• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ostatni tatarski kawalerzysta Rzeczypospolitej

Marcin Stąporek
29 listopada 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Pomnik Tatara RP w Parku Oruńskim w Gdańsku. Zdjęcie wykonane jeszcze przed zniszczeniem pomnika, do którego doszło w weekend. Pomnik Tatara RP w Parku Oruńskim w Gdańsku. Zdjęcie wykonane jeszcze przed zniszczeniem pomnika, do którego doszło w weekend.
Meczet w Oliwie służy także osiadłym w Trójmieście polskim Tatarom. Meczet w Oliwie służy także osiadłym w Trójmieście polskim Tatarom.

Gdy kilka dni temu odsłaniano Pomnik Tatara RP, niektórzy ze zdziwieniem pytali: dlaczego w Gdańsku? Być może dlatego, że właśnie tu ostatnie lata życia spędził dowódca ostatniego w historii Polski oddziału jazdy tatarskiej, Aleksander Jeljaszewicz. Za jego życia mało kto wiedział, kim był wcześniej skromny urzędnik PZU, mieszkający wraz z żoną przy ul. Czerwonego Sztandaru (dziś ul. "Bora" Komorowskiego zobacz na mapie Gdańska).



Oddziały tatarskie walczyły u boku Polaków już od XIV wieku. Tatarscy emigranci pojawili się na ziemiach Wielkiego Księstwa Litewskiego w okresie rozpadu Złotej Ordy. Spotykali się z życzliwym przyjęciem, otrzymywali nadania ziemskie w zamian za zobowiązanie do służby wojskowej. Początkowo bronili głównie granicy litewsko-krzyżackiej. Oddział muzułmańskich jeźdźców Dżelal ed Dina wziął nawet udział w bitwie pod Grunwaldem.

Na Litwie Tatarzy cieszyli się wolnością religijną, w swoich osadach mogli budować meczety, pod warunkiem, że były drewniane i nie miały minaretów. Z upływem wieków potomkowie Złotej Ordy upodabniali się coraz bardziej do swoich sąsiadów, rezygnując z własnego języka, pieśni, tańców i narodowych strojów, trwali jednak przy islamie i zakorzenionej w nim obyczajowości. Stopniowo z mniejszości narodowej przekształcili się w grupę etniczną - Polaków pochodzenia tatarskiego, wyznających islam. Stali się prawdziwymi polskimi patriotami, czego dowiedli w okresie zaborów, gdy carska administracja próbowała odciągać litewskich Tatarów od polskości. W 1812 r. na Wileńszczyźnie sformowano szwadron ochotników tatarskich, walczących u boku Napoleona. W wojnie polsko-bolszewickiej walczył Pułk Tatarski Ułanów im. Mustafy Achmatowicza. Urodzony w 1902 r. w Wilnie Aleksander Jeljaszewicz nie mógł wziąć udziału w tej wojnie. Jako słuchacz rosyjskiego korpusu kadetów, wraz z "białymi" Rosjanami został w 1919 r. ewakuowany do Turcji, później znalazł się na Bałkanach, gdzie służył w serbskiej straży granicznej. Do odrodzonej Polski powrócił w 1925 r. i został przyjęty do wojska polskiego.

W okresie międzywojennym głównym ośrodkiem Tatarów polskich była Wileńszczyzna. W Wilnie rezydował Mufti dr Jakub Szynkiewicz, działało Najwyższe Kolegium Muzułmańskiego Związku Religijnego w RP oraz Rada Centralna Związku Kulturalno-Oświatowego Tatarów RP. W 1936 r., na prośbę społeczności tatarskiej, w ramach 13 Pułku Ułanów Wileńskich utworzono Szwadron Tatarski i do niego zaczęto kierować wszystkich poborowych Tatarów polskich. 25 października 1938 r. dowódcą tego szwadronu mianowano rotmistrza Aleksandra Jeljaszewicza. Był on znany z gorliwego przywiązania do religii swoich przodków, zwłaszcza w dziedzinie obyczajowości i przepisów dotyczących codziennych, obowiązkowych modłów. Bardziej liberalnie traktował jednak zakaz spożywania alkoholu: pijał bowiem kumys - tatarski napój ze sfermentowanego kobylego mleka - zaprawiony najczystszym spirytusem.

