• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Piwo w dawnym Gdańsku: co pito i jak je warzono

Marcin Stąporek
11 października 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Odtworzyli piwo jopejskie: pracowali nad nim 16 lat
Czeladnicy browarni w portalu osiemnastowiecznej kamieniczki w zabytkowym zespole dawnego browaru Zamczysko, przy ul. Rycerskiej. Czeladnicy browarni w portalu osiemnastowiecznej kamieniczki w zabytkowym zespole dawnego browaru Zamczysko, przy ul. Rycerskiej.

Już od momentu powstania Gdańska w średniowieczu, jego mieszkańcy przeznaczali część ziaren zbóż - w tamtym czasie głównie jęczmienia i owsa - do wytwarzania piwa. Podczas niedzielnych warsztatów piwowarskich będzie można spróbować je uwarzyć oraz poznać historię najsłynniejszego z gdańskich gatunków - piwa jopejskiego.



We wcześniejszym średniowieczu zapewne każde gdańskie gospodarstwo domowe warzyło piwo na własny użytek. Dopiero gdy w XIII wieku zaczęła się kształtować gmina miejska na wzór Lubeki, wśród wielu wyspecjalizowanych wytwórców i rzemieślników pojawili się także mieszczanie zawodowo zajmujący się piwowarstwem. Niewątpliwe świadectwa istnienia cechu browarników pochodzą z czasu nowej organizacji miasta pod panowaniem krzyżackim. Obok nich, nieco później pojawia się odrębny, ale mocno z browarnikami powiązany cech słodowników, a potem także piwowarów.

Poznaj pasjonata, który kolekcjonuje butelki z dawnych gdańskich browarów.

Browarnicy byli odtąd właścicielami browarów, czyli inwestorami organizującymi produkcję i sprzedaż piwa. Piwowarzy - wyspecjalizowanymi, najemnymi fachowcami kierującymi wytwarzaniem trunku. Nie dziwi więc, że już około 1400 roku browarnicy należeli do najbogatszych mieszczan Gdańska, podczas gdy piwowarzy mogli liczyć co najwyżej na stabilną sytuację majątkową, uzależnioną od dobrej woli najemcy. Między oboma cechami nierzadko dochodziło do konfliktów.

Czytaj także: Browar w Nowym Porcie - od rozkwitu do upadku

Co można napisać o piwach warzonych w średniowiecznych browarach gdańskich, poza tym, że były one mocno odmienne od dzisiejszych gatunków tego napoju?

Na potrzeby ludzi morza powstawało piwo okrętowe (Schiffsbier), uważane za środek zapobiegający szkorbutowi wśród żeglarzy (z tego samego powodu zabierano na statki rozdrobniony słód, tzw. śrut słodowy, nadający się do żucia podczas długich podróży morskich).

Lżejsze gatunki piwa były stałym elementem w żywieniu dorosłych i dzieci - np. popularna była "biermuszka", ciepła zupka piwna z dodatkiem jaj, miodu, kruszonego chleba lub twarogu.

Z wizytą w podgdańskim Browarze Amber.

Najbardziej poślednim gatunkiem było Tafelbier, piwo stołowe spożywane przez pracowników najemnych (murarzy, cieśli, tkaczy).

Wytwarzano też gatunki zaprawiane ziołami, przypisując im znaczenie medyczne: piwo z kminkiem (miało regulować trawienie, usuwać kolkę i wzdęcia), piwo z koprem włoskim (na kaszel i choroby oczne), piwo wierzbowe (na nerki), piwo z rozmarynem (na bóle serca i regulację miesiączki u kobiet), piwo z roztartym piołunem i rdestem (na odrobaczenie).

Próbowano także wykorzystywać w medycynie utłuczony w moździerzu słód piwny, którym okładano opuchliznę, guzy czy wrzody.

Interesujesz się historią gdańskiego piwa? Więcej informacji możesz znaleźć w artykule pt. Gdańsk piwem płynący

Klasyczne gatunki gdańskich piw w okresie "Złotego wieku" (od wypędzenia krzyżaków do zaboru pruskiego) to Jopenbier (piwo jopejskie), Danzigerbier (piwo gdańskie), wspomniane już Tafelbier oraz Krolling.

