- 1 Duży gmach w centrum powstał w 8 miesięcy (7 opinii)
- 2 To niesamowite znalezisko ma... 600 lat (16 opinii)
- 3 24-letnia Aneta Kręglicka w 1989 roku (97 opinii)
- 4 Ambona i wieża ciśnień liczą na dotacje (87 opinii)
- 5 Konie i samoloty. Wyspa widziała wszystko (44 opinie)
- 6 Kronika oblężenia Gdańska w 1734 r. (11 opinii)
Niemiecka pochwała polskich kolei
Mimo początkowych trudności, nawet znani ze swej antypatii do języka polskiego niemieccy kolejarze przyznali publicznie, że "pod zarządem polskiej dyrekcji kolejowej i ministerstwa kolei w Warszawie koleje na terenie Gdańska działają bardzo sprawnie" - pisała Gazeta Gdańska.
10 stycznia 1920 r. weszły w życie postanowienia traktatu wersalskiego, na mocy których Gdańsk odłączono od Rzeszy Niemieckiej i utworzono Wolne Miasto Gdańsk. Kwestią nierozstrzygniętą pozostawał jednak podział majątku między Gdańskiem a odrodzoną Polską. W tym celu powołano do życia Międzysojuszniczą Komisję Podziału Mienia i to właśnie na mocy jej decyzji administrowanie kolejami na terenie Wolnego Miasta przekazano Polsce.
1 grudnia 1920 r. powstała Freistadt-Eisenbahn-Direktion, czyli Dyrekcja Kolei Wolnego Miasta, którą władze polskie przekształciły w Dyrekcję Kolei Państwowych w Gdańsku (znaną też pod nazwą Pomorskiej Dyrekcji Kolei Państwowych czyli Pommerellische Eisenbahndirektion in Danzig) - w tym kształcie Dyrekcja funkcjonowała do roku 1929, administrując drogami żelaznymi nie tylko na terenie Wolnego Miasta, lecz także na obszarze całego województwa pomorskiego, a to akurat wywoływało zdecydowane protesty strony niemieckiej.
Niemcy od samego początku starali się udowodnić polską niezdolność do zarządzania gdańską infrastrukturą kolejową. I rzeczywiście, gdy w lutym 1920 r. zastrajkowali niemieccy kolejarze, masowo nie stawiając się do służby, zastąpili ich - wtedy jeszcze - niedoświadczeni Polacy, co w początkowym okresie prowadziło do różnego rodzaju katastrof i wypadków. Jednak mimo początkowych trudności, polscy kolejarze wyszli z tej sytuacji obronną ręką, o czym - z dumą - informowała "Gazeta Gdańska - Echo Gdańskie" z 26 stycznia 1927 r. donosząc, że nawet znani ze "swej antypatii do języka polskiego" niemieccy kolejarze przyznali publicznie, że "pod zarządem polskiej dyrekcji kolejowej i ministerstwa kolei w Warszawie koleje na terenie Gdańska działają bardzo sprawnie" i "należą do najlepiej zagospodarowanych".
Mało tego: "od 5 lat bez przerwy nie wydarzył się na terenie gdańskim żaden nieszczęśliwy wypadek kolejowy"!
Jednak w tym samym numerze "Gazety" znajdujemy informacje zdające się przeczyć przywołanemu przed chwilą entuzjazmowi redakcji: z okolic Tczewa nadeszła wiadomość o wykolejeniu dwóch wagonów towarowych w trakcie ich przetaczania, szczęśliwie skutki incydentu nie były bardzo dotkliwe, przekładając się na opóźnienie jednego pociągu tranzytowego.
O wiele poważniej wyglądał natomiast "karambol kolejowy", do którego doszło na dworcu w Toruniu.
Opisując karambol, redakcja "Gazety" wspomniała o innej bolączce jazdy pociągiem, negatywnie wpływającej na komfort podróżowania, wytykając kolejom podstawienie pociągu motorowego z Bydgoszczy do Torunia, który do użytku był "wprost niemożliwy". Czytając opis sprzed lat dziewięćdziesięciu nietrudno wyobrazić sobie jazdę pociągiem, w którym "osie są tak mocno wytarte, że cały pociąg rzuca się o boki szyn" - wszak i dziś po naszych torach porusza się sporo takich składów, a dobywające się z nich dźwięki są często znacznie gorsze niż "prawdziwy murzyński jazzband"...
Rozbudowa sieci kolejowej była koniecznością nie tylko dla Polski, której zależało na poprawie komunikacji wybrzeża Bałtyku z resztą kraju - zwłaszcza ze Śląskiem. Konieczność rozbudowy infrastruktury dostrzegali również gdańszczanie, obawiający się rosnącej konkurencji ze strony... stacji kolejowej w Malborku, znajdującej się tuż za granicą niemiecko-gdańską (po jej niemieckiej stronie).