Aleksander Jeljaszewicz Aleksander Jeljaszewicz
W pierwszych dniach września 1939 r. 13 Pułk Ułanów walczył pod Piotrkowem, następnie przeprawiał się przez Wisłę w rejonie Maciejowic. Pod Maciejowicami 9 albo 10 września szwadron tatarski wykonał szarżę na nieprzyjaciela. Jak wiele lat później usłyszał od jego dowódcy pisarz Włodzimierz Paźniewski, Tatarzy potraktowali żołnierzy Wehrmachtu niezgodnie z regulaminem kawalerii, który przewidywał w takich wypadkach "zniszczenie" bądź "rozpoznanie" nieprzyjaciela. Ułani rotmistrza Jeljaszewicza mieli zaś atakować specjalnym sztychem, polegającym na odrąbywaniu szablą uszu. Nie wiadomo, ile obciętych małżowin pozostało na polu walki. Poniżeni Niemcy jakoś nie kwapili się, by wspominać o tym w raportach.

Maciejowicka szarża stanowi symboliczne zamknięcie historii walk oddziałów tatarskich w wojsku polskim. Nieco później 13 Pułk Ułanów został rozbity pod wsią Suchowola na Lubelszczyźnie. Jeljaszewicz z garstką swoich ludzi próbował przebić się do granicy węgierskiej, ale dostał się do niewoli i resztę wojny spędził w oflagu.

Gdy po wojnie Wileńszczyzna została wcielona do ZSRR, wielu Tatarów zdecydowało się na przesiedlenie do Polski, często na tzw. "Ziemie odzyskane". Jednym z najważniejszych ośrodków diaspory tatarskiej stał się Gdańsk, gdzie przesiedleńcy skupili się wokół imama Ibrahima Smajkiewicza. Przybył tu także Aleksander Jeljaszewicz. W Gdańsku odnalazł swoją ukochaną z Wilna, Marię (zwaną Marusią). Choć nie była muzułmanką, imam Smajkiewicz udzielił im muzułmańskiego ślubu.

Były kawalerzysta pracował w PZU, a ponadto zajmował się tłumaczeniami (w ciągu urozmaiconego życia nauczył się kilku języków, podobno także czas w oflagu wykorzystywał dla rozwijania tych umiejętności) i trochę doradzał stadninom koni. Włączył się też w działalność gminy muzułmańskiej. Nie doczekał już powstania w Gdańsku meczetu, zmarł bowiem w 1978 r. Pochowano go na Cmentarzu Muzułmańskim w Warszawie.

Autor bardzo dziękuje czytelnikowi portalu Trojmiasto.pl, panu Wiesławowi Kurnatowskiemu, za inspirację do napisania powyższego tekstu i cenne informacje na temat Aleksandra Jeljaszewicza. Zdjęcie głównego bohatera oraz informacje o szarży pod Maciejowicami pochodzą z artykułu Wojciecha Pogonowskiego "Od ucha tnij!", "Polityka", dodatek "Pomocnik historyczny" nr 4 (9)/ 2007.

O autorze

autor

Marcin Stąporek

- autor jest publicystą historycznym, prowadzi firmę archeologiczną. Pracował w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku i Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku. Obecnie jest pracownikiem Biura Prezydenta Gdańska ds. Kultury.

Miejsca

Opinie (80) ponad 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • No właśnie,dlaczego w Gdańsku gdzie każdego kto nie jest Gdańszczaninem traktuje się z góry? (13)

    • 16 56

    • (1)

      Wcale tak nie jest. Przecież większość z nas pochodzi od przesiedleńców.

      • 24 3

      • Już nie chciałem tego pisać...

        ...by nie drażnić tych właśnie "prawdziwych" Gdańszczan. ;)

        • 10 4

    • (8)

      Gdybyś znał historię miasta to byś wiedział że Gdańsk był zawsze wielokulturowy i wielowyznaniowy. Żyli tu luetanie, kalwini, katolicy, polacy, żydzi ,azerowie, flamandowie i inni. Razem tworzyli historię i bogactwo miasta. Teraz niemal wszyscy wywodzimy się z ludów przesiedleńczych które nie przejęły kultury i tolerancji dawnych gdańszczan.