Trzy pierwsze różniły się ilością słodu, który trzeba było zużyć do wyprodukowania standardowej beczki o pojemności 126 litrów. Natomiast Krolling powstawał przy powtórnym wykorzystaniu słodu, który pozostawał z produkcji lepszych gatunków, poddawanego drugiemu i trzeciemu warzeniu. Było to jasne piwo o mocy ok. jednej piątej piwa pełnego i uważano je za napój biedoty miejskiej. Beczka Krollinga kosztowała w drugiej połowie XVI wieku 1 grzywnę, gdy za Tafelbier i Danzigerbier płacono odpowiednio 3 i 6 grzywien.

Wspominane już Tafelbier, ciemne piwo stołowe, warzono z 1,5 korca słodu na beczkę i dodawano niewiele chmielu. Pełne, tzw. czerwone Danzigerbier wymagało trzech korców słodu i znacznie większej ilości chmielu. Zawartość alkoholu w tym piwie wynosiła zapewne ok. 5-6 proc., a energetyczność wynosiła 900 kcal w litrze.

Były jeszcze dwa "specjalne" gatunki, cenione wyżej niż Danzigerbier, ale poniżej piwa jopejskiego. Pierwsze to piwo marcowe, mocno chmielone (co gwarantowało długi okres przechowywania), droższe o 1/3 od pełnego Danzigerbier; drugie to Nicolausbier, warzone w niewielkiej ilości raz w roku, na 6 do 8 tygodni przed dniem Świętego Mikołaja pod nadzorem starszego cechu. Piwo "Mikołajowe" przeznaczone było w zasadzie dla przyjaciół i dobroczyńców cechu browarników (np. przebywający w Gdańsku król Stanisław Leszczyński miał otrzymać 6 grudnia 1733 r. dużą porcję tegoż trunku w specjalnie wykonanej, polerowanej i bogato zdobionej beczułce), ale każdy należący do cechu mistrz miał możliwość kupienia kilku dzbanów gotowego napoju.

No i wreszcie legendarne Jopenbier, piwo "jopejskie", o którym sporo już napisano i które, najprawdopodobniej, wcale nie znalazłoby uznania wśród dzisiejszych konsumentów jasnego z pianką. Był to produkt ciemny i gęsty, niekiedy wręcz o konsystencji syropu. Jego wytwarzanie możliwe było w chłodniejszej porze roku, czyli od września do maja. Niezwykły był proces fermentacji, zwanej fermentacją spontaniczną lub powietrzną; brały w niej udział tzw. dzikie drożdże i .... pleśniaki, porastające ściany szopy, w której ten proces się dokonywał. Istnieje nawet teoria, że do brzeczki piwnej dodawano resztki importowanego wina zachowane na dnie beczek, by ten sposób celowo "zarazić" fermentację drożdżami winiarskimi.

Korzystałem z książki Zbigniewa Gacha "X wieków piwa w Gdańsku", wydawnictwo L&L, Gdańsk 2007.

O autorze

autor

Marcin Stąporek

- autor jest publicystą historycznym, prowadzi firmę archeologiczną. Pracował w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku i Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku. Obecnie jest pracownikiem Biura Prezydenta Gdańska ds. Kultury.

Wydarzenia

Warsztaty Piwowarskie (1 opinia)

(1 opinia)
warsztaty

Miejsca

Opinie (56) 2 zablokowane

  • ja dziś po pracy jade do sklepu, kupuje 6 Kenigerów, czipsy (17)

    i bede oglądał mecz z naszą zwycięską drurzyną

    • 17 12

    • I znowu będzie "Polacy nic się nie stało" :)

      • 12 0

    • piwo w produkcji kosztuje 30 groszy za 0,5 litra (12)

      a sprzedają za 9 zł za 0,4 litra. To jest nieludzkie

      • 6 6

      • (4)

        A to są jakieś weryfikowalne informacje?

        • 2 0

        • od 0,30 do 1,50 za składniki na 0,5 litra (3)

          poszukaj na sieci są nawet filmy z wypowiedziami przedstawicieli koncernów :D
          te 1,50 za składniki to piwa ciemne z wieloma odmianami słodów i chmielu, te za 0,30 to koncerniakli po 2-3zl nawet bez chmielu sam ekstrakt goryczkowy
          więc 9zl za coś co kosztuje 1zl od producenta to nieludzkie.
          ps za 1zl za 0,5 mozna zrobić samemu w domu więc cena realna dla detalisty a co dopiero dla hurtownika!!

