- 1 To niesamowite znalezisko ma... 600 lat (15 opinii)
- 2 Kronika oblężenia Gdańska w 1734 r. (11 opinii)
- 3 Konie i samoloty. Wyspa widziała wszystko (44 opinie)
- 4 Ten gmach znany jest tylko od strony wody (66 opinii)
- 5 Ambona i wieża ciśnień liczą na dotacje (87 opinii)
- 6 24-letnia Aneta Kręglicka w 1989 roku (96 opinii)
Niezwykła historia "Cafe Derra". Restauracja, jaskinia NSDAP, klub sportowy
Tryby historii mielą wszystko, czasami na drobny pył. W przestrzeni Trójmiasta jest wiele obiektów, które dziś są tylko wspomnieniem dawnych czasów. Jednym z nich jest niepozorny parterowy ni to barak, ni to garaż, przy ul. Kartuskiej 22 w Gdańsku.
Pierwsza wzmianka o lokalu przy Karthäuser Strasse 22/24 pochodzi z 1895 r. Drewniana restauracja z ogródkiem o nazwie "Cafe Moldenhauer" należała do restauratorów Saalbacha i Schultza. Ale w 1910 r. lokal przejął Josef Derra wraz z żoną. Zmienił on nazwę na "Cafe Derra".
Josef Derra przebudował lokal na kombinat gastronomiczny. W skład kompleksu restauracyjnego wchodziły m.in.: restauracja, kawiarnia, salon bilardowy, pawilon muzyczny, dwie werandy i duży ogród z okazałymi drzewami. Był też plac zabaw dla dzieci. W dowolnej chwili można było powiększyć salę główną tak, aby zmieściło się tam 500 osób. Drugie tyle mogło bawić się w ogrodzie i altankach letnich.
W "Cafe Derra" odbywały się zabawy karnawałowe, sylwestrowe, letnie nocne bale, popołudniowe zabawy dla dzieci, jesienią festyn wina, koncerty na świeżym powietrzu, a w soboty i niedziele zabawy taneczne. Okazjonalnie organizowano tu wystawy psów, królików, gołębi i kotów. Miały tam miejsce również walki bokserskie, wystawiano także sztuki teatralne.
Ale "Cafe Derra" pełniło też poważniejsze funkcje. Przed pierwszą wojną światową odbywała się tu rekrutacja młodych mężczyzn do armii cesarskiej. Podczas wojny część lokalu wykorzystywano jako lazaret.
Josef Derra zmarł w 1922 r. Po jego śmierci lokal prowadziła żona, którą w latach 30. zastąpił najstarszy syn Horst.
W pewnym momencie lokal upodobali sobie miejscowi naziści. W "Cafe Derra" zaczęły odbywać się spotkania, wiece i imprezy NSDAP i SA. Niemcy w brunatnych koszulach i mundurkach ze swastyką nazywali nawet restaurację "lokalem walki".
Gdańskie organizacje nazistowskie w 1930 r. liczyły 400 członków. Panowało w nich jednak bezhołowie, którego Niemcy z głębi Rzeszy nie mogli zrozumieć. Gdańskie organizacje rozpadły się na kilka grup interesów, z których każda uważała się za predestynowaną do wprowadzania nowych porządków i czerpania z tego tytułu profitów i sławy. Za wichrzycieli uchodzili przywódcy SA Fricke i Stennes. Ambicje odgrywania czołowej roli w nazistowsko-niemieckim nowym ładzie w Gdańsku miał również Arthur Greiser z NSDAP.
By zapanować nad gdańskimi nazistami, Hermann Goering wysłał do miasta Alberta Forstera: - Musi pan zrobić porządek w Gdańsku. Niech pan bierze akta i wio, następnym pośpiesznym do Wolnego Miasta.
24 października 1930 r., kilka godzin po przyjeździe, Albert Forster zwołał do "Cafe Derra" na godz. 18, zebranie wszystkich struktur gdańskich nazistów. Apel, jak nazywano takie wiece w nazistowskim żargonie, zamienił się w karczemną burdę. Po tym jak uczestnicy obrzucili obelgami siebie i swoje matki, doszło do szarpaniny i tumultu.
Forsterowi, którego jedynym talentem było krasomówstwo, w okolicach północy udało się przekonać większość towarzyszy partyjnych do podporządkowania się jego przywództwu. Nowy gauleiter miał niepodważalny atut w postaci nominacji podpisanej przez Hitlera.
Symptomatyczny był sposób, w jaki Forster zaprzysiągł bojówki: "SA- SS- manów zatrzymałem jeszcze przez chwilę w sali, kazałem im stanąć w szeregu i z mocy uprawnień führera, jako ich nowy dowódca, zażądałem bezwzględnej dyscypliny, przedstawiłem cel walki w Gdańsku i uściskiem dłoni zobowiązałem każdego z osobna do wierności i posłuszeństwa Hitlerowi".
Po tym jak "Cafe Derra" opanowali naziści, następował jego sukcesywny upadek. Po wybuchu wojny lokal prowadził ograniczoną działalność do 1941 r., kiedy to kompleks restauracyjny przejęło wojsko.
Z walk o miasto w 1945 r. "Cafe Derra" wyszła niezniszczona. Rosjanie urządzili w lokalu magazyn zdobyczy wojennych. Magazynowano tam meble, maszyny do szycia, zegary, dywany, obrazy.