      • 19 6

      • ignorant (3)

        Gdybyś znał historię Polski, nie wyłącznie Gdańska, to byś wiedział, ze Kresy były wielowyznaniowe, wielokulturowe i więcej wiedziały o znaczeniu słowa "tolerancja" niz współczesne modne głowy.

        • 11 6

        • To niby skąd nietolerancja? (2)

          A Kresy owszem były wielokulturowe, ale związane ze stałą walką narodową... Polacy chcieli spolszczyć tamtejsze narodowości, a tamte chciały niepodległości.. gdzie tu tolerancja?

          • 2 6

          • gadu gadu

            co to znaczy "spolszczyć"?

            • 1 1

          • coś dzwoni tylko nie wiadomo w jakim kosciele

            Stała walka narodowa to była pod zaborem rosyjskim z rusyfikacja.

            • 3 0

      • (3)

        Na wschodzie Polski ludzie generalnie są serdeczni i gościnni, czego nie można powiedzieć o zasklepionych w sobie pomorzakach, wzgardliwie traktujących obcych, czego przykładem m.in. pogardliwy post gdańszczanina, żeby było smieszniej - powołujący się na tolerancję :P

        • 6 6

        • (2)

          Przede wszystkim są fałszywi.To chyba cecha odziedziczona po Tatarach

          • 1 5

          • to się nazywa ksenofobia

            • 4 0

          • nie po Tatarach, pomyłkowy plus
            Mimo że dorastałem w Trójmieście, nie poznałem ani jednego Gdańszczanina z dziada pradziada. Zawsze było coś. Niezrozumiałe.

            • 0 0

    • kompleksy, stereotypy, izolowanie się
      jak widać, tej "tradycji" nie przynieśli ze sobą przybysze ze wschodnich regionów Polski, którzy byli przyzwyczajeni do wielości kulturowej i religijnej

      • 2 1

    • gdańszczanie - to byli przed wojną

      potem ich losy były różne (ucieczka do Niemiec, Gusloff, pozostanie w Gdańsku i poniżanie na każdym kroku...) . Gdańszczanie to nie byli Niemcy, ani Polacy. Mówili często po niemiecku ale Niemcami nie byli i się nimi nie czuli. Po wojnie, w Gdańsku ogromna ilość ludzi-przesiedleńców osiadło w Gdańsku. Mój tata mając 10 lat przyjechał bydlęcym wagonem wraz z rodziną , ze wsi z powiat chełmskiego. Uciekali przed komuną która zaczęła tępić kułaków.
      Ja urodziłem się w Gdańsku, ale czy jestem gdańszczaninem? Co to znaczy gdańszczanin?

      • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    Rzeczpospolitej tolerancji wyznaniowej owoce (28)

    Losy Tatarów polskich są przykładem, że w Rzeczpospolitej od wieków panowała atmosfera swobód religijnych. Narody, które nie godziły w naszą Ojczyznę miały zawsze zapewnione prawo zachowania własnej odrębności.

    • 86 7

    • (11)

      No właśnie, PANOWAŁA, komu to przeszkadzało, że teraz liczy się tylko ta jedna, "prawdziwa" wiara?

      • 11 15

      • i ty w to wierzysz?

        żadna organizacja jeszcze nie wpłynęła na tyle na umysł ludzki aby wszyscy jednomyślnie uważali to samo.
        Jedynie Bóg może to sprawić.

        • 8 4

      • (9)

        Jak się mają te twoje słowa do faktu, że dzisiaj "Meczet w Oliwie służy także osiadłym w Trójmieście polskim Tatarom"?

        • 5 4

        • To dlaczego w sejmie wisi tylko krzyż ? (8)

          Dlaczego w szkołach wiszą krzyże, dlaczego nie uczą w nich religii islamskiej, żydowskiej, prawosławnej itp?

          • 9 13

          • Ależ mają do tego prawo (2)

            i z tego co wiem, są szkoły w których są zajęcia z religii prawosławnej lub protestanckiej. Nie ma przeszkód natury prawnej a jedynie kwestia tego ilu uczestników miałyby takie zajęcia i oczywiście kwestia "katechetów" i finasowania tych zajęć przez oświatę gdy miałyby to być zajęcia dla jednej czy dwóch osób w całej szkole!