          • 2 2

          • owszem, ale surowce, to jak było pisane: ułamek całkowitych kosztów

            • 1 0

          • To tylko surowce i to pewnie jeszcze watpliwej jakosci (1)

            A sprzet, energia, transport, pozwolenia i akcyzy marketing i wiele wiele innych

            • 3 0

            • Ty juz piszesz pitoly wstepne ktore juz dawno.sie.zwrocily a tu chodzi o koszt tego jaki jest a ile przycinka. Np.coca cola.0.5l wyprodukowanie z dostawa do sklepu to koszt 1zl

              • 0 2

      • (5)

        za 0,30 to masz same koszty byle jakich surowców w dużym browarze. W browarze restauracyjnym masz lepsze surowce, nieporównywalnie mniejszą wydajność, a poza tym koszty surowców to tylko ułamek procenta kosztu piwa.

        • 1 0

        • (4)

          no reszta to marze i koszt transportu, i ewentualnie puszka (butelki i kegi są zwrotne)

          • 0 0

          • mówimy o piwie produkowanym w browarze? (3)

            a co, koszty transportu są takie małe i nieistotne co? jak pewnie całej dystrybucji. A koszty opakowań małe? to, że butelka jest zwrotna, nie znaczy, że jest darmowa (de facto taniej jest kupić nową butelkę, niż odzyskiwać starą) - opakowanie+etykieta+kapsel mogą kosztować nawet do 50 gr/butelkę. a podatki (akcyza to prawie 1 zł / 0,5 l, w cenie też masz doliczony VAT)? a koszty pracy? a woda (niektóre browary zużywają nawet 5l wody/0,5 l piwa)? a energia? A usługi, których nawet nie liczysz (typu składowanie zużytego słodu?) a amortyzacja sprzętu? Duże koncerny wydają również fortunę na reklamy. Mniejsze browary też muszą płacić np. za projekty graficzne.

            A w restauracyjnym masz prawie to samo, tylko na mniejszą skalę, z dużo niższą wydajnością.

            • 3 0

            • (2)

              Widac ze pojecie masz zerowe na ten.temat :);

              • 0 2

              • pochwal się jakie ty masz

                • 1 0

              • cha cha znawca się znalazł... 1zł za butelkę w produkcji domowej? Gdzie o tym przeczytałeś?

                • 0 0

      • bzdura

        • 0 1

    • czyli Król Keniger z Biedronki

      • 4 1

    • To porarzka.Wiedziałem.

      Facet na stypie pije się gorzałę.

      • 2 1

    • Ludzie ogarnijcie się! Pisze się druŻyna...

      • 2 1

  • to było piwko ! exportowe super

    • 6 0

  • Te wasze tzw piwa regionalne to tylko moda która szybko przeminie (7)

    Wolę to co dobre i sprawdzone od lat: Żywiec, Tyskie czy Lech.

    • 5 84

    • czyli lubisz jedno piwo, lager korporacyjny :D

      • 24 1

    • Żywiec,Tyskie,Lech te piwa były dobre,ale jak zauważyłeś przed laty...

      • 10 1

    • To samo z winem. Moda na jakieś ustrojstwa z Argentyny czy Francji przeminie szybko, nie ma to jak rodzima siara.

      • 8 1

    • na zdrowie wielbicielowi koncernowej żółci!:)

      • 0 0

    • (1)

      stolec wiesz i stolec pijesz jak można nazwać coś piwem jak w składzie nie ma chmielu tylko aromat identyczny z chmielem i żółć

      • 1 1

      • Nikt nie daje zamiast chmielu ekstraktu identycznego z chmielem, czasami stosowane sa ekstrakty z chmielu, ale to co innego. dodawanie żółci bydlęcej to brednia i taki sam mit jak dolewanie czystego alkoholu do piwa. Skandaliczne natomiast jest dodawanie wszelkich składników niesłodowanych czyli zaczynając od jęczmienia (zamiast słodu jęczmiennego) a kończąc na kukurydzy czy syropie glukozowym ...

        • 0 0

    • Niezły trolling :P :P :P

      • 0 0

  • najgorsze jest to że mieliśmy świetne lokalne piwo, a JE prezydent i jego urzednicy (9)

    pozwolili aby w Gdańsku zamknięto jeden z najlepszych browarów...

    • 42 6

    • piwo z gdańskiego browaru było bardzo słabej jakości, poza Heweliuszem i Kaprem (3)

      Artusa i Gdańskiego pić się nie dało.

      Heweliusz i Kaper stanowiły pewnie z 5 proc. produkcji.

      Oczywiście uważam, że źle się stało, że browar został zamknięty. Pamiętajmy jednak, że to było w czasie, gdy w Polsce padło wiele browarów na skutek rabunkowej polityki budujących się dużych grup producenckich.

