• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Patroni tramwajów: Erich Volmar

Marcin Stąporek
15 lutego 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Erich Volmar jest patronem tramwaju Pesa Jazz Duo 1052. Erich Volmar jest patronem tramwaju Pesa Jazz Duo 1052.

W siódmym odcinku naszego cyklu "Patroni gdańskich tramwajów" przedstawiamy sylwetkę Ericha Volmara. Tydzień temu zaprezentowaliśmy postać pierwszej kobiety-astronom - Elżbiety Koopman Heweliusz, a za tydzień opiszemy biskupa warmińskiego - Maurycego Ferbera.



Trzeba przyznać, że patron tramwaju Pesa Jazz Duo o numerze bocznym 1052, konserwator zabytków Wolnego Miasta Gdańska (a od 1939 r. okręgu Gdańsk - Prusy Zachodnie), inż. arch. Erich Volmar (1887-1975) to postać niejednoznaczna.

Z pewnością zasłużył się w dziele konserwacji gdańskich zabytków i ratowania historycznego oblicza miasta. Choć lwia część jego dzieła przepadła w wyniku zniszczeń wojennych, Volmar jeszcze przez pewien czas po zakończeniu wojny pozostawał w Gdańsku i wspomagał swoją ekspercką wiedzą nowych gospodarzy miasta.

To m. in. dzięki jego informacjom odnajdywano ukryte i zabezpieczone elementy wyposażenia Ratusza, Dworu Artusa czy kościołów. Przekazane przez niego ocalałe dokumenty, fotografie i negatywy posłużyły polskim konserwatorom jako zalążek kartoteki, którą potem wykorzystano podczas powojennej odbudowy i rekonstrukcji starego Gdańska.

Jeśli zatem wybór Volmara na patrona tramwaju spowodowany był chęcią zaznaczenia nikłej wprawdzie, ale jednak ciągłości pomiędzy gdańszczanami sprzed 1945 r. a tymi, którzy odbudowali miasto po wojnie, to można go uznać za uzasadniony.

Nie powinniśmy jednak tracić z oczu historycznego tła, na którym działał w Gdańsku Erich Volmar. Kierowana przez niego wielka akcja konserwatorska, zmierzająca do przywrócenia oryginalnego wyglądu kamienicom (zniekształconym przez dziewiętnasto- i dwudziestowieczne modernizacje) uzyskała wsparcie Senatu Wolnego Miasta Gdańska (kontrolowanego w tym czasie przez hitlerowską NSDAP) m. in. dlatego, że, według powszechnej wtedy w Gdańsku opinii, historyczne zabytki architektury miały stanowić świadectwo niemieckiego charakteru miasta.

Prekursor i duchowy patron tej akcji, prof. Politechniki Gdańskiej Otto Kloeppel posunął się jeszcze dalej: w niektórych tekstach atakował modernistyczną architekturę lat dwudziestych XX wieku jako antynarodową, szkodliwą i skażoną wpływami "afrykańskimi i azjatyckimi", obcymi tradycji niemieckiej czy nawet szerzej: europejskiej.

Prof. PG Otto Kloeppel Prof. PG Otto Kloeppel
Z drugiej strony, środowiska Polonii Wolnego Miasta chętnie przypominały o rozsianych po mieście pamiątkach z czasów przedrozbiorowych: polskich orłach zdobiących reprezentacyjne budowle, wizerunkach polskich królów w Dworze Artusa itp.

Volmar musiał widzieć, że autoryzowane przez niego prace konserwatorskie wiążą się czasem ze znikaniem tych niepasujących do wizji "odwiecznie niemieckiego Gdańska" elementów.

Załóżmy, że był tylko oportunistą, który w imię nadrzędnego celu - zachowania i rekonstrukcji cennych pamiątek architektury - gotów był współpracować z każdą władzą i w miarę potrzeby iść na konieczne kompromisy. Zdarza się i tak, nie każdy człowiek jest nonkonformistą. Możemy nawet współczuć konserwatorowi zabytków, który wiosną 1945 r. widział totalną zagładę tego, czemu poświęcił wiele lat swojej pracy i pasji zawodowej.

Do jego niewątpliwych zasług należy podjęta w końcowych latach wojny akcja demontażu i zabezpieczenia najcenniejszych zabytków ruchomych, które - należycie zadokumentowane i zapakowane - chowano w bezpiecznych, jak wówczas sądzono, miejscach.

Do tej akcji niemieccy konserwatorzy przystąpili pod wrażeniem alianckich nalotów na Hamburg, które spowodowały ogromne straty materialne, w tym również zagładę cennych zabytków. Licząc się z możliwością podobnych nalotów na Gdańsk, zaczęto zabezpieczać takie obiekty jak fontanna Neptuna, obrazy i rzeźby z Dworu Artusa, bezcenne malowidła z Ratusza Głównomiejskiego, liczne zabytki z gdańskich kościołów.