W związku z tym gdańska partia ludowa zwróciła się do Senatu Wolnego Miasta z postulatem budowy "wielkiego dworca towarowego" w Kalthof (obecnie Kałdowo) - na terytorium Wolnego Miasta. Senat prowadził w tej sprawie rozmowy z gdańską dyrekcją kolei, ale ta prośbę odrzuciła ze względu na bardzo wysokie koszty budowy nowej stacji i brak gwarancji zwrotu poniesionych nakładów.
Wspominaliśmy już o kolejowych wypadkach, jednak ten "najstraszniejszy" wcale nie wydarzył się na torach, ale na... śliskim chodniku u zbiegu ulic Marien (obecnie Wajdeloty) i Elsenstrasse (obecnie Grażyny) we Wrzeszczu.
Ofiarą ślizgawicy padł kupiec R., który w tym właśnie miejscu stracił równowagę, a próbując ratować się z upadku chwycił się pobliskiego ogrodzenia - zrobił to jednak na tyle nieszczęśliwie, że "padł na ostro zakończony pręt parkanu, tak że pręt wbił mu się w rękę"! I co gorsza, nie był w stanie uwolnić się z tego tragicznego położenia, nawet przy pomocy przechodniów... Z opresji wyswobodziła pana R. dopiero straż pożarna, która "odpiłowała pręt i z nim w ręce p. R odstawiono do szpitala miejskiego" - dopiero tam "drogą operacji udało się usunąć żelazo z ciała". Uff...
Tymczasem przy Trumpfturm (obecnie Pod Zrębem) doszło do... przewrócenia latarni.
Winnym tej katastrofy był wprawdzie "wóz z zaprzęgiem", ale gdyby okazał się nim jakiś nieszczęśnik, który padł ofiarą ślizgawicy i ratując się przed upadkiem, chwycił się tej latarni, powodując jej przewrócenie... oj, dopiero wtedy byłaby to "taka piękna katastrofa..."
Źródło: "Gazeta Gdańska - Echo Gdańskie" nr 20 z 26 stycznia 1927 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.
Opinie (31) 5 zablokowanych
-
2017-01-29 10:08
fajny, ciekawy artykuł, dziekuje
A nie ze ktoś kogoś zabil, osxukal itp.
- 32 0
-
2017-01-29 10:14
Tekst niezwykle ciekawy, pełen wglądu w minione czasy. (1)
Tylko ostatni akapit jest zupełnie nie na miejscu. Po co takie rzeczy pisać?
- 16 1
-
2017-01-29 10:29
dla jaj...
- 2 0
-
2017-01-29 10:16
. (3)
Szkoda, że później Polska zapłaciła najwyższą cenę za swoją średniość, biedę i mizerność. Ten tytuł w przedwojennej prasie świadczy tylko o tym, że robiąc źle większość rzeczy, zwracamy uwagę nawet na pochwałę wroga...To samo jest dzisiaj. Prowincjonalne postrzeganie świata i kwestii przyjaźni pomiędzy państwami. Nic a nic nie zmieniło się w mentalności Polaków od tamtego czasu, tym bardziej w mentalności tych którzy rządzili tym krajem i rządzą dzisiaj.
- 15 9
-
2017-01-29 11:30
Przyjaźń między państwami?? Przestań bredzić. Każdy dba tylko o własny interes. Im szybciej to zrozumiemy tym lepiej.
- 5 2
-
2017-01-29 12:15
Ja uwazam, ze wiele sie zmienilo. Ostatnimi czasy wielu rodakow poczulo dume z jakosci swojej pracy porownujac ja z tym co widzieli na zachodzie. Okazuje sie, ze niemcy, francuzi czy anglicy nie sa tacy cudowni.
- 6 1
-
2017-01-29 12:52
Może dlatego
wygłaszasz taką opinię, że zapomniałeś o kontekście: rozbiorach, które zaburzyły naturalny rozwój kraju, zamieniając go w kolonię najbliższych sąsiadów. I o zniszczeniach spowodowanych I wojną światową. Jeśli chodzi o czasy obecne, przyznać trzeba, że też "zdarzyło" nam się to i owo po drodze...
- 1 1
-
2017-01-29 10:49
czasy się zmieniają a kompleksy warszawskie ciągle aktualne, grunt żeby zagranica nas pochwaliła i trzeba od razu to opublikować w mediach.
- 11 2
-
2017-01-29 11:05
Co mnie interesuje szwabska opinia? (1)
jw
- 12 20
-
2017-01-29 13:13
typowe dla ludzi Twojego pokroju
prowincjonalny balwanie
- 5 6
-
2017-01-29 11:17
To, w końcu, o czym ten artykuł? (1)
O gdańskich kolejach i ich sprawnej działalności, czy o treści informacji zawartych w ówczesnej prasie?
