• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Oddział Wisła przegrał z rzeką, nie z Niemcami

Michał Lipka
25 czerwca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Ciężki Kuter Uzbrojony "Nieuchwytny" już po wydobyciu i przejęciu przez Niemców. Ciężki Kuter Uzbrojony "Nieuchwytny" już po wydobyciu i przejęciu przez Niemców.

Większości z nas Polska Marynarka Wojenna podczas początków II wojny światowej kojarzy się z działaniami w rejonie baz w Gdyni i na Helu. W Trojmiasto.pl opisywaliśmy już jednak udział marynarzy w bitwie pod Kockiem czy też walki Flotylli Pińskiej. Dziś natomiast przybliżymy historię niewielkiego oddziału naszej floty, który działał na Wiśle.



Pierwsze plany utworzenia nowego oddziału morskiego, który miał operować na dolnej Wiśle, pojawiły się już pod koniec 1938 r., lecz wobec zdecydowanego sprzeciwu dowódcy Flotylli Rzecznej, komandora Witolda Zajączkowskiego nie doczekały się one realizacji.

Sytuacja zmieniła się wraz z pogorszeniem się stosunków polsko-niemieckich. Wtedy sięgnięto po odłożone wcześniej plany i 1 marca 1939 r., na mocy ustnego rozkazu (oficjalne pismo datowane jest na dzień 4 kwietnia) szefa sztabu polskiej armii, rozpoczęto formowanie Oddziału Wydzielonego (OW) "Wisła".

W tym czasie Wisła była bardzo ważnym szlakiem komunikacyjnym między różnymi częściami kraju, stąd też jej znaczenie strategiczne było niezwykle ważne.

Dowódcą Oddziału mianowano komandora podporucznika Romana Kanafoyskiego. Do głównych zadań, jakie przed nim postawiono, możemy zaliczyć obronę przeciwlotniczą mostów i przepraw na Wiśle na odcinku Tczew - Modlin.

Trzeba podkreślić, że w odniesieniu do tak ambitnych zadań, siły oddziału były zbyt skromne.

W skład nowo formowanego oddziału włączono: ciężki kuter uzbrojony "Nieuchwytny" (była to największa jednostka OW "Wisła"), ścigacz rzeczny "KU 30", kuter zwiadu artyleryjskiego i łączności "KU 6" dwa uzbrojone kutry holownicze "KU 4" i KU 5", dwa kutry meldunkowe "KM 12" i "KM 13". Do tego należy dodać jeszcze pięć jednostek pomocniczych, takich jak statek sztabowy czy krypy mieszkalne i węglowe.

Kmdr Roman Kanafoyski, dowódca OW Wisła Kmdr Roman Kanafoyski, dowódca OW Wisła
Na co dzień jednostki przebywały w porcie w Brdyujściu, a operacyjnie podporządkowane były dowództwu Armii "Pomorze".

Kolejne zadania, jakie postawiono przed OW, były również mało realne. Jednostki miały bowiem pomagać żołnierzom w przeprawach, tyle tylko, że dysponujące sporym zanurzeniem statki, po wzięciu na pokład dodatkowych żołnierzy jeszcze bardziej zanurzały się, co w konsekwencji groziło wejściem na liczne mielizny.

Kolejnym problemem była sama baza w Brdyujściu: poza artylerią z jednostek OW nie dysponowała praktycznie żadną bronią przeciwlotniczą, a żeby uzyskać połączenie ze sztabem trzeba było... wpinać się w linie cywilne.

Dodatkowym problemem był również brak zabezpieczenia logistycznego, w tym remontowego. Wymagające naprawy jednostki kierowane były najczęściej do bydgoskich zakładów Lloyda lub do zakładów Löhnerta. Gdy do tego dodamy brak dokładnych map rejonu operacyjnego (te nadeszły dopiero na 10 dni przed wybuchem wojny), możemy śmiało stwierdzić, że zabezpieczenie działalności OW wiązało się dla jego dowódcy z dużym wyzwaniem.

Sytuacja polityczna stawała się coraz bardziej napięta. Latem zatrzymano "zbłąkanego niemieckiego turystę", który pływając na kajaku próbował sfotografować cumujące w porcie polskie jednostki.

