- 1 Od 111 lat łączy brzegi Martwej Wisły (59 opinii)
- 2 700-tysięczny tłum na mszy na hipodromie (218 opinii)
- 3 Ta morska szkoła kształci już ponad pół wieku (12 opinii)
- 4 Wyrwane serce stoczni. Budynek 141B (135 opinii)
- 5 Pierwszy przewodnik po Długich Ogrodach (18 opinii)
- 6 Król strzelców w Arce po 47 latach (34 opinie)
Pierwszy burmistrz Gdyni: Augustyn Krauze
Niedawno obchodziliśmy 93. rocznicę nadania praw miejskich Gdyni. Przejęcie statusu miasta przez gminę wiejską wiązało się z wieloma zmianami, w tym również nowym sposobem zarządzania. Przejawiał on się między innymi tym, że samorządem kierował burmistrz, a nie - tak jak dotychczas - sołtys. Pierwszym burmistrzem miasta Gdyni został Augustyn Krauze. To bardzo ważna dla historii Gdyni postać.
Augustyn Krauze, tak jak jego poprzednik, sołtys Jan Radtke, był Kaszubem pochodzącym z Kępy Oksywskiej. Urodził się 1 sierpnia 1882 roku w Pierwoszynie, leżącym w gminie Kosakowo. Jego rodzicami byli majętny gospodarz Józef Kruża oraz pochodząca z Pogórza Augustyna, z domu Proma.
Pierwszy sołtys Gdyni - Jan Radtke
Nazwisko rodowe ojca zostało zniemczone przez urzędników i było pisane również w formie "Krause" bądź "Krauze". Stąd też członkowie rodziny dawnego burmistrza, tak jak wiele rodzin kaszubskich, używali i nadal używają różnej formy nazwiska. Sam Augustyn Krauze podpisywał się w spolszczonej wersji "Krauze" i takiej też formy będziemy się trzymać.
Pierwszy burmistrz Gdyni, po ukończeniu niemieckiej szkoły elementarnej, przez dwa lata uczył się w Seminarium Duchownym w Pelplinie. Następnie przeniósł się do Wrocławia, gdzie jeszcze przed I wojną światową ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Wrocławskim.
Najpierw służba dla administracji niemieckiej...
Tam też rozpoczął swoją kilkunastoletnią pracę w administracji publicznej. Przez pięć lat, do 1915 roku, był sekretarzem w magistracie Wrocławia. Podczas pierwszej wojny światowej, w latach 1915-1918, z ramienia okupacyjnych władz niemieckich, pełnił funkcję burmistrza Włocławka.
Augustyn Krauze jeszcze we Wrocławiu ożenił się z Niemką Martą Rother. Para miała sześcioro dzieci. Według starszeństwa byli to: najstarszy, zmarły w wieku czterech lat Kurt, następnie dwie córki - Lidia oraz Izabela, potem synowie - Jan i Władysław. Najmłodszy, urodzony w 1919 roku Stanisław był profesorem Uniwersytetu Warszawskiego. Zmarł całkiem niedawno, w 2012 roku.
Po zakończeniu I wojny światowej, przez kilkanaście miesięcy, do października 1919 roku, Augustyn Krauze nadal pracował w niemieckiej administracji samorządowej, jako sekretarz magistratu we Wrocławiu. Gdy jednak postanowił wrócić do ojczyzny, nie miał problemów ze znalezieniem pracy w administracji odrodzonej Polski.
...potem przejście do administracji polskiej
Wpłynęło na to nie tylko jego doświadczenie zawodowe, ale również fakt, iż na stanowisku okupacyjnego burmistrza Włocławka wykazał się solidnością i zrozumieniem dla polskich mieszkańców miasta. W listopadzie 1919 roku rozpoczął pracę w ministerstwie byłej Dzielnicy Pruskiej, a potem w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim w Toruniu, z którego był delegowany do pracy w różnych miejscowościach województwa. W latach 1920-1922 pełnił obowiązki kierownika starostwa w Sępólnie Krajeńskim.
Ciągnęło go jednak do ulubionego wówczas Włocławka, którego mieszkańcy nie zapomnieli o wcześniejszych jego zasługach. Przez dwa lata, od października 1922 do października 1924 roku pełnił funkcję prezydenta tego miasta, tyle że tym razem jako urzędnik niepodległej Polski.
Powrót w rodzinne strony do Gdyni
W tym samym czasie postępowała rozbudowa portu i miasta Gdyni. Staraniem jej mieszkańców, zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z 10 lutego 1926 roku, miejscowość uzyskała prawa miejskie. Nastąpiła konieczność zorganizowania samorządu miejskiego wg. obowiązującej wówczas w województwach zachodnich pruskiej ordynacji wyborczej z 1857 roku, zgodnie z którą na czele miasta powinien stanąć burmistrz.
W związku z tym władze wojewódzkie wyznaczyły Augustyna Krauze do zorganizowania wyborów do pierwszej Rady Miejskiej w Gdyni. Nie bez znaczenia zapewne był fakt, iż pochodził on z pobliskiego Pierwoszyna.