            • 10 4

            • to jeszcze odnieś się do krzyża w sejmie świeckiego kraju (1)

              • 6 9

              • kraj jest w 95% katolicki a nie świecki

                • 8 5

          • (4)

            Twierdzisz, że w Sejmie powinny wisieć i innych wyznań religijnych symbole? Dlaczego? A w Izraelu, państwach arabskich powinny wg Ciebie wisieć krzyże, czy tam to co innego?

            Twierdzisz, że w polskich szkołach, do których chodzą dzieci mniejszości wyznaniowej nie uczą religii islamskiej lub (i) żydowskiej, lub (i) prawosławnej itp? A skąd to wiesz?

            • 7 7

            • (3)

              Twierdzę, że w ŚWIECKIM kraju w państwowych urzędach nie powinny wisieć żadne szamańskie totemy.

              • 7 12

              • Każdy ma prawo do swojej opinii (1)

                Świeckość państwa nie może oznaczać antyreligijności, a neutralność światopoglądowa nie może być rozumiana jako propaganda (w jakiejkolwiek formie) dawnych totalitaryzmów w formie np. agresywnego laicyzmu.

                Ludzie związani z lewicą ciągle te swoje brednie w stylu "Miejsce krzyża jest w kościele". Często mówią o rozdziale Kościoła od państwa. Za lewackimi politykami i takimiż mediami niektórzy bezmyślnie powtarzają: Kościół chce "upolitycznić" krzyż! A prawda jest taka, że lewacy zarzucając innym to co samemu czynili tradycyjnie już posługiwali się obrzydliwą propagandą typu bolszewickiego. Bo podpisany w konkordacie rozdział Kościoła od państwa nie oznacza spychania religijności w sferę prywatną, jak to usiłuje dowieść lewica. "Kościół i państwo to dwie równorzędne instytucje o różnym charakterze i zadaniach, ale podejmujące współpracę, wspomagające się nawzajem w celu realizacji dobra wspólnego Narodu". Lewacy usiłują dowieść, że wolność religijna to wolność od religii, tymczasem podpisany między Stolicą Apostolską i Rzeczpospolitą Polską konkordat w sposób jednoznaczny daje prawo do wyznawania wiary chrześcijańskiej także w przestrzeni publicznej.

                • 6 9

              • No ale wąłsnie chodzi o to ze konkordat to takie poddanie sie państwu Watykańskiemu.

                • 8 9

              • to jedż do Korei Północnej i tam zostań

                • 5 6

    • niby ładnie ale znowu bajdurzysz (10)

      Tatarzy, jako naród godzili w interesy Polski, przez wieki doznawaliśmy ich krwawych najazdów, a mimo to panowała u nas tolerancja wyznaniowa.
      To samo prawosławni, bunty Kozaków i spustoszenie przez nich naszych ziem wschodnich wcale się nie przyczyniło do niszczenia cerkwi w Polsce. Również odwieczne wojny z prawosławną Rosją nie wywołały u nas pogromów prawosławnych.
      Ty ToJu nie wysilaj się na tworzenie własnych "złotych myśli", bo cię bozia nie obdarzyła zbytnim intelektem, lepiej wklejaj nam gotowe cytaty innych mędrców. W tym jesteś dobry.

      • 11 9

      • Blondynka? (9)

        "Pierwsi" Tatarzy to byli najeźdźcy. Napadali na Ukrainę, Podole i Wołyń paląc polskie wsie i biorącym w jasyr ich mieszkańców. Z czasem stali się oni mężnymi obrońcami wolności Rzeczypospolitej i ja - w nawiązaniu do treści artykułu - o tych faktach historycznych piszę; trudno jest w poście ukazać wszystkie wydarzenia historyczne. Ja piszę o tatarach polskich, ty o nacjach godzących w Polskę... ale przecież to wiem, że nie o fakty historyczne ci chodzi, tylko o swoje "złote myśli" dotyczące mojej osoby.

