- 1 Te zabytki otwierają się po remontach (63 opinie)
- 2 Nietypowa willa prezesa banku nad miastem (55 opinii)
- 3 Przymorze kiedyś i dziś. Porównujemy zdjęcia (142 opinie)
- 4 24-letnia Aneta Kręglicka w 1989 roku (97 opinii)
- 5 Duży gmach w centrum powstał w 8 miesięcy (40 opinii)
- 6 To niesamowite znalezisko ma... 600 lat (17 opinii)
Najnowszy artykuł na ten temat
"Tu mówi stacja wolnościowa Gdańsk"
Po ostatnich podróżach w burzliwe i niespokojne lata 30., dziś łapiemy chwilę oddechu i udajemy się do roku 1929, który - jak zapewne pamiętamy - rozpoczął się srogą i długotrwałą zimą. Nic więc dziwnego, że wiosny wyczekiwano z olbrzymią niecierpliwością.
Kiedy zatem w maju "Gazeta Gdańska" ogłosiła, że "nareszcie zakwitła wiosna", to od razu trafiła i do reklamy (np. "farb, lakierów, szablonów i pendzli") i do gdańskiego "Kaiserhof, Heil. Geist-Gasse 43" (obecnie ulica Św. Ducha), gdzie uświetniła swą obecnością "bajeczny program majowy".
Nieco gorzej było z pogodą, ta bowiem znowu płatała figle, przynosząc od razu "te nieznośne upały" - zupełnie jakby z początkiem maja nastało już lato. No cóż, "po anormalnej zimie nastąpiła anormalna wiosna..."
"Pierwsze gorące dni majowe", przynoszące "zwiastuny przyszłych upałów", kierowały więc "myśl w stronę wybrzeża morskiego, chłodnych fal i rozkosznej siesty na piasku", a ponieważ "pobyt nad morzem wymagał dobrze wybranej garderoby" ("praktycznej i odpowiedniej do warunków"), z pomocą swym czytelniczkom pospieszył magazyn ilustrowany "Światowid". Wszak do "wesołej zabawy na plaży" potrzebne były "kostiumy dostarczające maximum swobody", ale zgodne z wymogami najnowszej mody.
Nadejście wiosny wpłynęło ożywczo nie tylko na świat mody: jak czytamy w "Gazecie Gdańskiej", w Wolnym Mieście Gdańsku "korzystniejsza pogoda przyczyniła się do zmniejszenia się liczby bezrobotnych".
Poprawiającej się sytuacji na rynku pracy towarzyszyło również obniżenie kosztów utrzymania, co przekładało się na - tradycyjnie dużą - liczbę przyjezdnych.
Gdańskiem zaczęły zachwycać się nawet "Sowiety", nie wspominając oczywiście o miejscowych "stahlelmowcach", których zachwyt nad miastem przerodził się w cześć...
Jednak w stosunku do Gdyni niemieccy nacjonaliści żywili zgoła odmienne uczucia. Wystarczy powiedzieć, że była im "solą w oku" i nawet "olbrzymi pożar [gdańskiego] śpichrza" nie martwił ich tak bardzo, jak ten - rozwijający się w najlepsze - polski port.
Ale gdyńska rzeczywistość nie wyglądała wcale aż tak różowo: Gdynia zmagała się bowiem z licznymi bolączkami wieku dziecięcego, wśród których - w maju roku 1929 - na plan pierwszy wysuwały się znikające krawężniki oraz "antysanitarny stan i [brak] porządku" na miejscowych podwórkach.
Trudno jednak zarzucić gdyńskim władzom zupełne lekceważenie spraw sanitarnych, jako że podejmowały one działania w kierunku poprawy stanu sanitarnego miasta, takie jak budowa kanalizacji: wiosną roku 1929 "magistrat miasta Gdyni poczynił pierwsze większe zamówienie na włazy i kraty do kanalizacji".
Wiosenny powiew świeżości dało zauważyć się nie tylko w dziedzinie kostiumów kąpielowych, ponieważ postanowiono odświeżyć też i... marynarkę - mowa, rzecz jasna, o marynarce wojennej II RP. Jak pisano w prasie, "systematycznie i wytrwale urzeczywistniała Rzeczpospolita swój program morski, którego wykonanie miało zapewnić państwu siłę na wodach własnych i obronę wybrzeża i prowincji morskiej".
"Tygodnik Ilustrowany" informował, że "w ciągu ostatnich tygodni wykończyły stocznie francuskie dwie łodzie podwodne i jeden torpedowiec, które odpłynęły do Gdyni i Gdańska, by bezzwłocznie objąć powierzoną im służbę". Były to okręty podwodne ORP "Ryś" i ORP "Wilk" (a nie "Wicher", jak błędnie podał "Tygodnik") oraz kontrtorpedowiec (niszczyciel) ORP "Burza".
A że samymi okrętami wojny się nie wygrywa, szkolili się pilnie nasi marynarze: nauka nie poszła w las, ponieważ wszystkie wymienione okręty szczęśliwie przetrwały wojenną zawieruchę i swój żywot zakończyły dopiero w latach powojennych.
Źródło: "Gazeta Gdańska - Gazeta Morska" nr 79 z 8 maja 1929 r., "Dziennik Bydgoski" nr 105 z 7 maja 1929 r., "Tygodnik Ilustrowany" nr 18 z 4 maja 1929 r. oraz "Światowid" nr 19 z 4 maja 1929 r., nr 20 z 11 maja 1929 r. i nr 21 z 18 maja 1929 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, Kujawsko-Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, Jagiellońskiej Biblioteki Cyfrowej oraz Biblioteki Cyfrowej Uniwersytetu Łódzkiego.
Opinie (46) 1 zablokowana
-
2019-05-14 09:28
Pendzle
piękna pisownia :0
- 1 0
-
2019-05-14 16:00
Gdynia... Rura...
W 1929 r. położyli w Gdyni, pod ziemią, rurę... W 2017 r. wywaliła, zalewając tunel pod dworcem... Jakby nie mogła poczekać na jubileusz...
- 3 0
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.