• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Okręt, który mógł zmienić losy wojny z Polską

Michał Lipka
25 lipca 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Tak prezentował się po zwodowaniu Vasa, największy w pierwszej połowie XVII wieku na Bałtyku okręt wojenny. Tak prezentował się po zwodowaniu Vasa, największy w pierwszej połowie XVII wieku na Bałtyku okręt wojenny.

19 lipca 1655 roku wojska szwedzkie wkroczyły do Rzeczypospolitej, rozpoczynając "Potop", najbardziej wyniszczającą wojnę w historii Polski. Nie było to jednak pierwsze starcie obu królestw, które walczyły ze sobą przez cały XVII wiek. Obok starć typowo lądowych dochodziło również do potyczek na morzu, wystarczy tu wspomnieć choćby bitwę pod Oliwą. Kto wie jak potoczyłyby się losy tych drugich, gdyby Szwedom udało się wprowadzić do służby pewien niezwykły, ale i niezwykle pechowy okręt.



We wspomnianym okresie Szwecja miała ambitne plany opanowania lub podporządkowania sobie całego regionu morza Bałtyckiego. Kłóciło się to z prowadzoną przez Polskę w tym czasie polityką Dominum Maris Baltici (patrz ramka na końcu tekstu). Nie był to jednak jedyny przyczynek do konfliktu. Szwedzi ciągle pamiętali o pretensjach do ich tronu zgłaszanych przez króla Zygmunta III Wazę (polski monarcha ciągle tytułował się w następujący sposób):

"Zygmunt III, z Bożej łaski król Polski, wielki książę litewski, ruski, pruski, mazowiecki, żmudzki, inflancki, a także dziedziczny król Szwedów, Gotów i Wandalów".

Król Szwecji Gustaw II Adolf postanowił, obok oczywistego zdobycia nowych ziem, ostatecznie rozprawić się z polskim monarchą i zdobyć od niego przyrzeczenie zrzeknięcia się praw do korony szwedzkiej. Uznał, że jedynym sposobem realizacji obu tych zamierzeń jest wojna.

W roku 1625 Szwecja wznowiła działania wojenne odnosząc od samego początku spore sukcesy. Na początku wojska szwedzkie zajęły Dorpat (dziś to estońskie Tartu), a następnie ruszyły w stronę Gdańska, szybko zajmując po drodze Braniewo, Frombork, Elbląg i Malbork. Dodatkowo Szwedzi zajęli Gniew, Starogard, Oliwę oraz tymczasową bazę floty polskiej w Pucku.

Flota nieprzyjaciela również nie próżnowała - rozpoczęto bowiem blokadę morską Gdańska. Od kapitanów statków pobierano opłaty celne w wysokości 30 proc. wartości ładunku, co przełożyło się na drastyczny spadek ilości towarów przypływających do grodu nad Motławą. Odczuły to nie tylko Gdańsk i cała Rzeczypospolita, ale także jej partnerzy handlowi, których nasz kraj żywił. Blokada spowodowała znaczny wzrost cen m. in. żywności. W tej sytuacji rzeczą niezwykle ważną dla innych monarchii stało się zatem jak najszybsze doprowadzenie do zakończenia konfliktu i zawarcia pokoju.

W Sztokholmie powstaje niezwykły okręt



Chcąc zrealizować swoje plany król Szwecji, zwany też Lwem Północy, nakazał rozbudowę swej floty wojennej, niezbędnej do zdobycia panowania na Bałtyku i podboju jego południowych wybrzeży.

Jednym z jej nowych okrętów miał być galeon Vasa. Ten regalskeppet, czyli okręt królewski, miał być najwspanialszym, najokazalszym i najsilniejszym okrętem na Bałtyku. Był oczkiem w głowie króla, który konstruktorom co rusz przekazywał swoje osobiste uwagi. Jak się okazało, nie zawsze trafne.

Budowa rozpoczęła się w 1626 roku, a nadzorował ją niderlandzki szkutnik i inżynier Henrik Hybertsson. Monarcha życzył sobie dużego okrętu, który jednocześnie miał mieć wąską i smukłą sylwetkę.

I faktycznie: jego ostateczne parametry, jak na ówczesne czasy, były naprawdę imponujące. Okręt miał 69 m długości (wraz z bukszprytem) i 12 m szerokości. Najwyższy maszt liczył sobie 30 metrów wysokości, a powierzchnia żagli przekraczała 1275 m kw. Wyporność wynosiła 1210 t.