        • 10 5

        • (8)

          Ty twierdzisz, że "Narody, które nie godziły w naszą Ojczyznę miały zawsze zapewnione prawo zachowania własnej odrębności", a ja twiedzę, że nawet narody, które godziły w nas, również miały na terenie Polski prawo do zachowania własnej odrębności i religii. No może z wyjątkiem braci polskich, których wypędzono z kraju w XVII wieku, ale to sprawy między Polakami.

          • 8 2

          • Żadna tolerancja nie uprawnia nikogo do obrażania innych, a tolerancja, która toleruje swoich własnych wrogów, nie może się (7)

            ostać No to na ratunek cytacik DDD.
            Ryszard Sziler: Polska "jedność przeciwieństw" dała także niezwykłą gdzie indziej w Europie gościnność, z jaką odnoszono się do obcych przybyszów, którzy często znajdowali u nas azyl, jak choćby Ormianie, podobny do tego, jaki otrzymali Żydzi wyrzuceni tuż przed drugą wojną światową z hitlerowskich Niemiec. Zresztą co do Żydów, to przyjmowaliśmy ich po wszystkich europejskich pogromach i obdarzaliśmy wieloma przywilejami. Współistnienie z obcymi było zresztą czymś zupełnie naturalnym w kraju, którym zarządzało wspólnie kilka narodów, których przedstawiciele byli uznawani przez Polaków za pełnoprawnych obywateli. Już samo przyjęcie bojarów litewskich i ruskich do grona nobilitowanych jest tego wymownym przykładem. Nie muszę chyba dodawać, że przyczyną takiego rozumienia innych było praktyczne stosowanie zasad chrześcijańskich. Z nich również, a szczególnie z kultu Maryjnego, wynikała wielka rola kobiet w polskich rodzinach, do których odnoszono się zawsze z atencją, a także wielka rola samej rodziny, którą starano się budować na wzór Tej z Nazaretu. Domy polskie, w szerokim tego słowa znaczeniu, stały się wśród wojennych i okupacyjnych zawieruch, jakich nigdy na polskich ziemiach nie brakowało, redutami, o które rozbijała się każda zalewająca nas fala zaborców. Przez całe epoki z uporem i z podziwu godnym lekceważeniem dom polski opierał się wszelkim próbom jego zniewolenia, stojąc na straży przechowywanych w sobie chrześcijańskich i narodowych wartości oraz pamiątek, goszcząc jednocześnie nawet nieprzyjaciół (jako że hołdowano zawsze zasadzie: Gość w dom - Bóg w dom) i odnosząc się z serdecznością do wszystkich potrzebujących. Proszę zwrócić uwagę chociażby na losy jeńców wojennych, których często osadzano na tzw. królewszczyznach, jak n p. Puszcza Sandomierska, gdzie Niemcy, Szwedzi, Turcy czy Tatarzy szybko stawali się pełnoprawnymi obywatelami; ci ostatni zresztą mieli także niepodważalne prawo do wyznawania własnej wiary i budowy swych świątyń; znamienne jest także to, że większość z nich otrzymała indygenaty, co było równoznaczne z nobilitacją. Podkreślmy - działo się to w kraju podówczas w ścisłym znaczeniu chrześcijańskim, a postępowano w ten sposób z wrogami naszej wiary i państwowości (sic!). Trudno się więc dziwić, że potem Turcja nie zaakceptowała rozbiorów Polski, przez całe lata ostentacyjnie zachowując miejsce dla naszego posła, i jednocześnie wprawia w osłupienie nieuctwo lub zła wola tych, którzy obecnie narzekają na polską rzekomą nietolerancję i ksenofobię...

            • 5 8

            • (5)

              "Proszę zwrócić uwagę chociażby na losy jeńców wojennych, których często osadzano na tzw. królewszczyznach, jak n p. Puszcza Sandomierska, gdzie Niemcy, Szwedzi, Turcy czy Tatarzy szybko stawali się pełnoprawnymi obywatelami; ci ostatni zresztą mieli także niepodważalne prawo do wyznawania własnej wiary..."