Wiele z nich zostało rozmieszczonych w wiejskiej okolicy Gdańska, w dworkach czy na strychach żuławskich kościołów - przypuszczano bowiem, że tam nie będą narażone na bombardowania lotnicze. Nikt jeszcze nie spodziewał się wtedy innego zagrożenia, a mianowicie zajęcia Gdańska i całego Pomorza Wschodniego przez Armię Czerwoną.

Tymczasem podczas ofensywy II Frontu Białoruskiego spłonęła część obiektów, w których znajdowały się ewakuowane z Gdańska zabytki; inne ocalały, ale zostały splądrowane przez zwycięskich żołnierzy z czerwonymi gwiazdami na hełmach, którzy nie zawsze potrafili ocenić wartość znajdujących się w znalezionych skrzyniach przedmiotów. Mimo wszystko, całkiem sporo bezcennych dóbr kultury przetrwało wojnę i dziś na powrót możemy je podziwiać w zabytkowych wnętrzach albo w muzeach.

Po wyjeździe z Gdańska w 1946 r., Erich Volmar pracował przy konserwacji zabytków w Berlinie, a ostatnie lata życia spędził w Würzburgu. Prawdopodobnie już nigdy po 1946 r. nie odwiedzał rodzinnego miasta.

Jak pisałem, większość jego dorobku uległa zniszczeniu pod koniec wojny. Pewne ślady przetrwały jednak do dziś.

Kolekcjonerzy i numizmatycy dobrze znają monety Wolnego Miasta Gdańska, wybite w 1932 r. Większa z nich, zwana "dytkiem" (niem. Dittchen), o nominale 10 fenigów, ozdobiona jest wizerunkiem "pomuchla" (bałtyckiego dorsza). Na "półdytku", czyli monecie 5-fenigowej, umieszczono bałtycką flądrę. Mało kto wie, że monety te zostały zaprojektowane właśnie przez Ericha Volmara.

Monety Wolnego Miasta Gdańska z 1932 r., zaprojektowane przez Ericha Volmara. Monety Wolnego Miasta Gdańska z 1932 r., zaprojektowane przez Ericha Volmara.
Kolejna ciekawostka: jedna z najbardziej efektownych kamieniczek na ul. Mariackiej, nr 12, posiada przedproże ozdobione dwiema płytami, na których odnajdziemy płaskorzeźby... flądry i pomuchla, dokładnie takie same, jak na monetach z 1932 r. Projektant przedproża - najpewniej był nim sam Volmar - uwiecznił w ten sposób charakterystyczne dla Gdańska ryby.

Ozdobne płyty na przedprożu kamienicy przy ul. Mariackiej 12. Ozdobne płyty na przedprożu kamienicy przy ul. Mariackiej 12.
Na sąsiedniej ulicy Chlebnickiej warto obejrzeć portal skromnej kamieniczki nr 1. W jego nadprożu umieszczono płytę z czerwonego kamienia, na której znajduje się chronostych - rymowany niemiecki czterowiersz z "zaszyfrowaną" datą 1941, kolejny ślad po pracach konserwatorskich Volmara (szerzej pisałem o tym niegdyś w Akademii Rzygaczy).

I wreszcie ul. Garbary: zadzierając wysoko głowę, w szczycie kamienicy nr 1 możemy zobaczyć dwa okrągłe medaliony z napisem RENOV. 1940.

Szczyt kamienicy przy ul. Garbary 1 w Gdańsku z datą renowacji budynku umieszczoną w dwóch medalionach na fasadzie. Szczyt kamienicy przy ul. Garbary 1 w Gdańsku z datą renowacji budynku umieszczoną w dwóch medalionach na fasadzie.
Tyle udało mi się zidentyfikować; może ktoś z czytelników wskaże jeszcze inne ślady prac z czasów Ericha Volmara?

O autorze

autor

Marcin Stąporek

- autor jest publicystą historycznym, prowadzi firmę archeologiczną. Pracował w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku i Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku. Obecnie jest pracownikiem Biura Prezydenta Gdańska ds. Kultury.

Opinie (60) 1 zablokowana

  • Z ciekawości zapytam (17)

    Ilu z patronów gdańskich tramwajów to gdańszczanie Polacy a ilu innych narodowości. Ile składów docelowo ma uzyskać patronat ?

    • 20 25

    • (2)

      Patronami mają być Gdańszczanie tudzież osoby dla Gdańska zasłużone.

      Sprawa języka jest nieistotna.

      Gdańsk był Gdański !

      • 18 8

      • Jakiego języka ? (1)

        Mój brat Polak mówi czterema, urodził sie w Gdańsku. O co chodzi ?