      Ale taki jest rynek: kiedyś wszyscy woleli pić Żywca i Tyskie, dziś jest moda na piwa z małych browarów. i dobrze

      • 10 10

      • generalnie kiedyś we wszystkich browarach piwo było "słabej jakości"

        należało unowocześnić browar, podnieść standardy i mogliśmy być konkurencją ...
        Browar w Braniewie czy Elblągu też przejęły koncerny zachodnie i unowocześniły , a potem poszczególne browary zamknięto i tak oto wycięto konkurencję wprowadzając swoje marki ...

        • 10 2

      • co ty wiesz

        Śmieszny jesteś twoja opinia o piwie z browaru gdańskiego jest głupia

        • 0 0

      • Piw bylo wiecej....

        Bylo piwo full w "granatach" z zolta etykieta calkiem niezle....
        Bylo tez piwo Morskie,nie do picia.....
        Kiedys kupilem piwo Morskie w Miastku w barze piwnym w butelce "oranazadowce" zamknietej kapslem plastikowym ,takim od octu.Starsi koledzy wiedza o czym pisze...
        Wzialem lyka i odstawilem,nie do picia. Morskie z browaru bylo wodniste , a co dopiero Moskie z rozlewni ....sama woda

        • 1 1

    • Nie bronię Adamowicza (4)

      ale z browarem było nieco inaczej.
      Wpierw uwalono właściciela grupy EB, przymuszając go do sprzedaży, co z radością podjął Heineken.
      Browar w Gdańsku mógłby się ostać ale tu swe palce maczał wiceprezydent Dariusz Śmiałkowski, ten sam który był oskarżony wraz z Jamrożem a następnie dał dyla z Polski. Wprowadził on sporo zmian w stosunku do umowy z Heinekenem, zupełnie nie broniąc interesu gminy i nawet nie próbując wymóc odjęcia majątku browaru od majątku spółki EB. Adamowicz też nieco pogmatwał, bo w momencie kiedy sprawa była już nie do odkręcenia to za gruby "hajc" wynajmowała adwokata który rzekomo chciał postawić przed sądem Heinekena.

      • 8 2

      • dzieciaku kto ci takie bzdury na klepał niebyło zadnej umowy z Heinekenem!! (1)

        Heinekenem jak to zawsze robił kupił browar przez podstawiona firemke!Miasto zainwestowało milion w stary browar rodziny Heweliusza!!I sprzedało go podstawionej firemce typu krzak z Australii i jak psrawdzili dziennikarze ta firmanic nierobiła ale urzedasy z miasta i tak podpisali umowe ze firma kupuje browar za grosze ale w zamian ma zainwestowac kilka milionów w unowoczesnienie browaru w ciagu kilku lat.nastepnie po kilku miesiacach okazało sie ze firemka sprzedała wszystko holernym Holendrom .a sama sie rozwiazała i tyle oniej słyszano.A Heinekenem sprzedał deweloperowi za grube miliony!!Sprawa była w sądzie i została przegrana sąd ustalił ze Heinekenem nie jest zobowiazany ustaleniemi i zobowiazaniami jakie wynikały z umowy tamtej firmy z miastem Gdańsk!Jeszcze my mieszkańcy musielismy 0,5miliona zaplacic kosztów sadowych i Heinekenem!!Dziecko cos słyszałes ale niewiesz gdzie dzwonili nie było żadnej umowy Heinekenem!!
        Przetrwali wszystkie wojny i na jazd Rosjan ale nie przetrwali głupoty i korupcji Polskich urzedasów podobnie było z terenem nad morzem w Brzeżnie pod hale brzegową!

        • 7 1

        • Piszesz w sumie to samo, tylko akcenty kładziesz gdzie indziej.
          Firma "krzak" to zwała się Brewpole PTY a jej szef z tej Australii czyli Tony Oates dał nogę za kilka przewałów finansowych, niemniej jednak jakąś kasę w browary w Elblągu i Braniewie włozył bo je sobie spokojnie tu przeprał. To że je tu włożył, oznaczało że dostał zgodę od WSI-oków, natomiast sprawa utraty browaru, to nie tylko sprawa samego Oatesa a także listu gończego za nim oraz gra interesów, wielkich browarów ma także przekierowanie orientacji w WSI i im podobnych rewirach.
          Kiedy się zerknie w historię przejęcia browarów w Polsce, to da się dostrzec że była to zgrana i dobrze skoordynowana akcja, bo w tym samym czasie tj. połowie lat 90-tych, pojawił się Heineken, Carlsberg czy SAB Miller, dzieląc między siebie rynek, na którym nieco wcześniej Brewpole PTY miał ponad 30% tegoż, zaś marka EB była rozpoznawana w granicach 60% a reklamował tę markę sam Jean Reno. Niedługo potem, zmonopolizowali oni rynek piwny, wymuszając do tego ustawę o składach akcyzowych, co doprowadziło do ruiny wiele niewielkich browarów w Polsce.
          I nie nazywaj mnie dzieciakiem, bo mój starszy brat przepracował na Kilińskiego 22 lata aż do chwili likwidacji.