W ten sposób 1 kwietnia 1926 roku, po ponad dwudziestu latach, Augustyn Krauze wrócił w swoje rodzinne strony. Wkrótce wojewoda pomorski Stanisław Wachowiak mianował go komisarycznym burmistrzem Gdyni, który stanął na czele tymczasowej Rady Miejskiej. Jego zadaniem było zbudowanie podstaw administracji miasta, a także przygotowanie wyborów do Rady Miejskiej. Krauze dobrze wywiązał się z tego zadania. Wybory do Rady Miejskiej odbyły się 14 listopada 1926 roku. Miesiąc później nowa Rada wybrała Augustyna Krauzego oficjalnie na burmistrza miasta Gdyni.
Konflikt samorządu gdyńskiego z władzą centralną
Pierwsza Rada Miejska i burmistrz nie mieli łatwego zadania. Jednoczesna budowa od podstaw portu i miasta były ewenementem nie tylko w skali kraju, ale również na świecie. To powodowało błędy w zarządzaniu. Ponadto administracja centralna chciała mieć większy wpływ na to, co dzieje się w mieście, dlatego starała się ograniczać władzę samorządową. Coraz częściej dochodziło do konfliktów na linii burmistrz - wojewoda, który zarzucał Krauzemu m.in. nietrzymanie się przepisów, pomijanie drogi służbowej czy przejmowanie władzy wykonawczej przez Radę Miejską (organ uchwałodawczy) kosztem zarządzającego miastem magistratu.
Nastąpiły ataki prasowe, zarzucające mu m.in. wykorzystywanie stanowiska burmistrza do prywatnych celów. To wszystko doprowadziło na początku października 1928 roku do zawieszenia Augustyna Krauzego w czynnościach burmistrza i wszczęcia przeciwko niemu postępowania dyscyplinarnego.
Wieloletnia walka o dobre imię. Wygrana
W 1930 roku wprowadzono zarząd komisaryczny w mieście. Na jego czele stanął Komisarz Rządu w Gdyni, czyli urzędnik mianowany przez rząd. Natomiast Augustyn Krauze przez wiele lat walczył o swoje dobre imię. Procesował się długo z nowymi władzami miasta. W końcu oczyszczono go z wszystkich zarzutów. W wyniku ugody z władzami Gdyni otrzymał wysokie odszkodowanie.
Będąc jeszcze burmistrzem, w 1927 roku wybudował kamienicę przy ul. Abrahama 25


Po odejściu z administracji publicznej, jako prawnik, Augustyn Krauze nie miał problemów ze znalezieniem zajęcia. W swojej willi w Orłowie prowadził biuro parcelacyjne majątku w Małym Kacku, należącego do gdańszczanina Juliusza Jewelowskiego.
Działalność społeczna w Gdyni
Augustyn Krauze cieszył się poszanowaniem wśród gdyńskiej społeczności, nawet po odsunięciu go ze stanowiska burmistrza. Świadczyć może o tym jego udział w pracach wielu organizacji i stowarzyszeń. Należał do Stowarzyszenia Właścicieli Nieruchomości. Pomagał mieszkańcom jako działacz Sekcji Finansowej Obywatelskiego Komitetu Pomocy Zimowej dla Bezrobotnych oraz członek koła Polskiego Czerwonego Krzyża w Orłowie. Wspierał szkolnictwo, spółdzielczość rybacką, a także kulturę, pracując w Radach Nadzorczych Dokształcającej Szkoły Zawodowej, Polskiego Związku Rybaków Morskich Spółdzielni z o.o. w Gdyni, a także Towarzystwa Dramatyczno-Muzycznego "Pro Arte". Należał również do patronów Pomorskiej Szkoły Sztuk Pięknych w Gdyni.
W czasie II wojny światowej Krauze wraz z rodziną został wysiedlony z Gdyni. Przez Włocławek udał się do Warszawy, następnie do Sandomierza. Tam pracował w spółdzielni rolno-spożywczej w Dwikozach. Po wojnie powrócił do Gdyni i zamieszkał w Orłowie. Nadal zajmował się parcelacją majątku w Małym Kacku. Był także skarbnikiem w spółdzielni mieszkaniowej. Zmarł w 1957 roku. Pochowano go na cmentarzu przykościelnym parafii p.w. Matki Boskiej Bolesnej w Orłowie.