23 sierpnia 1939 roku w oddziale zarządzono mobilizację alarmową, którą z dniem 31 sierpnia zmieniono na powszechną. Do oddziału przybyło... ośmiu rezerwistów. Jedynym pozytywem było chyba tylko to, że jeden z nich był motocyklistą rajdowym i przybył wraz ze swym motorem, dzięki czemu w późniejszych dniach kmdr Kanafoyski mógł go wykorzystywać w roli kuriera.

KCU "Nieuchwytny" KCU "Nieuchwytny"
1 września zaczął się dla oddziału spokojnie. Dopiero około godziny 8 rano do komandora Kanafouskiego dotarła informacja o wybuchu wojny. Po krótkiej odprawie jednostki opuściły port i zacumowały w rejonie mostu w Fordonie, śluz Brdyujścia oraz hydroelektrowni w Łęgowie. Zadanie - obrona przeciwlotnicza wspomnianych obiektów.

Walki rozpoczęły się 2 września. Niemieckie samoloty ostrzelały polskie jednostki przed południem. CKU "Nieuchwytnemu" udało się zestrzelić jeden z atakujących bombowców, ale z kolei podczas kolejnego nalotu bomba trafiła w filar mostu, co z kolei spowodowało eksplozję zamontowanych tam przez saperów ładunków wybuchowych. W efekcie most został zniszczony. Tego samego dnia wiślańscy marynarze mogli na swoje konto zapisać jeszcze dwa samoloty (choć pretensje do jednego z nich zgłaszała również jedna z kompanii saperów).

3 września nadszedł rozkaz, aby cały Oddział Wydzielony ruszył na pomoc okrążonym przez Niemców polskim pułkom szwoleżerów. Następnie jednostki miały pomóc wycofującym się ze Świecia oddziałom 27 i 9 Dywizji Piechoty, ale wobec niesprawdzonych informacji o zajęciu przez nieprzyjaciela miasta okręty pozostały na swych miejscach.

Przez kolejne dni jednostki osłaniały pozostałe jeszcze mosty na Wiśle przed nieprzyjacielskimi nalotami oraz udało im się zniszczyć jedną z nieprzyjacielskich przepraw.

Niestety, niepowodzenia, jakie odnosiła Armia Pomorze, odbiły się na dalszej działalności Oddziału Wydzielonego. Niedługo potem "Nieuchwytny", "KU 30", "KM 12" i KM 13" otrzymały rozkaz przedarcia się do Modlina. Z powodu niskiego stanu wód pozostałe jednostki musiały zostać zatopione...

Jednostkom jednak nie udało się przedrzeć. 10 września, wobec coraz trudniejszej przeprawy (na rzece pojawiały się liczne przeszkody, a sam stan wód niebezpiecznie opadł) zapadła decyzja, by zatopić "Nieuchwytnego" i oba kutry meldunkowe.

W dalszy rejs ruszył zatem jedynie "KU 30". Ta jednostka miała już na swym koncie pewne sukcesy - zestrzeliła jeden z niemieckich samolotów, a podczas osłony wycofujących się polskich oddziałów, udało jej się ciężko uszkodzić niemiecki czołg PzKpfw II (w niektórych źródłach możemy natrafić na informację, że czołg został nawet zniszczony). Niestety, wobec stale rosnącej przewagi nieprzyjaciela, ostatecznie i ta jednostka 29 września, jako ostatnia z OW "Wisła", została zatopiona przez swoją załogę.

Na tym w zasadzie można by zakończyć historię tego oddziału, gdyby nie to, że po zakończeniu działań wojennych Niemcy podjęli decyzję o wydobyciu niektórych z zatopionych przez Polaków jednostek. I tak wyremontowany CKU "Nieuchwytny" po przezbrojeniu został niemieckim "Pionierem". Pięć lat później ta jednostka ogniem swych karabinów maszynowych wspierała pacyfikację Powstania Warszawskiego. Tuż przed zakończeniem działań wojennych Niemcy zatopili ją niedaleko Płocka.

Po wojnie wrakiem zainteresowali się ponownie Polacy - po przeholowaniu do Stoczni Marynarki Wojennej i remoncie, już jako "Okoń", jednostka skierowana została na Pomorze Szczecińskie.

Z pozostałych jednostek niemal identycznie potoczyły się losy "KU 6", który po wojnie również został wcielony do PMW.