        • 9 6

        • A twój idol Kłamczyński dwoma - tymi z butów

          • 8 9

    • a jak ktoś się urodził w Wolnym Mieście Gdańsku, to jakiej był narodowości w chwili urodzin ? (7)

      • 8 3

      • Gdańskiej

        • 6 6

      • A co ma miejsce urodzenia do narodowości (3)

        W wypadku WMG, miejsce urodzin nie wpływało na narodowość dziecka. Istnieją miejsca na świecie gdzie jest to determinanta ale nie w tym wypadku.

        • 5 2

        • (2)

          Nieprawda - otrzymałoby obywatelstwo WMG.

          • 5 3

          • ok, ale obywatelstwo to nie narodowość ;) (1)

            Moi dziadkowie byli obywatelami Wolnego Miasta Gdańska, ale dziadek był narodowości niemieckiej, a babcia narodowości polskiej

            • 12 1

            • znaczy kaszub?

              • 4 2

      • (1)

        narodowość ma się po rodzicach, a nie tylko po miejscu urodzenia.
        po miejscu urodzenia jest pochodzenie.
        można być Polakiem z Berlina, tak samo jak Niemcem z Warszawy.

        • 6 1

        • a ja jestem Polakiem z Gdyni, ale nie fanatykiem

          więcej pisu i mogę być Afrykaninem z Szanghaju

          • 2 2

    • (3)

      A co z Foresterem?

      • 1 6

      • Erikiem? (1)

        • 3 0

        • Oczywiście że Ridge!

          • 0 0

      • Chodzi o Subaru Forester?

        Bo chyba nie o Alberta Forstera ;)

        • 11 0

    • Czemu każdy wagon SKM

      nie ma jeszcze patrona? A taksówki i meleksy?

      • 4 2

    • Właściwie to ciężko ci jednoznacznie odpowiedzieć, ponieważ spora część patronów urodziła się i zmarła przed 1800 rokiem.

      A dopiero w XIX wieku pojawiło się pojęcie narodowości, którego nie da się odnieść do czasów wcześniejszych jako takiego. Dlatego najłatwiej przyjąć, że większość patronów, jacy urodzili się i zmarli przed początkiem XIX wieku to Polacy, o ile urodzili się na ziemiach, które w dniu ich narodzin należały do Rzeczypospolitej, ponieważ wówczas niezależnie od języka jakim się posługiwali stawali się poddanymi polskiego króla. Osobna kwestia to osoby, które były związane z koroną pracując dla polskich władców, jednak urodzone poza granicami ówczesnych ziem polskich, a kilku takich patronów mamy, których z Gdańskiem wiąże tyle, że przez ileś lat życia zamieszkiwali w Gdańsku. Przykładem tu może być Jacob Theodor Klein, urodzony w Królewcu, gdy ten nie był już lennem korony, w Gdańsku zamieszkał dopiero jako 27 latek, ale był między innymi rezydentem Gdańska przy dworze króla Augusta II Mocnego. Najwłaściwsze wydaje się określenie takich osób albo Gdańszczanami, albo zależnie od ówczesnej przynależności miejsca urodzenia Niemcami, Holendrami, Szkotami itd.

      • 7 1

  • Podobają mi się te nazwiska patronów na gdańskich tramwajach (3)

    Trzech na czterech nazywa się z niemiecka. Dla kogoś z głębi kraju to musi być mały szok :) Wiebe! Von Winter!! Kupferschmidt!!! Normalnie Gruppenfuehrer Wolf ;)

    • 27 26

    • tak, a najbardziej szokujące są te:

      Walentynowicz, Sulewski, Liczmański, Supłatowicz, Gwiazda, Płażyński, Rybicki, Przybyszewska, Czeny, Mamuszka, Stankiewicz, Klenczon, Seredyński, Pilecki

      Więcej luzu sugeruję ;)

      • 22 8

    • A żadnego Kalkensztajna. (1)

      • 2 4

      • Powoli,powoli i ten się załapie, pierwszy będzie nielot.

        • 1 3

  • Sami rdzenni Polacy :) Gdańsk był Niemiecko-Holenderski!! (5)

    Polacy poza roszczeniami terenowymi nic nie wnieśli do miasta !!
    Wszyscy turysci zagraniczni przylatuja do Gdańska tylko poto by zobaczyc dawne zachodnie miasto ,a raczej to co z niego zostało i nie udało sie polskim urzędasom zniszczyć!!
    Dlatego właśnie wszyscy turyści w 90% przylatują do Gdańska a nie do Gdyni!!
    Gdynie ogladają tylko dlatego ze jest obok kilka kilometrów dalej i zobaczyć co zostało z Niemieckiego Sopotu.

