• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pierwsza książka o historii Czarnych Huzarów

Rafał Borowski
24 stycznia 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Parada Czarnych Huzarów na ul. Długi Targ w Gdańsku. Zdjęcie z początku XX wieku. 
Parada Czarnych Huzarów na ul. Długi Targ w Gdańsku. Zdjęcie z początku XX wieku.

Liczy 400 stron, została zilustrowana nierzadko unikatowymi zdjęciami a zebranie materiałów do jej napisania zabrało autorowi bez mała 10 lat. Na księgarskie półki trafiła właśnie książka "Leibhusaren. Historia Czarnych Huzarów" pióra Wojciecha Gruszczyńskiego. To pierwsza w Polsce monografia poświęcona historii słynnych gdańskich żołnierzy. Jej oficjalna premiera z udziałem autora odbędzie się w sobotę o godz. 17 w kawiarniogalerii Sztuka Wyboru przy ul. Słowackiego 19 zobacz na mapie Gdańska we Wrzeszczu. Dla naszych czytelników mamy trzy egzemplarze tej niezwykłej publikacji.



Czy słyszałeś o historii Czarnych Huzarów?

W czerwcu ubiegłego roku informowaliśmy o wydaniu kompendium wiedzy na temat historii dawnych koszar, położonych w kwartale ulic Słowackiego, Chrzanowskiego, Szymanowskiego i Grunwaldzkiej we Wrzeszczu. Do trójmiejskich księgarni trafiła właśnie kolejna książka o zbliżonej tematyce, która z pewnością powinna znaleźć się w biblioteczce każdego miłośnika historii Gdańska.

Sprawdź listę księgarń w Trójmieście

Pachnąca jeszcze farbą drukarską publikacja została poświęcona dziejom pierwotnych lokatorów wrzeszczańskich koszar. Chodzi oczywiście o żołnierzy Przybocznej Brygady Huzarów Cesarstwa Niemieckiego, zwanych potocznie Czarnymi Huzarami.

Wieloletnie poszukiwania materiałów źródłowych



Książka "Leibhusaren. Historia Czarnych Huzarów" jest owocem wieloletnich i - warto podkreślić - niezwykle żmudnych badań Wojciecha Gruszczyńskiego, wielkiego pasjonata lokalnej historii. Zgłębienie blisko dwóch stuleci dziejów tej jednostki - od decyzji o jej utworzeniu przez króla Prus Fryderyka II w 1741 roku do rozwiązania wkrótce po zakończeniu I wojny światowej, tj. w 1920 roku roku - zajęło mu blisko dekadę i opierało się przede wszystkim na kwerendzie w zasobach niemieckich.

- Napisanie książki o historii Czarnych Huzarów było prawdziwym wyzwaniem i gdybym wiedział, z czym będę miał do czynienia, nie wiem, czy drugi raz porwałbym się na opracowanie takiego tematu. Sam pomysł pojawił się u mnie już dawno, ale największą barierą było zdobycie materiałów źródłowych. Jedyną dostępną monografią jest trzytomowa historia huzarów autorstwa dowódcy tej jednostki, Augusta von Mackensena. To książka trudno dostępna w bibliotekach, nie jest wypożyczana i jest piekielnie droga w antykwariatach, cena kompletu to minimum 2,5 tys. euro. Leibhuzarzy pojawią się w wielu innych książkach, głównie w języku niemieckim, niestety, podobnie jak dzieło von Mackensena, większość z nich jest trudno dostępna. Podobnie jest z niektórymi gazetami. Zdobycie np. czasopisma "Der Leibhusar", wydawanego przez stowarzyszenie byłych huzarów graniczy z cudem - podsumowuje Gruszczyński.

Pierwsza monografia w Polsce



O jej wyjątkowości świadczy przede wszystkim fakt, że to pierwsza na polskim rynku wydawniczym popularnonaukowa monografia - czyli praca opisująca wybrane zagadnienie w sposób wyczerpujący - poświęcona historii pruskich, a następnie niemieckich żołnierzy z wielkimi trupimi główkami na czapkach.