- 9 3
-
2017-01-29 12:54
o
jednym i o drugim
- 1 0
-
2017-01-29 11:23
więcej takich artykułow o ransku przed ii wojna św. (1)
Lubie trojmiasto.pl za to ze pisze się tutaj na temat Trojmiasta, o którym nie uslyszymy z ust naszcyh dziadkow i babc. A pomysl oparty na wyszukiwaniu wiadmosci ze starych gazet jest super. A przeciez jestesmy wzrokowcami, im wiecej zdjec tym lepej.
Do autora artykulu: moze napisze pan o starym chelmie. Tak blisko centrum, a nie mozna doszukac sie informacji o tym terenie. A zdjec juz zadnych...- 9 1
-
2017-01-29 12:54
eetam
To Pani słabo szukała - plany miasta i księgi adresowe są w internecie, dawni mieszkańcy udzielają się na forach, a więcej konkretów sprzed 1945 (prasa) leży w PANie.
- 2 0
-
2017-01-29 11:54
Przed wojną niemieckie koleje były synonimem bylejakości (6)
Podobnie jak niemieckie produkty. Polski kolejarz gardził swoim kolegą po fachu z Niemiec i niemiecką awaryjną technologią. Dla Polaków wyroby niemieckie przed wojną były towarami identycznymi do chińszczyzny z początku wieku. Mentalność Niemców kwalifikowała ich jako prostych chłopów. Przemysł w Niemczech przedwojennych to głównie
cudzoziemcy.
Wiecie dlaczego sowieci i rządy pokomunistyczne w Polsce zrobili co zrobili?- 11 11
-
2017-01-29 13:41
Gimnazjalisto, ale przed II Wojną Światową nie było NRD.
- 6 4
-
2017-01-29 13:50
Bylejakość
W 1939 roku koleje niemieckie miały prędkość 160 km/h a polskie 100 km/h - bylejakość nowoczesna. To koleje niemieckie z byle jakiej zrobiły naszą Magistralę Węglową prawdziwą magistralą. Z kolejami niemieckimi polskie mogły konkurować tylko parowozem Pt31 i wagonami pasażerskimi do ruchu dalekobieżnego. Dzisiejsza różnica pomiędzy kolejami była również wówczas.
- 6 5
-
2017-01-29 14:55
bredzisz - "polscy kolejarze" to absolwenci niemieckich szkół
podobnie z większością naukowców, były zabory. Im dalej w czasie od zaborów tym gorzej - bo zaborowe uczelnie były międzynarodowe, a nasi stworzyli zaścianek - całe klany wg klucza rodzinnego lub innych powiązań. Znajomość języków - żenada (ew. rosyjski). Teraz jest lepiej, ale powoli.
- 4 1
-
2017-01-29 21:08
.... I ci bylejacy Niemcy byli pod Warszawą w kilka dni - za pomocą chińszczyzny? (1)
Ciekawe.....
- 3 2
-
2017-01-29 22:34
może Polacy byli jeszcze bardziej bylejacy od Niemców?
tak to trzeba tłumaczyć.
- 0 2
-
2017-01-30 08:18
Powinieneś doprecyzować, że tyczyło się to niemieckiej Republiki Weimarskiej - słabego państwa
nękanego kontrybucjami, wielkim kryzysem, bezrobociem, hiperinflacją, upadającym przemysłem z kiepską produkcją - od 1918r. do połowy lat '30 XXw.
III Rzesza pod rządami NSDAP to było już zupełnie inne państwo.- 3 0
-
2017-01-29 11:55
Gdańsk pod rządami niemieckimi (4)
byłby dzisiaj perełką, a tak pare biurowców, magazynów, produkcja pamperów i to wszystko :(
- 6 28
-
2017-01-29 12:56
Równie dobrze można powiedzieć, że niemieckie miasta są dziś wszystkie perełkami i zachwycają swym przemysłem.
- 7 1
-
2017-01-30 05:27
prosze usuwac opinie sympatyzujace z hitleryzmem
i tego typu nostalgiami.
- 3 1
-
2017-02-01 10:03
Ba, gdyby RP była pod administracją n. to mielibyśmy jakość niemiecką,
płace n. i socjał n.
Ale to niepatriotyczne komenty.- 1 1
-
2017-02-06 13:40
gołąb na dachu
Może doceń to, że masz wróbla w garści?
W Gdańsku pod rządami niemieckimi nie byłoby dla Ciebie miejsca, ewentualnie mógłbyś tu robić jako tani gastarbeiter.- 1 0
-
2017-01-29 12:04
Z tekstu tych wzmianek prasowych bardziej niż (1)
o pochwałach dla polskich kolejarzy wynika raczej, że mieliśmy wtedy wobec Niemców jeszcze większe kompleksy niż obecnie.
- 10 3
-
2017-01-29 12:58
To po prostu nieczeste zjawisko w tamtym okresie, stąd ten tekst
- 1 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.