Ten zasłużony dla Gdyni człowiek przez wiele lat, jak wielu jemu podobnych, popadł w zapomnienie. Dopiero w 1996 roku, z inicjatywy Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, na drugiej siedzibie magistratu przy ul. Starowiejskiej 50


Wybrana literatura
Ks. Mirosław Gwaron, Augustyn Krauze - pierwszy burmistrz Gdyni (1926-1928), "Zeszyty Gdyńskie", nr 11, s. 49-65
Kazimierz Małkowski, Augustyn Krazue (1882-1957). Pierwszy Burmistrz Gdyni, "Rocznik Gdyński, 2008, nr 20, s. 173-177
Mariusz Kardas, Gdynia i Jej władze 1926-1950. Główne problemy polskiej administracji publicznej miasta, Gdynia, 2013, s. 40-52
Poczet burmistrzów Sopotu
O autorze

Dariusz Małszycki
pracownik Muzeum Miasta Gdyni
Opinie (42)
-
2019-03-21 08:19
kiedyś niesamowity rozwój Gdyni dzisiaj za szczurka marazm i stagnacja. (3)
- 23 23
-
2019-03-21 11:15
Ty jesteś stagnacja...
umysłowa
- 6 4
-
2019-03-21 14:48
a to właśnie Szczurek realizuje mentalny testament i spuściznę Krauzego (1)
tym samym kontynuuje walkę z centralizacją i bezczelną ingerencja państwa w lokalne sprawy i naruszanie kompetencji samorządu ... przez ten poPiSowy rząd
- 1 2
-
2019-03-21 15:11
Zgadzam sie ale to wlasnie PiS pomaga Gdyni.
Za Platformy to tylko slyszalem puste pyskowanie i obietnice szklanych domow i zlotych gor pokrytych kremem waniliowym.
- 3 2
-
2019-03-21 08:54
Gdynia
Piękne i naturalne są te stare zdjęcia bo oddają piękną Gdynię. No i coś się wtedy w mieście działo i budowało, a takiej techniki oraz sprzętu jak obecnie to nie było.
- 19 1
-
2019-03-21 09:16
to jakiś (pra)dziadek Krauzego od Prokomu? (7)
czy zbieżność nazwisk przypadkowa?
- 9 11
-
2019-03-21 11:26
w Gdyni krauzów jak psów, wiec nie trafisz ...
- 2 2
-
2019-03-21 12:19
Prawdziwe nazwisko rodowe Augustyna to Kruża (3)
Podczas zaborów zostało przekształcone na Krauze po niemiecku lub Krauze po polsku
- 3 0
-
2019-03-21 14:50
Przekształcone? Troche szeroko powiedziane. (2)
Raczej celowo zniekształcone.
- 3 0
-
2019-03-21 15:51
Też jestem Krause z rodziny Kruża z okolic Świecia Barłożna Królów Lasu. Na pytanie skąd to nazwisko powtarzam okupant nadał.
- 3 0
-
2019-03-21 17:25
Chyba wszystkim Prusacy zniemczali nazwiska w czasie zaborów. Szczególnie tu na Pomorzu Gdańskim. Znalazłem w necie w aktach urodzeń, ślubów i zgonów, że i moim przodkom noszącym nazwisko Bystroń z pokolenia na pokolenie kilkakrotnie zmieniali nazwisko na Bystron, Bystom, Bestram, aż finalnie skonczyło się na Bistram :)
Z kolei po II wojnie, poraz kolejny wbrew woli właścicieli nazwisk, władza zmuszała do zmiany pisowni z niemieckiej na polską pisownię.
Zarządzenie nr 72 Prezesa Rady Ministrów z dnia 7 kwietnia 1952 r. w sprawie pisowni nazwisk i imion w dowodach osobistych i tymczasowych zaświadczeniach tożsamości.
I tak np. po wojnie Kaszub Hirsch stał się Hirszem, Hinz - Hincem, Schröder - Szrederem, Schulz - Szulcem, Müller - Melerem, Konkel - Kąkolem, itd.- 2 0
-
2019-03-21 21:59
Zbieznosc
- 0 0
-
2019-10-07 13:44
zahne pokrewienstwo zbieznosc przypadkowa
- 0 0
-
2019-03-21 09:29
W Gdyni to
nie burmistrza trzeba tylko sołtysa.
- 8 15
-
2019-03-21 09:56
Fajny artykuł,
miło się czyta.
Dziękuje.- 37 1
-
2019-03-21 10:51
Dzisiaj IPN bu go upupił za kolabore.
- 9 8
-
2019-03-21 13:11
Oby gdynia trzymała się z daleka od polityki centralnej (1)
Każde polityczne zakłamane twarze niszczą Gdynię i interes jej mieszkańców. W Trójmieście mamy inne miasto na ferment i wiece.
- 16 4
-
2019-03-22 12:05
widac lewaku ze masz cos z glowa lub cpasz.
- 0 1
-
2019-03-21 13:26
answer
ladniej bylo wtedy niz za szczura
- 8 4
-
2019-03-21 14:27
widać podobieństwo (1)
do Rycha
- 5 3
-
2019-10-07 13:45
bzdura zadna rodzina
- 0 0
-
2019-03-21 14:32
Może Gdynia zyskała by więcej gdyby zamiast Prezydenta był znowu sołtys (2)
- 4 8
-
2019-03-21 14:55
Jasne, a do pomocy to jeszcze wójta i rejenta. (1)
- 1 1
-
2019-05-11 10:59
i czesnika milczka
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.