- Publikacji książkowych o historii XIX-wiecznego Gdańska wciąż jest stosunkowo niewiele. Tych dotyczących wojskowej historii miasta, aż do czasów I wojny światowej mocno zmilitaryzowanego, nie ma prawie w ogóle. "Leibhusaren" Wojciecha Gruszczyńskiego w znacznym stopniu wypełnia tę lukę. Bogato ilustrowana, kilkusetstronicowa publikacja, oparta na bardzo rzadkich i mało znanych publikacjach źródłowych, uzupełnia naszą wiedzę o dziejach formacji, która zapisała się nie tylko w historii Gdańska - zachęca Krzysztof Grynder z wydawnictwa Gdański Kantor Wydawniczy.

400 stron objętości



Objętość książki Wojciecha Gruszczyńskiego wynosi 400 stron, podzielonych na 12 rozdziałów. Jak już wcześniej wspomniano, ma ona charakter popularnonaukowy. W praktyce oznacza to, że choć jej treść została naszpikowana fachową terminologią wojskową, została napisana przystępnym językiem, a jej lektura nie powinna nastręczać trudności osobom zupełnie nieobeznanym z tematyką.

Zgłębiając zawartość publikacji mamy okazję prześledzić nie tylko szlak bojowy Czarnych Huzarów, wiodący od wojen śląskich w połowie XVIII wieku po Wielką Wojnę (tak niegdyś określano I wojnę światową), ale również szereg innych, równie przydatnych informacji. Od ich zmieniającego się umundurowania i uzbrojenia poprzez opisy miejsca stacjonowania na życiorysach dowódców kończąc. Nie zabrakło również zaskakujących ciekawostek, dzięki którym huzarzy na trwale zapisali się w świadomości dawnych gdańszczan. I bynajmniej nie chodzi tu o ich dokonania na polach bitewnych.

- Dla czytelników z Pomorza z pewnością najciekawszy okres to czasy, gdy huzarskie jednostki stacjonowały w koszarach przy dzisiejszej ulicy Słowackiego we Wrzeszczu. Huzarzy to jednak nie tylko Gdańsk czy Sopot, bo i w tym mieście zaznaczyli swoją obecność. Losy formacji związane są także ze Starogardem Gdańskim czy Słupskiem. Huzarzy to także barwna część obyczajowości XIX-wiecznego Gdańska. Do historii przeszły chociażby wystawne zabawy, jakie odbywały się we Wrzeszczu podczas częstych wizyt cesarza Wilhelma II u dowódcy huzarów - generała Augusta von Mackensena - uzupełnia Grynder.

Spora liczba unikatowych ilustracji



Kolejnym walorem publikacji jest spora liczba materiałów ikonograficznych: reprodukcji obrazów i historycznych fotografii, a także pamiątek zachowanych po Czarnych Huzarach do czasów współczesnych. Podobnie jak sama monografia, wiele z tychże materiałów nie było nigdy publikowanych na polskim rynku wydawniczym.

Na pochwałę zasługuje również fakt, że autor konsekwentnie używa w książce oryginalnego nazewnictwa. Obok polskiej nazwy opisywanej jednostki wojskowej czy miejsca, w nawiasie zawsze znajduje się jej pierwotny, niemiecki odpowiednik. To chociażby duże ułatwienie dla osób, które znają język Goethego i będą miały ochotę zgłębiać historię Czarnych Huzarów w bibliografii źródłowej.

Książka "Leibhusaren. Historia Czarnych Huzarów" to pozycja obowiązkowa dla zapalonych miłośników historii Gdańska, szczególnie tych interesujących się jej wojskowym obliczem. Z czystym sumieniem można ją również polecić osobom okazjonalnie czytającym książki o dziejach nadmotławskiego miasta, z jednym wszakże zastrzeżeniem. Jej lektura z całą pewnością potrwa dłużej niż jeden wieczór.

Zwiedź z nami wnętrza dawnego Klubu Garnizonowego. Film został nagrany w czerwcu 2016 roku.


W sobotę spotkanie z autorem



Książka Wojciecha Gruszczyńskiego "Leibhusaren. Historia Czarnych Huzarów" została wydana w połowie stycznia nakładem Gdańskiego Kantora Wydawniczego oraz Wydawnictwa Region. Została wydrukowana na kredowym papierze i w twardej obwolucie. Sugerowana cena w stacjonarnych księgarniach wynosi 79 zł, zaś w księgarniach internetowych - np. www.maszoperia.org czy www.czec.pl - 74,90 zł.

