• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pochowani pod trójkolorowym sztandarem. Wojskowy Cmentarz Francuski w Gdańsku

Rafał Borowski
26 lipca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Na pograniczu Suchanina, Siedlec i Aniołków znajduje się niezwykle urokliwa nekropolia, choć niewielu gdańszczan wie o jej istnieniu. Mowa o Wojskowym Cmentarzu Francuskim, usytuowanym przy ul. Powstańców Warszawskich 35 w Gdańsku. Miejsce to w dużym stopniu przypomina Amerykański Cmentarz Wojskowy w Colleville-sur-Mer, który wielu z nas kojarzy z kultowego filmu "Szeregowiec Ryan".

Czy wiedziałeś o istnieniu Wojskowego Cmentarza Francuskiego w Gdańsku?

Przy ul. Powstańców Warszawskich zobacz na mapie Gdańska, naprzeciwko wylotu ul. Marszałka Ferdynanda Focha zobacz na mapie Gdańska, znajduje się niewielka brama. Na jej okratowaniu znajdują się dwa równoramienne krzyże z rozszerzającymi się ramionami i niewielkim okręgiem pośrodku. Oba krzyże umieszczono na tle dwóch skrzyżowanych mieczy, skierowanych klingami do góry. Frapujące emblematy to Krzyże Wojenne (franc. Croix de Guerre), francuskie odznaczenia wojskowe.

Wystarczy rzut oka na tablice przymocowane do obmurowanych cegłą filarów bramy, aby zrozumieć, z jakiego powodu się tam znajdują. "Wojskowy Cmentarz Francuski" - głosi wypisana złotymi literami na czarnym tle inskrypcja w języku polskim. Symetrycznie względem polskojęzycznej tablicy znajduje się jej odpowiednik w języku francuskim. Po przekroczeniu bramy wchodzi się na trawiastą ścieżkę. Po przejściu dosłownie kilku metrów, zza niewysokiego żywopłotu, wyłania się imponujący obraz.

Żołnierze na wiecznej warcie

Na idealnie przystrzyżonym, płaskim jak stół placu znajduje się morze białych, chrześcijańskich krzyży, gdzieniegdzie poprzeplatanych muzułmański stelami. Ustawione w równych rzędach nagrobki do złudzenia przypominają żołnierzy stojących na baczność na placu apelowym. Na ośmiu polach znajduje się łącznie ponad tysiąc mogił.

Kraniec cmentarnego placu od strony bramy wieńczy wysoki na kilkanaście metrów pomnik trzech krzyży, wzniesiony na kilkustopniowym podwyższeniu. U stóp monumentu znajduje się wyryty napis - "Swoim synom zmarłym za Francję w Polsce - wdzięczna Republika Francuska 1939 - 1945" (franc. A ses fils morts pour la France en Pologne - la République Française reconnaissante 1939 - 1945"). Pomiędzy pomnikiem a grobami znajduje się również biały maszt, na którym powiewa trójkolorowa flaga.

Francuskie barwy powiewają również nad domem, który znajduje się tuż obok cmentarnej bramy. W domu mieszka rodzina, która na zlecenie Ambasady Francji w Polsce opiekuje się cmentarzem. Dzięki ich pracy, nekropolia przy ul. Powstańców Warszawskich 35 jest wzorcowo zadbana.

Cmentarz zajmuje powierzchnię ok. 2 hektarów. Jego układ (w tym przede wszystkim umiejscowienie napisów na nagrobkach) jednoznacznie sugeruje, że główne wejście powinno znajdować się na przeciwległym krańcu trawiastego placu. I tak dawniej było. Pozostałości poprzedniej bramy do dziś można oglądać od strony u. Legnickiej zobacz na mapie Gdańska.

Dawne wejście zlikwidowano na prośbę ówczesnego konsula honorowego w Gdańsku, przy okazji kapitalnego remontu nekropolii w 1987 roku. Powodem były ciągłe wizyty na cmentarzu lokalnych chuliganów.

Niesamowity zbieg okoliczności, czyli gdzie usytuowano cmentarz

W wielu opracowaniach można przeczytać, że cmentarz został założony w 1967 roku, tuż przed wizytą prezydenta Francji Charles'a de Gaulle'a w Polsce. To nieprawda. Pierwsze prace przy budowie cmentarza podjęto już w pierwszych latach powojennych, dokładnie między 1948 a 1949 rokiem.

  • Prezydent de Gaulle składa wpis w księdze pamiątkowej cmentarza. 10 września 1967 roku.