Najważniejsze jednostki OW "Wisła"

Ciężki Kuter Uzbrojony "Nieuchwytny": wyporność 38,5 tony, długość 23 metry, prędkość ok. 12 węzłów, uzbrojenie: 1 działko przeciwlotnicze kal. 40 mm, 1 działko kal. 37 mm i 1 ckm kal 7,93 mm. Dowódca por. mar. Olgierd Koreywo. Załoga liczyła 18 marynarzy. Co ciekawe, projekt powstał w Państwowych Zakładach Inżynieryjnych, a zbudowała go stocznia rzeczna w Modlinie.

Ścigacz rzeczny "KU 30": wyporność 9 ton, długość 14 metrów, prędkość ok. 21 węzłów, uzbrojenie 2 nkm kal. 13,2 mm. Dowódca bosman Edward Adamoszek. Załoga liczyła 8 marynarzy. Ta jednostka zwodowana została w pińskich Warsztatach Portowych Marynarki Wojennej, a do jej budowy wykorzystano specjalny stop aluminium - alupolon. Co istotne, specyficzna konstrukcja dziobu kutra pozwalała przy dużych prędkościach tworzyć tzw. "wąsy wodne", które chroniły burty przed pociskami karabinowymi.

Kuter zwiadu artyleryjskiego i łączności "KU 6": wyporność 9 ton, długość 10,5 metra, prędkość ok. 7 węzłów, uzbrojenie 1 ckm kal. 7,92 mm. Dowódca bosmanmat Wiktor Bonfig. W skład załogi wchodziło 7 marynarzy.

Uzbrojone kutry holownicze "KU 4" i "KU 5": wyporność 8 ton, długość 13,7 metra, prędkość ok. 9 węzłów, uzbrojenie 1 działko przeciwpancerne kal. 37 mm, 1 ckm kal. 7,92 mm. Dowódcą "KU 4" był mat Henryk Mazurek a "KU 5" dowodził mat Franciszek Kuchno. Załoga liczyła 6 osób. Jako ciekawostkę możemy podać, że oba kutry zostały zakupione 16 lipca 1920 roku w Austrii (wodowanie miało miejsce w 1918 roku w stoczni Schiffswerft) ale do Polski dotarły dopiero w styczniu 1921 roku.

Kutry meldunkowe "KU 12" i "KU 13": wyporność 4,7 tony, długość 10,33 metra, prędkość ok. 7,5 węzła, uzbrojenie 2 ckm kal. 7,92 mm. Dowódcą "KU 12" był starszy marynarz Edmund Łukaszewski a "KU 13" - starszy marynarz Bronisław Duch. Załoga liczyła 4 osoby. Obie jednostki zwodowano, podobnie jak i "KU 30", w Pińsku.

Opinie (28)

  • (3)

    Niestety uzbrojenie II RP w sporej części było kuriozalne tak jak flota rzeczna - wykorzystana stal, energia i czas pracy dałyby lepsze efekty jeśli byłyby przeznaczone na czołgi, armaty przeciwpancerne i ciężarówki.

    • 10 24

    • Zouave

      Sowieckie kutry artyleryjskie zakończyły wojnę w Berlinie. Flotylla Rzeczna na Polesiu była oddziałem niezbędnym. Dosłownie.

      • 0 0

    • ...

      Ot, snafca...

      • 0 0

    • Bardzo Fajny tytul

      Gratuluje kreatywnosci polski oddzial przegral z rzeka a nie z niemcami.
      Trzeba by napisac do Berlina o sprostowanie ze niemcy nie przegralli ataku na na rosje tylko z zima
      Pieknie napisane romantyzm

      • 0 0

  • KU 4 i KU 5

    Nie jest prawdą, aby te jednostki miały armaty ppanc. kal. 37. Proszę poczytać co to za broń armaty kal. 37 mm wz.1885. Wówczas jeszcze nikt nic o czołgach nie słyszał rogi autorze.

    • 0 0

  • to znaczy bił się z rzeką ?

    a jeśli nie, to z kim przegrał? z artykułu wynika, że :
    -z brakiem koncepcji
    -z brakiem bazy
    -z brakiem map
    -z brakiem kadry

    Tylko nie z Niemcami!
    Przykro mi, ale taki rodzaj dumy narodowej który komunikuje tytuł artykułu prowadzi do nikąd albo do kolejnej klęski!