Uzbrojenie Vasy składało z 64 dział różnych wagomiarów umiejscowionych w baterii burtowej (w jej skład wchodziło 48 dział 24-funtowych, osiem dział trzyfuntowych, dwa działa jednofuntowe oraz sześć moździerzy).

Baterie burtowe Vasy. Baterie burtowe Vasy.
Było to potężne uzbrojenie zwłaszcza, gdy porównamy je choćby z polskimi galeonami Święty Jerzy i Król Dawid (każdy posiadał 31 dział) oraz Latający Jeleń (20 dział) biorących udział w bitwie pod Oliwą.

Polska flota w Bitwie pod Oliwą



Dodatkowo Vasa charakteryzowała się pięknymi wykończeniami i zdobieniami. Do tych bardziej osobliwych możemy zaliczyć rzeźby polskich szlachciców, umiejscowione pod latrynami.

Przy budowie zatrudnionych było przeszło 400 osób, tak mężczyzn, jak i kobiet. Na rok przed zakończeniem prac niespodziewanie zmarł Henrik Hybertsson, co zapewne ostatecznie przypieczętowało los okrętu.

Kaprys króla posyła statek na dno



Gdy wszystko było już gotowe, przystąpiono do prób stateczności. Wykazały one jednoznacznie, iż 120 ton balastu kamiennego to stanowczo zbyt mało i jednostka jest po prostu niestabilna. W obawie jednak przed gniewem monarchy, admirał Clas Fleming zgodził się na przeprowadzenie rejsu próbnego.

Admirał Clas Fleming odpowiadał w imieniu króla za nadzór nad budową Vasy i był obecny podczas testów stabilności okrętu, przeprowadzonych na miesiąc przed zatonięciem okrętu. Admirał Clas Fleming odpowiadał w imieniu króla za nadzór nad budową Vasy i był obecny podczas testów stabilności okrętu, przeprowadzonych na miesiąc przed zatonięciem okrętu.
10 sierpnia 1628 roku Vasa, dowodzony przez Söfringa Hanssona, odbił od brzegu niedaleko zamku Tre Kronor (Trzy Korony) i wyruszył w swój pierwszy rejs. Towarzyszyły mu spojrzenia tysięcy dumnych Szwedów. Okręt zdołał jeszcze oddać salwę honorową i wypłynąć z portu, gdy doszło do tragedii.

Gdy tylko Vasa wyszedł zza osłony skał i wiatr napełnił żagle, okręt silnie się przechylił na lewą burtę. Przez otwarte furty działowe zaczęła wdzierać się woda. Okręt szybko położył się na burtę i zatonął.

W swym pierwszym i ostatnim rejsie, Vasa przepłynął niecała milę morską.

Ze 150 osób znajdujących się na pokładzie, według rożnych przekazów, zginęło od 30 do 50.

Speckomisja szuka winnych



Po katastrofie powstała specjalna komisja mająca określić jej przyczyny, ale ostatecznie nikogo nie oskarżono. To znaczy nikogo w Szwecji, bo jedna z głoszonych wówczas teorii mówiła o tym, że to polscy agenci przeniknęli do stoczni i celowo zmienili dane konstrukcyjne doprowadzając tym samym do tragedii.

Tak naprawdę winnymi zatonięcia Vasy byli zarządzający budową okrętu, w tym sam król Gustaw II Adolf. Podsumujmy: jednostka posiadała niewielkie zanurzenie i niezbyt duży balast, a duże i ciężkie działa umiejscowiono na górnych pokładach. Nawet bez postawionych żagli, przy lekkim wietrze, okręt kołysał się na boki. Próby stateczności były dość prymitywne, a sami konstruktorzy uczyli się na błędach lub polegali na planach wcześniej zbudowanych okrętów zmieniając ich stateczność "na oko".

Mówiąc nieco patetycznie Vasa był już na dnie, zanim odbił od nabrzeża.

W latach 1664-1665 udało się wydobyć większość dział, usuwając przy tym niektóre pokłady. Po tych wydarzeniach o okręcie zapomniano.

Vasa był (przez chwilę) najpotężniejszym okrętem na Bałtyku i gdyby pojawił się pod polskim wybrzeżem, losy wojny mogły być zupełnie inne. Nie miał bowiem wtedy godnego siebie przeciwnika.