    • 29 43

    • Wartość wypowiedzi zwykle jest odwrotnie proporcjonalna do liczby użytych w niej wykrzykników

      • 20 2

    • Np. Zbrojownia Wielka i Mała, Ratusz... (2)

      Wystrój kamieniarski tych buduynków tworzył niejaki Starkowski....
      Ech, te niemieckie sentymenty...

      • 12 4

      • Von Strakwitz, i nie byl polakiem

        • 2 5

      • Bzdura, mieszasz dwóch budowniczych, ojca i syna. Syn podpisywał się Georg von Strakwitz ale z wymienionych obiektów, jego dziełem jest tylko Mała Zbrojownia na Placu Wałowym. Ojciec był budowniczym, pracował przy Ratuszu Staromiejskim i Wlk. Zbrojowni ale oba budynki są autorstwa Obberghena. Aha, a on sam podpisywał się staropolskim imieniem Hans Strakoffsky

        • 1 2

    • I czemu klamiesz?

      • 6 4

  • To juz nie było żadnych godnych Gdańszczanów do nazw tramwajów, tylko musieli Niemców brać na patronów? (3)

    • 17 26

    • Nie ma kogo , wszystko co piękne i turyści przyjeżdżają oglądać powstało dawno temu , a dawo temu Gdańsk miał mieszaną narodowość teraz zzostały w Gdańsku niedobitki wojenne , przechrzczeni niemcy i najezdne bydło

      • 2 6

    • Gdańszczanów (1)

      no nie, Gdańszczanów nie ma...

      • 7 0

      • Gdańszczanów nie ma, bywają Gdańczczanie, ale często na siłę forsowani, jak na przykład

        pewien brat-bliźniak.

        • 5 1

  • Dlaczego nie ma wybitnych Kaszubów?? (4)

    Ceynowa, Derdowski itd

    w końcu Gdańsk to liczebnie największe skupisko Kaszubów.

    • 16 16

    • Wg Adama Owicza to nawet stolyca Kaszub :D (1)

      • 6 2

      • Gdańsk nigdy nie był kaszubski. Kaszubi przyjeżdżali do Gdańska do pracy i na targ z towarami

        ze wsi. I na tym 'kaszubskość' Gdańska się kończy.

        A ten, który nazwał Gdańsk 'stolicą Kaszub' powinien co najmniej zostać obity nahajem.

        • 16 3

    • Ceynowa Derdowski (1)

      Co ci dwaj wybitni Kaszubi mają wspólnego z Gdańskiem?

      • 3 2

      • Gdańscy Kaszubi chcą czcić swoich bohaterów zamiast nieznanej proweniencji niemiaszków

        • 2 4

  • Niemiaszki musialy niezle posypac budyniowi za tych "patronow"

    • 17 20

  • (1)

    widzę że w opiniach wypowiadają się sami "rodowici gdańszczanie" z pierwszego pokolenia-słoje z cbr ,nba i podobnych

    • 19 8

    • A już myśałem, że będzie mowa o ciemnej stronie innego patrona tramwajów

      • 2 3

  • do kasacji. Pomylka

    • 1 6

  • Hmm (3)

    Wtedy ktoś czyścił "naleciałości", teraz się czyści "wpływy". A ten patron to miał wujka w ss, a tamten to był widziany z kim, kto potem był w pzpr... Taki dziwny nawyk ludzki, żeby nie dostrzegać, że życie i ludzie nigdy nie są czarno-biali.

    • 9 6

    • Aż ciekawość bierze, jak trojmiasto.pl będzie śpiewać po zmianie władzy. Dalej będzie włazić (2)

      w tyłek pisowi czy okaże się konformistą i z byle kim, byle do koryta.

      • 1 3

      • a gdzie ma sie zmienic wladza??

        • 2 0

      • Dlaczego w tyłek PIS-owi? Czy PIS rządzi w Gdańsku? Wprowadzasz jakąś nową "prawdę" PO?

        • 3 2

  • Czekamy na tramwaj wybitnego gdańszczanina Arthura Greisera (5)

    • 3 11

    • nie, nie czekamy (1)

      i nikt nie wpadnie na pomysł, by zbrodniarza wojennego uczcić w ten sposób.

      To nie było śmieszne trolu

      • 7 3

      • jeden esesman już pomnik ma, więc kto wie?

        • 3 4

    • (2)

      Czym się popisujesz, własną głupotą,każdy to wie bo pisiak= dureń.

      • 2 3

      • Po czym wnosisz, że pisiak?

        • 3 2

      • Nie doceniasz tego dzięki któremu istniejesz ? Może jak byłby dopuszczalny kapitalny remont po jego robocie t.z (aborcja ) nie miałbyś okazji równać jego z durniem.

        • 1 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdańszczanin, który na przełomie maja i czerwca 1981 roku przeprowadził strajk głodowy z żądaniem wypuszczenia wszystkich więźniów politycznych PRL to:

 

Najczęściej czytane