    • 0 0

  • Edward Adamoszek

    Bosmanmat Edward Adamoszek był moim pradziadkiem. Dziękuje za artykuł. Ma Pan moze jeszcze jakieś informacje na temat E.Adamoszka?

    • 1 0

  • Stocznia Modlin (1)

    Ciekawostką jest fakt, o którym wie niewielu, mianowicie, ta rozsławiona stocznia Modlin w rzeczywistości zawsze znajdowała się na terenie administracyjnie należącym do Nowego Dworu Mazowieckiego. Granice wsi Modlin nigdy nie przekraczały prawego brzegu rzeki Narew. Oczywiście stocznia Modlin związana była z twierdzą Modlin ale przecież obiekt wojskowy to nie jest miejscowość.

    Obecnie sprawa nadużywania nazwy nieistniejącej wsi Modlin tyle lat po wojnie nadal jest aktualna chociażby jeśli chodzi o lotnisko Warszawa/Modlin, które nie znajduje się w Modlinie bo ta wieś już nie istnieje lecz w Nowym Dworze Mazowieckim.

    • 0 0

    • A jak daleko jest ze wsi Rębiechowo do lotniska?

      Też nadużycie?

      • 1 0

  • OW Wisła zarys działań bojowych. (7)

    Takiego tytułu szukajcie po bibliotekach, czytałem to ładnych parę lat temu, opisany jest cały szlak bojowy.
    Niski stan wód? Bo "lato było piękne tego roku" ;) M.in. również dlatego załamała się obrona pod Mławą (wyschnięte bagna) czy nad Sanem.

    • 19 0

    • mała ciekawostka wyżej (4)

      W zmodyfikowane wieże tego typu uzbrojone w działko 37mm w jarzmie prostokątnym i jeden km (prawdopodobnie pozbawione jarzma przeciwlotniczego) były uzbrojone polskie okręty flotylli rzecznej: 3 kanonierki typu "Z", ciężki kuter uzbrojony ORP "Nieuchwytny", 9 lekkich kutrów uzbrojonych LKU 16 - 19 i LKU 25 - 29 oraz 3 trałowce rzeczne T 1 - 3.

      Ale to nie był nasz Bofors jak w 7TP tylko francuska armatka jak w R35 czyli tylko z nazwy ppanc, co najwyżej tekturowego PzKw I mogło uszkodzić

      • 4 0

      • Francuska (3)

        Z tego co pamiętam to ów armatka 37mm, była francuska (nazwę mogę przekręcić- Pentaux czy coś takiego) i w nią były już wyposażone niektóre czołgi FT 17 które przybyły do Polski w 1918r z Armią gen.Hallera ( a potem samochody pancerne wz.28 i wz.34). Stąd w 1939 była już absolutnie przestarzała, tak jak i amunicja do niej (do tego jeszcze naprowadzana ręcznie i przez pełniącego zazwyczaj 3 funkcję jednocześnie:dowódcę/celowniczego/ładowniczego-trudno więc było z nią o jakieś sukcesy)

        • 0 0

        • owa ;) (2)

          puto czy jakoś tak :)
          sęk w tym,że okręt flotylli nie był czołgiem, miał tylko tak zaadoptowaną wieżyczkę, jak wyglądała w tym obsługa?
          mała prędkość początkowa pocisku puto-made in france, była powodem odrzucniu oferty kupna R35, H35.....ale wtedy tylko france miały tanki na sprzedaż, no to se kupiliśmy....baon czy dwa, jeden nawet powalczył

          • 0 0

          • R35 (1)

            Był też jeszcze jeden powód zakupu R35.
            Z tego co pamiętam R35 były wówczas zakupywane na kredyt udzielony nam przez Francję-oczywiście na ostatni moment, mimo tego że starano się o niego znacznie wcześniej. (Angole oczywiście nam go odmówili-podobnie jak i samych czołgów, samolotów i okrętów). Stąd też wybór był więcej niż ograniczony, zwłaszcza że Francuzi i tak odmówili sprzedania nowszego sprzętu.

            • 1 0

            • Polska chciała zakupić partię czołgów Somua ale tych Francuzi nam odmówili.Tak samo jak nowszej wersji czołgu Renault r-38 z zmodyfikowanym działkiem Puteux o długiej lufie.