Historia morskich starć Polaków ze Szwedami



Wydobycie Vasy...



Na tym moglibyśmy zakończyć naszą historię, gdyby nie postać Andersa Franzéna, który po II wojnie światowej, postanowił odnaleźć wrak legendarnego okrętu. Spędził na jego poszukiwaniu dwa lata, ale 25 sierpnia 1956 roku dopiął swego. Zapadła niezwykłą decyzja o podniesieniu Vasy na powierzchnię.

Prace przygotowawcze trwały pięć lat i ostatecznie 24 kwietnia 1961 roku okręt wydobyto.

Okręt Vasa po wyłowieniu z dna morza i przetransportowaniu na sztokholmskie nabrzeże. Okręt Vasa po wyłowieniu z dna morza i przetransportowaniu na sztokholmskie nabrzeże.

...i wieloletnia konserwacja



Tu był jednak dopiero początek prac. Wrak spędził na dnie Bałtyku 333 lata, więc konserwatorzy i szkutniczy mieli z nim mnóstwo roboty. Na szczęście, mimo znacznego upływu czasu, wrak zachował się w dobrej formie. Od 1962 roku zaczęto spryskiwać go specjalnym środkiem konserwującym. Ta operacja trwała - bagatela - 17 lat. Po tych zabiegach rozpoczęto odbudowę nadbudówek i umiejscawianie odnalezionych ornamentów i rzeźb.

Rekonstrukcja trwa nadal, ale co najważniejsze, jak podkreślają sami archeolodzy i konserwatorzy, obecnie Vasa jest oryginalny w 95 proc. Każdy z nas może go dziś zobaczyć w Muzeum Vasa w Sztokholmie.

  • Okręt Vasa prezentowany jest w pawilonie muzealnym w Sztkholmie.
  • Każdego roku 1,5 mln gości odwiedza okręt Vasa, prezentowany w Vasamusset w Sztokholmie.

Znośny rozejm po wojnie, ale po nim Potop



Wracając do wojny, której Vasa mógł zmienić koleje, ta zakończyła się rozejmem altmarskim z 26 września 1629 roku. Na jego mocy Szwedzi zatrzymali Inflanty na północ od Dźwiny i Ewikszty oraz porty w Prusach Książęcych (ale bez Królewca), zaś Sztum, Iławę i Malbork oddano w zarząd elektorowi brandenburskiemu.

Rozejm miał trwać sześć lat, a po ich upływie, w roku 1635 doszło do jego przedłużenia na 26 lat, ale postanowienia już były inne. Król Polski Władysław IV Waza zrzekał się roszczeń do korony szwedzkiej (ale z samego tytułu już nie), a Szwedzi ostatecznie zrezygnowali z ceł pobieranych pod Gdańskiem i wycofali się z Prus (Pilawę mieli przekazać księciu pruskiemu) zostawiając sobie jednak cześć Inflant.

Rozejm nie przetrwał 26 lat. Bo nadszedł wspomniany na początku 19 lipca 1655 r. i Szwedzi znowu weszli w granice Polski...

Dominium Maris Baltici - po raz pierwszy na ten termin możemy natrafić XV wieku. Odnosił się on do potrzeby ochrony polskiego wybrzeża oraz portów, z czasem jednak zmodyfikowano te założenia i zaczęto dążyć do przejęcia władzy zwierzchniej nad częścią Bałtyku. Pierwsze próby realizacji tego założenia podjął Zygmunt August (stworzył Komisję Morską oraz zdecydował się na rozbudowę polskiej floty wojennej), którą kontynuowali Zygmunt III Waza i Władysław IV. Polityka morska tych ostatnich nie przyniosła jednak sukcesów, gdyż polska szlachta mało interesowała się tymi zagadnieniami. Ostatecznie, co niestety można było przewidzieć, Polska nie odegrała większej roli na bałtyckiej arenie.

Materiał archiwalny

Opinie (59) 5 zablokowanych

  • (2)

    Po tym zatonięciu Szwedzi powołali biuro odpowiedzialne za nadzory budowy okrętów wojennych, składające się z cywilów :)

    • 26 0

    • Już wtedy były spec komisje (1)

      • 6 0

      • już wtedy były macierewicze, misiewicze i te nagrody im się po prostu należały?

        • 2 3

  • (4)

    Historię znamy.
    Co z przyszłością?

