• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Opowieść o trzech lutych w historii Trójmiasta

Jarosław Kus
23 lutego 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat "Tu mówi stacja wolnościowa Gdańsk"
Pocztówka z 1932 r. prezentująca zwierzyniec w Dolinie Radości. Ze zbiorów Krzysztofa Gryndera.
Pocztówka z 1932 r. prezentująca zwierzyniec w Dolinie Radości. Ze zbiorów Krzysztofa Gryndera.

Dzisiejszą opowieść połączy to, że każda z jej części działa się w lutym. A dzieli to, że poszczególne elementy rozgrywają się na przestrzeni aż 15 lat.



Jest luty roku 1923 r. Cała Polska, a także Gdańsk, świętuje 450. rocznicę urodzin Mikołaja Kopernika. Z polskością autora "De revolutionibus orbium celestium" ("O obrotach ciał niebieskich") nie mogli pogodzić się Niemcy, za to "Gazeta Gdańska - Echo Gdańskie" z 21 lutego przytaczały "niezbite dowody" jego polskiego pochodzenia.

Okolicznościowe telegramy wystosowują przedstawiciele władz polskich w Wolnym Mieście Gdańsku: Leon Pluciński (1875-1935), Komisarz Generalny RP oraz "zastępca jego", czyli Mieczysław Marchlewski (1885-1956).

Na ręce Komitetu Obchodu przesyłają "wyrazy hołdu i czci dla pamięci wielkiego myśliciela i obywatela Polski", a także łączą się "z hołdem dla epokowej postaci Kopernika, przed którą chylą dziś czoła świat cywilizowany, Ojczyzna jego Polska, ziemia rodzinna Pomorze i miasto jego rodzinne Toruń".

Też luty: ale pięć lat później, w roku 1928.

O Koperniku już ani słowa: jego miejsce na łamach "Gazety Gdańskiej" zajmują dzikie zwierzęta. Gdańskie "towarzystwo dla stworzenia ogrodu zoologicznego" nosi się bowiem z zamiarem urządzenia zwierzyńca. Początkowo mają być umieszczone w nim jedynie "wszelkie gatunki rodzimej zwierzyny żyjącej na terenie wolnego miasta", czyli: jelenie, lisy, tchórze, wilki, sarny, itp.; o zwierzętach egzotycznych się nie wspomina.

Ten niezwykły "ogród zoologiczny" funkcjonuje do końca II wojny światowej przy ulicy Freudenthal (obecnie Bytowska) w Oliwie (zainteresowanych dziejami zwierzyńca odsyłamy do artykułu Jana Daniluka na ten temat), jednak na możliwość obejrzenia zwierząt egzotycznych mieszkańcy muszą poczekać do roku 1954, kiedy to pojawia się w Gdańsku ogród zoologiczny z prawdziwego zdarzenia (również w Oliwie, choć w innej jej części).

Ale okazuje się, że Gdańszczanie "do szczęścia" wcale nie potrzebują niebezpiecznych zwierząt z Afryki...

Teraz skierujmy swe kroki do Gdyni. Zagadnieniem szczególnie interesującym wszystkich Gdynian jest zaopatrzenie miasta w gaz - tymczasem gazowni miejskiej jak nie było, tak nie ma. Nie ma też chyba na jej budowę żadnych perspektyw: najwyraźniej "w powodzi licznych, a nawet palących spraw, których załatwienie spadło na nieprzygotowaną do tego zupełnie Radę Miejską i Magistrat", o tej ważnej sprawie zupełnie zapomniano...

Kolejny luty - tym razem rok 1938 - i ponownie Gdańsk. Ze "wszystkich miejsc publicznych: na placach, w lokalach związkowych, sportowych, kinach, restauracjach i kawiarniach", daje się słyszeć krzyczącego Führera: "wódz" postanowił wygłosić "zapowiadaną od kilku dni i oczekiwaną ze zrozumiałym napięciem mowę".