Tuż po zakończeniu II wojny światowej, władze Francji postanowiły ekshumować szczątki swoich żołnierzy zmarłych w obozach jenieckich na terenie obecnej Polski i złożyć je na wspólnym cmentarzu. Na lokalizację nekropolii wybrano Gdańsk. Wybór konkretnego miejsca oraz wykonanie projektu zlecono Wiesławowi GruszkowskiemuAdamowi Hauptowi. Drugi z projektantów był również współautorem Pomnika Obrońców Wybrzeża na Westerplatte.

- Na lokalizację cmentarza wybraliśmy przepiękne miejsce wyniesione na wzgórzu, z którego roztacza się wspaniały widok na panoramę Gdańska. Władze miejskie lokalizację zaakceptowały, Francuzi byli zachwyceni - pisał we "Wspomnieniach z odbudowy Głównego Miasta" Haupt.
Zanim jednak wbito w ziemię pierwszą łopatę, zaginął projekt cmentarza, przekazany do akceptacji stronie francuskiej. Sęk w tym, że był to oryginał dokumentu, a nikt nie wpadł wcześniej na pomysł wykonania jego kopii. Autorom projektu udało się jednak odtworzyć go ze szkiców i stojące pod znakiem zapytania prace ruszyły pełną parą.

I nagle stało się coś, czego nikt się nie spodziewał. Otóż podczas pierwszych prac budowlanych, buldożery plantujące teren natrafiły na ludzkie kości. Okazało się, że na lokalizację cmentarza wybrano masowy grób z czasów wojen napoleońskich. W zbiorowej mogile znajdowały się szczątki żołnierzy francuskich, którzy polegli podczas oblężenia Gdańska w 1807 roku.

Trudno wyobrazić sobie większy zbieg okoliczności. Żołnierze spod trójkolorowego sztandaru, którzy ponieśli śmierć podczas II wojny światowej, mieli dołączyć do swoich pradziadów, którzy spoczywali w gdańskiej ziemi od ponad stu lat. Projektanci cmentarza zaklinali się, że to czysty przypadek, a mogiła z epoki Napoleona nie była zaznaczona na żadnych znanych im planach.

Prezydent Francji Charles de Gaulle składa wieniec na Wojskowym Cmentarzu Francuskim w Gdańsku. 10 września 1967 roku. Prezydent Francji Charles de Gaulle składa wieniec na Wojskowym Cmentarzu Francuskim w Gdańsku. 10 września 1967 roku.

Afera szpiegowska i przerwanie prac

W listopadzie 1949 roku wybuchła afera szpiegowska, która doprowadziła do ochłodzenia stosunków dyplomatycznych na linii Warszawa - Paryż. Wraz z aresztowaniem i skazaniem w pokazowym procesie pracownika konsulatu Francji w Szczecinie André Robineau, oskarżonego o działalność wywiadowczą przeciwko Polsce, prace na Wojskowym Cmentarzu Francuskim w Gdańsku wstrzymano.

- Stopniowo zaczął wyłaniać się jego kształt. Teren został zniwelowany i zamknięty od frontu i skarpy biegnącej wzdłuż ul. Powstańców Warszawskich kamienną balustradą. Kwatery zaczęły wypełniać się mogiłami znaczonymi krzyżami, a na wydzielonych polach tablicami dla muzułmanów. I wtedy wybuchła afera Robineau (...) Roboty stanęły na parę lat, do czasu aż stosunki z Francją uległy poprawie - kontynuował Haupt we "Wspomnieniach.."
Przerwane w wyniku politycznych perturbacji prace kontynuowano na przestrzeni wielu lat. Ich zwieńczeniem było odsłonięcie pomnika trzech krzyży 2 listopada 1961 roku. Relację z tego zdarzenia odnajdziemy w niemal wszystkich gdańskich gazetach tego okresu, m. in. Dzienniku Bałtyckim, Głosie Wybrzeża czy Wieczorze Wybrzeża.

Pierwotny projekt cmentarza nigdy nie został w pełni zrealizowany. Złożyły się na to dwie kwestie. Po pierwsze, brakowało funduszy. Po wtóre, nie mniej poważnym problemem były korekty, które co chwilę trzeba nanosić na pierwotny projekt cmentarza. Mogił systematycznie ubywało, gdyż wiele rodzin ściągało szczątki swych bliskich nad Sekwanę.