    • 7 10

    • (3)

      Nie znamy.

      • 7 0

      • chyba Ty nie znasz ;) (2)

        • 0 2

        • a 30miliardów EURO z UE już pooooszło się poPiSowo Jeee, bać (1)

          a to jeszcze nie koniec tych 27:1 spektakularnych sukcesów+

          • 2 2

          • piwo się skończyło

            • 2 1

  • Czy Szwecja odda to co (8)

    zrabowała w 17 wieku?

    • 56 9

    • Spoko, już streczują palety

      • 23 2

    • nie, nie odda (1)

      • 13 3

      • tak, odda

        • 3 4

    • (1)

      Odda albo nie odda. Weź się do roboty w międzyczasie.

      • 9 5

      • mam wolne do poniedziałku

        • 4 3

    • lepiej niech u nich pozostana pamiatki z tamtych czasow, tam sa bezpieczne, szwedzi zajmuja sie tez nimi bardzo profesjonanie i z duzym nakladem srodkow

      • 10 13

    • Słabo myślisz synku.

      Tak - tak jak my ,,Sąd ostateczny"Życzę dużo czytać...bo to ponoć nie boli.

      • 7 4

    • Co nie co oddali, jak n.p. "Rolkę sztokholmską",lecz trzeba mieć wiedzę a nie pleść trzy po trzy.

      • 4 0

  • Byłem, widziałem. Kapitalne muzeum, niektórzy na klęsce mogą zarabiac

    • 64 1

  • Brawo (2)

    Super artykuł. Będąc w Sztokholmie Waze warto zobaczyc

    • 55 1

    • Potwierdzam jedno i drugie :)

      • 8 0

    • cena za wejście wysoka..

      ale warto.. i te maszty wychodzące z dachu ;))

      • 9 0

  • Oj tam (4)

    Efekty potopu szwedzkiego można zauważyć do dzisiaj w postaci gorących Polek blondynek ! :-D . Trochę genów zostawili

    • 15 16

    • 100%

      • 1 5

    • (1)

      ponadto każdy dom zalany jest IKEOwym badziewiem - taki współczesny potop

      • 19 4

      • pewnie deski z ikei brali :)

        • 6 2

    • To nawet dobrze, bo rasa urozmaicon.

      • 3 4

  • (2)

    W jaki sposób ten okręt mógł zmienić losy wojny? Przewracając się pod Oliwą?

    • 33 13

    • W zaden sposob. Po prostu wysokim czynnikom w Szwecji

      wydawalo sie ze zastrasza inne floty wielkoscia i bojowym wygladem swojego nowego okretu. Wielkie autorytety decydowaly specjalistom jak budowac okrety. Dlatego Vasa poszedl na dno w pierwszym rejsie tak jak Titanic zebral zniwo ofiar tez w pierwszym rejsie. W tamtym czasie wojny odbywaly sie na morzach i Baltyk zaliczal sie do tej kategorii. Dzisiejsze wojny od nieco ponad stu lat mialy miejsce na oceanach. A Baltyk juz dzis nie jest zadnym morzem tylko jeziorem. Kaspijskie i Czarne to takze jeziora.

      • 6 3

    • To tylko dywagacje, nie mające żadnego uzasadnienia, gdyż budowa tego okrętu to była pomyłka od początku.

      • 0 0

  • Muzeum fajne. Tylko pamiętać o języku angielskim albo innym bo polskiego nie ma na opisach w muzeum.

    • 15 2

  • Zatonal podczas dziewiczej podrozy jak Titanic. (2)

    Polska po odparciu Szwedow stala sie jedna z poteg w Europie. Szkoda ze tylko na tak krotko.

    • 29 8

    • Buuuuuuuuuuuuahahahaha!!!!!!!!

      Żarty sobie robisz.Pewnie myślisz o Wiedniu a to tylko był śpiew łabędzi.

      • 6 6

    • Po potopie

      już nigdy nie byliśmy potęgą. Byliśmy na równi pochyłej.
      Sobieski zdawał sobie z tego sprawę.

      • 8 1

  • Muzeum fantastyczne,

    Okręt robi niesamowite wrażenie, Szwedzi przygotowali super ekspozycję.

    • 37 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaką ulicą Gdyni w 1975 r. przejeżdżał ówczesny prezydent Francji Valéry Giscard d'Estaing?

 

Najczęściej czytane