Już w najbliższą sobotę, 26 stycznia, w kawiarniogalerii Sztuka Wyboru, która znajduje się na terenie dawnych koszar przy ul. Słowackiego 19 we Wrzeszczu, odbędzie się oficjalna premiera publikacji z udziałem jej autora. Początek spotkania o godz. 17. Po jego zakończeniu uczestnicy będą mieli możliwość zakupienia książki w promocyjnej cenie. Więcej szczegółów w ramce "Wydarzenie" pod artykułem.

Kilka słów o autorze niezwykłej książki

Wojciech Gruszczyński urodził się w Gdańsku w 1969 roku. Dosyć wcześnie zainteresował się historią miasta, ale nie znalazło to odzwierciedlenia w jego edukacji. Uczył się w słynnym Conradinum i ukończył studia ekonomiczne na Uniwersytecie Gdańskim. W 2001 roku wyjechał do Szwecji na studia doktoranckie i tam mieszka do dzisiaj.

Jest kolekcjonerem gdańskich pamiątek, w szczególności zdjęć i pocztówek, także tych związanych ze sławnymi, gdańskimi huzarami śmierci. Część zbiorów Wojciecha Gruszczyńskiego można zobaczyć na prowadzonej przez niego od 1997 roku stronie internetowej o Wolnym Mieście Gdańsku: www.danzig- -online.pl.

W latach 2007-2014 wydał cztery, bogato ilustrowane zdjęciami z jego zbiorów, przewodniki po przedwojennym Gdańsku. Od 2015 roku zajmuje się rekonstrukcją historyczną związaną z regimentami huzarów śmierci i prowadzi na Facebooku stronę poświęconą historii obu regimentów.

źródło: mat. pras.

Wydarzenia

Czarni Huzarzy - promocja książki

wieczór literacki, spotkanie

Miejsca

Opinie (130) ponad 20 zablokowanych

  • Szczerze powiem

    masochizm historyczny

    • 12 15

  • Panie Gruszczyński - świetna książka. Szkoda,że tylko o huzarach. (7)

    A teraz proponuję napisać o historii wrzeszczańskich koszar po 1945 roku. O jednostce obrony wybrzeża, niebieskich beretach. Niebieskich Beretach - które były tak naprawdę 7 Łużycką Dywizją Desantową.
    Jej dowództwo znajdowało się na ul. Do Studzienki. Dywizja składała się z trzech jednostek: w Gdańsku, Słupsku, Lęborku. Ta dywizja w razie wojny miała wykonać desant w rejonie cieśnin duńskich przeciw NATO. Takie były doktryny wojenne PRL.

    • 19 12

    • O "moczyd..pach",

      bo tak na okrętach desantowych mówiło się o chłopakach z niebieskich beretów napisano już kilka książek. Najnowsza to chyba "7. Łużycka Dywizja Desantowa 1963-1986", autorzy to
      Andrzej Polak, Bogusław Pacek. Polecam poszperać w necie

      • 7 1

    • Dowódca brdma byłem w żabochlapach. Poligon Wicko Morskie i Drawsko Pomorskie. Trenazery w Leborku. Komu to przeszkadzało....za TW Bolek zlikwidowano desant w Gdańsku. Bo Niemcy nie chcieli tu jednostki ofensywnej.

      • 6 3

    • A w przypadku wojny pierwsza piguła atomowa (1)

      by spadła w sam środek Wrzeszcza.
      Jest o czym pisać , o głupocie i umieszczeniu jednostki wojskowej w centrum miasta.

      • 3 2

      • sto lat temu to nie bylo centrum miasta ....

        • 3 1

    • ten autor nie jest zdolen napisać czegokolwiek innego

      tak już został naprostowany bo dla niego Polacy są narodem bez historii

      • 2 5

    • a co to, koncert życzeń?

      • 4 0

    • Tomi

      Jednostka wojskowa 2835.
      Służyłem w latach 1992-93
      Szkoda tych zabytkowych koszar .