Co ciekawe, ostatnia ekshumacja na Wojskowym Cmentarzu Francuskim w Gdańsku miała miejsce w 2004 roku. Właśnie wtedy sprowadzano do Francji zwłoki mężczyzny, który dopiero po ponad sześćdziesięciu latach został odnaleziony przez swoją żonę.

Krzyż upamiętniający żołnierzy francuskich, poległych w wojnie z Prusami w latach 1870 -1871, po dziś dzień stoi na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku. Pochowani tu żołnierze zostali ekshumowani i pochowani na położonym nieopodal Wojskowym Cmentarzu Francuskim. Krzyż upamiętniający żołnierzy francuskich, poległych w wojnie z Prusami w latach 1870 -1871, po dziś dzień stoi na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku. Pochowani tu żołnierze zostali ekshumowani i pochowani na położonym nieopodal Wojskowym Cmentarzu Francuskim.

Mozaika wielu wojen i wielu osobistych tragedii

Na cmentarzu spoczywają 1152 osoby, z czego nie ustalono tożsamości aż 329 z nich. Jak już wcześniej wspomniano, na cmentarzu pochowano przede wszystkim francuskie ofiary II wojny światowej: żołnierzy przetrzymywanych w niemieckich obozach jenieckich oraz robotników przymusowych. Oprócz nich spoczywają tu również żołnierze, którzy polegli podczas wojny z Prusami w latach 1870 - 1871 (ekshumowani m. in. z pobliskiego Cmentarza Garnizonowego) oraz żołnierze z okresu I wojny światowej. Szczątki wszystkich ofiar sprowadzano systematycznie z dotychczasowych miejsc pochówku rozsianych w całej Polsce.

Wspomniani wcześniej żołnierze, którzy polegli podczas oblężenia Gdańska w 1807 roku, spoczywają pod powierzchnią łąki, która znajduje się na prawo (patrząc od strony wejścia, tuż za żywopłotem) od kwater z białymi nagrobkami.

Zdecydowaną większość nagrobków stanowią identyczne, betonowe krzyże łacińskie. Na większości chrześcijańskich nagrobków, nie licząc bezimiennych, możemy przeczytać imiona i nazwiska zmarłych oraz okoliczności ich śmierci, np. PG, czyli jeniec wojenny (franc. prisonnier de guerre). Większość nazwisk jest rdzennie francuska, choć nie zabrakło również wielu niefrancuskobrzmiących, np. włoskich (np. Tomasetto, Andriotto), niemieckich (np. Breitenbach, Schneider) czy polskich (np. Grabowski, Roznowski, Piotroroski, Orninski, Maslak, Maj, Dworak).

Gdzieniegdzie między krzyżami znajdują się płaskie, muzułmańskie stele, z wyrytymi półksiężycami i napisami w językach arabskim i francuskim. To groby żołnierzy pochodzących z ówczesnych francuskich kolonii w Afryce Północnej, przede wszystkim z Algierii.

Nagrobki na cmentarzu pochodzą z 2002 roku, kiedy to zastąpiono wysłużone krzyże i stele nowymi, przywiezionymi z Francji.

Francuzi do dziś odnajdują tu swoich bliskich

Wojskowy Cmentarz Francuski do dziś jest odwiedzany przez bliskich pochowanych tu osób. Równie często pojawiają się tutaj wycieczki uczniów szkół we Francji. To miejsce było świadkiem wielu wzruszających sytuacji. Jak już wcześniej zasygnalizowano, niemal po dziś dzień obywatele francuscy odnajdują tu swoich bliskich po dziesiątkach lat poszukiwań. Niemym świadkiem takiej sytuacji jest czarno - biała fotografia, znajdująca się na jednym jedynym krzyżu, należącym do Charles'a Bruneta. Przedstawia ona uśmiechniętego mężczyznę obejmującego kilkuletniego chłopca. Pod zdjęciem znajduje się napis - "Memu ojcu. Maj 2008" (franc. À mon Père. Mai 2008).

- Mężczyzna ze zdjęcia spoczywa na tym cmentarzu, a ten kilkuletni chłopiec to jego syn, który odnalazł miejsce pochówku ojca po tak wielu latach. Syn pochowanego, dziś już starszy pan, bardzo to przeżył, rozpłakał się. Około trzech godzin stał przy grobie swojego ojca - wyjaśnił opiekun cmentarza, który pielęgnuje nekropolię od niemal 30 lat.
  • Pamiątkowa księga, zawierająca wpisy znamienitych gości cmentarza.
  • Wpis w księdze pamiątkowej autorstwa prezydenta de Gaulle'a.
  • Wpis w księdze pamiatkowej autorstwa prezydenta de Gaulle'a.
  • Wpis w księdze pamiątkowej autorstwa prezydenta Mitteranda.
  • Wpis w księdze pamiątkowej autorstwa prezydenta Mitteranda.
  • Księga pamiątkowa, zawierająca wpisy znamienitych gości cmentarza.