W przemówieniu skierowanym do "prawdziwych Niemców" (również tych gdańskich), Hitler wyjaśniał "znane wypadki ostatnich dni w Niemczech i Austrii" oraz chwalił się poprawą stosunków niemiecko-polskich i "szczerą, przyjazną współpracą" obu państw na terenie Gdańska. Nikt nie wie tylko, dlaczego ci niewdzięczni Polacy cały czas się na coś skarżyli...


Tymczasem Gdynia, miasto o "rekordowym przyroście naturalnym"...

...szykuje się do przyjęcia "licznych wycieczek Polaków z Ameryki", którzy już teraz zapowiadają "gromadną obecność na pokładzie płynących do kraju "Batorego" i "Piłsudskiego".

Nie można jednak nie wspomnieć o tym, że miasto przoduje też w mniej chlubnej statystyce, dowodzącej wyjątkowej "nieczułości na nędzę ludzką" miejscowych właścicieli nieruchomości, ustępujących wrażliwością na potrzeby innych nawet... emigrantom z Ukrainy (osobom przeważnie niezamożnym, w dodatku innej narodowości)! A przecież Gdynia znana jest z "najwyższego komornego w Polsce" i cieszy się szeregiem "przywilejów i ulg podatkowych"!

Przypomnijmy, że z pomocy zimowej (bo to jej dotyczy owa niechlubna statystyka) korzystają m.in. gdyńscy bezrobotni: z myślą o nich urządza się "roboty doraźne". Zimą roku 1938 znajdują zatrudnienie przy: "bulwarze nadmorskim", "budowie ośrodka sportowego" i ulicy Morskiej, oraz "rozbiórce rynku".


Ale to nie koniec złych wiadomości: "Gazeta Gdańska" publikuje jeszcze jedną, niechlubną statystykę: okazuje się, że wśród "ukaranych w drodze postępowania karno-administracyjnego" w roku 1937 najwięcej było piratów drogowych i pijaków (zapewne niektórzy z nich "startowali" w obu kategoriach).

Ale "drogą do szczęścia" i tak najlepiej pieszo i na trzeźwo...


Źródło: "Gazeta Gdańska - Echo Gdańskie" nr 41 z 21 lutego 1923 r., "Gazeta Gdańska" nr 42 z 21 lutego 1928 r. i "Gazeta Gdańska" nr 42 z 21 lutego 1938 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.

Opinie (14) 1 zablokowana

  • Znowu Gdynia górä aż siedem osób wygrało na loterii. więcej z artykułu nie przeczytałem tylko skan tej wiadomości z gazety obejrzałem.

    • 5 3

  • Zwierzyniec (4)

    przydałby się także obecnie, żeby ocalić i pokazać te gatunki, które odchodzą do historii. Byłby to zwierzynie reliktowy.

    • 3 1

    • Trójmiejskie zoo (1)

      Myślisz??? Adamowicz i Szczurek w jednym miejscu , na wystawie ???? Nie, to się chyba nie uda, ale warto spróbować

      • 4 1

      • Spróbujmy ;)

        • 0 0

    • Luty 2018

      - co wydarzyło się w Trójmieście, o czym warto byłoby zachować pamięć dla potomnych?

      • 0 0

    • Spadł śnieg. To zjawisko wyjątkowe patrząc na poprzednie "zimy" :D

      • 1 0

  • (4)

    Niklas Koppernigk był Prusakiem.

    • 4 11

    • Kopernik?

      Kopernik była... kobietą!!!

      • 10 1

    • (1)

      Po polsku nie potrafił mówić

      • 0 1

      • Skąd wiesz?

        • 0 0

    • Jak już, to Ślązakiem z opolskiego. Jego przodkowie zajmowali się handlem miedzią ( Cuprum, Copper )

      • 0 0

  • Rybkę dzisiaj dobrą można tam zjeść (1)

    Gdzieś w okolicy tej fotki.

    • 1 0

    • rybka

      jak donosi dzisiejsza prasa, to tylko skóra i ość

      • 1 0

  • Misz masz przedwojenny extra.

    Świetne przedwojenne historie , odskocznią od dzisiejszej politycznej rzeźni wyśmienitą polecam.

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaki rajca gdański przekazał w testamencie swój dom na Muzeum Wnętrz Mieszczańskich z końca XVIII w?

 

Najczęściej czytane