          • 5 1

      • ja tylko

        kolego jedno nazwisko wrzuce... POsadzki... POczytaj cos w tym temacie zniszczenia kilkusetletniego browaru gdańskiego ( Heweliusza pamieta) , POkojarz to z tymi przekretasami z UW-PO i wówczas dopiero broń Adamowicza.

        • 3 2

      • Adamowicz "sprzedal" browar za 100 mln zl

        Nigdy miasto Gdansk nie dostalo tych pieniedzy....
        Heweliusz astronom i piwowar gdanski przewraca sie w grobie.
        To Adamowicz byl grabazem browaru gdanskiego,wielowiekowej tradycji...
        Gdansk jest popapranym miastem,nazjezdzalo sie popierdulek z roznych miejsc i robia co im sie podoba,przeciez to nie ICH. Ja tez jestem przyjezdny chociaz urodzilem sie w Gdansku. Wiecie jakie pieniadze wydaje sie najlatwiej ? Cudze...
        Tak samo z majatkiem miasta.Gdyby to byl majatek wypracowany przez przodkow tych nierobow niby rzadzacych to inaczej by do tego podchodzili...
        Pozdrawiam

        • 0 1

  • A ja tam pije piwko za 1.20-1.50 za sztukę ... (6)

    ... trochę trzeba się przy tym napracować, ale mam pewność że piję piwo a nie siki koncernowe :)

    • 10 5

    • Piwo wersja standart: (4)

      5 kilo słodu - 25pln+ drożdże - 10pln+ chmiel - 10pln,+ woda, + pare godzin przyjemnej pracy = dwie skrzynki prawdziwego piwa, za którego butelkę oddałbym kratę lecha, tyskiego czy innego żywca.

      • 11 1

      • tylko że musisz poczekac ze 2-3 miechy (3)

        • 0 3

        • (2)

          5 tygodni wystarczy

          • 3 0

          • ja trzymam 1 lub 2 tyg w pojemniku a potem do butelek (1)

            ale trzymam min 2 miesiące, bo mi drożdzami zajeżdza. Jak jesteś z 3miasta to mozesz podać mejla, to sie butelkami wymienimy

            • 0 0

            • tydzień - burzliwa
              2 tygodnie - cicha
              2 tygodnie - refermentacja w butelce
              i nigdy nie czulem nadmiernie drożdży, chyba że w pszeniczniakach, ale tam o to chodzi

              • 0 0

    • chwal się dalej, to niedługo będziesz płacił 2 razy tyle

      • 0 2

  • do mańka...

    przy okazji kup słownik ortograficzny.

    • 8 0

  • Oto wspomnienia Dirka van Hajgena, kupca gdańskiego z XVII wieku: "Trzema sakwami złota pozostałbym przy swoim, żem w niedzielę ledwo, co dwa dzbany przechylił... Jednakże, pachołki mi donoszą, żem pił buńczucznie, ale ni w niedzielę, a w sobotę stołowałem się w karczmie... Pomyślałem wyłajam niegodziwców za kłamliwość, lecz gdy dokładniej przyjrzałem się obszarpanej pelerynie z jednym guzikiem zamiast siedmiu... a w stajni nie doliczyłem się konia i dorożki dotarło do mnie, że służba prawdę rzecze... Niewiele pamiętam, ale wiem jedno trunki gdańskie i smaczne i mocne"

    • 17 0

  • Nie wiem jak Wam, ale mi jest cholernir zal i wstyd

    Ze w Gdańsku zniszczono praktycznie cale piwowarstwo i jada tu hektolitry z Żywca albo Poznania

    • 41 2

  • a po wypędzeniu krzyżaków to dalej po niemiecku

    piwa nazywano? A za browar to bym jaja pourywał, port bez własnego browaru,kpina.

    • 9 1

  • oddac

    oddać Gdańskowi Browar, złodzieje !!

    • 22 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywa się najstarsza ulica Gdańska?

 

Najczęściej czytane