              Tym cytatem potwierdziłeś moje twierdzenie i zaprzeczyłeś swojemu. Tak jest bardzo często. Twoje nieprzemyślane wpisy kreują cię na nieuka, a widać, że potrafisz czytać, nawet wklejać, ale nie rozumiesz tego co czytasz.

              • 3 3

              • (4)

                Czytam i się pytam w którum miejscu ToJa tym cytatem zaprzecza twswojemum stwierdzeniu albo gdzie twierdzi że zaprzecza twojemu stwierdzeniu? Sądząc po tym co piszesz to ty nie rozumiesz co czytasz.

                • 2 3

              • (3)

                Jeńcy, a więc wrogowie, którzy zagrażali naszemu krajowi, walczyli z Polską, w niewoli otrzymują przywileje itp. Wcześniej ToJa pisał, że przywileje dostawali tylko ci, którzy nie "godzili w naszą ojczyznę". Nie widzisz w jego wypowiedziach sprzeczności? Jesteś dziwny jak co najmniej sam ToJa.

                • 3 1

              • ToJa ma rację a ty nie umiesz czytać (2)

                Jeńcy nie dostawali przywilejów "z automatu", tylko dopiero, kiedy zaistniały po temu warunki - czyli znikało niebezpieczeństwo, że będą godzić w naszą ojczyznę. Nie ma w tym żadnej sprzeczności.

                • 2 4

              • Z ciebie historyk jak z koziej d... trąba.

                • 0 3

              • Całe nacje Tatarów, Kozaków, Rusinów żyjące w Polsce, pomimo powstań, r******ek i prowadzonych z Rzeczpospolitą otwartych wojen, mogły cieszyć się swobodami religijnymi w naszym kraju. I było to właśnie "z automatu", niezależnie czy byli jeńcami czy wrogami na polu bitwy, wolnymi obywatelami, czy chłopami pańszczyźnianymi. Żadne szczególne warunki nie musiały zaistnieć, ignorancie historyczny.

                • 1 1

            • z tą Turcją to legenda

              To, że Turcja nie uznawała rozbiorów i "trzymała miejsce" dla ambasadora Lechistanu, to chyba jednak legenda. Może powstała w okresie, gdy wielu naszych rodaków uchodziło do Turcji, licząc na to, że u jej boku będą mogli walczyć przeciw carskiej Rosji (m. in. Józef Bem - Murad Pasza, Michał Czaykowski - Sadyk Pasza i wielu innych). No, ale piękna legenda.

              • 3 1

    • Tak może było kiedyś (1)

      Obecnie Polska robi się państwem wyznaniowym - w sejmie krzyż, w szkołach krzyże, w szpitalach krzyże, w urzędach państwowych krzyże... W doktrynie państwa zasady z kościoła katolickiego (zakaz aborcji itp).

      Jestem Polakiem tatarskiego pochodzenia i czasem nie czuję się u siebie. Nie jestem antyreligijny ale uważam, że państwo powinno być świeckie a nie katolickei.

      • 7 5

      • wszystkim nie dogodzisz

        W szpitalach są krzyże? słusznie.

        W swieckiej i "tolerancyjnej" Francji muzułmanki nie mogą zasłaniac głowy - dla mnie to jest dopiero nietolerancja.

        • 5 0

    • RZECZPOSPOLITA MA W TRADYCJI TOLERANCJĘ (1)

      Rzeczpospolita w okresie swojej świetności - za czasów Rzeczpospolitej Obojga Narodów - była krajem wielowyznaniowym i wieloetnicznym najbardziej tolerancyjnym w Europie (zwanym Krajem bez płonących stosów).
      Okres ten wiąże się także z największym rozwojem gospodarczym Rzeczpospolitej - byliśmy w tym czasie POTĘGĄ!

      Co sprawiło, że nie jest tak teraz? - "Imperialna tendencja" wyznania jakie rządzi obecnie w kraju.
      Gdyby nie zapędy KK do "nawracania wschodu" w średniowieczu i ślepe posłuszeństo władców w stsunku do Kleru, to dziś Litwa, Łotwa, Estonia, Białoruś, Ukraina i spora część zachodniej Rosji (wystarczy spojrzeć na mapy z 16 i 17 wieku) mogły być regionami geograficznym Rzeczpospolitej. Wystarczyło uznać Prawosławie jako drugą religie narodową!!!!!!