W PRL część lokalu zamienionego na halę sportową przypadł w udziale klubowi GKS Wybrzeże. Odbywały się tam treningi i walki bokserskie. Sekcja bokserska działała tam zresztą do 1990 r. Bokserzy Wybrzeża zdobyli trzy medale olimpijskie - srebrny (Helsinki 1952) i brązowy (Londyn 1948) Aleksego Antkiewicza oraz brązowy Huberta Skrzypczaka (Meksyk 1968). Trzy tytuły mistrza Europy zdobyli Zenon Stefaniuk (1953, 1955) i Hubert Skrzypczak (1968). Trzykrotnie zdobyli tytuł wicemistrza Europy - Bogdan Węgrzyniak (1953), Henryk Dampc (1959) i Hubert Skrzypczak (1965). Brązowy medal mistrzostw Europy przypadł Aleksemu Antkiewiczowi (1953). Bokserzy Wybrzeża wywalczyli także 21 tytułów indywidualnego mistrza Polski seniorów.
W latach 60. koszykówkę trenowali tam uczniowie pobliskiej szkoły podstawowej nr 68. W części lokalu mieściło się także jedyne na Siedlcach kino "Wrzos", przeniesione z tymczasowej wcześniejszej siedziby przy ul. Kartuskiej 6 . We wspomnieniach Jerzego Owsiaka można znaleźć opis, jak wyposażeni z bratem przez rodziców w 2 zł, chodzili na niedzielne seanse, a potem na walki bokserskie.
Kino zlikwidowano w latach 70. Część obiektu rozebrano. Dziś w tym, co pozostało, działają sklepiki oferujące farby, lakiery i akcesoria samochodowe. Część okien jest zamurowana.
Opinie (77) ponad 10 zablokowanych
-
2018-08-21 22:59
Ach, ta pamięć (1)
Uczniowie Szk.Podst. Nr 68 nigdy tam nie trenowali koszykówki. Wiem, co piszę, bo chodziłem do tej szkoły od jej początków, czyli 1964 roku do 1968. Mieliśmy zawsze swoje boisko na zewnątrz i dużą salę, gdzie przeważnie graliśmy. Pamiętam pana Befingera ( uczył też języka rosyjskiego ) i panią Huwalt (Houwalt ?)-Cekałę prowadzącą zajęcia z nami w czwartej klasie a później tylko z dziewczętami. Oboje pamiętam jako świetnych pedagogów. Zresztą inni też byli znakomici.
A koszykówkę trenowali na tym ceglanym boisku koszykarze GKS Wybrzeże zanim przenieśli się do hali Startu Gdańsk przy ul. 3 Maja. Byłem ich kibicem w tamtych czasach "od małego".- 4 0
-
2019-08-27 13:43
Od roku 1968 trenowal tam z uczniami sp 68 koszykowke do 1973.
- 0 0
-
2018-08-21 23:11
Pomyłka! (1)
Pan redaktor chyba źle zrozumiał wypowiedź Jerzego Owsiaka, albo Jurek zapomniał, jak było. Rodzina Owsiaków mieszkała w naszym bloku i Jurek chodził ze mną do klasy przez kilka lat (Szk.podst. Nr 14). Chodziliśmy do kina "Wrzos" na seanse, ale kino było u zbiegu Kartuskiej i Wesołej. Teraz tam jest nowsza część szpitala msw. zawody sportowe, walki bokserskie i judo były w klubie GKS Wybrzeże (ex "Cafe Derra"), ok. 200 m dalej.
- 4 0
-
2020-04-21 10:00
Pewnie nie chciał się przyznać, że należał do tej ekipy, która regularnie waliła w drzwi wyjściowe kina kiedy nie miała kasy na bilet.
- 1 0
-
2020-04-21 09:45
Na zapleczu były i jeszcze są korty tenisowe pokryte ceglanym proszkiem.
Pozostały nawet skarpa gdzie były trybuny. Deweloper Kartuska 4 nie zdążył jeszcze wyciąć stuletnich drzew.
- 0 0
-
2020-04-21 16:17
cafe derra
przy rogu wesołej i kartuskiej stała jeszcze stara warszawa i syrenka też stara
chociaż wtedy były nie takie stare a nowsze bardziej i raz stał tam starszy Pan ale niedługo stał , poszedł do kina Wrzos albo Leningradu kina poszedł- 0 0
-
2020-04-21 21:58
Wielu pamięta-autor się myli.
Kino było dokładnie, gdzie dobudowano nową część szpitala MSW.
Hitlerowców z Cafe Dera łączyła niedaleka siedziba NSDAP na rogu. Potem przejęła to UB. Tam mi ciągle dawali odmowę otrzymania paszportu. Teraz jest tam jakiś hostel, hotel. Tak to było. Na Jasnej-bliżej Malczewskiego był jedyny na okolicę skup złomu. Z Pohulanki woziliśmy złom, żeby zarobić. Tam jest teraz warsztat samochodowy.
Ja jestem z Pohulanki chłopak.
Co do samego baraku GKS-u. Cóż.
Tam walczyły sławy, Dampc, Skrzypczak, Papa Stamm mając obóz w Cetniewie z kadrą robił w tej sali sparingi. Nieraz było kilku mistrzów Europy, Olimpiady. Chłopcy tacy jak ja wisieli na parapetach popatrzeć na Kasprzyka, Olecha, Drogosza, Pietrzykowskiego. Były 2 ringi. Potem jak piszecie było tez dżudo z Zieniawą, "korsarze".- 4 0
-
2022-01-30 22:53
Kino Wrzos było w innym budynku na rogu ul. Kartuskiej i ul. Wesołej
- 1 0
-
2024-02-12 21:04
Wrzos
Bilet na poranek kosztował 2,50 ...A w niedziele walk nie było..Owsiak kłamie..
Nie powiedział że w tych blokach gdzie mirszkal to większością była ubecja ..- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.