      • 2 0

  • Powstanie Styczniowe (1)

    Rosjanie dostarczali uzbrojenie droga morska do Gdanska przy wspolpracy Niemcow dla rosyjskich wojsk tlumiacych Powstanie Styczniowe w Krolestwie Polskim.

    • 16 2

    • no i co z tego...Gdansk nie byl wtedy polski

      a myslisz ze dzis polska bron nie trafia do hunt w afryce w brew zakazom?

      • 6 2

  • Wiem

    że na widok naszych mundurów niektórym robi się słabo....Potrafię to zrozumieć.
    H. Himmler

    • 9 6

  • Teraz

    wiadomo skąd Hugo Boss czerpał inspiracje przy projektowaniu mundurów dla SS

    • 19 4

  • (11)

    "W opisach historii tego miasta używamy dzisiaj skwapliwie spolszczonych nazw kierując się historyczną już fobią do wszystkiego co germańskie. Używamy więc spolszczonych imion i nazwisk, nazw miast, dodając przymiotnika „polski”, „polskie” bez jakiejkolwiek wzmianki o germańskim rodowodzie, ich protestanckiej religii i kulturze."

    • 12 9

    • Nawet Heweliusza przechrzcili bo nazywal sie Johanes Hevelke (7)

      i nawet nie mowil po polsku, ale o nim sie nie mowi bo byl ewangielikiem. Wybiorcza wiedza dzisiejszych polakow zadziwia a to co im robi wladza to przeraza . Histori nie zmienicie i Jarek nigdy nie bedzie skakal przez płot :)

      • 7 3

      • ty nawet po polsku nie potrafisz... (2)

        kim ty jesteś?

        • 3 5

        • (1)

          Nie wiem jak on, ale ja Europejczykiem. A Ty?

          • 4 4

          • Ja Ziemianinem

            • 1 2

      • (3)

        Co tam Heweliusz. Niklas Koppernigk vel Nikolaus Kopernikus urodzony w Hansestadt Thorn nagle stał się 100% Polakiem - Mikołajem Kopernikiem. (Pomimo że nie zachowały się żadne teksty astronoma w języku polskim, bez wątpliwości znał on ten język na równi z niemieckim i łaciną).

        Mało tego. Jak to jest, że założyciel Wejherowa Jakub Wejher na niemieckojęzycznej wikipedii nazywa się Jakob von Weiher, a na anglojęzycznej wiki o jego rodzie piszą... "The family origins can be traced to Würzburg, Germany"

        • 6 2

        • Wiki to jest coś! (2)

          Nie ma lepszego źródła! Przypomnij no tylko przed kim Kopernik się bronił i w jakim kraju spędził życie?

          • 3 4

          • (1)

            Akurat pod artykułami na wiki masz źródła: bibliografie, przypisy.

            • 1 1

            • Taa i specjaliści moderatorzy

              Np. biolog zajmuje się historią itp. A źródłami to można nieźle żonglować. Dajemy tylko te, które nam pasują!

              • 1 2

    • przez całe zabory Pomorze było poddawane germanizacji. (1)

      Zniemczano nazwiska, nazwy geograficzne, nazwy miejscowości, szkolnictwo itp itd. Nawet kazań nie można było głosić po polsku. Wiele osób, które z takim entuzjazmem "odkrywa" np. niemieckojęzyczne wersje nazw/nazwisk w dokumentach rodzinnych nie ma pojęcia, że jest to często dowód na dokonanie się administracyjnego gwałtu na przodkach. W wyniku tych akcji z pokolenia na pokolenie zasięg niemczyzny na tych terenach wzrastał. Dobrze, że to się skończyło.

      • 5 3

      • Po wojnie z kolei w Polsce przeginano w drugą stronę...

        Po II wojnie, wbrew woli właścicieli nazwisk, władza zmuszała do zmiany pisowni z niemieckiej na polską pisownię.

        Patrz: Zarządzenia nr 72 Prezesa Rady Ministrów z dnia 7 kwietnia 1952 r. w sprawie pisowni nazwisk i imion w dowodach osobistych i tymczasowych zaświadczeniach tożsamości.