      A tak mamy co mamy - drugie państo wyznaniowe po Watykanie, a do gara nie ma co włożyć.

      • 7 3

      • Otóż to!

        Zawsze twierdziłem, że zatwardziały katolicyzm doprowadził do rozbiorów nasz kraj i do upadku. Wyjałowił ludziom mózgi. Uczynił ich bezwolnymi baranami.
        Racja stanu wiele razy nakazywała uczynić coś wbrew nuncjuszom papieskim czy innym jezuickim dygnitarzom na dworze, jednak mało który z naszych władców śmiał się im przeciwstawić.

        • 6 3

    • Wystarczy pojechać na Podlasie, gdzie obok siebie przez wieki żyli w zgodzie wyznawcy różnych kultur i wiary. W miasteczkach i wsiach jedni chodzili do cerkwi, inni do kościoła katolickiego, inni do bożnicy jeszcze inni do zboru, przykładem może być Supraśl. A przecież byli jeszcze Tatarzy - muzułmanie.

      • 0 0

  • Dzisiaj w Gdańsku też są ordy (3)

    co prawda nie tatarskie, ale meneli i złodziei. I potrafią skutecznie odciąć od każdego pomnika nie tylko uszy.

    • 59 2

    • Ordy - hordy (1)

      Największa taka hordą jest menelstwo z Traugutta, ktore nazywa siebie Władcami Północy. Wstyd i hańba.

      • 7 5

      • Śledziu won!

        Nikt cie o zdanie nie pyta, spadkowiczu! Zawsze nad wami!

        "Szukamy was! szukamy was! A na Aidsmonda nie ma, nie ma was!"

        • 0 0

    • .. to nie ordy lecz pokolenie JP II

      wychowane przez biskupów co 10-przykazań nie umieją

      • 4 3

  • meczet (4)

    nie jest w oliwie

    • 2 18

    • Strzyża (2)

      • 0 5

      • Strzyża to ulica (1)

        • 0 0

        • raczej rzeka,... rzeczka.. no potok...

          Nie uznaje takich "sztucznych tworów" jak Strzyża....

          • 2 0

    • jest w zalewie octowej

      • 1 0

  • I okradli tatara

    :D.

    • 7 4

  • POMNIK JEST, ALE ŚCIEŻKA ZJAZDOWA DLA DZIECI ZABRANA!!! (6)

    Szkoda, że pomnik postawiono w miejscu, gdzie od wielu, wielu lat dzieci małe i te większe zjeżdżały na sankach. W parku oruńskim jest kilka gór, z których (potencjalnie) mogłyby zjeżdżać dzieci, ale niestety są tak zaniedbane i zarośnięte, że ciężko po nich chodzić nie mówiąc już o zjeżdżaniu. To miejsce, w którym stanął pomnik było jedynym miejscem, gdzie (tak jak już pisałam) od kilkudziesięciu lat rodzice przychodzili z dziećmi, żeby te mogły zjeżdżać na sankach. W tej chwili zjeżdżać się nie da, ponieważ puszczone na sankach dziecko wali centralnie w postument!!!!! Czy o to właśnie chodziło osobie odpowiedzialnej za projekt, żeby pozbawić dzieci jedynej górki do zimowych zabaw??? Jest tyle pięknych miejsc w parku, w których mógł stanąć pomnik - chociażby 50m dalej - w stronę strumienia i drugiego stawu, pod pięknymi bukami. MAM NADZIEJĘ, ŻE MIASTO GDAŃSK ZREFLEKTUJE SIĘ I STWORZY PLAC ZABAW DLA DZIECI TYCH MAŁYCH I TYCH WIĘKSZYCH, ŻEBY MOGŁY CIESZYĆ SIĘ Z UROKÓW ZIMY I ZJEŻDŻANIA NA SANKACH, A NIE TYLKO BIEGANIA PO GÓRACH, RZUCANIA ŚNIEŻKAMI I PRZEDZIERANIA SIĘ PRZEZ GAŁĘZIE. Jest to zdanie wielu rodziców, których spotkałam przy pomniku tatara.