              • 1 0

    • Padać zaczęło za późno

      Jak na złość padać zaczęło dopiero w II poł.września 1939, kiedy armia była już w rozsypce, czerwona zaraza właśnie nas zalewała, zaś ukochani sojusznicy z zachodu zrzucali ulotki zamiast bomb i było za późno!!

      • 3 0

    • Mam-czytałem!!

      Mam tę książkę i co interesujące o ile o samej Flotylli Pińskiej "współcześnie" widziałem nowe publikacje tak o OW Wisła żadnej "nowej"

      • 1 0

  • Ad vocem! (5)

    Proponuję napisać parę słów o ćwiczeniach okrętów Flotylli Pińskiej na Bałtyku (temat bardzo mało znany) i o przebiegu służby niektórych oficerów - później bardzo znanych z dowodzenia naszymi "morskimi" okrętami w czasie II WŚ.
    Pozdrawiam

    • 16 0

    • Mała ciekawostka (1)

      Jeśli dobrze pamiętam to CKU "Nieuchwytny" wyposażony był w praktycznie identyczną wieżyczkę jak samochody pancerne "Ursus".
      Niestety we wrześniu 1939 jednych i drugim mieliśmy jak na lekarstwo (skończyło się na 1 egz.CKU Nieuchwytny i chyba z 3 szt.Ursusów)
      Tak szczerze-niewiele w naszej Armii zmieniło się od tego czasu-bo jeśli ktoś wierzy że 48 F-16 i 12 MIG 29 nas obroni to jest absolutnym fantastom!!

      • 8 3

      • Samochodów pancernych wz.29 Ursus wyprodukowano 10 sztuk.W 1939 utworzono z nich jedną kompanię w sile 7 pojazdów.

        • 0 1

    • KANARKI (2)

      A to a pro pos artykułu o kpt.Żarczyńskim z 15.06.15r
      A kto z was pamięta, iż piękna nazwa-używana powszechnie do dnia dzisiejszego tylko trochę w odmiennym znaczeniu tj. "Kanarki" lub "Kanary"-wzięła się od żółtych otoków przedwojennej Żandarmerii Wojskowej i ich kontroli w Tramwajach itd.????
      A swoją drogą w tym kraju niby wracamy do tradycji i historii tylko ciągle jakoś nie tak, bo co prawda nazwę Żandarmeria przywrócono ale kolor broni i otoków już nie. Mija 25 lat od odzyskania niepodległości, ale stopień kapitana w wojsku jak miał 4 gwiazdki -jak w "bratniej" Armii Czerwonej (przed wojną 3 gwiazdki)- tak ma dalej. Teraz zaś nie mamy już Medali i Krzyży tylko Gwiazdy ( Iraku, Afganistanu). Tragedia i żenada-wpierw jeden Wielki brat, teraz bezmyślnie Drugi!! Ci pierwsi jak przekazywali nam drugą ORP Warszawę, zdemontowali części najważniejszego uzbrojenia, Ci drudzy (wszak niby lepsi i prawdziwi "przyjaciele"), jak przekazywali ORP Pułaskiego i ORP Kościuszko, także zdemontowali część najważniejszego uzbrojenia. Oj trzeba przyznać,że mamy jak cholera "szczęście" do sojuszników i "przyjaciół"!!

      • 5 0

      • w pełni się z Tobą zgadzam (1)

        Panie Żołnierzu

        Ku Chwale Ojczyzny!

        (i na pohybel temu czemuś.... państwu jakiemuś)

        • 2 0

        • Dziękuje......ale!

          Dziękuję-ale nie jestem żołnierzem!!

          • 0 0

  • dziekuje

    Więcej takich interesujących materiałów pozdrawiam

    • 0 0

  • Dzięki Michał!

    • 2 0

  • Świetny artykuł

    Panie Michale !! Bardzo dziękuję za świetny artykuł, temat bardzo mało znany, a jednocześnie interesujący. Świetna robota :-)
    Pozdrawiam i poproszę o więcej takich artykułów :-)

    • 8 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Sprawdź się

Sprawdź się

Do którego z miast Trójmiasta przyjeżdżali w XVI wieku uchodźcy religijni?

 

Najczęściej czytane