        I tak na przykład Hirsch stał się Hirszem, Hinz - Hincem, Schröder - Szrederem, Schulz - Szulcem, Müller - Melerem,

        • 7 1

    • Jeśli dobrze zrozumiałem códzysłów sugeruje, że jest to wyjątek z książki?
      Też pozostawiłbym ten tekst bez komentarza

      • 0 0

  • Mój pradziadek służył w czarnej husarii we Wrzeszczu (1)

    Jak babcia wspominała nazwę Husaria to wszyscy w rodzinie krzywili się że Husaria była u Króla Jana Sobieskiego a nie u Niemca. Teraz przypomniałem sobie te stare fotografie żołnierzy ubranych na czarno odzianych w czapki z miniaturami trupich czaszek.

    • 9 2

    • a dziadek Twoj zapewne sluzyl w Wehrmacht

      • 3 7

  • (3)

    Przed pierwszą wojną światową to praktycznie wszyscy z terenów od Świnoujścia przez Gdańsk (tak jak i wszystkie miasta i wsie obecnego województwa pomorskiego), Kaliningrad, Kłajpedę, Bartoszyce, Gołdap, Działdowo, Toruń, Poznań, Wrocław, Katowice byli obywatelami Cesarstwa Niemieckiego i znali język niemiecki.

    Trochę było tu emigrantów ekonomicznych (m.in. Polaków z paszportem rosyjskim i austriackim) przybyłych z terytoriów Imperium Rosyjskiego i Austrii, ale tych którzy nie nabyli obywatelstwa niemieckiego w okresie, gdy Prusy utworzyły Cesarstwo Niemieckie w 1871 r, wysiedlono w latach 1885-1890.

    Wyszukajcie sobie akta urodzenia (online w archiwum państwowym) waszych pradziadków i prababć i zobaczcie jakie nadano im imiona. Na nagrobkach to już na 100% mieli inne.

    • 8 2

    • (2)

      Niemcy na przestrzeni wiekow skolonizowali poludniowe i wschodnie wybrzeze Baltyku az do Rygi i Talina. Nzywali te podboje Drang Nach Osten.

      • 2 2

      • Drang Nach Osten? A nie Ostsiedlung? (1)

        Co do kolonizacji terenów Słowian od około VIII wieku to się zgadzam. Jednak faktem jest, że na terenach obecnej Polski, Słowianie pojawili się dopiero w okolicach V wieku.
        Przed Słowianami żyły tu m.in. germańskie plemiona Gotów i Gepidów.
        W Węsiorach na Kaszubach jest cmentarzysko Gotów z I-III wieku.
        Wilipedia - Węsiory (cmentarzysko).

        • 3 1

        • nieprawda

          pierwsi tu byli neandertalczycy

          • 0 1

  • Patrzac na te defilade na Długim Targu w Gdańsku to (3)

    niejednemu Niemcowi łezka z oczu spadła. No cóż, przecież to wszystko przez jakis czas mieli (bo nie zawsze) i potem...

    • 4 6

    • (2)

      Adolf Hitler przyjmowal w Gdansku na Dlugim Targu defilade niemieckich zolnierzy we wrzesniu 1939 roku.

      • 0 2

      • Wiem, bo tam bylem i widzialem. (1)

        • 3 0

        • moja mama też tam była

          i machała horongiewką

          • 1 0

  • gloryfikacja zbrodniarza wojennego (2)

    przypominam ż ten cały August Mackcośtam został uznany za zbrodniarza wojennego. a szczególną datą jest tu 2 maja 1915 roku i zbombardowanie az do zniszczenia miasta cywilnego Gorlic. Proszę nie zakładać różowych okularów i zaniechać tej gloryfikacji.

    • 13 6

    • dla przypomnienia

      to zmarł w alianckim więzieniu

      • 0 1

    • Nic nie wiadomo na ten temat. Chyba czytales artykul w wyborczej? Otoz wyobraz sobie ze czlowiek ktorego oczerniasz wystapil z ostym sprzeciwem przrzeciwko wehrmachtowi w 1939r mowiac ze walka z ludnoscia cywilną jest sprzeczna z honorem niemieckiego zolnierza za co zostal ukarany.

      • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Sprawdź się

Sprawdź się

W stanie wojennym zawieszono wydawanie gazet. W Trójmieście z trzech dotychczasowych tytułów zaczął wychodzić jeden o nazwie:

 

Najczęściej czytane