De Gaulle i Mitterrand złożyli hołd swoim rodakom

Cmentarz przy ul. Powstańców Warszawskich 35 odwiedziło dotychczas dwóch prezydentów Francji. Warto wspomnieć, że obaj są uważani za najwybitniejszych prezydentów w historii tego kraju. Słynni goście to oczywiście Charles de Gualle, który był tutaj 10 września 1967 roku oraz François Mitterrand, który wizytował cmentarz 15 czerwca 1989 roku.

Pamiątkami po obecności obu prezydentów są nie tylko pamiątkowe fotografie czy taśmy z relacjami telewizyjnymi, zalegające na półkach archiwum TVP, ale i wpisy w księdze pamiątkowej. Oprawiony w brązową skórę wolumin, z wytłoczonymi złotymi literami napisem na okładce, został założony tuż przed wizytą de Gaulle'a. Zamaszysty wpis słynnego prezydenta do dziś figuruje na pierwszej stronie.

Francja do dziś pamięta o swoich synach

Cmentarz od chwili powstania znajduje się pod opieką Ambasady Francji w Polsce. Każdego roku, kiedy Francuzi świętują zakończenie I wojny światowej, a Polacy odzyskanie niepodległości, na cmentarzu odbywają się uroczystości upamiętniające pochowanych.

  • Uroczystości na Wojskowym Cmentarzu Francuskim w Gdańsku. Francuski sztandar trzyma Pierre Buhler, ambasador Francji w Polsce. 12 listopada 2013 roku.
  • Uroczystości na Wojskowym Cmentarzu Francuskim w Gdańsku. 12 listopada 2013 roku.
  • Uroczystości na Wojskowym Cmentarzu Francuskim. Piąty od prawej Pierre Buhler, ambasador Francji w Polsce. Po jego lewej stronie Monika Tarnowska, konsul honorowy Francji w Gdańsku. 12 listopada 2013 r.

- Co roku 11 listopada ambasador Francji składa wieniec pod tablicą upamiętniającą żołnierzy armii generała Jean de Lattre de Tassigny na Powązkach Wojskowych w Warszawie. Jeśli to możliwe, jeszcze tego samego dnia - lub częściej następnego - udaje się do Gdańska na cmentarz wojskowy, by tam również uczcić pamięć poległych. - powiedziała Renata Pisarska-Dróżdż z działu prasowego Ambasady Francji w Polsce.
W uroczystościach, poza ambasadorem Francji, biorą udział m. in. Attaché Obrony przy Ambasadzie Francji, konsul honorowy Francji w Gdańsku oraz przedstawiciele Sił Zbrojnych RP. Od kilku lat pojawiają się również członkowie Stowarzyszenia byłych żołnierzy i przyjaciół Legii Cudzoziemskiej w Polsce.

Na koniec warto wspomnieć, że pośród chrześcijańskich krzyży i muzułmańskich steli, nie zabrakło również grobu członka tej jednej z najsłynniejszych jednostek wojskowych świata. To Rudolph Dornheim, adiutant Legii Cudzoziemskiej, zmarły w niemieckim obozie dla jeńców wojennych w Zgorzelcu (wówczas niem. Görlitz) w 1944 roku. Ze względu na niemieckobrzmiące nazwisko można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że poniósł śmierć z rąk swoich rodaków.

Warto, aby każdy gdańszczanin choć raz w życiu odwiedził tę niezwykłą nekropolię i wśród setek białych nagrobków, pod którymi spoczywają żołnierze pochodzący od piasków Normandii aż po plaże Lazurowego Wybrzeża i północnej Afryki, zadumał się nad tragiczną historią XX-wiecznej Europy. Historią, która - miejmy nadzieję - już nigdy się nie powtórzy.

Miejsca

Opinie (85) ponad 10 zablokowanych

  • Szadółek nie ma w tym mieście od 2010 r

    • 2 1

  • Brawo za artykuł i dziękuje za publikacje.

