      "wstawaniu z kolan" ? A może i jedni i drudzy ?

      • 9 3

  • (1)

    Ale nuda. Zero stoisk z pamiątkami, niebieskimi delfinami, obrazkami z bursztynu, ręcznikami z gołą babą, z najdroższymi w całym układzie warszawskim ziemniakami wyciętymi w sprężynę. Nie wspomnę o tym nawet, że kebaba człowiek nie zje na cienkim cieście, z mieszanym mięsem i wszystkimi sosami. Gdze cymbergaje som, no gdzie, pytam się ja???

    • 23 3

    • nie wystarcza Ci że ty to masz to jeszcze przodkom naszym tego życzysz?

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

Pierwszym kinem w Gdyni, otwartym w 1926 roku, było:

 

Najczęściej czytane