    • 29 7

    • mam wrażenie niestety (4)

      że autor - rodzic też przywalił głową w postument.

      • 2 5

      • Z całym szacunkiem (2)

        To prawda, że w tym miejscu dzieci zjeżdżały na sankach - ale zabytkowy Park Oruński po to właśnie przechodzi rewitalizację, by tego rodzaju "nieautoryzowane" działania, jak tworzenie toru saneczkowego, eliminować. Jestem pewien, że w pobliżu są inne górki nadające się do tej zabawy, niekoniecznie kosztem cennego parku.

        • 3 5

        • z całym szacunkiem (1)

          ale to park jest dla ludzi, nie ludzie dla parku

          • 6 1

          • Gdzieś to już słyszałem

            Podobnie argumentowali ci, którzy za czasów PRL dewastowali zabytkowe zespoły dworskie, a w salonach wykładanych boazerią zakładali stajnie i chlewiki. Gratuluję słusznych wzorców!

            • 1 2

      • Już go orunianie demontują

        • 0 0

    • Spokojnie...

      chwila, moment i chłopaki z "Dolnej" usuną wadliwy monument (z brązu - przyp. red.) Jeszcze tej zimy będą tam jeździć uradowane dzieci. Tylko uwaga odradzamy jeździć w sankach z elementami metalowymi ze względów bezpieczeństwa. Drewna nikt w skupie nie przyjmie.

      • 0 0

  • Polska kawalerie wyszkolili Tatarzy (4)

    Polska kawalerie wyszkolili Tatarzy.
    Lekka jazda - inaczej jazda Tatarsko-wołoska lub ściślej jazda Tatarska i wołoska. W dawnym wojsku polskim autoramentu narodowego używano jej do akcji wywiadowczych, rozpoznawczych, do osłaniania głównych sił wojska zarówno w marszu jak i w postoju a także do przeprowadzania zagonów. Podstawowe uzbrojenie składało się z szabli, łuku refleksyjnego, rohatyny i pistoletów. Czasami mieli tarcze typu kałkan.

    • 14 3

    • po co kopiujesz Wikipedię? (1)

      utrapienie z tymi Wykształciuchami... zamiast wiedzy w głowie, mają Wikipedię i uważają się za yntelygentów.

      • 4 2

      • przynajmniej ktoś przeczyta, ktoś kto słyszał dotąd tylko o potrawie z tatara

        • 3 2

    • (1)

      To wszystko prawda.Ale prawdą jest również to,że polscy kawalerzysci w związku z tym zawsze brali po łbie.

      • 0 5

      • na takie głupie komentarze szkoda słów

        • 3 0

  • rzymską kawalerię też wyszkolili tatarzy (4)

    wiem to od znajomego, który zna gajowego, który to gajowy zbierał kiedyś takie grzybki, po których czułeś sie jak tatar na perskim dywanie

    • 10 24

    • (3)

      Pieprzysz jak zwykle.Rzymianie też mi wujek opowiadał nie mieli kawalerii.

      • 0 0

      • alez mieli . ze specjalnie wyszkolonych dinozaurow (2)

        • 2 0

        • to były mamuty (1)

          na dinozaurach wojowali Jugosłowianie! Odsyłam do lektury.

          • 3 0

          • a pupa na mamucie sam jechales tydzien temu na obwodnicy.. Rzymianie jechali tygrysach szablozebych

            • 0 1

  • Ze zdziwieniem powinni pytać...: (1)

    Nie dlaczego w Gdańsku, ale dlaczego na Oruni?:D Redakcjo popraw.

    • 6 4

    • bo jakbyś nie wiedział to w Parku Oruńskim, jest ośrodek kultury Tatarskiej.

      • 2 0

  • Skoro tak no to niech ten pomnik stanie ale na Litwie.

    A tak na marginesie.Jak to było,że jeden z naszych wspaniałomyslnych królów nadał Tatarom dobra o obszarze takim jakim w ciągu doby Tatar na koniu przejedzie.

    • 1 19

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Katalog.trojmiasto.pl - Muzea

Sprawdź się

Sprawdź się

Ilu mieszkańców zakładał plan zabudowy Gdyni, stworzony w 1925 roku?

 

Najczęściej czytane