    • 18 1

  • Precyzowanie miasta, o które chodzi (2)

    Zastanawiam się, kiedy szanowna redakcja zacznie umieszczać w swoich tekstach, oprócz ulic, także miasta o które chodzi.
    Przypominam, że Trójmiasto, to trzy osobne miasta, piszecie też często o giminach graniczących, więc przydało by się precyzować, przy podawaniu ulic, o jakie miasto chodzi. Problemu nie rozwiązuje załączenie linku do mapy, ponieważ działa ona strasznie opieszale i nie pozwala się skupić na wartości merytorycznej artykułu.
    Czy dopisanie miasta, o którym mowa, jest aż takim problemem?

    • 3 19

    • Zgłoś to na policje :-D

      • 3 3

    • Tytuł: Pochowani pod trójkolorowym sztandarem. Wojskowy Cmentarz Francuski w Gdańsku

      "Na pograniczu Suchanina, Siedlec i Aniołków znajduje się niezwykle urokliwa nekropolia, choć niewielu gdańszczan wie o jej istnieniu. "

      To NA PEWNO W GDYNI!!!
      Jedziemy dalej z Tematem...

      "Mowa o Wojskowym Cmentarzu Francuskim, usytuowanym przy ul. Powstańców Warszawskich 35 w Gdańsku."

      To już tylko potwierdzenie że chodzi o Kosakowo i francuską winde do Nieba:D

      • 12 2

  • (1)

    Każdy szary żołnierz, o ile nie wykazał się indywidualnym bestialstwem, zasługuje na zadbany grób. 99% z nich to ofiary politycznych knowań i gier toczonych ponad ich głowami. Prawie każdy chciałby w spokoju wychowywać swoje dzieci, uprawiać swoją działkę. Czym my się od niech różnimy? Niczym! Nagle pokazują nam nowych wrogów, każą kopać okopy. Nagle się okazuje,że w imię czyichś interesów mamy zakładać mundur i bronić...k.....czego? Wolności i niepodległości? Ha ha ha.....

    • 26 3

    • Nic dodać, nic ująć.

      Niestety, rzadko który wcielony do armii, może sam zadecydować o tym, z której strony linii frontu stanąć.

      • 6 3

  • To naprawdę piękne miejsce (2)

    Zaciszne i skłaniające do refleksji

    • 13 3

    • niedaleko jest cmentarz Żołnierzy Radzieckich

      równie pięknie położony i zadbany.
      Można trochę refleksoterapii poużywać i tu i tam.
      A potem przejść się na pobliski cmentarz garnizonowy, gdzie jest spora kwatera grobów niemieckich z tego samego okresu. Ale już zaniedbana.

      • 2 1

    • Szkoda że niedostępne dla wszystkich!!!!

      • 0 0

  • Lubię do Chłopaków wpadać na piwko. Tam się dobrze myśli.

    • 8 6

  • Pan Rafał Borowski BRAWO. (1)

    Tak napisany artykuł czyta się z przyjemnością.
    Piękny język, logika, wiedza, ortografia. Życzę dalszej owocnej pracy.

    • 9 3

    • chwalić dziennikarza

      za poprawna ortografię :o.

      • 4 0

  • (1)

    Niewiem jak nekropolia moze byc urokliwa...dziwny poziom empatii

    • 2 10

    • Nie wiem jak można "nie wiem" pisać razem.

      Dziwny poziom ortografii.

      • 2 0

  • (1)

    Witam!

    Fajny artykuł. Brakuje jednak wzmianki, iż Charles De Gaulle w 1920 r. był majorem w Wojsku Polskim, stacjonował niemal dwa lata w Kutnie. Mówił w miarę płynnie po polsku... to bardzo ciekawy element jego biografii.

    https://www.youtube.com/watch?v=qEh1EYLtnYE

    • 10 0

    • Prawda.

      pamietam De Gaulle'a jak wizytowal Trojmiasto i osobiscie podalem mu reke kiedy przechodzil kolo nas. Byl tak popularny ze nie obawial sie o zadna probe zamachu na swoja osobe.

      • 0 0

  • Pytanie (1)

    Czy da sie tam wejsc i porobic kilka fotek?

    • 2 1

    • Oczywiście

      Furtka jest otwarta, cerber tam nie stoi, ewentualnie opiekun cmentarza się pojawi, ale nie pogryzie:-) Biletu na robienie zdjęć też nie trzeba wykupywać. Miłego spaceru fotograficznego życzę:-)

      • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym roku Gdańsk po raz pierwszy stał się Wolnym Miastem?

 

Najczęściej czytane